wtorek, 30 września 2014

Ech martwię się..

Dziś już ostatni dzień września. ale ponieważ jeszcze u nas tego roku przymrozku nie było, to nie bedę narzekać dzis na pogodę, ale na ten pedzący niemilosiernie czas.

Byłam wczoraj w Gliwicach wywolać zdjecia z Chorwacji, i teraz jedynie one pozostaną dla mnie miłą wakacyjną pamiatką.

Moja Synowa natomiast źle wspomina te wakacje. Cos jej dolega zdrowotnie. Bylam tam wczoraj u nich i jestem zmartwiona.
A poszłam pokazać fajne te zdjecia z naszych wspólych wakacji. Lezała jak przysłowiowy placek z gorączką

Jest taka szczuplutka , i  jeszcze, a może wlaśnie dlatego, strasznie marudna jeżeli o jedzenie idzie.

To bardzo mila i kochana osoba, ale nie mam pojęcia czy jej wygodzę z tym moim gotowaniem, bo zaproponowałam gotowanie.
Nie wiem czy wogóle skorzysta z mojej propozycji,
bo wnuczka chyba dziś jest w domu(dorabia sobie nie codziennie do swoich studiów).

Ech martwię się.,..ale na siłę pchać się do ich zycia jakoś też nie mam wielkiej ochoty, bo nigdy tego nie robiłam.


niedziela, 28 września 2014

Miłej niedzieli

Witam dziś pięknie wszystkich którzy tu do mnie zagladają w ten piękny tu u mnie za oknem wrześniowy niedzielny poranek.
Mam nadzieję,że taki pozostanie już do samego wieczora, bo jak to mowią-dzień przed wieczorem chwalić nie należy.
Ze zjedzeniem śniadania jeszcze trochę muszę poczekać, bo biorę rano tabletkę na niedoczynność tarczycy, a po niej przeż jakiś czas nie powinno się jeszcze jeść śniadania.
Ale dziś jak co rano, wlazłam na moją wagę w mojej łazience, i się cieszę jak ta głupia, że waga idzie w tym tak dla mnie upragnionym kierunku. Wprawdzie pojawiły sie nowe zmarszczki na mojej twarzy, ale ja to przyjmuję z pewną już determinacją, jako coś, co nadchodzić w końcu musi ,zgodnie z wiekiem, a najważniejsze dla mnie przecież jest to, że już tych prawie 10 kg(brakuje 0,5kg) dzwigać mój stary kręgosłup nie musi. Co to znaczy odchudzone jedzenie. U mnie to działa.. Idę jeść śniadanie. Miłej niedzieli-;)))

http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/otylosc/Zmiana-nawykow-zywieniowych-kluczem-do-odchudzania_33890.html

11komentarze
Autor: dr Krzysztof Wojciechowski
Gdyby odchudzanie było proste, każdy miałby sylwetkę Wenus lub Apolla.

 Ale to wielki trud, który wymaga silnej motywacji, konsekwencji i uporu w dążeniu do celu.

 Skuteczne odchudzanie oznacza zmianę nawyków żywieniowych i regularne ćwiczenia.

 Jednym słowem trzeba zmienić styl życia na bardziej aktywny.

(Tu wkleję moją uwagę co do aktywnego trybu  życia. Ja swój tryb nie zmieniam, bo po takich sztucznie zaaplikowanych przeróżnych aktywnościach, jak przestaniemy, to będzie jak z tym jedzeniem, podobny efekt jojo)
Jedzenie jest przyjemnością. To prawda. 
Wiele osób dopowie jeszcze, że muszą jeść, żeby żyć. To też prawda, ale w tym stwierdzeniu tkwi już zalążek usprawiedliwienia ewentualnej porażki próby zmniejszenia ilości tego, co mają ochotę położyć na talerzu.
 Nie można przecież, sugerują, rezygnować z czegoś, co jest niezbędne do przeżycia. 
Ale to właśnie rozkosz jedzenia, którą natura stworzyła, aby ułatwić nam przetrwanie,
 prowadzi do systematycznego zwiększania zapasów tłuszczu w organizmie człowieka.

(http://www.poradnikzdrowie.pl/diety/otylosc/Zmiana-nawykow-zywieniowych-kluczem-do-odchudzania_33890.html




Obrazek z sieci

sobota, 27 września 2014

cieszę się z tego, co jest.-;)))

Uśmiecham się do siebie

 wszystkimi 

danymi mi przez życie

 zmarszczkami, i cieszę się z tego,

 co jest.-;)))


Musiałm to wpisać, taki mam dziś

 świetny nastrój.


Orzech włoski orzechy

Idę do ogrodu Syna zbierać

 orzechy ....

Uzbierałam pół wiadra, a synowa drugie tyle. Teraz mam czas na kawę.(jest prawie 17godz.)
 W poniedziałek jak pogoda dopisze następne zbieranie.
A u nich na obiad syn ugotował ozorki wieprzowe, palce lizać(syn uwielbia gotować ,a synowa nie lubi, więc panuje zgoda między nimi).
 Ja tylko 2 plastereczki na smak skosztowalam, bo dawno już po moim dosyć kalorycznym obiedzie byłam.


http://www.drzewapolski.pl/Drzewa/Orzech/Orzech.html




Rozmaitości: Najstarszy w Polsce orzech włoski rośnie wg Pacyniaka w Celbowej - wieś gm. Puck, woj. gdańskie. Liczy on 129 lat, ma obwód 291 cm, a jego wysokość wynosi 23 m. Niektóre egzemplarze dożywają 500 lat. Myśliwi i rusznikarze poszukują orzecha na osady do broni. Jądra orzechów zawierają tłusty olej wytłaczany do celów technicznych i spożywczych. Ciemnobrązowe drewno jest cenione na fornir i do wyrobu mebli.
Wszystkie części orzecha włoskiego: konary, kora, liście i łupiny zawierają substancję ograniczającą rozwój innych roślin. Substancja ta to juglon. Podłoże wokół drzewa jest także przesiąknięte juglonem. Dlatego należy dokładnie zbierać liście opadające na grządki czy rabaty. Nie należy dodawać ich do kompostu. Najlepiej palić je od razu.



czwartek, 25 września 2014

raport całodzienny dziś tu u mnie

Nie komentujcie proszę jeszcze pod tym dzisiejszym postem, bo to będzie taki dziwny post o całym tym dzisiejszym dniu, którego tak naprawdę jeszcze nie rozpoczęłam, choć już 9 minęła. Poszłam wczoraj chyba za wcześnie spać, potem nawet koło 3 nad ranem komputer włączyłam bo się do tego czasu zdążyłam już wyspać. Potem wydawało mi się że nie śpię, a jednak zaspałam . Nawet mój nowy budzik pokazuje dokładnie to samo co i komputer, że Uleczka zaspała.
Pamiętacie to,jaka byłam przerażona kiedy stanęłam pod koniec lipca na mojej wadze która bezlitośnie pokazała 9 i pół kg?(79,5)
 I jak sobie przysięgłam ze teraz jest szlus i kropka i coś z tym żywieniem moim zrobić muszę inaczej?
 No i nadszedł dziś taki dzień, że weszłam 3 razy na wagę bo oczom nie mogłam uwierzyć, ale to prawda najprawdziwsza. 1, 5 (71,5)a po, to już cyfra z zerem, czyli goła 70. To i tak jeszcze za dużo ,ale już i tak nie wierzyłam, że to  kiedyś się  wydarzy.

Teraz idę sobie na śniadanie..(wcześniej tylko kawa zamiast śniadania) powoli do tych śniadań sie przyzwyczajam..

No i po śniadaniu, czyli talerz pelen musli, a do kawy dodaję łyżeczkę cukru, bo przecież to nie ma być odchudzanie ,ach idę dziś na moje zajecia ruchowe do ogrodu. Czas na kosiarkę.. 


Było co kosić . Dobrze ze kosiarka to wytrzymała.Raczej już kosa byłaby na tak wysoką trawę potrzebna..




Znajda i Tygryska mi kibicują przy koszeniu trawy kosiarką


od strony schodów do domu, to już widać ten trochę jesienny obrazek ogrodu

Tak ładnie teraz zielono jeszcze i te miechunki wśród zieleni. Nie tylko w Chorwacji jest pieknie. 

ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie
ZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcieZdjęcie

Data na tych zdjęciach nieaktualna , bo je przed chwileczką w ogrodzie cykałam,a  dziś już 25 jest września





Jak to się mówi że cudze chwalicie, a swego nie znacie..

******************************************************
W kuchni gotuje się obiad, czyli kasza gryczana dziś u mnie. Bardzo lubię do niej maślankę , a kaszę okraszam smażoną cebulką na odrobinie oleju i plastereczkiem wędzonej słoninki drobniutko pokrojonej. 

A przed chwilką zjadłam kiść winogron kupioną wczoraj w Biedronce. Moje winogrona zeszłego roku ,to była prawdziwa klęska urodzaju, a w tym roku pusto. Widocznie pauzują sobie..

Jak widać nie jest mi tu nudno. Mam co robić, takze tu w domu. Dzis tak w międzyczasie na piętrze umylam podlogi w łazience, na galerii, i schody w dół na parter. 

Muszę zadzwonić do Córki, czy przyjedzie dziś, bo jak nie, to samej się wybiorę do Tesco. Jakoś nie potrafię ostatnio w domu wysiedzieć..

Idę do kuchni bo czas na obiad..

jest 16, 14 i jestem dawno po obiedzie. Zaliczylam w telewizji 2 seriale, nie zadzwonilam do córki, pada deszcz i nigdzie juz sie nie wybieram . 

Włączę ulubioną muzyczną klasykę i trochę jeszcze dom tu i tam ogarnę, bo do wieczora jeszcze daleko troszkę

Ale zimno coś w domu, to idę zapalić piec centralny węglem w kotlowni..

Kończę już i czekam teraz już na Wasze komentarze ..

Zapomnialam napisać, że nie będzie mnie tu z nowym postem do przyszłego tygodnia...natomiast do Was bedę zaglądać na bieżąco.





środa, 24 września 2014

Dawno, dawno temu...

Małżeństwo to podróż w nieznane,

Wilk, koza i kapusta
*******************************************


Zachciało się kozie męża
wziena sobie wilka,
a jak wlazła do koszyka
to się go aż zlękła.

Co się boisz głupia kozo

 bedymy se pszali,
przeca musisz się radować
 kej my sie pobrali.

Chnet pod dębem

na polanie
wesele zrobimy,
na polanę wszystkich wilczków


 z lasa zaprosimy.



Przyleciały wilczki z lasa

na ogonach siadły,
tak sie wszystkie radowały,
że aż kozę zjadły.

(Z katowickiej Radiowej Czelotki,to śląska spiewka)


*********************************************
W 1966 roku 24 września w urzędzie stanu cywilnego zmienilam mój stan cywilny...

A dziś jak i w tam ten dzień, słoneczko świeci, a parasol wczorajszy może się wysuszyć.Słoneczka wrześniowego wszystkim tu zaglądającym do mnie życzę -;)) 

Teraz jest już godz. 12,42 a ani jedem komentarz, to jeszcze tu coś dopiszę. Otóż dziś z rozpędu ,i z dawnego przyzwyczajenia wyszłam z domu bez śniadania. Za późno się zorientowałam, i teraz dopiero banan zjadłam. Co na obiad jeszcze nie wiem,choć dawno rybka nie była na moim talerzu, a w lodówce paluszki rybne i frytki. Byłam w ciucholandzie i tam troszkę poszalałam, jako że już widoczny u mnie ten ubytek kg na moim grzbiecie, i za mniejszym rozmiarem już się rozglądam. Wymieniłam także dziś baterie w moich zegarkach na rękę,i przy okazji chiński budzik zakupiłam, ale muszę go póść wymienić ,bo to szmelc jest kompletny. Wskazówki nikagda się przesuwać nie chcą, hehe. Ale na ścianę to sobie także taką taniochę dawno temu zafundowałam, i zupełnie dobrze chodzą od paru już dobrych lat. Pogoda piękna słoneczna dziś. Z córką się umówiłam, muszę zapytać czy przyjedzie dziś do mnie, bo jak nie, to po obiedzie wyruszam na dalsze zakupy, ale to już z moim wózkiem na kółkach. Jarzyny i owoce już mi się skończyły..Ale się rozpisałam hehe.. zmykam więc do kuchni włączyć frytkownicę..

I po obiedzie. Z córką nie wypali bo jest po pogrzebie młodej 42 lat, dobrej znajomej mojej córki ,matki małych dzieci(najmłodsze 5 latek). Biedaczka dostała nagle wylew(podobno tętniaka w głowie miala. Rozumiem moją córkę jak najbardziej, to też sama wyjdę sobie ten budzik wymienić, a to raczej jest taki pretekst, bo nie mam ochoty na siedzenie dzisiaj w domu przy tak ładnej pogodzie..

wtorek, 23 września 2014

Pod parasolem tak dobrze dziś iść hehe


Zimno i pochmurno.
 Źle dziś spałam, ale tak już czasem mam, i leżę sobie cierpliwie czekając na sen.
 Już nie wychodzę szperać po lodówce ,albo sięgać po czekoladki włączając telewizję,
choć bardzo ciekawe programy własnie nocą nożna zobaczyć na satelicie ale moje oczy też wymagają odpoczynku. Wczoraj zabrałam już moje przemoczone kaktusy i niektóre doniczkowe do domu,
dziś zabiorę już także moja palmę, bo nie przestaje być pochmurno i deszczowo.
Ale i tak się cieszę że już w domu u siebie jestem. Przed wyjazdem drewno na opał zakupiłam i niestety leży i moknie . Na koszenie trawnika też za mokro, a trawa rośnie jak szalona w tym deszczu. Podobnie winobluszcz. Nie wiem co dziś na obiad bo jeszcze trochę spaghetti mi od wczoraj pozostało. Wczoraj sos pomidorowy ,to może dziś grzybowy, bo zamrożone pieczarki w lodówce.

http://przesmacznie.blogspot.com/2013/11/sos-pieczarkowy.html



Składniki na 2 - 3 osoby:

  • 25 dag pieczarek 
  • cebula 
  • 1 kostka drobiowa (można pominąć) (ja daję tylko odrobinę kostki grzybowej)
  • 1 łyżka margaryny (u mnie olej rzepakowy)
  • pieprz, sól 
  • 2 szklanki wody 
  • 1,5 łyżki mąki 
  • 3 łyżki śmietany 18 %
  •  pół szklanki zimnej wody

Sposób przygotowania:

Pieczarki obieramy, kroimy na talarki.
Pieczarki podsmażyć na margarynie w rondelku aż odparuje z nich woda. Dodajemy posiekaną cebulkę i chwilę razem dusimy. Podlewamy wodą, wrzucamy kostkę rosołową i gotujemy.
Gdy pieczarki zmiękną przygotowujemy sos do zagęszczenia. 


W osobnej misce mieszamy śmietanę, mąkę i pół szklanki zimnej wody. Całość przelewamy do pieczarek i mieszamy by nie porobiły się grudki. Doprawiamy pieprzem i ewentualnie solą. Całość doprowadzić do wrzenia. 

Ja osobiście te pieczarki smażę tylko trochę, i nie dodaję wody,mąki
 i śmietanki, jedynie odrobinę masła dla zapachu.
Kładę pieczarki  na te spaghetti i jem. 

poniedziałek, 22 września 2014

Poniedziałek seniorki

Poniedziałek seniorki to kawa o godzinie kiedy u innych juz prawie południe hehe. Ależ mi się dziś długo spało. Nie ma to jak własne łóżko ,choć tam to miałam podwójne szerokie łoże piękne i wygodne dla dwojga kochasiów









 ( a ja tu taka samotna).Na wyspie,, Brać"

http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,9789917,Chorwacja__Wyspa_Brac___chorwacki_skarb.html
więcej o tej wyspie wpisać link w wyszukiwarkę

 Niby razem z młodymi, ale to jednak nie to samo . Ech nie ma to jak we dwoje takie wczasowanie. Dlatego unikam takie wyjazdy, choć nie żałuję ze pojechałam..Marudzę...już kończę. W końcu dzień najwyższy czas zacząć i nawet słoneczko się pokazuje, a ja potrzebuję nowa baterię do mojego zegarka.

niedziela, 21 września 2014

Dziś niedziela to może jakiś pyszny deser.

http://polki.pl/kuchnia_porady_artykul,10021044.html



Jak zrobić idealną bitą śmietanę?



Deser z bitą śmietaną
Deser z bitą śmietaną
fot. STOCKFOOD/FREE
Kluczem do sukcesu jest kupno odpowiedniej śmietanki. Śmietanki, nie śmietany, bo powinna być słodka, a nie ukwaszona!Może być gęsta lub rzadka. Odpowiedniej konsystencji nabierze i tak w czasie ubijania.

Ważne jest natomiast, by miała dużą zawartość tłuszczu – najlepiej 36 proc. Ubijanie 30-proc. śmietanki nie zawsze wychodzi.

Jak zrobić bitą śmietanę – krok po kroku:


  1. Śmietankę, a także potrzebne do ubijania miskę i trzepaczkę dobrze schłodź.
  2. Ubijaj śmietankę, aż zgęstnieje i stanie się puszysta. Wtedy dodaj cukier puder: 1 łyżkę na 200 ml śmietanki. Możesz też wsypać trochę cukru wanilinowego. Jeśli ubijasz śmietankę mikserem, zacznij od średnich obrotów, a gdy zgęstnieje, obniż je.
  3. Nie przesadzaj z długością ubijania. Jeśli chcesz zrobić idealną bitą śmietanę, to gdy otrzymasz pożądaną konsystencję, zakończ pracę. Inaczej w deserze zaczną tworzyć się grudki tłuszczu.
  4. Jeśli chcesz użyć bitej śmietany np. do przekładania tortu, możesz ją utrwalić żelatyną. Do 200 ml śmietanki dodaj łyżeczkę żelatyny rozpuszczonej w 2–3 łyżkach wody. Najlepiej najpierw połącz żelatynę z łyżką bitej śmietany, a potem dodaj ją do całości i delikatnie wymieszaj.
  5. Bitą śmietanę możesz przechowywać w lodówce nie dłużej niż dobę. A ponieważ łatwo pochłania obce zapachy, najlepiej trzymaj ją w zamkniętym słoiku.

Jeśli chcesz nadać bitej śmietanie wyraźny smak, możesz do niej dodać:

  • czekoladę w proszku – łyżkę na 250 ml; będzie pasowała do deserów z wiśniami i malinami.
  • kawę rozpuszczalną – łyżeczkę na 250 ml śmietanki; harmonizuje z cytrusami.
  • alkohol – najlepiej łyżkę aromatycznego rumu lub wiśniówki; do przełożenia tortu.
  • skórkę otartą z cytryny – np. do deserów z bananem, jagodami.
Na podstawie artykułu z "Przyjaciółk

http://polki.pl/kuchnia_przepisy_lista_desery_artykul,10008369.html( to świetny przepis)
i Dziś niedziela to może jakiś pyszny deser. Pomyśleliście pewnie ,że uważam na wagę a tu taaakie kalorie hehe , ale naprawdę aż tak bardzo się nie ograniczam ze wszystkim.

 Tylko uważam by nie przesadzać ,i to w żadnym kierunku.

Wczoraj np nie jadłam kiełbasy z grilla u młodszego syna
(bo tak naprawdę to niezbyt nawet lubię. Jak już to mięso z grilla)
za to na kolację chleb z kozim serem ,i bez masła ten chleb, do tego rzodkiewki i herbata ziołowa.

 Dla siebie samej, jak już, to korzystam ze śmietanki w sprayu.

Ale te porady fajne, i je warto zapamiętać, 
bo o niektórych  to nawet ja nie wiedziałam...

sobota, 20 września 2014

Rzeczywistość powróciła jestem u siebie.

Rzeczywistość powróciła jestem u siebie.
Wczoraj cały dzień spędziłam wpisywaniem zdjęć do komputera.
 Dziś zakupy i proza życia a piat od nowa. Dla kotów karma, a dla mnie chleb.
 Weszłam dziś na wagę i jednak mi się nie przytyło, choć sobie dogadzałam gotowanymi przez siebie obiadkami.
 Młodzi rano obfite śniadanka ,(gotuje wyłącznie syn) które ja łukiem omijałam,(bo u mnie musli albo banan) a oni za to moje południowe (punkt godz.12) jedzenie. Raz jedyny byliśmy na wspólnej kolacji w Omiszu w eleganckim lokalu.


Ale się tu natrudziłam by to Wam tu wkleić. Ale uparta jestem i się nareszcie udało. To czarne to te małże, 2 ryby i 2 homarki małe, i frytki. Najeść się z tego nie można było, ale trochę egzotyki na takich wczasach ,czemu i nie, hehe 

 i pierwszy raz jadłam małże!! Nawet jadalne były . I zdjęcie tego półmisku zrobiłam i  tu Wam go pokazuję.
Muszę się Wam koniecznie pochwalić , że już mam 6, 5 kg mniej na moim tyłku(dziś się ważyłam z samego rana).
 Zmiana tego co  jem ( a jem całkiem sporo) jednak się sprawdza.
 Głodna się zrobiłam. Czas na zakupy...

piątek, 19 września 2014

1170 kilometrów tam i z powrotem czyli Chorwacja da się lubić tylko to tak szalenie daleko



We wrześniu nad Chorwacją szalały burze i towarzyszące im straszne ulewy.


 W telewizji  podano że w Splicie(u nas w Omiszu było to samo)

 było takie oberwanie chmury podczas którego na metr kwadratowy w ciągu 15 minut spadło 60 litrów wody,

 co spowodowało że jezdnie w centrum miasta zamieniły się w rwące potoki.

 Ale tylko na szczęście przez 2 dni. Poza tym było cudnie!!







Kurort Omis


Kurort Omisz

(Regiony / Środkowa Dalmacja - Omisz)
Wysokie góry stromo schodzące wprost do Adriatyku nadają Omisziowi niepowtarzalnego charakteruk

http://crolove.pl/omis-urokliwe-miasteczko-w-srodkowej-dalmacji/

Wpisać link i podziwiać uroczy Omisz .serdecznie zapraszam bo naprawdę warto

Ten kotek nas polubił







t



Po prawej wejście do ,,Apartamentu" (tak się to tu nazywa) dwie oddzielne sypialnie, łazienka z prysznicem ,i kuchnia z całym wyposażeniem( dla mnie po prostu super sprawa) całość za 50 euro doba dla 7 osób,(nas było tylko troje) Tuż obok restauracja, kawiarnia, miejsce do grilla z całym wyposażeniem i lodówkami na napoje 





Za tym murkiem po lewej stronie zdjęcia było nasze piękne lokum z widokiem na morze i tu schodziłam codziennie z moim kubkiem porannej kawy, którą piłam na plaży siedząc na ulubionej skałce nad samym morzem ech....rozmarzyłam się hehe,







Nasza plaża

Nasza plaża






Palmy w Splicie

Split to jedno z najczęściej odwiedzanych miast Chorwacji.  Fot.: Jarosław Tondos/TravelFocus.pl




Chorwacki Split, stolica nadmorskiej krainy Dalmacji, to najlepszy przykład miejsca określanego mianem muzeum na otwartym powietrzu. Dosłownie – miejskie ulice, to dawane korytarze cesarskiego pałacu, jaki wystawił tutaj rzymski suweren Dioklecjan.



Historia Splitu zaczyna się wraz z początkiem naszej ery. Najpierw w okolicach dzisiejszego miasta powstała iliryjsko-grecka osada Aspalathos , a w I wieku naszej ery Rzymianie założyli tu miasto o nazwie Solana, które w szybkim tempie zostało stolica rzymskiej prowincji Illirycum. Rozkwit miasta wiąże się z postacią cesarza Dioklecjana, który w 295 roku n.e. rozkazał wybudować nad samym brzegiem Adriatyku olbrzymi pałac, wzorowany na legionowych obozowiskach. Budowę pałacu, którego kubatura wynosiła – bagatela - ok. 38 rys, metrów kwadratowych, ukończono w 305 roku.
Po śmierci Dioklecjana pałac tał się miejsce zesłań byłych cesarzy i możnych. W 615 roku po zburzeniu Salony przez Słowian i Awarów na Terenia pałacu osiedli się ludzie, którzy ocaleli z tego pogorzeliska. W tym okresie zdemontowano znaczną cześć pałacu - do budowy domów i ulic używano elementów z jego murów..
Od Ix wieku na okoliczne tereny zaczęła napływać ludność słowiańska, która z czasem zdominowała rdzennych mieszkańców.
 następnych wiekach miasto należało do królów węgiersko-chorwackich, potem do Bizancjum, by od 1420 znaleźć się pod władzą Wenecji. W 1797, po upadku Wenecji, miastozajęła Austria. W 1918 roku Split wszedł w skład Jugosławii, a podczas II Wojny Światowej najpierw znajdował się pod okupacją włoską (1941-43), by we wrześniu 1943 trafić w ręce Niemców. Po wyzwoleniu w październiku 1944, miasto powrotem weszło w skład Jugosławii. Po rozpadzie tego kraju i wojnie na Bałkanach, Split został częścią Chorwacji (podczas działań wojennych od bombardowań ucierpiała część nadbrzeżna miasta).

http://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_Dioklecjana_w_Splicie#mediaviewer/File:Split07(js).jpg

O pałacu więcej na linku powyżej(wpisać w wyszukiwarkę)



dałam chłopakom zarobić hehe, 10 kuna(przelicznik 5 zł polskie)

http://www.podroze.pl/wasze-wyprawy/relacje/relacja/split-w-palacu-dioklecjana,3909/




Uleczka w Splicie

Zdjęcie




Zdjęcia robiłam moją komórką. 




Archiwum bloga