niedziela, 19 października 2014

Miłej niedzieli

http://lavieestbelleijatez.blogspot.com/2014/10/o-przystanku-autobusowym.html

Wpisać link w wyszukiwarkę

Nie pytałam o pozwolenie ale pomimo to serdecznie zapraszam na lekturę na blogu  naszej blogowej Judith. To naprawdę niezwykła Osoba pisząca ten blog




Mówią, że nadzieja jest matką głupich...
 Stwierdzam u schyłku mojego życia, że nadzieja jest matką mądrych. Ten kto ma nadzieję
 żyje lepiej, mądrzej, patrzy, ogląda. Nasze istnienie nie może być bezmyślne, ale ma być mądre, ma być szczęśliwe. Żyjemy w takim świecie, gdzie codziennie mamy do wyboru:
 uwolnić kogoś albo zniewolić,
 oskarżyć albo usprawiedliwić,
 skrzywdzić albo uleczyć...
 Codzienna walka dobra ze złem. Za tą walką ukryte jest pragnienie szczęścia. 
Miliony ludzi codziennie zastanawia się po co ja żyję?
 Żyję po to, aby być szczęśliwym.
 Co daje tobie szczęście?
 Wszystko na tym świecie jest płynne, nic nie jest stałe, wszystko przemija, 
leje się jak woda; miłość, przyjaźń, radość, cierpienie, władza, pieniądze, dzieci, rodzice, pokój, wojna, koty, pory roku, prawo, religia, o czymkolwiek pomyślicie NIC nie macie tutaj na stałe, 
na wyłączność, bo wszystko, co należy do tego świata po prostu przemija.
 Ten świat nie jest metą mojego istnienia. Wdziera się nachalnie do mojego życia
 przeświadczenie milionów ludzi, którym dzisiejszy świat mówi, udowadnia,
 że istnieje tylko to życie. Jeżeli istniej tylko to życie dlaczego odczuwamy ustawiczny brak pełni, czegoś mi brak i wiem, że nic i nikt na tej ziemi nie jest w stanie wypełnić we mnie tego pragnienia. Wspinamy się po schodach tego życia, zatrzymujemy się zbyt długo na
poszczególnych stopniach myśląc, że wreszcie znalazłem szczęście, pełnię... 
A przecież nikt nie mieszka na schodach. 
Trzeba odrywać się od tych stopni, aby pójść dalej, wznieś się wyżej.

Gdziekolwiek jestem,[...]
 ukrywam przed ludźmi przekonanie,
 że nie jestem stąd.
 Jakbym był posłany, żeby wchłonąć jak najwięcej 
barw, smaków, dźwięków, zapachów,[...]
 przemienić co doznane
w czarodziejski rejestr i zanieść tam, skąd
 przyszedłem.

                                                                                        /Cz.Miłosz/


Miłej niedzieli życzę wszystkim zaglądającym tu do mnie

**************************************************
jest teraz  godzina 14,29....

To teraz tu sobie z wami pogadam bo jakoś tak się składa że dziś jeszcze nie było z kim. Tak to jest kiedy dzieci z domu wyfruną, partner mąż po drugiej stronie lustra..

Czasem wracając z kościoła spotykam jeszcze kogoś znajomego, ale im bardziej mi lat ubywa, to tych co już na cmentarzu leżą i nic już nie powiedzą, jest coraz więcej. A pamiętam Marysię moją koleżankę z podstawówki, kiedy się spotykałyśmy przypadkowo, to przystanęłyśmy i, -co słychać, i już wiedziałam ulubionym tematem Marysi była jej przyszła emerytura,-że taka niewielka będzie,- zawsze się martwiła.. Umarła, nie doczekała się tej swojej emerytury. Rak. 
Telefon sekundkę temu wyrwał mnie z tego tekstu i teraz nie wiem co dalej pisać ,hehe, 
Małgosia przyjedzie swoim autem, ale my pospacerujemy dziś sobie tu po mojej zielonej okolicy puki jeszcze pogoda tak łaskawa dziś tu jest..To miłego popołudnia życzę. 
Może wieczorem jeszcze coś dopiszę , u mnie nigdy nic nie wiadomo hehe...

Kończy się juz niedziela na dworze zmierzch zapada.. ale już wieczorki mocno jesienne...



Opowiem wam bajkę jak kot palił fajkę, ale ten chyba niepalący za to intelektualista hehe(obrazek oczywiście z sieci)


Moja koleżanka z pracy w tamtym czasie, (młoda jeszcze była) także mieszkała sama ale miała kota.
 Kiedy zabrakło jej fajek to zawsze krzyczała,- oczywiście dla żartów, że to znowu jej wszystkie papierosy wypalił. Już  nie żyje,- kot pewnie także już nie. Kilka razy targnęła się na swoje życie zawsze ja uratowano, ale kiedyś nie zdążyli...

Archiwum bloga