Miałam dom pełen dzieci .Była z nami teściowa i fajnie było pomimo problemów z mężem . Potrafiłam wszystko trzymać w ryzach. Teściowa nie szczędziła mi pochwał. Dziś jestem sama. Próbowałyśmy wspólnie mieszkać z córką bo dom obszerny i piękny duży ogród. Niestety. To była kolejna próba i nieskuteczna. Nie nadajemy się do wspólnego zamieszkania. Zresztą ja z moją mamą miałam podobnie. Dlatego naprawdę zazdroszczę wielopokoleniowym rodzinom . Ja też bardzo bym chciała być z kimś a nie taka sama. Ale nie za wszelką cenę
Wyprowadzka córki z rodziną okazała że to dla mnie nie koniec świata.
Telefony zapewniają stały kontakt, a i wzajemne odwiedziny będą chyba teraz mile widziane
Ta wyprowadzka to oszczędzenie nam wielu sporów.
Widząc się sporadycznie, cieszymy się ze spotkania.
Nie kłócąc się o niewyrzucone śmieci lub nieposprzątany pokój .
Do wszystkiego trzeba się w końcu jakoś tam przyzwyczaić ech...
Życie jest cholernie ironiczne,
potrzebujesz hałasu, by docenić ciszę,
smutku, by docenić szczęście, i nieobecności, by docenić obecność"
Wyprowadzka córki z rodziną okazała że to dla mnie nie koniec świata.
Telefony zapewniają stały kontakt, a i wzajemne odwiedziny będą chyba teraz mile widziane
Ta wyprowadzka to oszczędzenie nam wielu sporów.
Widząc się sporadycznie, cieszymy się ze spotkania.
Nie kłócąc się o niewyrzucone śmieci lub nieposprzątany pokój .
Do wszystkiego trzeba się w końcu jakoś tam przyzwyczaić ech...
Życie jest cholernie ironiczne,
potrzebujesz hałasu, by docenić ciszę,
smutku, by docenić szczęście, i nieobecności, by docenić obecność"