niedziela, 24 kwietnia 2016

niedziela, 24 kwietnia 2016

Zimno a dziś mamy odpust parafialny



Zimno a   dziś mamy odpust parafialny .Nasz kościół ma  za patrona świętego Jerzego. 

 
 Jak widać na datowniku to zdjęcie jest z zeszłego roku


Dla wielu naszych rodzin na całym Śląsku taki odpust jest zawsze wielkim świętem w rodzinie.

 Przyjeżdżają krewni i są zaproszeni  goście na uroczysty świąteczny obiad ,tradycyjnie z śląskimi kluskami, roladami, i modrą kapustą. A na podwieczorek oczywiście nasz śląski kołocz z posypką,albo jak kto woli kruszonką.



 Ja się z tego pięknego obyczaju od samego początku jakoś wyłamałam,choć nie powiem żeby mi się ten obyczaj nie podobał, ale za dużo jak dla mnie w roku  świąt, i jako wówczas kobieta pracująca czułam się fizycznie niezdatna do takiego spędu rodzinnego w tym dniu .

  A jednak może  szkoda jak teraz tak o tym pomyślę, bo przez to moje dzieci już  to po mnie nie przyjęli, a to  jest tradycja którą warto jednak kultywować, no trudno...

.Ech,ale została jedynie we wspomnieniach z tamtych lat tak lubiana przez moją córkę  wata cukrowa na patyku.

No i baloniki, które zawsze uciekały, a z tego była wielka rozpacz kiedy tak poszybowały wysoko w to odpustowe niebo.Najbardziej rozpaczał zawsze mój młodszy Syn..

Dziś jestem jak zawsze tu sama ,no bo młodzi mają inne niż te nasze odpustowe tradycje plany na dzisiejszą niedzielę. Wieczorem pójdę do kościoła, a teraz odpoczywam po bardzo kalorycznym niedzielnym obiedzie odpustowym.

 A potem się dziwię że moja waga stoi (na całe szczęście) w miejscu, i te kilka kg które moje ciało sobie zmagazynowało zimą nie chce ustąpić,he he. A ja już walizkę ze schowka wyciągnęłam, i teraz kompletuję z tych rzeczy na ten tygodniowy wypad to, w co się jeszcze jakoś mieszczę.

Archiwum bloga