niedziela, 3 lutego 2013

Niedziela na wesoło- w końcu mamy przecież karnawał










Zatrąb jeśli kochasz Pana-czyli,pośmiejcie się dziś ze mną chociaż troszeczkę


Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem:
 „ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ PANA"

 Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne modlitwy, wiec kupiłam naklejkę ZATRĄB, JEŚLI KOCHASZ PANA , i założyłam na zderzak.
 Jak dobrze, ze to zrobiłam!!!
 Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później!



Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu,i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry…
 Nie zauważyłam, ze światła się zmieniły. Jak to dobrze, ze ktoś również kocha Pana, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym… a tak odkryłam, ze MNÓSTWO ludzi kocha Pana..
Wiec gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: ” Na miłość boska! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!”

Jakimże oddanym chwalcą Pana był ten człowiek! 
Potem każdy zaczął trąbić!

Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi. Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tą miłością! 
Gdzieś z tylu musiał być ktoś z Florydy, bo słyszałam, jak krzyczał coś o „sunny beach”.
 Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry.

Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tylu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego.
 No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, wiec wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem … Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!

Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, ze wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku.
 Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, ze mam zielone światła.

Pomachałam wiec do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie.
 Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo
znowu zmieniły się światła
 – i poczułam smutek, ze muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości;
 otworzyłam wiec okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam.

Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!!!


                                             *********************************

Mam dziś wyśmienity humor i to nie bez podstaw. Kto tu trochę zna trudny kontakt z moim rodzonym bratem, też pewnie zdziwił by się jego raptowną odmianą wobec swojej jedynej rodzonej siostry, czyli mnie w tym roku.

Wczoraj złożył mi niespodziewanie wizytę,(mieszkamy obok siebie w domu dwurodzinnym ale nie widzieliśmy się od sylwestra u mojego starszego syna) i zaprosił na świąteczny obiad .,, Kupiłem kaczkę w Tesco jutro ja upiekę to możesz przyjść na obiad do mnie".

Zrobiłam nasze pyzy(kluski z tartych surowych ziemniaków takie jakie jedliśmy u naszej Mamy),


http://www.mojewypieki.com/przepis/pyzy-ziemniaczane 

znalazłam przepis trochę inny ale podobny na takie pyzy

 i  teraz dopiero dochodzę do siebie. Nawet po kielichu wypiliśmy we dwoje pierwszy raz w życiu !!!, hehe
Bo raczej mało między nami rodzeństwem było tak PIĘKNIE,
wręcz idyllicznie.
 Pukam w niemalowane drzewo, i się po prostu cieszę.



Archiwum bloga