piątek, 27 czerwca 2014

I znów powód do narzekania(też pomyłka)






Prawie na zawał tu przed chwilką nie padłam, kiedy otworzyłam rachunek za gaz(kurek zakręcony na amen, bo nie używam gazu poza okresem grzewczym), a tu prawie 700 zetów do zapłaty. Odczytał licznik,parę dni temu, i widocznie coś się człowiekowi pomyliło przy zapisywaniu. Ja co miesiąc regularnie wszystko na bieżąco płaciłam.
 Co teraz będzie ,ciekawa jestem, bo jeszcze mnie gotowi posądzić o jakieś tam manipulacje na liczniku, który jak byk pokazuje dziś, że nie używałam gazu od czasu mrozów. To ci dopiero pomyłka..(-;szlag by to..



No chyba że ten gaz w moim piwie doliczyli, hehe (śmiech przez łzy)


Wyjaśnił  to w gazowni mój syn i..


jest teraz godz.16,16- i już wszystko jasne. 


Ten pan od odczytu wprowadził mnie zwyczajnie w błąd. Bo to on jest tylko pracownik od kontroli(pomimo ze dokonuje odczyt) ale ten odczyt nikogo nie interesuje ,bo to ja mam taką z nimi umowę, że co miesiąc mam podawać zużycie gazu. A pan mi powiedział(czyli wprowadził mnie w błąd) -po co kiedy ja tu przychodzę. No to w poniedziałek do gazowni muszę.. co za biurkiem to przecież święte.. paranoja najprawdziwsza jak dla mnie...

************************************
Opieka. tatusia..

Na hamaku ojciec i jego 9 letni syn. Każdy ma w ręku komórkę i coś sobie w niej wystukuje. W ogrodzie sąsiada który graniczy z posesją tego dzisiejszego opiekuna swoich dzieci, jego pięcioletnia córeczka obrywa z czereśni liście do reklamówki. Ma już prawie do połowy zapełnioną liśćmi. Babcia nareszcie trochę odsapnie. Cisza i spokój...pytam czy mała już zdrowa? Nie, brzmi odpowiedź bez odrywania oczu z komórki, no to sobie poszłam, skoro te komórki takie fascynujące ,bardziej niż jakaś  rozmowa.z matką którą ze względu na ciągły pobyt poza domem jedynie sporadycznie się widuje..ech co za czasy teraz nastały...(anonimowy pewnie zechce mi tu znów może dokopać.... Nigdy nic nie wiadomo na co ja się tu znów narażę. Ale co mi tam. Kij w mrowisko, hehe)

Archiwum bloga