środa, 23 lipca 2014

Bałam się dziś trochę tej mojej wagi, ale okazała się być łaskawa.

Był tort i po torcie

Pyszny lekki śmietankowo- brzoskwiniowy , osobiście pieczony, a potem i krojony i podawany gościom,przez samego solenizanta. Zniknął błyskawicznie, i nie pozostał po nim nawet okruszek. Zdjęcie fatalne, ale trochę jednak widać  to dzieło..
Cała trójka moich dzieci uwielbiała od wczesnych dziecięcych lat pomagać w kuchni, i teraz u nich mają jak znalazł. 
W szkole  się takich rzeczy nie uczy, a takie to przydatne jest w życiu..

Bałam się dziś trochę tej mojej wagi,weszłam ale okazała się być dla mnie bardzo łaskawa. Nic mi nie ubyło, ale i nie przybyło..Eureka-;))


Zdjęcie

Za to zdjęcie niewyraźne pardon

Archiwum bloga