Trzynaście lat temu jak sobie teraz wspominam do najmłodszych się juz nie zaliczałam ,
a życie wymagało czasem wysiłku ponad siły.
Mąż ciężko chory(nie dożył nawet rocznicy ślubu córki) ,Mama słaba i prawie umierająca(zmarła 2 tygodnie po ślubie), Bratowa przed ciężką operacją(która się tragicznie dla niej skończyła) i w takich warunkach i sytuacji rodzinnej moja córka 13 lat temu w wieku 20 latek (jej młodziutki żonkiś prawie równy wiekiem jedynie rocznik starszy).
Nawet nie miałam siły zastanawiać się co będzie z tymi młodymi tak bardzo zakochanymi, i co ich czeka, jakie życie małżeńskie . Przecież studiowali nie zarabiali jeszcze na swoje utrzymanie, jedynie Młody miał rentę po zmarłym bardzo młodo na raka po swoim ojcu. Matka wdowa sama niewiele zarabiała...
Napiszę innym razem o nich ..Zięć za granicą w delegacji, córka sama z dwójka małych dzieci, nie jest im łatwo, dużo przeszli z choroba synka który zachorował na białaczkę, i oby juz ta choroba u niego nigdy nie powróciła.. W piątek powrócił cały i zdrowy razem ze swoja klasa z zielonej szkoły ..ech życie..Wkleję tu parę zdjęć
zdjęcie po ślubie w Urzędzie Stanu Cywilnego 13 lat temu
budowa własnego gniazda i mieszkają już w swoim własnym . Jeszcze nie wszystko wykończone a już planują wyjazd na zachód. Ech ci młodzi..ja nie nadążam z tym tempem..
Z ostatniej chwili..
Jesteśmy umówione na pogaduchy. Cieszę się z tego spotkania. Nieczęsto się widujemy. Córka przyjedzie po mnie w drodze powrotnej z Zabrza, bo już 85 letnią ciocię męża odwiozła do Zabrza, którą się Córka ostatnio przez kilka miesięcy opiekowała, bo remontowali mieszkanie tej cioci, która jak na swój wiek jeszcze sama mieszka, i całkiem dobrze się trzyma, pomimo wielu dolegliwości jakie ma po ciężkim wypadku, kiedy to dawno temu zawalił się most w Zabrzu na którym nieszczęśliwie się wówczas znalazła..
Oliwka się cieszy z przyjazdu babci i pokój Oliwki w ulubionym różowym kolorze mojej wnusi,i róże przed wejściem do ich domu
zdjęcia dzisiejsze z mojej komórki
a życie wymagało czasem wysiłku ponad siły.
Mąż ciężko chory(nie dożył nawet rocznicy ślubu córki) ,Mama słaba i prawie umierająca(zmarła 2 tygodnie po ślubie), Bratowa przed ciężką operacją(która się tragicznie dla niej skończyła) i w takich warunkach i sytuacji rodzinnej moja córka 13 lat temu w wieku 20 latek (jej młodziutki żonkiś prawie równy wiekiem jedynie rocznik starszy).
Nawet nie miałam siły zastanawiać się co będzie z tymi młodymi tak bardzo zakochanymi, i co ich czeka, jakie życie małżeńskie . Przecież studiowali nie zarabiali jeszcze na swoje utrzymanie, jedynie Młody miał rentę po zmarłym bardzo młodo na raka po swoim ojcu. Matka wdowa sama niewiele zarabiała...
Napiszę innym razem o nich ..Zięć za granicą w delegacji, córka sama z dwójka małych dzieci, nie jest im łatwo, dużo przeszli z choroba synka który zachorował na białaczkę, i oby juz ta choroba u niego nigdy nie powróciła.. W piątek powrócił cały i zdrowy razem ze swoja klasa z zielonej szkoły ..ech życie..Wkleję tu parę zdjęć
zdjęcie po ślubie w Urzędzie Stanu Cywilnego 13 lat temu
budowa własnego gniazda i mieszkają już w swoim własnym . Jeszcze nie wszystko wykończone a już planują wyjazd na zachód. Ech ci młodzi..ja nie nadążam z tym tempem..
Z ostatniej chwili..
Jesteśmy umówione na pogaduchy. Cieszę się z tego spotkania. Nieczęsto się widujemy. Córka przyjedzie po mnie w drodze powrotnej z Zabrza, bo już 85 letnią ciocię męża odwiozła do Zabrza, którą się Córka ostatnio przez kilka miesięcy opiekowała, bo remontowali mieszkanie tej cioci, która jak na swój wiek jeszcze sama mieszka, i całkiem dobrze się trzyma, pomimo wielu dolegliwości jakie ma po ciężkim wypadku, kiedy to dawno temu zawalił się most w Zabrzu na którym nieszczęśliwie się wówczas znalazła..
Oliwka się cieszy z przyjazdu babci i pokój Oliwki w ulubionym różowym kolorze mojej wnusi,i róże przed wejściem do ich domu
zdjęcia dzisiejsze z mojej komórki