Zanim złożę wam życzenia
Pamiętam jeszcze kochani moi jak byłam dzieckiem, i jak ja wtedy na ten dzień czekałam, a jak wygląda to niestety teraz.
Spłaszczają się nam niefajnie wszystkie nasze święta, i powoli przypominają jakąś tandetną jarmarczną imprezę.
A wszystko zaczęło się Dziadkiem Mrozem, imprezami choinkowymi przez cały Adwent, I mnóstwem paczek świątecznych w czasach PRLu.
A to z Zakładu Pracy, a to w przedszkolu, szkole, a nawet potem już i na religii.A teraz wszędzie te,,wigilie" przed wigilią..
Jak przychodzi prawdziwa Wigilia, to dzieci już na słodycze patrzeć nie mogą.I zamiast uczyć poszanowania dla tradycji, uczymy tylko rozmycia i interpretacji faktów,i potem się dziwimy,
że te następne pokolenia jeszcze bardziej niż my to robiliśmy, zacierają granice miedzy tym co by wypadało ,a tym co się robi w rzeczywistości.
Wigilią niestety nie są przecież imprezy z żarciem na całego i gorzałką.
I zamiast poszanowania do naszej pięknej tradycji, zapominamy coraz bardziej,

że to wszystko zaczęło się od momentu cudu w małej stajni i ubogiej rodziny znajdującej się w ciężkiej sytuacji i w wielkiej potrzebie.
***********
zwłaszcza ci co uważają że trzeba wszystko mieć
żeby nie przestać być
może chcieliby przykryć Cię wełnianą kołdrą
porozwieszać Ci firanki w stajni
sprawić świętemu Józefowi rękawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyślać centralne ogrzewanie
bardziej wpływowi pisaliby do Urzędu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
żebyś nie mieszkał kątem
nieufni doszukiwaliby się w podskakującym ośle
kucyka trojańskiego
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby złotym pędzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby się do Ciebie
jak do dziecka milionera
złożonego umyślnie na sianie
a Ty tłumaczyłbyś otwartymi oczami
ze zmarzniętą mamusią przy policzku
że właśnie będąc tylko oddawaniem
jesteś Bogiem
że to wszystko zaczęło się od momentu cudu w małej stajni i ubogiej rodziny znajdującej się w ciężkiej sytuacji i w wielkiej potrzebie.
***********
Ksiądz J. Twardowski
Gdyby przyszli do Ciebie wtedy
w świętą noc
kiedy świeciła jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrześcijanie
w świętą noc
kiedy świeciła jedna czytelna gwiazda
dzisiejsi chrześcijanie
zwłaszcza ci co uważają że trzeba wszystko mieć
żeby nie przestać być
może chcieliby przykryć Cię wełnianą kołdrą
porozwieszać Ci firanki w stajni
sprawić świętemu Józefowi rękawiczki
te najcieplejsze z jednym palcem
obmyślać centralne ogrzewanie
bardziej wpływowi pisaliby do Urzędu Kwaterunkowego
o mieszkanie dla Ciebie z wygodami
żebyś nie mieszkał kątem
nieufni doszukiwaliby się w podskakującym ośle
kucyka trojańskiego
z podejrzanym sumieniem
najodważniejsi zaczęliby protestować powołując się
na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolności wyznań
najodważniejsi zaczęliby protestować powołując się
na Deklarację Praw Człowieka i Obywatela
i wszystkie dekrety o wolności wyznań
poeci ubraliby Betlejem w liryczne dekoracje
malarze smarowaliby złotym pędzlem
bo inaczej nie wypada
w najlepszym wypadku modliliby się do Ciebie
jak do dziecka milionera
złożonego umyślnie na sianie
a Ty tłumaczyłbyś otwartymi oczami
ze zmarzniętą mamusią przy policzku
że nie chcesz takiego Bożego Narodzenia
że jesteś nagą tajemnicą
że oddajesz wszystko
że jesteś nagą tajemnicą
że oddajesz wszystko
wszystko możesz oddać
że właśnie będąc tylko oddawaniem
jesteś Bogiem