czwartek, 30 sierpnia 2012

Cudze chwalicie a swego tak mało znacie.

Tarnowskie Góry to urocze miastopołożone w województwie śląskim, na skraju konurbacji górnośląskiej. Atrakcje tego ośrodka to zabytkowy rynek z pięknym Ratuszem uznawanym za perełkę Górnego Śląska oraz podziemne trasy turystyczne, będące osobliwością na skalę europejską, w postaci Kopalni Zabytkowej i Sztolni Czarnego Pstrąga.

http://www.tarnowskiegory.one.pl/historia/historia-tarnowskich-gor.html


Początki Tarnowskich Gór

Tarnowskie Góry to jeden z najstarszych ośrodków górniczych w Polsce.Powstanie i rozwój tego miasta był ściśle związany z bogactwami naturalnymi tej ziemi, zeksploatacją rud ołowiowo-cynkowych z domieszką srebra, która na szerszą skalę rozpoczęła się tutaj na przełomie XII i XIII w.

Z tamtych czasów zachowała się nazwa jednej z kopalń - Srebrna Góra, kopalnie bowiem i szyby nazywano wówczas górami (gorami), stąd również słowo górnik.

30 kwietnia 1526 r książę opolski Jan II Dobry - ostatni z Piastów Opolskich władający wówczas Ziemią Tarnogórską - chcąc nakłonić ludność do pracy w kopalniach ogłosił wolność dla tego obszaru, czyli różnorodne przywileje i korzyści dla wszystkich, którzy zajmowali się górnictwem (gwarectwem). Data ta oznacza także powstanie Tarnowskich Gór, które stały się "Wolnym Miastem Górniczym", wchodząc w ten sposób do grupy miast (np. Olkusz, Kutna Hora w Czechach, Martenburg w Saksonii) wyróżniających się od innych specjalnymi przywilejami.

W listopadzie 1528 r ukazała się pierwsza śląska ustawa górnicza - tzw. "Ordunek Górny" (Gorny), wydana przez tegoż księcia. Ten pomnik polskiego ustawodawstwa górniczego, a zarazem zabytek ówczesnego języka polskiego na Górnym Śląsku został odkryty w 1928 r w Muzeum Wrocławskim przez tarnogórskiego historyka Józefa Piernikarczyka.

3 grudnia 1529 r pierwszy urząd górniczy w Tarnowskich Górach, do którego zarazem należała administracja miasta i sądownictwo, otrzymał od księcia opolskiego pieczęć i herb.

Złoty wiek

Wiek XVI to okres największej świetności tarnogórskiego górnictwa (był to wówczas jeden z największych ośrodków górniczych w Europie) jak również samego miasta. Gwarkowie, którzy zajmowali się eksploatacją, mieli również prawo prowadzić handel i rzemiosło. W Tarnowskich Górach posługiwano się różnymi rodzajami monet - polską, śląską i węgierską. W 1534 r polski złoty liczył 30 białych groszy, a grosz 12 szelągów.

W 1519 r zbudowano w Tarnowskich Górach drewniany kościół (na miejscu dzisiejszego Św. Piotra i Pawła), a po jego zburzeniu w 1531 r postawiono kościół z kamienia. Początkowo był on świątynią protestancką.

W II połowie XVI w ukształtował się rynek, powstały tu charakterystyczne podcienia, założono nowe place i ulice. W mieście osiedlili się kupcy i rzemieślnicy. 4 maja 1561 r Tarnowskie Góry otrzymały prawo odbywania rocznie dwóch jarmarków - we wrześniu i kwietniu, a w roku 1599 wolność cechów. Najstarszy z nich to cech szewski, następnie krawiecki, sukienniczy, rzeźnicki, piekarski i inne. To wszystko wraz z cotygodniowymi targami sprawiło, iż miasto stało się regionalnym centrum handlowym.

Tarnowskie Góry nigdy nie były otoczone murami, natomiast główne ulice wybiegające z miasta zaopatrzone były w wysokie bramy w rodzaju wież - bramę lubliniecką, krakowską i wrocławską. Jako ostatnia zburzona została brama wrocławska w roku 1832.





W II połowie XVIII w dzięki nowoczesnym urządzeniom technicznym nastąpił kolejny okres świetności tarnogórskiego górnictwa. Właśnie tutaj zapoczątkowano rozwój wielkiego przemysłu na Górnym Śląsku. Przyczynił się do tego hrabia Fryderyk von Reden, dzięki któremu w 1787 r sprowadzono z Cardiff drogą wodną do Tarnowskich Gór maszynę parową. Rozpoczęła ona pracę w 1788 r jako pierwsza maszyna ogniowa na kontynencie europejskim poza Anglią.

Umożliwiło to osuszenie niższych poziomów kopalń, jako że woda zalewająca chodniki była największym problemem tutejszego górnictwa. Julian Ursyn Niemcewiczprzebywający w T.G. tak pisał o miejscowych gwarkach:
\" Nie znają oni spoczynku, nie znają różnicy między dniem i nocą, nie znają nawet święta. Raz puszczona w ruch machina idzie ciągle i ciągle pilnowaną musi być\".

Dzięki tej ciężkiej pracy Tarnowskie Góry były stawiane w szeregu najświetniejszych miast Śląska, cieszyły się opinią grodu bogatego i majętnego. Dodatkowo prężnie działający urząd pocztowy i szkoły skupiały w mieście ludzi wykształconych i zachęcały ówczesną elitę do odwiedzania tego miejsca.

XIX / XX wiek

W 1857 r wybudowano w Tarnowskich Górach dworzec kolejowy i pierwszą w okolicylinię kolejową Opole-Tarnowskie Góry. W latach następnych pociągnięto linię z Bytomiem, Chebziem i Lublińcem. W tym czasie w mieście odkryto rudy żelaza.

W latach 20-tych XX w zakończono całkowicie eksploatację z powodu wyczerpania się wszelkich złóż, co zamknęło historię wielowiekowego górnictwa tarnogórskiego. Pozostałością po wyrobiskach górniczych i dawnych kopalniach jest olbrzymi system podziemnych chodników i komór, rozciągający się pod całym miastem aż po okoliczne wsie.

25 czerwca 1922 r do miasta wkroczyły wojska polskie, rozpoczął się nowy okres Tarnowskich Gór, liczba mieszkańców zaczęła szybko rosnąć. 2 września 1939 r miasto zajęły wojska hitlerowskie, jednak ośrodek ten, podobnie jak cały Górny Śląsk znalazł się daleko od działań militarnych. Podstawą polityki w Tarnowskich Górach stała sięakcja zniemczania, wprowadzenie niemieckiego języka urzędowego itp. Ponadto represjonowano Żydów, których z czasem całkowicie wysiedlono. Problem statusu Górnoślązaków rozstrzygnęła natomiast Volkslista.

Od 1943 r w mieście odczuwalne już było zbliżanie się frontu. Rozpoczęto rozbudowywać obronę przeciwlotniczą. Latem 1944 r Niemcy przygotowywali się do obrony zagrożonej prowincji górnośląskiej, jednak po załamaniu się frontu niemieckiego nad Wisłą w styczniu 1945 r niemiecki burmistrz Tarnowskich Gór-Victor Tschauder i jego urzędnicy zmuszeni zostali do ucieczki z miasta. 23 stycznia 1945 r Tarnowskie Góry na stałe powróciły do Polski. Od pierwszych dni wolności przystąpiono do odbudowy zniszczeń spowodowanych niespokojnymi latami.

Miasto dzisiaj

Obecnie Tarnowskie Góry zatraciły swój pierwotny, przemysłowy charakter. Miasto pełni ważną rolę jako węzeł kolejowy w kraju, ale na pierwszy plan coraz częściej wysuwa się turystyka, rekreacja i usługi, czemu sprzyja dobrze rozwinięta sieć komunikacyjna i otaczająca zieleń.
Podziemne trasy turystyczne, muzea, ciekawa historia i architektura, jak również nowoczesny park wodny czy niedaleka sportowa dolina z możliwością całorocznego jeżdżenia na nartach przyciąga odwiedzających z coraz bardziej odległych zakątków.



Plik:Tarnowskie Góry - Rynek.JPG
                   Siedziałam pod tymi parasolkami przy popołudniowej kawie i jadłam wielgachny puchar lodów.Nogi powoli już mi się dawały we znaki

Zdjęcia do tego tematu postu mam z sieci

ww.neotravel.pl/wyprawa-do-wnetrza-ziemi-kopalnia-srebra/




Zwiedzanie
Zwiedzanie Kopalni Srebra odbywa się w podziemnych korytarzach położonych 40m pod powierzchnią ziemi. W Kopalni przez cały rok panuje stała temperatura ok. 10 C. Zwiedzanie odbywa się w grupach z przewodnikiem, trwa około 90 minut. Zalecamy ciepłe okrycia i obuwie sportowe lub na płaskim obcasie.
Oprócz podziemnych korytarzy na powierzchni znajduje się muzeum oraz Skansen Maszyn Parowych. Obiekt jest przystosowany dla osób niepełnosprawnych.
Możliwość rezerwacji przewodnika w języku niemieckim, angielskim, rosyjskim, czeskim.








Wczoraj zwiedzałam Tarnowskie Góry.




Gospoda u Wrochema w Starych Tarnowicach
   
W tej Gospodzie u Wochemka zjadłam wczoraj wspaniały śląski obiad z śląskimi kluskami i olbrzymia  roladą z wołowiny tak kruchej że mi się w ustach rozpływała Zpłukalam całość szklaneczką zimnego piwa. Długo będę tą roskosz wspominala.

 Mieszkam tak niedaleko a prawie nic o historii tej części mojej śląskiej ojczyzny nie wiedziałam.  Poszukałam na ten temat materiał w necie i sami osądźcie  czy nie mam rację  co do tego jak mało wiemy o naszej wspaniałej przeszłości historycznej poszczególnych regionów naszego kraju. Dziś tylko tyle i aż tyle bo ledwie się rozpakowałam. Ale zaraz tu zaglądnęłam i na wasze blogi bo się stęskniłam już za wami.

sobota, 25 sierpnia 2012

Moja nowa tablica z podejrzaną przeszłością

Przeżyłam dziś straszliwy obciach w Biedronce. Ciśnienie mi skoczyło i aronia pewnie byłaby mi teraz pomocna. A wszystko przez głupie koszyki . Wózki są, ale jak się ma mało do kupienia to ręczny koszyk lepszy dla mnie,a ostatnio tych koszy brakuje, więc ja z taką tablicą do zawieszania karteluszek pamięciowych wyszłam nie płacąc przy kasie bo nie poczułam jej pod moją pachą.

 Fajna tablica typu combi, czyli połączenie dwóch rodzajów powierzchni: suchościeralnej lakierowanej o właściwościach magnetycznych z drugą o powierzchni korkowej .



 Dopiero jak na boku przy takiej bocznej ladzie zakupy pakowałam - kurcze ja nie płaciłam za tablicę. (Kosztowała niecałe 20 zł.)
Zanim mogłam wrócić do kasy to już mnie zauważyli. (-; Większość tych którzy tam byli teraz na mnie będą palcem sobie pokazywać że to ta która chciała wynieść tablicę nie płacąc za nią.

Może niektórzy już to czytali  więc ja to znów wklejam,co mi tam. Skompromitowałam się na całego,przez głupie roztargnienie. teraz mam przez to ciśnienie 200/ 110.



Aronia do mięs-ciekawy przepis

http://www.gotujmy.pl/aronia-do-mies,przepisy,159515.html

kliknijcie sobie na tą stronę w linki powyżej

trudność: średnie 
czas: >60 min 



SKŁADNIKI:

  • 1kg owoców aronii,
  • 1 kg gruszek,
  • 1,5 kg jabłek,
  • 1 kg cukru,
  • szkl. wody.
PRZYGOTOWANIE:
Aronię przebrać, zalać litrem wrzątku i odstawić na 2 godz. Ze szkl. wody i cukru zagotować syrop. Dodać obrane i pokrojone w ósemki gruszki. Dusić 5 min na małym ogniu, czasem mieszając. Następnie dodać obrane i pokrojone w kostkę jabłka. Dusić ok. 10 min na małym ogniu. Dodać osączone owoce aronii, zagotować, dusić ok. 5 min. Odstawić. Następnego dnia gotować na małym ogniu 20-30 min, często mieszając. Przełożyć do wyparzonych słoików, odstawić do wystudzenia.

piątek, 24 sierpnia 2012

Powtórka z onetowego mojego podwórka







Jest dobrze, wcale nie jest tak żle, 
ale my wciąż czegoś lepszego szukamy. 
Pragniemy lepszego dnia, życia, siebie, 
nie zadowalając się tym co już mamy. 
A mamy przecież tak wiele, 
lecz tego nie doceniamy. 
Sięgając po skrawek nieba, 
zapominamy o tym co na ziemi kochamy. 
Niedobry dzień skupia naszą uwagę, 
a dobry nie zauważamy. 
Przyjaciela, który stoi koło nas, 
w poszukiwaniu innego odtrącamy. 
Zdrowie, cóż to takiego nadzwyczajnego? 
W drodze życia często je zawalamy. 
A jak choroba nas zaskoczy, 
to wtedy sobie o nim przypominamy. 
Żyjąc tak, życie przechodzi nam obok, 
plecami się do niego odwracamy. 
Chcemy inne, lepsze życie... 
nie wiedząc jak dobrze się mamy 


Dziś idę popracować do ogrodu. Mam tam u  mnie niemałe zaległości.  Dziś już chyba nie będzie tak duszno jak wczoraj.  

środa, 22 sierpnia 2012

...piękne są te kobiety, które tak się czują

http://pozytywnezycie.blox.pl/2012/05/6-krokow-do-poprawy-samooceny-1.html


6 kroków do poprawy samooceny

Jeśli zaniżona samoocena jest twoim problemem powinieneś wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu i postępowaniu. To jak będziesz się czuł zależy przede wszystkim od twojego podejścia i sposobu myślenia.
  1. otaczaj się ludźmi, którzy są ci życzliwi; jeśli wśród znajomych masz osoby, które stale ci docinają, próbują wpędzać w kompleksy rozluźnij te kontakty lub całkiem z nich zrezygnuj
  2. nie porównuj się z innymi - to do niczego dobre nie prowadzi
  3. pamiętaj o tym, że wygląd nie jest najważniejszy - piękne są te kobiety, które tak się czują
  4. bądź aktywny, próbuj nowych rzeczy, sam wyznaczaj sobie swoje cele i osiągaj małe ale liczne sukcesy; gdy będziesz doświadczał i umiał więcej poprawi się także twoja samoocena
  5. nie koncentruj się na swoich brakach - myśl o tym, jak wiele zalet posiadasz
  6. zamiast przejmować się brakami w wyglądzie eksponuj to co masz ładnego
Potrzebuję jak nigdy dowartościowania  mnie.  Moja młodsza synowa chce mnie wpędzać w kompleksy. Znalazłam to  dziś w sieci i bardzo mi się przyda , szczególnie jak przeczytałam ten pierwszy punkt.  Ale nie tylko synowa żona mojego drugiego syna czuje do mnie jakąś dla mnie niewytłumaczalną niechęć. Także dobre układy z moją córką uległy oziębieniu odkąd  nie układało się nam to nasze okresowe wspólne zamieszkanie. Pomimo tego że to ja płacę te koszta które miałam z powodu większego obciążenia mediów.( 1500 zł nadpłaty za energię to tylko jedna z opląt dla przykładu która mnie obciąża i zapłacić muszę z początkiem września)
Zmiana tematu
Byłam dziś pobrać krew przed kolejną długo oczekiwaną wizytą u Endokrynologa. Dobrze że miałam przy sobie taka gotówkę, bo płacenie 70 złotych za te badania mnie nie tylko trochę zaskoczyło. Jutrzejsza wizyta także będzie płatna, bo to niepubliczna przychodnia, w sąsiednim mieście bo u nas specjalisty takiego nie ma.

Powracając jednak do pierwszego dzisiejszego tematu, to mi się podoba ten 5 punkt, i łącząc go z tym brakiem tych 70 zetów w mojej portmonetce i tych opłat dodatkowych spowodowanych przez zamieszkanie u mnie młodych, to sobie pomyślę że pieniądze przecież szczęścia nie dają ponoć, więc pal je licho.
 Kupiłam sobie po drodze świeżą bułkę idę więc sobie zrobić drugą dzisiejszą kawę, i do tego bułkę z masłem i konfiturą malinową , już mojej tegorocznej produkcji.
Życie jest jednak pomimo wszystko życia warte.
 Miłego dnia zaglądającym tu do mnie dziś.




wtorek, 21 sierpnia 2012

Kurczak po rzymsku

http://www.rossnet.pl/Artykul/Kulinarna-podroz,197631



Kurczak po rzymsku

1 kurczak (1,3 kg), 2 łyżki oliwy, 0,5 szkl. rosołu drobiowego z kostki, po 1 łyżeczce tymianku i rozmarynu, sól czosnkowa, pieprz
Nadzienie: 10 dkg makaronu penne, 10 dkg kiełbasy szynkowej lub szynki, 10 dkg pieczarek, 2 łyżki posiekanej cebuli, 0,5 łyżki margaryny, 3 łyżki startego sera, 2 łyżki natki pietruszki, 1 jajko, sól, pieprz
1. Kurczaka oczyścić, umyć i osuszyć. Następnie natrzeć ziołami zmieszanymi z pieprzem oraz solą czosnkową i pozostawić na 2 godz. w chłodnym miejscu. 
2. Przygotować nadzienie: makaron ugotować w posolonej wodzie i osączyć.
3. Pieczarki oczyścić, opłukać, osączyć i pokroić w małą kostkę.
4. Cebulę zeszklić na margarynie, dodać pieczarki i smażyć do odparowania soku.
5. Kiełbasę pokroić w kostkę. Makaron wymieszać z kiełbasą, pieczarkami, serem, natką pietruszki i żółtkiem. Białko ubić na sztywną pianę i delikatnie połączyć z nadzieniem. Wlać 1-2 łyżki rosołu, przyprawić pieprzem i jeśli trzeba solą.
6. Kurczaka luźno wypełnić nadzieniem i zszyć białą bawełnianą nicią lub spiąć szpilką do mięsa. Skrzydełka skrzyżować na grzbiecie, a nóżki związać. Następnie ułożyć kurczaka w brytfannie, polać oliwą i piec 50-60 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 200 stopni, co pewien czas podlewać rosołem. Upieczonego kurczaka wraz z nadzieniem podzielić na porcje i rozłożyć na talerzach.
                                                                ***************

Witajcie.
 Dziś u mnie już nie tak okropnie pali słońce, bo niebo jest na szczęście lekko zachmurzone.
 Kusiły mnie te pieczarki w tym wczorajszym przepisie i sobie kupiłam w Biedronce takie jedno opakowanie.  Lubię smażone pieczarki z cebulką na oleju ,a potem nakruszam trochę bulono grzybowego z kostki albo pół łyżeczki sosu grzybowego w proszku. Podlewam to ostrożnie odrobiną wody, tylko tyciu, i trochę śmietanki. Najlepiej takiej do kawy, bo kwaśna mi do tego niezbyt pasuje . Może też być odrobina mleka. Ja je potem wkładam do kajzerek pozbawionych środka i przekrojonych na pół, na to starty ser i zapiekać w piekarniku. Można wcześniej bułeczki zarumienić i potem nadziać. 
 Ale mnie pieczarki pasują także do chleba z masłem albo jako dodatek do schaboszczaka.
A w ogóle to wyszłam tylko bo zabrakło mi karmy dla moich żółwi wodnych he he. ale nie wiem jak u innych, ja jak wyjdę po coś określonego na zakupy to nie pozostaje to niestety jako jedyny zakup. 

Tego kurczaka przepis znalazłam dziś w sieci. Dałam to na blog z Onetu, ale na wszelki wypadek także to tu wkleiłam bo nie wszyscy tam do mnie już zaglądają. 

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Gorąco dziś znów będzie.

Gorąco dziś znów będzie. Poszukałam przepis na te upały, i te przepisy mi się nawet podobają. Ale dla mnie na obiad w taki upalny dzień najlepiej nadaje się zimna maślanka i kartofelki z koperkiem, albo ze smażoną na maśle cebulką na złoty kolor.  Miłego dnia zaglądającym.

http://www.rossnet.pl/Artykul/Bruschetty,197702


Odrobina włoskiego smaku w środku lata? Dlaczego nie. Śródziemnomorski klimat poczujemy za sprawą bruschetty, przekąski, zwanej w słonecznej Italii antipasto. Grzanka, której podstawą jest pieczywo posmarowane oliwą i roztartym czosnkiem doskonale sprawdzi się, gdy zjawią się niezapowiedziani goście.

1. Bruschetta z tuńczykiem i oliwkami (1 porcja)

Składniki:

  • 1 kromka dużego wiejskiego chleba lub 1/2 długiej bagietki
  • 2-3 plastry świeżego pomidora
  • pół puszki tuńczyka w sosie własnym w dużych kawałkach
  • kilkanaście czarnych oliwek bez pestek
  • 1 łyżka mozzarelli w płatkach
  • pół papryczki chilli
  • sól, pieprz do smaku
  • 1 ząbek czosnku

Przygotowanie:

Pieczywo podpiec lub zgrlilować, aż będzie chrupie. Następnie nasmarować je ząbkiem czosnku, posypać mozzarellą, ułożyć plastry pomidora i jeszcze na moment włożyć do rozgrzanego piekarnika. Kiedy ser ładnie się roztopi, a pomidor podsuszy, nałożyć tuńczyka, oliwki oraz pokrojoną w drobne plasterki papryczkę chili. Można podawać pokropione oliwą z oliwek.

2. Bruschetta z pieczarkami i szpinakiem (1 porcja)

Składniki:

  • 1 kromka dużego wiejskiego chleba lub 1/2 długiej bagietki
  • 250 g pieczarek
  • 1 łyżka masła
  • kilka liści szpinaku (najlepiej sałatkowego)
  • kilka gałązek rukoli do dekoracji
  • sól, pieprz do smaku

Przygotowanie:

Pieczarki obrać, pokroić w plasterki i przesmażyć na maśle aż do pięknego rumianego koloru. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Kromkę chleba lub bagietkę zgrillować, podpiec w piekarniku lub na patelni, aby była chrupka. Następnie ułożyć na niej liście szpinaku, usmażone pieczarki i udekorować rukolą.

piątek, 17 sierpnia 2012

Buzia piękna choć nienaturalna,czyli idealny make-up


luty29

Jak wykonać makijaż w 10 minut? 6 prostych kroków do idealnego make-upu.

źródło: aquapalace.cz
źródło: aquapalace.cz
Wszystkim nam marzy się, by zrobienie makijażu trwało max 10 min., kreska na oku wychodziła perfekcyjnie, a kosmetyki nie kosztowały fortuny. To możliwe! A wszystko dzięki naszym 6 krokom:

1. Cera

Przed nałożeniem makijażu, zrób swojej twarzy masaż kostką lodu. Zmniejszysz w ten sposób poranną opuchliznę, a skóra będzie bardziej napięta.
Płynny podkład i bazę warto najpierw nałożyć na dłonie, rozgrzać, a następnie nałożyć na twarz. Rozgrzany kosmetyk łatwiej się wchłania.

2. Powieki

Aby cienie się nie kruszyły i aby nie tworzyły się grudki, przed ich nałożeniem, użyj silikonowej bazy pod makijaż.
Jeśli znudził Ci się tradycyjny makijaż, przed rozprowadzeniem cieni, zmocz pędzelek.Cienie często lepiej wyglądają na mokro i łatwiej się je rozprowadza.
Jeśli cień nie ma kremowej konsystencji łatwiej będzie go rozprowadzić na powiece za pomocą palca, a nie pędzelka. Jeśli się bardzo spieszysz, możesz użyć błyszczyka, zamiast cieni. Pamiętaj wtedy, by nakładać  cienką warstwę, zeby powieka się nie kleiła.

3. Rzęsy

Aby zagęścić rzęsy, należy narysować na linii rzęs kropki kredką do brwi, a następnie pomalować rzęsy szarą lub fioletową maskarą.
Wszystkie wiemy, że najładniej rzęsy wyglądają po podkręceniu zalotką i wytuszowaniu. Jeśli nie masz akurat zalotki, włóż metalową łyżeczkę do herbaty do ciepłej wody, następnie połóż ją pod górnymi rzęsami i zamknij oczy. Rzęsy powinny się lekko podkręcić.

4. Kreska

Jeżeli zaczynasz dopiero przygodę z eyelinerem, maluj się przy stole, opierając łokcie o blat. Na początku możesz malować nim kropki na linii rzęs, które potem połączysz.
Kreska w kolorze cielistym lub białym wewnątrz oka, powiększy je optycznie.

5. Policzki

Nakładając róż, pamiętaj, jego odcień był zbliżonego do Twojej karnacji. Nakładaj go zawsze poniżej wypukłości policzków. Na zewnątrzną część policzków nałóż puder brązujący.

6. Usta

Obrysuj usta konturówką, a następnie wypełnij kolorem. Używając błyszczyka, nadasz im nie tylko kolor, ale i połysk oraz optycznie je powiększysz. Aby błyszczyk wytrzymał dłużej na ustach, po pomalowaniu, delikatnie osusz usta chusteczką, a następnie nałóż drugą warstwę.

 

Powodzenia!

Tagi: makijażmake-upwskazówkitrikiszybki makijażceraeye-linercienietuszbłyszczyk,

zalotkaróżpuder
***************************************************************************************************************************
                                                             *********
Nie miałam pomysłu na post i tak sobie po sieci poszperałam, no i znalazłam temat.
Ja się już dawno nie maluję. Czasem lekko umaluje usta i to wszystko. Nie obrysowuję usta konturówką . Jako młoda dziewczyna miałam wielkie problemy z wypryskami na twarzy. A im bardziej wyciskałam tym gorzej to było potem. Takie problemy ze skorą miałam bardzo długo. Ale wtedy mie było ani lekarstw ani większej wiedzy na ten temat. Teraz moja wnuczka, która także miałaby podobne problemy korzysta już z wiedzy  współczesnej, i dzięki temu jej buzia jest śliczna i gładziutka.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Kwiaty dla Oli i takie moje pisanie tu na moim blogu

Nie ma tu wielu ostatnio chętnych do komentowania u mnie na moich blogach.
 Pewnie część jest na urlopach , albo tematy u mnie mało kogo interesują .
 Bo ja tu prowadzę i tak w większości monologi, takie same jak wtedy kiedy tu u mnie w domu sama ze sobą rozmawiam.
Wiem że internet nigdy nie zastąpi żywego człowieka w realu, ale jak mi dobrze kiedy tu sobie poklikam i widzę w komentarzu jakiś odzew.
Nie jestem zbyt mocna w pisaniu, i dlatego często wklejam gotowce z sieci z którymi  prawie się utożsamiam. myśląc podobnie jak autorzy






Kwiaty dla Oli





 Dziś urodziny mojej wnuczki Aleksandry,czyli po prostu mojej ukochanej Oluni.
 Goście zaproszeni na 18. Ale to tylko część gratulantów i sami dorośli .
 Dla przyjaciół naszej młodej solenizantki oczywiście teraz osiemnastka oddzielnie takie to są nowe obyczaje, i jak się nie mylę będzie impreza w jakimś lokalu.
 Ale teraz mają  młodzi fajne życie. No może nie wszyscy,
 Ale dzieci mojego starszego syna naprawdę narzekać nie mogą.
Na szczęście nie sprawiają rodzicom jak na razie(odstukać ) problemow wychowawczych, takich, jak nie życzę nikomu,jak te kiedy wyjątkowo burzliwie mi się rozwijał ich ojciec, a mój najstarszy syn. Teraz nikt nawet by nie uwierzył co wyprawiał w wieku jego córki ten nobliwy Pan na odpowiedzialnym stanowisku, i ku mojej radości  teraz odpowiedzialny również jako mąż i ojciec.

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Wszystko co się nam przytrafia, dzieje się zawsze z jakiegoś powodu.

Zawsze znajdzie się ktoś, kto cię skrytykuje.
Zdobywaj zaufanie ludzi i uważaj na tych,
których zaufanie już raz straciłeś.

Stań się lepszym człowiekiem.
I zanim poznasz kogoś upewnij się,
że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce,
ale będziesz sobą.

Nie biegnij za szybko przez życie,
ponieważ najlepsze rzeczy zdarzają się nam, wtedy gdy najmniej się ich spodziewamy.


Wszystko co się nam przytrafia, dzieje się zawsze z jakiegoś powodu.

(Gabriel Garcia Marquez) 

No to na zdrowie i takie moje dziś ble, ble

Przy mojej poniedziałkowej porannej kawie pomyślałam sobie włączając moją stronę co by tu napisać z rana i wpadłam na pomysł by się podzielić dziś z wami moim przepisem o którym poniżej tu dziś piszę.

Mój przepis na ,,prawie adwokat jajeczny" który już kiedyś robiłam jako mój własny eksperyment, wczoraj sobie znów wyprodukowałam. Mam mikser i tym sposobem robi się błyskawicznie. Z lodówki wyjęłam 2 ,,powiedzmy" świeże jajka zmiksowałam je na szybkich obrotach z połówka szklanki cukru i paczką cukru waniliowego, potem dolałam ciurkiem miksując dalej śmietankę 30% duże opakowanie z kartonika, i dodałam do całości dalej miksując 0,5 szklanki spirytusu. Gotowe. Wlałam to wszystko w słoiki typu twist, bo jak by zgęstniało to wszystko łatwiej jest się do tej pychoty dostać. Pamiętam te ajerkoniaki wyprodukowane przez moją mamę ,jak razem z babcią ręcznie ucierali jajka kurze prosto od kury ,i jak potem zawartość z butelki nie chciała wyjść bo tak gęste się to zrobiło. A mój przepis tak bajecznie prosty i przy pomocy miksera robi się błyskawicznie z całymi jajkami . A z dodatkiem spirytusu nic popsuć się nie może bo i tak długo się nie utrzyma bo palce lizać he he.(Można także zamiast spirytusu dać wódkę ale wtedy jednak tej wódki musi być odpowiednio więcej.) Też już robiłam z koniakiem który mi pozostał w butelce.

Wróciłam przed chwilką z biblioteki. Nawet nie przypuszczałam,że tak długo tam nie zaglądałam. Ale to wszystko przez te straszne upały. Nie potrafię jakoś trafić na książki które by mnie tak naprawdę zafascynowały. Trochę czytam, trochę przeglądam i takie to moje czytanie. Dalekie to już czasy kiedy książki wprost pożerałam.

Już samo południe. O tej porze jem obiad a ja zaraz idę sobie zrobić zupę krem na szybko dzięki blenderowi. Mam jarzyny i rosół w lodówce już gotowe, tylko zagotować do blendera, dosmaczać już czasem nie potrzeba, jedynie  do tego grzanki, też już mam , bo kupuje takie maciupeńkie już gotowe.

Po drodze zjadłam banana ,to moje jedyne śniadanie. Za to teraz jestem głodna, a na popołudnie przed chwilką telefonicznie wprosili się moi znajomi ( ci którzy lubią wszystko za friko pisałam tu o tym) .

Zołza ze mnie he he, bo powiedziałam ze kawą poczęstuję ale do kawy jak chcą to mogą przynieść jakieś ciasto.
Już pojechali, przynieśli kawałek sernika z ciastkarni. Ja zrobiłam kawę.

Skosiłam dziś kawałek trawnika, a jutro chyba dalej popracuję w ogrodzie bo już nie jest teraz tak gorąco i aż szkoda było wracać do domu, tak milo jest dziś na dworze.






niedziela, 12 sierpnia 2012

Moje winogrona w ogrodzie( ale te są zeszłoroczne)





.............((((_,»*¯*«ஐ»*¯*«,_))))
((_,»*¯**¯*«,_))ﯔ((_,»*¯**¯*«,_))
----------WITAM CIEPLUTKO W--------
((_,»*¯**¯*«NIEDZIELE----,_))ﯔ((_,»*¯**¯*«,_))
..............((((_,»*¯*«ஐ»*¯*«,_))))

Dobrze jest mieć znajomych
i zwracać się często do nich
czy słońce świeci czy pada
pozdrowić zawsze wypada
pozdrowić o zdrowie zapytać
wiersz napisać przeczytać
szanujmy się więc Przyjaciele
przyjaźni nigdy zbyt wiele

Znalazłam w sieci.
Piję moja kawę i zastanawiam się co dziś mam za plany. Chyba nie mam żadnych. Na dworze pochmurno. Trzeba się już powoli przyzwyczaić do tego że lata będzie coraz to mniej.
Dziś wracają synowie z rodzinami  z urlopu. Nie wiem co się u córki dzieje. Wszystko się pomiędzy nami straszliwie pokićkało. W tym tygodniu 18 urodziny mojej wnuczki Oli. Dopiero co się urodziła. Niewiarygodnie wprost jak ten czas leci. W tym tygodniu także Dawid mój najstarszy wnuk a brat Oli kończy 22 lata. Niedługo studia kończy. Także i on wraca z Austrii gdzie sobie zarobił chyba trochę grosza by móc potem imprezować z kolegami he he. Mają teraz dobrze młodzi puki jeszcze w domu u mamy i bez obowiązków. Jego ojciec już był żonaty w jego wieku  i  remontowaliśmy przy jego pomocy dom w którym teraz tak wygodnie mieszkają. Kawa już na dnie kubka a ja dalej nie wiem co z ta niedziela. Teraz do kościoła, obiad już od wczoraj prawie gotowy. No to startuję i zobaczę co będzie dalej. Milej niedzieli zaglądającym. (winogrona w tym roku już słodkie ale nie ma ich tak dużo jak w ubiegłym roku)

Bylam juz w kościele i tam sie nieżle zdenerwowałam. Przedemną w ławce rozsiadły się dwie -chyba matka i córka. Obie jeszcze młode- matka góra 40, córka na wygląd19. Do ich ławki chciały dwie starsze panie, a te nie zrobily im miejsca.Zablokowały dla siebie pół ławki nawet obok siebie wielgachne torby rozłożyły. Człowiek chodzi do świątyni  po jakieś wytchnienie, a tu nie denerwuj się jak coś takiego zobaczysz. Były na mnie oburzone jak im kazalam sie przesunąć.Co za ludzie!



piątek, 10 sierpnia 2012

O ranne powiewy!

O ranne powiewy! 
Jeśli, niebiosa, waszą to jest wolą, 
jeśli ta siła, co działa przezemnie — 
to płomieniste, nowe wrzenie w piersi 

Sami powiedzcie czy  to nie można sobie nad łóżkiem powiesić i sobie powtarzać każdego poranka?

Coś z tej  wycieczki do domu pisarza jednak mi pozostało. Kiedyś próbowałam czytać jego tkaczy w oryginale  ale spasowałam, bo nie zawsze jego dialekt był dla mnie zrozumiały. 

Chyba zacznę się tego wiersza uczyć na pamięć, i uwierzyć w tą siłę i to płomienne wrzenie hehe, chyba pęknę ze śmiechu sama tu  jak tylko pomyśle co ja tu wypisuje bo mi jakoś podejrzanie w mojej lewej kostce u nogi coś strzyka dzisiaj.  To pewnie to realne echo z tej wycieczki. Miłego dnia zaglądającym


środa, 8 sierpnia 2012

Pierwsze zdjęcie z wycieczki





Posted by Picasa Mam dziś lenia.  A na tym zdjęci

u słucham co nam przewodnik opowiada o niełatwej przeszłości  podzielonego na dwa Państwa miasta, Zgorzelca i Goerlitz. A za mną ten słynny most który nas już nie dzieli



bo w Uni jesteśmy na szczęście.

Dziś dalszy króciutki ciąg tej wycieczki.

Wyszłam z domu prawie spóźniając się do autobusu , ale w Gliwicach na ten nasz,- podróżny jeszcze sporo poczekałam. Autobus bowiem się spóźnił bo wiadomo jak to jest kiedy po drodze zabiera się jeszcze uczestników wyjazdu ,a są to często już bardzo starzy ludzie. Niektórzy nawet o laskach i o kulach. Tylko podziwiać takich ludzi. Musze kończyć b. Po południu dalej napiszę.

Na dworze zaczyna się u mnie burza.
Wkleję wam tylko zdjęcia miejscowości w której się zatrzymaliśmy. napisze po tym jaki był zamysł tej wycieczki. Znalazłam zdjęcia w sieci. Sama nie robiłam. ale warto popatrzeć na te mało znane a jakże piękne miejsca w naszym kraju.



Muzeum Miejskie "Dom Gerharta Hauptmanna" w Jeleniej Górze-Jagniątkowie 
upamiętniając wprowadzenie się Gerharta Hauptmanna do willi "Łąkowy Kamień" 
zaprasza dnia 4 sierpnia 2012 roku
na

DZIEŃ OTWARTYCH DRZWI


Program dnia:
 9.00-17.00  
Oferujemy naszym gościom bezpłatny wtęp do muzeum, bezpłatne orpowadzanie w małych grupach w języku polskim i niemieckim oraz przygotowane na ten dzień specjalne atrakcje kulturalne. W ciągu całego dnia zwiedzającym będzie towarzyszyć muzyka oddajacą klimat muzyczny okresu, w którym tworzył Gerhart Hauptmann. Również tego dnia w parku odbędzie się koncert zespołu folkowego "Szyszak"


I to był ten pretekst wyjazdu.  Kultura przez wielkie K. Napiszę wam jeszcze co było potem, a jak ktoś bardziej zainteresowany tą postacią Śląskiego Noblisty, wkleję tekst na moim drugim blogu.

Ponieważ z komentarzy wnioskuję że temat Karkonoszy nie jest dla większości tematem do dyskusji na tym zakończę moją  pisaninę na ten temat.  Potem jeszcze zwiedziliśmy Goerlitz, i pięknie odrestaurowana starówkę tego miasta, a nocowaliśmy po naszej polskiej stronie, w ośrodku wypoczynkowym nad zalewem rzeki Witki w komfortowych domkach kempingowych pośród bujnej zieleni i lasów.  Późnym wieczorem  byłam  już w domu ku radości mojej czwórki kotów.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Wyjazd krótki ,ale dużo opowiadania

Wróciłam już i melduję się tu cała i zdrowa, jak również naładowana sporymi wrażeniami , które chyba w kilku odcinkach tu będę przekazywała, bo krótko się chyba nie da.
Jak wcześniej pisałam, przed wyjazdem moim największym problemem było wybieranie stosownego i wygodnego obioru na ten wyjazd.
Z tego powodu, już nawet chciałam zrezygnować z tego wyjazdu, bo stwierdziłam że już do tego wszystkiego jestem tak straszliwie nieporadna;- a tu żadnej pomocy od młodych, bo sami pakowali własne bagaże. (potem się okazało że moja wnuczka bez dokumentów za granicę wyjechała, i trzeba było jej te dokumenty dosłać. Na szczęście młodszy syn z rodzina jechał w te same strony więc dokumenty zabrał. ) W tym miejscu mam już nad nimi tą przewagę( doświadczona podobnym przypadkiem z mojej strony), wiec dokumenty i pieniądze zawsze jako pierwsze sobie szykuję , tak samo jak leki, i inne ważne rzeczy.
Ale wracając do ubioru ,- było tragicznie. Bo przecież panował straszliwy upał.Ale też może lać deszcz w czasie burzy Najgorzej jednak jak się cierpi na nadmiar ciuchów. Wybrałam kilka kompletów i który wybrać. Ten za elegancki, tamten za niepraktyczny. Miałam już wychodzić z domu , nagle się wróciłam i kompletnie się przebrałam.

Następnym razem będzie dalszy ciąg.

czwartek, 2 sierpnia 2012

Lato jest w pełni, Lato czekało i na mnie


Modnie czy wygodnie, czyli jak się ubrac w podróż?

Medium

Miejsce wyjazdu ustalone, termin również. Zamówione bilety, przygotowany środek transportu, którym mamy dotrzeć na miejsce. Bagaże też już czekają. Wystarczy zatem wsiąść w samochód/ pociąg/ autokar/ samolot i dotrzeć do celu.
Przy organizowaniu jakiejkolwiek wyprawy staramy się pamiętać o najdrobniejszych szczegółach: od kwestii wyboru miejsca, przez jego rezerwację po wybór odpowiedniego środka transportu i uzupełnienie bagażu. Dużą uwagę zwracamy na bezpieczeństwo, odpowiednie ubezpieczenie, ale często w tej przedwyjazdowej gorączce zapominamy o własnym komforcie i wygodzie i nie zwracamy uwagi na tak, wydawałoby się, banalną rzecz jak dobór właściwego stroju na czas podróży.
Wyruszamy w podróż w nieodpowiednim stroju z różnych przyczyn: ulegamy chwilowej modzie, trudno nam dokonać właściwego wyboru, nie mamy zbyt wiele czasu, żeby zastanowić się, co na siebie założymy, albo też po prostu uznajemy, że to w co się ubierzemy w drogę, nie będzie miało żadnego wpływu na jej przebieg czy nasze samopoczucie. Okazuje się jednak, że nic bardziej mylnego. To, jaki strój będzie odpowiedni na daną podróż, zależy od kilku czynników.
Po pierwsze, rzeczy które mamy na sobie, muszą być wygodne, przewiewne i nie mogą krępować ruchów. Bez względu na to, czy jedziemy samochodem, pociągiem, czy też lecimy samolotem, ubranie nie może powodować żadnego dyskomfortu. Nie powinno być zatem za małe, czy też uszyte z tkanin sztucznych, uniemożliwiających „oddychanie” skórze. Bo przecież dojazd na miejsce wypoczynku ma być przyjemnością, a nie ciągłym zastanawianiem się, czy bluzka dobrze leży, albo czy kolor spodni pasuje do barwy sweterka. Latem warto zatem wybierać rzeczy z lekkich, bawełnianych tkanin, natomiast na podróże zimowe nieocenione są ubrania wełniane i zwykłe, dżinsowe spodnie. Bardzo funkcjonalne są tutaj sweterki i szale mogące zastąpić golf.
Po drugie, nie może umknąć naszej uwadze różnica temperatur w autokarze, pociągu czy samolocie i na dworze. Problem ten jest mniej istotny, gdy podróżujemy latem. Kiedy nasz wyjazd ma miejsce zimą, musimy pamiętać, że w pojeździe, będzie na pewno dosyć ciepło, więc nie ma sensu duszenie się w grubych swetrach czy bluzach niezbędnych dopiero wtedy, gdy przyjdzie czas na opuszczenie pojazdu. Warto zatem zaopatrzyć się w sweterki czy polary zapinane na zamek błyskawiczny, które w trasie są o wiele bardziej praktyczne niż zwykłe bluzy zakładane, kolokwialnie mówiąc, „przez głowę”.
Następna istotna kwestia, to sprawdzenie miejsc, które będziemy zwiedzać po drodze. Jeśli znajdują się wśród nich obiekty sakralne (kościoły, bazyliki, meczety, synagogi), to szczególnie kobiety muszą pamiętać o tym, że przed wejściem do tego typu budynków należy zakryć ramiona i kolana. Jeżeli więc podróżujemy latem, a nasz strój składa się z szortów  i bluzki z krótkim rękawkiem to konieczne jest posiadanie chusty czy bluzki, którą będzie można się okryć.
Niezwykle ważnym elementem przygotowanego na podróż stroju są buty. Powinny być rozchodzone. Nie warto w podróż zabierać obuwia, które po raz pierwszy założymy na nogi. Jeśli podróżujemy latem, to najlepiej do pojazdu założyć sandałki albo lekkie klapki. Trzeba też koniecznie zabrać buty odpowiednie na deszcz, a więc z nieprzemakalnego, ale w miarę miękkiego materiału. Musimy brać również pod uwagę, że w drodze większość czasu spędzimy w pozycji siedzącej, a nasze stopy będą „uwięzione” w butach, stąd też obuwie wybrane przez nas nie może być zbyt ciasne, czy też uszyte z materiału nie przepuszczającego powietrza.
Przy doborze stroju trzeba też brać pod uwagę klimat panujący w miejscu, do którego się wybieramy oraz możliwość zmiany warunków pogodowych. Bez względu na to, jakie słyszymy prognozy pogody, powinniśmy być przygotowani na zmiany aury. W naszym podręcznym bagażu nie powinno zatem zabraknąć przeciwdeszczowego płaszcza, grubego swetra, czy T-shirtu na zmianę. Sweter przyda się też do okrycia wtedy, gdy w pojeździe, którym się przemieszczamy, zmieni się temperatura.
Strój, który ubieramy w podróż powinien być przede wszystkim funkcjonalny i praktyczny. Nie bez znaczenia jest również jego barwa. Musimy pamiętać, że np. ubrania w kolorze czarnym przyciągają promienie słoneczne, więc nie są dobre na letnie wyprawy. Rzeczy w nasyconych kolorach powodują, że stajemy się „widzialni” dla owadów, których odganianie może nam skutecznie uprzykrzyć podróż.
Czasem w gazetach czy innych publikacjach pojawiają się strony poświęcone wyjazdowej / podróżniczej modzie. Ubiory przedstawiane tam są przede wszystkim na topie. Mniej natomiast mają wspólnego z praktycznością i wygodą. Owszem, ważne jest, aby rzeczy, które zakładamy na siebie były ładne oraz abyśmy się w nich dobrze czuli, ale mimo wszystko najważniejszą cechą wybieranych przez nas strojów powinna być wygoda. Musimy się przecież liczyć z tym, że długa trasa prędzej czy później da nam znać o sobie, spowoduje poczucie dyskomfortu i zmęczenia, a niewygodny strój może to wszystko spotęgować. Warto zatem poświęcić mu chwilę uwagi i dobrać tak, aby był jak najbardziej odpowiedni i funkcjonalny.
Magdalena Grubczak
Znalazłam te pożyteczne rady w necie,a ponieważ szykuje mi się kilkudniowy wyjazd czytam tu te wskazówki by sobie przypomnieć co jest ważne przy wyjeździe i jak powinnam się ubrać . 
Bo dziś jest upalnie, ale trzeba także brać pod uwagę zmianę pogody. Nie wiem jeszcze w jakich spodniach mam pojechać, i czy w dżinsach nie będzie mi za gorąco. 

Archiwum bloga