piątek, 27 stycznia 2017

Takie dziś tu moje pisanie.

Takie dziś tu moje pisanie. Jest godzina 10,30 piątek ostatni już w tym styczniu. Następny to będzie już w lutym. Czas ucieka, ale to że zima się pewnie już nie za długo skończy raczej mnie cieszy ,bo tego palenia w kotłowni mam już po dziurki w nosie, palę gazem, ale licznik gazowy dziś mnie wystraszył, i pewnie znów zapalę kocioł węglowy, tylko muszę go wyczyścić, bo mi wczoraj zaczął kopcić, a i węgiel   zastraszająco szybko mi znika.

Dziś nawet nieźle jak na razie się czuję, tylko ten świąt skóry jest okropny,  to mi przypomina o tej bombie która we mnie sobie tyka. (a niech sobie tyka )

Policzyłam dziś ilu nas będzie jak wszyscy się pojawią na te moje urodziny.
 Nie jest tak znów źle. Jest nas 10 dorosłych, i czwórka milusińskich.

Chyba będę ich tu u siebie gościć. sobie z tym jakoś poradzę.

 Wyciągnęłam szklanki i kieliszki. Jest tego tyle ,że aż za wiele. Wszystko to umyję i wypoleruję sobie już dziś.

Dziś też umówię wszystko z moją starszą Synową. Zobaczę co Ona mi podpowie.

Na razie znikam, ale pewnie jeszcze tu dziś coś dopiszę..



No to dopisuję. Nic z tych urodzin nie będzie bo inni są ważniejsi zresztą to nic nowego . Synowa dziś zajęta bo robi gołąbki, a syn który ma dzień urodzin po mnie, zaprasza w sobotę swoich kumpli na swoje urodziny, no i 80 urodziny Matki tu  nie pasują. Za to ja ich mam zaprosić na obiad do lokalu w niedzielę. I co ja teraz mam zrobić?? Łaskę mi zrobią jak po tych urodzinach po kacu się u mnie pojawia bo tak wypada. Zrobiło mi się naprawdę przykro bo co jak co, tego się naprawdę nie spodziewałam.

Czy nie dociera do nich że to mogą być moje ostatnie urodziny?





 

Archiwum bloga