piątek, 29 czerwca 2012

Moje życie codzienne


Mamy nowe zmartwienie w naszej rodzinie.
 Mama mojej młodszej synowej jest po ciężkiej operacji i wszystko wskazuje na to że to rak niestety i to ten złośliwy.
 Pilnowala tu w domu mojego syna moje i jej wnuki Pawła i Magdalenkę.
Teraz synowa jak na razie jest szukająca pracę, a Paweł pójdzie do pierwszej klasy,Magda do przedszkola.
 Synowa mnie niechętna, dotąd odmawiala niemal od początku mojej pomocy.
Teraz jak zabraknie pomocy jej mamy może ja się na coś przydam,bo chętna to ja zawsze byłam i tak pozostaje to aktualne nadal.
 Córka mieszka już u siebie, i tam już będę chyba mniej potrzebna ,
chociaż ciężko jej będzie w mniejscowości w której nie ma nikogo z bliskich do pomocy,
 a trochę to stąd daleko jak dla mnie.,
 Jazda jak dla mnie to tylko pociągiem jak bym tam do niej pojechała.
 To dziś na tyle,trochę o tym co sie tu u mnie dzieje.
 A w moim domu teraz czyściutko cicho i spokojnie. 
Za to zaczynam porządki w moim ogrodzie.
 I powiem wam że po tych młodych to i tam mam co porządkować.
 Balaganiarze z nich okropni. Tylko chodzę i zbieram porozrzucane zabawki,ale nie tylko.
 Mam nadzieje że tam u siebie będą lepiej o wszystko dbali. 

Archiwum bloga