piątek, 17 lipca 2015

Jak widać nie tylko piszę ale i zdjęcia robię hehe..




Przy piątku zapracowana jestem, ale zawsze mam odrobinę na relaks przy komputerze, bo bym tu sama doszczętnie zwariowała w tym pustym domu. Dziś za mną pranie, na galerii je suszę obok jest w łazience pralka więc wygoda i nie wynoszę pranie na dwór bo tu się na górze szybko suszy i przy takim upale jak dziś nawet jest lepiej bo powietrze nie tak suche.

W zeszłym tygodniu szklarz naprawił mi w sypialni pękniętą szybę w drzwiach balkonowych, i chyba zabiorę się do czyszczenia okna.(lubię myć,okna hehe, wiem nienormalna jestem hehe)

 Przed chwilką przywieźli mojego Brata ze szpitala, zobaczę czy będę miała do niego dostęp, bo bez kluczy tylko przez balkon będę się musiała do niego przeprawić bo odgradza nas od siebie gruby ponad metrowy murek.

Pozbierałam wczesne już nawet jadalne jabłka. Nie wiem jeszcze co z nich zrobię bo szkoda mi by się zmarnowały.

Będą jak widać winogrona . I przy okazji zrobiłam fotki na moim balkonie. Dziś mi chyba lepiej wyszły jak te wczorajsze zrobione w ogrodzie syna.

To na razie tyle. Idę zagrzać sobie leczo wczorajsze, zrobione z dodatkiem suszonych pomidorów,a do tego makaron rurki. Dobry jadalny obiad...






Spacerkiem po ogrodzie u mojego Starszego Syna(zdjęcia nie bardzo udane wczorajsze)




Zawsze ogarnia mnie wielka radość kiedy tam do nich idę,bo to przecież jest ogród w którym spędziłam moje dzieciństwo i młodość . Dobrze zrobiliśmy Brat i ja że przepisaliśmy tą część naszej posiadłości Synowi. A wiadomo jak to wyglądało kiedy przez 8 lat wszystko stało w raz z domem nie zamieszkałe i niszczyło się, bo wyprowadziliśmy się do nowo zbudowanego domu. Dużo pracy to kosztowało, by potem to zaniedbane wszystko doprowadzić do takiego stanu jaki jest dziś. Jak uzyskam zgodę młodych pokażę wnętrze domu, i napiszę trochę historii tej prawie zabytkowej posiadłości., którą mój Ojciec w latach 40 ubiegłego wieku kupił od naszego Hrabiego. Dom jest bardzo stary i ma prawie mury obronne, bo zbudowane z kamienia wapiennego grubości niemal metrowej.a pomieszczenia wielkie, jak na nasze obecne warunki mieszkaniowe.ale o tym napiszę może kiedyś i  innym razem..

Archiwum bloga