poniedziałek, 6 stycznia 2014

ŚWIĘTO TRZECH KRÓLI NA POWAŻNIE I NA WESOŁO

http://ppborzecingorny.szkolnastrona.pl/index.php?p=m&idg=zt,84,108


                                                       ******************

Idą Trzej Królowie do Jezusa. Już wchodzą do stajenki, gdy jeden uderza głową we framugę potworek.com/dowcipy/gorące ) i łapiąc się za czoło krzyczy:
- O Jezu!
Na to Maryja do Józefa:
- Widzisz Józefie, takie ładne imię Jezus. A ty ciągle tylko Staszek i Staszek.
                                                            *********************



ks. Jan Twardowski

Trzy Królowe






- Jestem żoną króla Baltazara -
pani Baltazarowa mówiła. -
Stale miałam z mężem kłopoty.
Baltazarku - wołałam - śniadanie!
A on patrzył w niebo jak w order złoty.
Podałam mu mleko w dzbanuszku
hojną serdeczną ręką.
Przyniosłam pięć jajek na miękko.
Nie dotknął chleba, mleka;
od śniadania do gwiazdy uciekał.
Wyruszył w noc ciemną, głęboką,
pojechał za gwiazdą wysoką.
Czekam wciąż ze śniadaniem,
ze szczypiorkiem, marchewką,
rumianą chleba przylepką.

- Jestem żoną Kaspra -
królowa Kasprowa mówiła. -
Mój mąż był niepodobny do innych.
Kotem, psem się nie cieszył,
tylko za gwiazdą się spieszył.
Tak szybko, że zapomniał
gdzie sandał, która godzina.
Choć kasłał jak chora owieczka,
pojechał w letnich majteczkach.
Jedzie przez wielkie pustynie
- zapomniał szalika na szyję.
Zanim go uczczą pomnikiem,
czekam na niego z szalikiem.

- Jestem żona króla Melchiora - 
królowa Melchiorowa mówiła -
mój mąż wciąż myślał o podróży.
Nie spał, oka nie zmrużył.
Miał łóżko z kołdrą, poduszką,
lecz nie mógł zasnąć w łóżku.
Patrzył w niebo, gwiazdy rachował.
Mężu, najdroższy panie,
czekam z lekarstwem na spanie.

Trzej Mędrcy w świat wyruszyli.
Anioł wieńczy każdemu głowę.
Ze śniadaniem, szalikiem, tabletką na spanie
do dziś jeszcze czekają królowie.





NA POWAŻNIE

Dzień Trzech Króli jest wielkim świętem Objawienia Boga światu,
po grecku zwanym Epifaneją, ustanowionym i obchodzonym już w III wieku
na pamiątkę hołdu, jaki Trzej Królowie - Trzej Mędrcy ze Wschodu, z Indii, Persji i Arabii:
 Kacper, Melchior i Baltazar - złożyli Dzieciątku Jezus.
Pierwsi chrześcijanie w tym właśnie dniu świętowali Boże Narodzenie
 i tradycję tę zachowują dotychczas chrześcijanie obrządku wschodniego,
wyznawcy Prawosławia i greko - katolicy.

***************
Za moim oknem dziś bardzo mglisto. Fatalna pogoda dla wszystkich którzy muszą samochodem podróżować. 
Dopiero piję moją poranną kawę ,a do kościoła wybieram się na 12, bo msze u nas jak w każdą niedzielę. W dawnych czasach kiedy byłam małą dziewczynką i był jeszcze w naszej parafii nasz kochany przez prawie wszystkich, proboszcz,a nie było telewizji i internetu, to w święto Trzech Króli kościół od ludzi pękał w szwach. Pamiętam uroczystą Sumę w której przy ołtarzu trzej księża naraz odprawiali mszę poubierani w złote ornaty. Kadzidło wypełniało zapachem kościół a na chórze wszystkie chóry (był dziecięcy chór także) i orkiestra. Przy ołtarzu aż 20 ministrantów może nawet i więcej ,a w szopce ku radości dzieci już i wielbłąd stał razem z trzema królami.Nasz kochany Ksiądz uwielbiał takie oprawy świąteczne, i muszę powiedzieć że do dziś za nimi tęsknię. Po takim do dwóch godzin trwającym wydarzeniu czuło się prawdziwe święto. Tego nie zastąpi nawet najlepszy program telewizyjny. Ech, było cudownie, pomimo przecież tych czasów tamtego głębokiego stalinizmu. Kto by pomyślał...A potem w domu ten świąteczny obiad ,z gąską własnego chowu ,i kluskami śląskimi z modrą kapustą ,i śliwkami w syropie,  deser który u nas kompotem się nazywał ,i podawało się tą smakowitość w szklanych kompotierkach. Wszystko było podawane w prawdzie w naszej kuchni, bo tylko pod kuchnią się paliło, a cały dom nieogrzewany, ale za to na obrusie(nie z ceraty) i na zastawie z porcelany w podwójnych talerzach,(rosół z kury z domowym makaronem) i sztucach ze srebra ,które cudem czasy 45 roku przetrwały. To wspomnienia moje z tego święta, którego teraz już wielu nie świętuje, a szkoda, bo to ostatnie i naprawdę przepiękne święto Bożego Narodzenia.

Archiwum bloga