po 20. roku życia kobieta ma oczy szeroko otwarte ze zdziwienia i głowę pełną marzeń, że będzie kiedyś
szanowaną osobą odnoszącą sukcesy; póki co jest piękna i młoda.
Trzydziestka to etap na wyjście z szeregu, na bycie primus inter pares dzięki wysiłkowi i przeczytanym książkom.
Czterdziestka to przejście na wyższy poziom wtajemniczenia, który kobieta sobie wypracowała m.in. dzięki skończonym kursom i autorefleksji. Właśnie wtedy następuje pełen rozkwit kobiecości, podparty niezależnością finansową.
Potem nadchodzą dwie dekady spijania śmietanki, sukcesy zawodowe i stabilizacja w życiu prywatnym. I coraz mniej obowiązków.
- A w wieku 70+ wreszcie można cieszyć się ze wszystkich "złotych medali" zdobytych od życia, czyli osiągnięć i całego dorobku.
Często zdarza się, że kobieta staje się wtedy dla kogoś mistrzem, wychowuje sobie następców, przewodzi im, edukuje ich. Czy to nie kusząca perspektywa?
Czytaj więcej na http://www.styl.pl/magazyn/wywiady/news-kobieta-bez-metryki,nId,1527867#resetIdutm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
*********************************************************************************************
Za chwileczkę minie moje dzisiejsze święto. Wypiłam naparstek pigwówki i teraz muszę jeszcze dopisać tu te moje trzy grosze na ten temat powyżej hehe. Oczywiście interesuje mnie już raczej to, że niby 70 + jest mistrzem, i przewodzi stadowi(albo stadu?) następców i ich edukuje.. akurat, hehe koń by się chyba tu także uśmiał...