wtorek, 16 lipca 2013

nie poezja a proza normalnego szarego życia na mnie dziś czeka.

http://spotkaniazpoezja4.blox.pl/2012/02/8222Na-chwile-tu-jestem-i-tylko-na-chwile82308221.html


Wisława Szymborska, Urodziny
Tyle naraz świata ze wszystkich stron świata:
moreny, mureny i morza, i zorze,
i ogień, i ogon, i orzeł, i orzech -
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze, i leszcze, i deszcze,
bodziszki, modliszki - gdzie ja to pomieszczę?
Motyle, goryle, beryle i trele -
dziękuję, to chyba o wiele za wiele,
Do dzbanka jakiego tam łopian i łopot,
i łubin, i popłoch, i przepych, i kłopot?
Gdzie zabrać kolibra, gdzie ukryć to srebro,
co zrobić na serio z tym żubrem i zebrą?
Już taki dwutlenek rzecz ważna i droga,
a tu ośmiornica i jeszcze stonoga!
Domyślam się ceny, choć cena z gwiazd zdarta -
dziękuję, doprawdy nie czuję się warta.
Nie szkoda to dla mnie zachodu i słońca?
Jak ma się w to bawić osoba żyjąca?
Na chwilę tu jestem i tylko na chwilę:
co dalsze, przeoczę, a resztę pomylę.
Nie zdążę wszystkiego odróżnić od próżni.
Pogubię te bratki w pośpiechu podróżnym.
Już choćby najmniejszy - szalony wydatek:
fatyga łodygi i listek, i płatek
raz jeden w przestrzeni, od nigdy, na oślep,
wzgardliwie dokładny i kruchy wyniośle




Urodziny” zatem skłaniają do osobistej refleksji: jaki jest mój stosunek do swojego „bycia” w świecie? I może to właśnie świadomość własnej przemijalności pozwoli nam tę przemijalność uczynić znośniejszą. A życie lepszym…


                            ****************
Dziś urodziny mojej przyjaciółki Małgosi. Jest moja rówieśniczką ale  w porównaniu ze mną żywe srebro, bardzo dobrze mi to robi ale czasem jest bardzo męcząca he he. Jestem zaproszona ale przyjęcie odbędzie się be zemnie, bo ja juz takie spędy ludzi przy zastawionym stole których nie znam nie akceptuję. na cale szczęście Ona mnie zna i się nie obrazi. Prezent juz w niedzielę jak spotkałyśmy się u mnie dostała  a dziś tylko telefonicznie złożę jej moje najserdeczniejsze życzenia. Wypogodziło się, a ja dziś idę trochę popracować w moim ogrodzie, i także muszę kupić pokarm dla moich żółwi wodnych. Czyli nie poezja a proza normalnego szarego życia na mnie dziś czeka.


Archiwum bloga