sobota, 3 listopada 2012

U Wojtusia na kominku.. opowieść babci na jesienny wieczór


 My Ślązacy  dopiero od niedawna powoli odnajdujemy naszą odrębność .  Bardzo lubimy nasze legendy – dziś bardziej niż dawniej uważamy je za wyraz naszej tożsamości. A oto jedna z nich. 

Jedną z najpopularniejszych legend gliwickich jest podanie dotyczące obrony miasta przez gliwickie kobiety w okresie wojny trzydziestoletniej w XVII w. Doszło wówczas do najazdu obcych wojsk, a zarazem innowierców na teren katolickiego Górnego Śląska. Pochód protestantów naznaczony był oblężeniem i niszczeniem kolejnych miast, jakie napotkali oni na swej drodze.

W dniu poprzedzającym szturm miasta, mieszkańcy - w obawie o swoje życie - nie spali, martwiąc się tym, że otaczająca miasto fosa była skuta lodem, co pogarszało warunki obrony. Nieliczną załogę cesarską miasta i mieszczan wsparły wówczas gliwickie kobiety. Oświadczyły z przekonaniem, że wojska protestanckie nie podejdą pod mury miejskie, gdyż lód skuwający fosę roztopi się jak słonina na patelni. Zanim zdezorientowani mężczyźni zdołali pojąć, o co chodzi, sprytne kobiety zaczęły znosić w kubłach wrzącą wodę i wylewać ją do zlodowaciałej fosy. Dzięki temu udało się stopić lód na fosie, co uniemożliwiło podjętą rankiem próbę zdobycia miasta przez wojska protestanckie. Zniechęcone tym niepowodzeniem oddziały odstąpiły wówczas od dalszych prób zdobycia Gliwic.

Przekonani o nadprzyrodzonym wstawiennictwie Matki Boskiej mieszczanie gliwiccy - w podzięce za tę opiekę - rozpoczęli wówczas pielgrzymki dziękczynne na Jasną Górę w Częstochowie. Z tego powodu gliwicka pielgrzymka do Sanktuarium Jasnogórskiego w Częstochowie należy do najstarszych na Górnym Śląsku. Ponadto na gliwickim rynku umieszczono rzeźbę kobiety z dzbanem, upamiętniającą tamte wydarzenia.


Archiwum bloga