Też mi się spać chce w dzień. Czytam na znajomych blogach o tym problemie. Ale to pewnie przez pogodę tak mamy. Choć jakoś dziś lepiej się czuję, bo też spałam prawie do południa i byłabym się na test wysiłkowy spóźniła.(tak przynajmniej myślałam naiwna jak to stara blondynka hehe).
Już 2 razy telefonicznie mnie przepraszano, i przesunięto termin, raz z winy prądu i awarii elektryki, drugi raz Pani kardiolog nie mogła i przeprasza , to dziś umówiono mnie na 12,30, więc pędziłam, i już prawie test częściowo tym samym w tej drodze do przychodni zaliczyłam ,a sporadycznie juz teraz tak śmigam jak dziś.

Wchodzę do przychodni, i co widzę?Spora kolejka, i niestety czeka mnie długie czekanie.Okazuje się przy okazji że to umawianie się na godzinę to najwidoczniej jakiś żart. Prawie 2 godziny wytrzymałam, i wysiadłam, i koniec. Umówiłam się na sierpień, a przynajmniej wówczas będę już wiedziała że to umawianie na godzinę to wielka lipa.


A do Pani Kardiolog to i tak dopiero na październik, czyli jeszcze czas z tym testem..
Dobrze zresztą że wróciłam, bo listonosz przyszedł chwilkę później z comiesięczną moją ,,wypłatą", zresztą już od wczoraj bałam się wyjść z pustką w mojej portmonetce.
Ale jutro znów zresztą będę w przychodni ,bo niepokoi mnie na lewej ręce swędzące takie coś. Ponieważ mam już za sobą usuwany złośliwiec skórny, to wolę z tym nie czekać..(mam swoją kartotekę w Onkologii).
Ale żeby tu było jeszcze trochę śmiesznie, to wkleję wam moje zdjęcie które zrobiłam sobie dziś, hehe

14 maja


To tak się ubrałam dziś w tą pochmurną pogodę,ale na szczęście parasol tylko trochę był przydatny.
A w drodze powrotnej weszłam do naszej ciastkarni i kupiłam sobie kawałek ciasta drożdżowego z rabarbarem i pyszną chrupiącą kruszonką ,całkiem świeżutki, mówię Wam kochani, palce lizać. Zupę miałam wczorajszą ,i to w zasadzie był mój dzisiejszy obiad, chociaż jak to teraz tak piszę ,to głodna się zrobiłam, a zostało jeszcze trochę tego ciasta . Lecę sobie kawę zrobić....
*****************************
15 maja 2014


..a to już dziś czyli,15 maja Taka zabawa z autoportretem u mnie w łazience. Zaczyna mi się to podobać hehe
nie zawsze jest o czym pisać. Jest pochmurno i muszę do przychodni, a najlepiej poszłabym spać...miłego dnia życzę zaglądającym tu do mnie dziś-;))
Z ostatniej chwili- chyba zostawiłam moją portmonetkę w ciastkarni, były tam jedynie grosze ale moja legitymacja rencisty...(-; oby się odnalazła...
Już 2 razy telefonicznie mnie przepraszano, i przesunięto termin, raz z winy prądu i awarii elektryki, drugi raz Pani kardiolog nie mogła i przeprasza , to dziś umówiono mnie na 12,30, więc pędziłam, i już prawie test częściowo tym samym w tej drodze do przychodni zaliczyłam ,a sporadycznie juz teraz tak śmigam jak dziś.
Wchodzę do przychodni, i co widzę?Spora kolejka, i niestety czeka mnie długie czekanie.Okazuje się przy okazji że to umawianie się na godzinę to najwidoczniej jakiś żart. Prawie 2 godziny wytrzymałam, i wysiadłam, i koniec. Umówiłam się na sierpień, a przynajmniej wówczas będę już wiedziała że to umawianie na godzinę to wielka lipa.
A do Pani Kardiolog to i tak dopiero na październik, czyli jeszcze czas z tym testem..
Dobrze zresztą że wróciłam, bo listonosz przyszedł chwilkę później z comiesięczną moją ,,wypłatą", zresztą już od wczoraj bałam się wyjść z pustką w mojej portmonetce.
Ale jutro znów zresztą będę w przychodni ,bo niepokoi mnie na lewej ręce swędzące takie coś. Ponieważ mam już za sobą usuwany złośliwiec skórny, to wolę z tym nie czekać..(mam swoją kartotekę w Onkologii).
Ale żeby tu było jeszcze trochę śmiesznie, to wkleję wam moje zdjęcie które zrobiłam sobie dziś, hehe

14 maja


To tak się ubrałam dziś w tą pochmurną pogodę,ale na szczęście parasol tylko trochę był przydatny.
A w drodze powrotnej weszłam do naszej ciastkarni i kupiłam sobie kawałek ciasta drożdżowego z rabarbarem i pyszną chrupiącą kruszonką ,całkiem świeżutki, mówię Wam kochani, palce lizać. Zupę miałam wczorajszą ,i to w zasadzie był mój dzisiejszy obiad, chociaż jak to teraz tak piszę ,to głodna się zrobiłam, a zostało jeszcze trochę tego ciasta . Lecę sobie kawę zrobić....
*****************************
15 maja 2014


..a to już dziś czyli,15 maja Taka zabawa z autoportretem u mnie w łazience. Zaczyna mi się to podobać hehe
nie zawsze jest o czym pisać. Jest pochmurno i muszę do przychodni, a najlepiej poszłabym spać...miłego dnia życzę zaglądającym tu do mnie dziś-;))
Z ostatniej chwili- chyba zostawiłam moją portmonetkę w ciastkarni, były tam jedynie grosze ale moja legitymacja rencisty...(-; oby się odnalazła...