piątek, 29 listopada 2013

Oj to sobie ponarzekam dziś

Trochę małe zamieszanie dziś tu miałam w komentarzach.
 Dobrze że mam syna w pobliżu, który się tym zajął, i mi wszystko znów tu hula.
 Ech.. bez pomocy syna tu w ogóle bym nie zaistniała, bo płacić za każdą taką usługę przekraczało by mi moje możliwości finansowe.





 W ogóle to z tymi finansami teraz jest tragicznie.
 Dziś przyszło rozliczenie roczne za gaz, i wyszło mi,  że muszę  dopłacić dużą sumę. Bagatela hehe;.Suma maxima
 Pewnie.
 Przecież chorowałam, i cały czas gazem paliłam, a węgiel zakupiony jeszcze zeszłego roku w workach leży sobie .
Teraz także gazem palę, bo  paleniem w piecu w kotłowni już nie za bardzo siebie widzę.
 Jednak będę musiała chyba znów próbować , bo ten gaz to katastroficzna cena.
Pojadę i niech mi to na raty rozłożą.
 A i tak ciężko mi to będzie spłacać, kiedy przecież i bieżące rachunki jeszcze trzeba dodawać do tej sumy. Mieszkam luksusowo to i płacić za to trzeba.
 Ale ten luksus ten mój dom, to moje jedyne co jeszcze z tego życia mam.
 Za nic z tego zrezygnować bym nie chciała.
 Za to prąd oszczędzałam i nawet dostałam zwrot . Z wodą także oszczędnie się obchodzę, a za telefony tylko 100 płacę za cały miesiąc.



Moje głodomory

 O wiele więcej kosztuje mnie karma dla tej czwórki kotów i tych do tego dochodzących obcych .
 Tak. Z ołówkiem w ręku teraz liczę ile na prezenty świąteczne. Chyba juz teraz nic nie dokupię, bo to co już zakupiłam teraz będzie musiało wystarczyć. Ech...nie ma lekko

Archiwum bloga