wtorek, 6 maja 2014

„Gdy musimy nauczyć się coś zrobić, uczymy się, czyniąc to”. Arystoteles

http://zenforest.wordpress.com/2008/12/24/co-robic-kiedy-totalnie-nic-nam-sie-nie-chce/




Tak 100% racji. Moje pęknięte serce jakoś sobie stuka i  żyje, ale co to za życie(-;



Po prostu nie mogę się do tego zmusić,” .


Wydaje mi się, że nie zdołam się za to zabrać”.


Czasem wygląda na to, że nasza siła woli zachowuje się, jak niegrzeczne dziecko, uparty muł albo zbuntowana załoga. Kiedy stajemy w obliczu olbrzymiego zadania, zatrzymujemy się, jak koń przed przeszkodą i nasza świadomość odwraca się doń plecami.



Zbyt późno zauważamy, że nasza samokontrola zmieniła się w upartą bestię z własnym umysłem. Przywołanie jej do porządku oznacza zmuszenie jej, by znów pracowała dla nas jako nasz sprzymierzeniec. Oznacza to ponowne przejęcie kontroli nad nią, poprzez rozpoczynanie od niewielkich, niegroźnych zadań; niekoniecznie tych, przed którymi stajemy w miejscu pracy.


Rozpocznij od sprawdzenia, czy przechodzisz obojętnie obok filiżanki, którą trzeba zanieść do kuchni; pary skarpet, które trzeba wrzucić do pojemnika na pranie; ręcznika, który trzeba podnieść z podłogi.
Są to tylko małe rzeczy, prawie bez znaczenia, kiedy jednak przyłapiemy się na tym, że ich nie robimy, nasza samokontrola ulega dalszemu rozluźnieniu.



Zacznij od małych zadań, których dotąd nie robiłeś. Mogą być one przyjemne: film, który miałeś zamiar zobaczyć, przyjaciel, z którym chciałeś się spotkać, czas, który przeznaczyłeś na swoje ulubione hobby.
Nie przestawaj trenować swej samokontroli. Poszukuj małych sposobów utrwalania swej władzy nad nią i kontrolowania jej. Miejmy nadzieję, że wkrótce stanie się ona bardziej chętna do współpracy i mniej buntownicza – będzie znów doskonałym sojusznikiem.




„Gdy musimy nauczyć się coś zrobić, uczymy się, czyniąc to”.
Arystoteles
                                 **************************
To nie ja, hehe ,
to z sieci wyskubałam,
 bo ostatnio tak mam,
 że muszę się zmuszać by cokolwiek robić, Buuu(-;

To teraz jednak tu coś jeszcze dopiszę, bo po tym jak kliknęłam przycisk ,,wyślij", raptem coś we mnie  ruszyło, hehe.
 Pomyślałam, że czas  z tym skończyć ,bo tak naprawdę to  raczej pracuś ze mnie, i nic tak nie męczy mnie, jak takie nicnierobienie.

 Wzięłam wiec mop, i jazda.

 Powycierany teraz już pokój w którym śpię,
 i nawet z tego rozpędu odsunęłam łóżko, i teraz podłoga schnie, a ja się 100 razy juz lepiej czuję.

 Czyli jednak mądry był ten Arystoteles -;)) 

Gdy musimy nauczyć się coś zrobić, uczymy się, czyniąc to”.

Arystoteles


Najlepiej w ramkę i nad łóżkiem powieszę, hehe

Archiwum bloga