sobota, 30 kwietnia 2016

sobota, 30 kwietnia 2016


Niech no tylko zakwitną jabłonie

http://www.evitravel.pl/2013/07/w-co-i-jak-sie-spakowac-by-nie-zwariowac.html


PORADNIK] W co i jak się spakować by nie zwariować?

https://www.outdoorrevival.com/tag/travel-light
(....)Osobiście pakowanie się przed wyjazdem jest dla mnie najbardziej uciążliwą czynnością związaną z podróżowaniem. Mogę stać godzinami pod ambasadami po wizy, mogę przeprawiać się przez całe miasto, żeby tylko dostać dobrą mapę Malezji, ale pakować się nienawidzę.....(...)

******************************************************


Pranie przed podróżą już
wyprane i powieszone, kubek po kawie pusty , i czas dzień rozpocząć od strony ogrodu dziś. Piękna słoneczna pogoda, więc nie ma na co czekać.

                                             ****************

Za kwadrans już trzecia, a ja bardzo pracowicie ten czas dopołudniowy spożytkowałam robiąc różne prace prawie jednocześnie. Ale w przerwach na balkonie i na leżaku twarz sobie opalałam. Słońce aż parzy na tym balkonie.

                            ******************

Próbuje tu moje siły także w przenoszeniu zdjęć z mojego telefonu, ale niezbyt mi to wychodzi. 

Ale pokażę tu jedno z moich najcenniejszych pamiątek.
 Zdjęcie które niedawno znów znalazłam wśród zdjęć ze starych albumów i które pokazuje ludzi którzy tu na tych ziemiach Opolskich dawno temu żyli, i są


moimi korzeniami.

(koniec 19 albo początek 20 wieku pewnie zrobiono to zdjęcie,a w originale jest mocno pożółkłe)



Nie wiem z jakiej okazji to zdjęcie zostało zrobione. Pokazuje że sytuacja była na pewno jakaś wyjątkowa, bo ubrania odświętne, a jedna z najmłodszych latorośli czyli najmłodsza córka Prababci Florentyny, Gertruda chyba jeszcze nastolatka,to ta która stoi po stronie Gospodarza a mojego pradziadka Pawła, a ten jeszcze w sile wieku jak tu widać .(dożył osiemdziesiątki a jak na tamte czasy to był to już słuszny wiek).
 A koło Prababci Flory stoi moja późniejsza Babcia Anna,macocha mojej mamy, bardzo niefotogeniczna,bo bardzo ładna kobieta,a tu jeszcze także bardzo młoda.(Matka mojej Mamy, także córka Babci Florentyny i starsza siostra mojej Babci Anny, nagle zmarła w młodym wieku lat 36 i osierociła 5 swoich nieletnich jeszcze dzieci, które znalazły w drugiej żonie mojego dziadka Maxa kochającą ich drugą Matkę)
 Tuż za wazonem z kwiatami Juliusz syn z pierwszego małżeństwa Dziadka(żona zmarła przy porodzie krótko po ślubie,)późniejszy spadkobierca gospodarstwa, tu pewnie także jeszcze jest nieżonaty.

Muszę  koniecznie wybrać się na cmentarz w Kędzierzynie. Na starym cmentarzu są  ich groby.Florentyna i Paweł leżą w alei wśród ludzi zasłużonych dla Kościoła i tamtejszej społeczności(urodzeni społecznicy, i byli bardzo tam szanowani) . Dawno tam nie byłam,bo ech, ten czas tak szybko pędzi...

środa, 27 kwietnia 2016

He he ja powiedziałabym że ja po trochu już mam taki Rajzyfiber...no ale jeszcze na szczęście aż tak źle ze mną nie jest jak to Zuzia napisała tak przezabawnie po naszemu czyli po Śląsku..

http://gryfnie.com/slownik-slaski/rajzyfiber/

 


Ślonski Polski

Rajzyfiber

fot. tim caynes
fot. tim caynes
Moc ludzi, kerych czeko jakoś dalszo rajza, łodczuwo coś takigo na co ludzie godajom rajzyfiber.
To je egal czy sie jedzie autym, cugiym, czy tyż prziłazi im lecieć fligrym. Dziyń abo i ze dwa pryndzy ci, co to majom niy umiom se miyjsca znejść, som ofuczani i nerwy ich zjodajom. Jedni majom gorsze objawy. Niy poradzom nic zjeść, a jak już coś zjedzom to zaroz lecom to łoddać.
Spać tyż za bardzo niy poradzom. Depcom po nocach, a to otwiyrajom fynstry, a to lodówka, puszczajom se telewizor abo radyjok.
Jak już przidzie tyn dziyń, kaj trza sie zbiyrać, to rzykajom do świyntego Krzisztofa i do Maryjki kerujom pociorek z prośbom o szczynśliwo rajza. Rynce całe we pocie i w dodatku sie kwiejom, czoło tyż całe mokre, w basie wszyjstko sie miele i pierzinym ścisko w jelitach.
Nikierzi tak sie nerwujom, że majom hercklekoty! Tak sie objawio tyn rajzyfiber.
Dwadziścia razy sprawdzajom czy som popakowani, czy majom piniondzory w portomlu, paszporty, czy zawarli chałupa, woda pozakryncali i powyłonczali sztrom z tych dinksów, kere mogłoby se złonaczyć jakby walnyła blisko doma jako blitza.
Jak już ino wybierom sie w razja to z kożdym kilometrym te łodczuci mijo. Zaczynajom wyciongać z taszów uwarzone jajca, tomaty, roztomańte zisty i wcinajom jakby chcieli nadrobić to, co łostawiyli pryndzy.
Trocha dziwuje to, że jak jadom już nazod ze fajeru to już nimi tak niy zamiato. Możno tak je, bo som już łodpocznyci i mogom zaś deptać przez dziesiynć miesiyncy do roboty abo szkoły. I tak do nostympnego letnigo fajeru.
Artykuł łostoł napisany bez Zuzia Karwot z Rydułtów.

Tekst:
Klaudia Roksela



Chyba po kaszlu(odstukać) wczoraj ,,końską" kurację czosnkiem stosowałam i na kolację wodzionkę z trzema ząbkami czosnku zjadłam.

U starszych moich dzieci było włamanie do budynku gospodarczego. Skradli im między innymi kosiarkę spalinową. Pozostawili odciski palców i może Policja ich kiedyś przy jakiejś innej okazji złapie.. 

A dziś nadal zimno i palę w kotłowni i przy okazji tam zaplecze sprzątam. Tylko powoli mi to idzie, słaba jakaś jestem i chyba na dziś sobie dalsze odpuszczę. Nic na siłę...

wtorek, 26 kwietnia 2016


wtorek, 26 kwietnia 2016

Męczy mnie ostatnio mokry uciążliwy kaszel który nocą spać mi nie daje okropność -ech...

http://choroby-sezonowe.net/9-domowych-sposobow-na-kaszel.php

 Kaszel bywa bardzo uciążliwy. Niezależnie czy męczy nas mokry czy suchy, stale się dusimy, czasem nawet ciężko jest wypowiedzieć zdanie , w którego trakcie lub na koniec nie pojawiłby się atak kaszlu. Z całą pewności każdy z nas nieraz miał wrażenie jakby miał „wypluć płuca”. Można sobie jednak z kaszlem radzić i łagodzić go domowymi sposobami. W przypadku metod wyniesionych od naszych babć i prababć większość sprawdza się zarówno w przypadku kaszlu mokrego jak i suchego. Przedstawiamy nasz zbiór tego co najlepiej zrobić gdy objaw ten nie chce ustąpić.

1. Syrop z cebuli – doskonale sprawdza się jako lek wykrztuśmy. Idealny dla dorosłych i dzieci. Ma działanie antybakteryjne. Cebule kroimy, umieszczamy w słoiku i zasypujemy cukrem, słoik zakręcamy i odstawiamy na noc w ciepłe miejsce. Sok który powstanie pomoże nam pozbyć się kaszlu. Świetny na kaszel mokry.
2. Syrop z buraków – buraka ścieramy do słoika, dodajemy dwie łyżki miodu, zakręcamy, wstawiamy do ciepłej wody, nie gotujemy ale lekko ogrzewamy przez kilka godzin. Gdy pojawi się sok syrop jest gotowy. Dobry dla dorosłych i dzieci.
3. Imbir – napój przygotowany z imbiru, pomaga w odkrztuszaniu wydzieliny, rozgrzewa i nawilża śluzówkę. Około 1 centymetrowy kawałek pokrojonego imbiru zalewamy wrzątkiem, przykrywamy i odstawiamy na 10 minut, przecedzamy, słodzimy miodem bądź dodajemy syrop malinowy i pijemy herbatkę.
4. Siemię lniane – łyżkę siemienia zalewamy szklanką wody gotujemy przez 10 minut. Przygotowaną płukanką po przestudzeniu płuczemy gardło.
5. Szałwia – ma działanie przeciwzapalne i odkażające. Płukanie gardła naparem z szałwii pomoże w pozbyciu się kaszlu.
6. Inhalacje – najlepiej rumianek lub lawenda we wrzątku, nakładamy ręcznik na głowę i się nachylamy, udrożnimy drogi oddechowe i z całą pewnością szybciej pozbędziemy się kaszlu.
7. Czosnek – to naturalny antybiotyk o działaniu odkażającym i przeciwzapalnym. Jemy ząbki w całości, kroimy na chleb lub przygotowujemy syrop z czosnku, który pijemy kilka razy dziennie.
8. Mleko z masłem i miodem – do szklanki gorące mleka dodajemy dwie łyżki miodu i jedną łyżkę masła. Tak przygotowany napój należy wypijać ciepły jednak nie przesadnie gorący aby uniknąć podrażnienia gardła. Ułatwia odkrztuszanie i łagodzi kaszel. Można również dodać rozgnieciony ząbek czosnku.
9. Syrop z babki lancetowatej – idealny specyfik na kaszel suchy. Jej właściwości powodują rozluźnienie mięśni gładkich w drogach oddechowych. Dodatkowo roślina ta łagodzi objawy związane z paleniem papierosów.

niedziela, 24 kwietnia 2016

niedziela, 24 kwietnia 2016

Zimno a dziś mamy odpust parafialny



Zimno a   dziś mamy odpust parafialny .Nasz kościół ma  za patrona świętego Jerzego. 

 
 Jak widać na datowniku to zdjęcie jest z zeszłego roku


Dla wielu naszych rodzin na całym Śląsku taki odpust jest zawsze wielkim świętem w rodzinie.

 Przyjeżdżają krewni i są zaproszeni  goście na uroczysty świąteczny obiad ,tradycyjnie z śląskimi kluskami, roladami, i modrą kapustą. A na podwieczorek oczywiście nasz śląski kołocz z posypką,albo jak kto woli kruszonką.



 Ja się z tego pięknego obyczaju od samego początku jakoś wyłamałam,choć nie powiem żeby mi się ten obyczaj nie podobał, ale za dużo jak dla mnie w roku  świąt, i jako wówczas kobieta pracująca czułam się fizycznie niezdatna do takiego spędu rodzinnego w tym dniu .

  A jednak może  szkoda jak teraz tak o tym pomyślę, bo przez to moje dzieci już  to po mnie nie przyjęli, a to  jest tradycja którą warto jednak kultywować, no trudno...

.Ech,ale została jedynie we wspomnieniach z tamtych lat tak lubiana przez moją córkę  wata cukrowa na patyku.

No i baloniki, które zawsze uciekały, a z tego była wielka rozpacz kiedy tak poszybowały wysoko w to odpustowe niebo.Najbardziej rozpaczał zawsze mój młodszy Syn..

Dziś jestem jak zawsze tu sama ,no bo młodzi mają inne niż te nasze odpustowe tradycje plany na dzisiejszą niedzielę. Wieczorem pójdę do kościoła, a teraz odpoczywam po bardzo kalorycznym niedzielnym obiedzie odpustowym.

 A potem się dziwię że moja waga stoi (na całe szczęście) w miejscu, i te kilka kg które moje ciało sobie zmagazynowało zimą nie chce ustąpić,he he. A ja już walizkę ze schowka wyciągnęłam, i teraz kompletuję z tych rzeczy na ten tygodniowy wypad to, w co się jeszcze jakoś mieszczę.

czwartek, 21 kwietnia 2016

czwartek, 21 kwietnia 2016

Ach szkoda do mieszkania wracać kiedy pogoda sloneczna i wiosna w moim ogrodzie




Tak to także jestem ja he he, ale to Uleczka w tamtym moim rodzinnym  ogrodzie, i to jest, dokładnie pamiętam,rok 1965.
 
 Film do mojego tamtego aparatu miałam kupiony w dawnej NRD, i tam także został w zakładzie fotograficznym wywołany. To pierwsze zdjęcie w kolorze. Znalazłam je przeglądając nie dawno moje stare fotografie.
 
 Mam jeszcze ciągle problemy z komputerem dlatego cieszę się że zdjęcie mi się tu pojawiło. (zdobiłam je z mojego telefonu. Włosy miałam wtedy rude jak marchewka )

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Powtórka z lekturki- bo u nas bedzie w niedzielę odpust(Parafia św. Jerzego)




ogrodnictwo - ogrodnictwo zdjęcia
Szpajza – deser śląski – składniki
  • 4 jajka
  • 20 dag cukru
  • 4 łyżeczki żelatyny
  • sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
  • 20 ml czystej wódki
  • 1 łyżka kakao
Szpajza – deser śląski – sposób przygotowania
Ubij pianę z białek. Oddzielnie utrzyj żółtka z cukrem. Ostrożnie połącz obie masy, uważając, aby piana nie opadła. Dodaj namoczoną i rozpuszczoną żelatynę (przepis na torebce). Krem podziel na 2 równe części, do jednej dodaj sok z cytryny i dokładnie wymieszaj. Do drugiej części dodaj kakao rozpuszczone w wódce, również wymieszaj. Obie masy wkładaj na przemian do pucharków koktajlowych, każdą warstwę wygładzaj łyżeczką. Możesz udekorować wisienką z konfitury albo wiśnią koktajlową. Na niedzielny deser przeważnie robi się jednolitą szpajzę cytrynową. Można ją przyrządzić łatwiej, miksując zastygającą galaretkę cytrynową (z torebki) z jajkami ubitymi z cukrem. Do szpajzy dodaje się czasami drobno startą skórkę cytrynową, w sezonie można podać ją z truskawkami albo wiśniami.

 
 Tu jeszcze bardzo młoda jestem hehe bo to zdjęcie zeszłoroczne z odpustu w naszej Parafii

Witam wszystkich bardzo wiosennie.  Odpust. To takie swojskie lokalne święto w naszych parafiach,a u nas św. Jerzego. Rodzina spotyka się przy tej okazji na uroczystym obiedzie. Przy tej okazji podaję wam nasz ulubiony śląski deser. Smacznego wszystkim zaglądającym tu do mnie życzę

sobota, 16 kwietnia 2016

sobota, 16 kwietnia 2016

Nowy komputer ale nowe problemy . Wcale mi szybciej nie chodzi ale zdjęcia wpisuje mam nadzieję bo to próba

czwartek, 14 kwietnia 2016

czwartek, 14 kwietnia 2016

Dziś tu chyba zdjęcia bedą widoczne (mam taką nadzieję) uparta jestem i już!

środa, 13 kwietnia 2016


ŚRODA, 13 KWIETNIA 2016

Gdyby się ktoś o mnie pytał, to jestem w moim ogrodzie.


To zeszłoroczne zdjęcie ale i teraz u mnie tak wygląda ogród od strony wjazdu

Gdyby się ktoś o mnie pytał, to jestem w moim ogrodzie.
 Do pisania straciłam szwung i wypadłam z rytmu pisania co dziennie, ale to wina tego starego grata komputera. Kiedy trzeba czekać pół godziny by się strona przewinęła to i najcierpliwszy tego nie wytrzyma.

Zdjęć mi także nie chce pokazywać, ech, Za to poszukam zdjęć z Majorki i trochę opisu miejsca do którego niedługo juz polecę.
 A tak mi się nie chciało, i prawie pożałowałam już tej decyzji.
 Zawsze się jednak boję tak samej wypuszczać w tak dalekie strony.


http://www.zoover.pl/hiszpania/majorka/sa-coma/fotografie


Ale za to będę miała znów o czym tu pisać. A na razie idę porobić porządek tu u siebie .
 Myślałam że młodzi mi pomogą wyczyścić wjazd (przecież to tylko oni z niego korzystają) ale psinco, he he.
 Nie mają czasu ,a jak ,to wolą sprzątać i pucować u siebie.

piątek, 8 kwietnia 2016

piątek, 8 kwietnia 2016

Moje żółwie,mój kot i ja


Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami odchodzimy od ludzi.  kś .J Twardowski
 
ksiądz Jan Twardowski dziwi się, że chociaż na naszym – co tu gadać – przeludnionym świecie żyje dzisiaj około siedmiu miliardów ludzi, to aż tylu skarży się na samotność.


Dlaczego czujemy się, dlaczego jesteśmy samotni? Bo z biegiem lat opuszczają nas bliscy: dziadkowie, rodzice, stryjkowie, wujkowie, przyjaciele, bliżsi i dalsi znajomi. Wraz z upływającym czasem stwierdzamy, że wokół nas robi się coraz bardziej pusto.


 To fakt bezsporny, ale księdzu Twardowskiemu chodzi o inny rodzaj samotności, mianowicie o samotność przez nas zawinioną: „Tak naprawdę samotni jesteśmy wtedy, kiedy sami odchodzimy od ludzi”, to znaczy – kiedy obrażamy się na świat, chociaż, jak się wcześniej lub później okazuje, nie było wcale ku temu powodu. Obrażanie się na cały świat i na wszystkich ludzi to głupota największa z największych.


 
Nie trzeba się bać samotności, pociesza nas ks. Twardowski, a już zwłaszcza nie należy bać się samotności przez nas niezawinionej, np. samotności w ciężkiej chorobie lub samotności wobec śmierci, bowiem przychodzi ona od samego Boga. Człowiek musi doświadczyć samotności, żeby był w pełni człowiekiem. Ten, kto dzisiaj jest sam, jutro będzie umiał być z innymi, będzie umiał pomóc tym, którzy właśnie czują się samotni, a więc przez innych niezrozumiani, a nawet odtrąceni.


 
To nie jest mój tekst. Znalazłam go w sieci.


 W zasadzie przemawia ten tekst jak najbardziej do mnie. Im lat przybywa tym większae zagrożenie,że wpadnie się w tą pułapkę. Ci którzy nie mieszkają samotnie  nie zdają sobie sprawy jak szybko można się w takiej sytuacji znaleść. Tym bardziej jak się jest osobą wrażliwą i nie lubjącą się innym narzucić.
Świat teraz tak pędzi, wszyscy się gdzieś śpieszą.a jak juz przychodzą zmęczeni tą pogonią do swoich czterech ścian to każdy jeden chciałby mieć święty spokój. W zasadzie to nie można nawet mówić o odtrąceniu,tylko
to takie po prostu jest to nasze życie na starość i jakoś z tym trzeba żyć.




Ja także,i mój kot,i moje dwa żółwie. hehe




6 lat od tego tekstu minęło a mogło by być dzisiejszym świeżym tematem ech....

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Dziś piękna wiosna, to może zamiast mnie na moim blogu Paolo Coelho


Nawet jeśli czasem trochę się skarżę – mówiło serce – to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się ,że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda.


 My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze.


O chwilach, które mogły być piękne, a nie były.


O skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem.




 Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy…” /Paulo Coelho/

sobota, 2 kwietnia 2016

sobota, 2 kwietnia 2016

Na zachodzie(u mnie) bez zmian, ale mogloby być lepiej

Wiosna mnie zagnała w mój ogród. A tak w ogóle strasznie źle chodzi mi mój komputer. Nie potrafię się do niektórych z Was dostać na Wasze  blogi i bardzo jest mi przykro. Dziś sprzątam bo na razie choć słoneczko świeci wieje lodowaty wiatr.


Wyciągam za to walizkę ze schowku, bo jak nic się nie wydarzy (odpukać) to w maju zaplanowany tygodniowy wylot . Tym razem Hiszpania. (Majorka)


Pozdrawiam dziś bardzo serdecznie wszystkich do mnie tu jeszcze zaglądających   prosto z mojego ogrodu na tych dzisiejszych fotkach-;))











Archiwum bloga