poniedziałek, 28 stycznia 2013

Już tak do końca mojego życia pozostanie, bo matki już tak mają.



 Zaczepiła mnie na dworcu starsza pani. Wiem, że nieładnie mówić o wieku kobiety, ale pani była naprawdę mocno zaawansowana w latach. Chciała, żebym jej wtaszczył do wagonu dość staromodną walizkę. Zasapany z wysiłku zapytałem: „A dokąd to się pani wybiera? Tak sama? Nie boi się pani?”. Wymieniła miejscowość na drugim końcu Polski. „Kawał drogi, jak na…” wyrwało mi się. „Jak na osobę w moim wieku?” – dokończyła za mnie z lekkim uśmiechem. „No…” – powiedziałem, czując, jak się czerwienię po końce uszu. Mimo to brnąłem dalej: „Że też się tak pani chce”. „Czy mi się chce? A jak mogłoby mi się nie chcieć? Jadę przecież do córki, ona mnie potrzebuje”.

Przeczytałam ten wpis na jednym blogu. Prawda że wzrusza jak się coś takiego czyta?
 To przecież prawda, że nasze dzieci zawsze pozostają w naszych sercach naszymi dziećmi, a ich losy do końca naszych dni nie będą nigdy dla nas obojętne,
 A  nieraz by nas kusiło by coś mądrego (według nas) im podpowiedzieć czy doradzić, ale ja przecież  nieproszona przenigdy tego nie zrobię ,tylko zaliczę kolejną nieprzespaną noc, bo to mi już tak do końca mojego życia  pozostanie, bo matki już tak mają.
Nawet nie pojadę do córki,bo jeszcze zdrowotnie nie jestem na siłach, a potrzebowałaby pomocy, bo zięć w pracy wydelegowany za granicą a Ona tam w tym niewykończonym jeszcze domu z maluchami sama. I nieważne już nawet jak wyglądało to nasze wspólne mieszkanie rok temu. Matczyne serce długo nie wytrzyma i jak to się mówi ,,co było a nie jest nie wpisze się w rejestr" i wszystko wybacza. (choć nie zapomina,co to to nie!)
Teraz tu kończę tą moją poranną kawę i się zastanawiam jaki dziś będzie ten dzień tu u mnie. Na dole jak zwykle koty już czekają na karmę . Maja tam możliwość  wyjścia i wejścia do domu i nawet czasem okoliczne koty przychodzą do kotłowni jak noce sa mroźne tak jak teraz te ostatnie tu były. Podobno idzie lekkie ocieplenie,ale widzę za oknem leciutko prószy śnieg. Dobrze że styczeń się już kończy. Miłego dnia zaglądającym życzę. 

Archiwum bloga