niedziela, 28 maja 2017

NIEDZIELA, 28 MAJA 2017


Ostatnia niedziela maja

Piękna słoneczna pogoda. zapowiada się upalna niedziela. A tu lodówka mi się popsuła. A mam przecież w przyszłą niedzielę Komunię Wnuczki i spore i po za tym wydatki ,ech.. tego tylko jeszcze mi brakowało..Dobrze że młodzi maja zapasową zamrażarkę i mam do nich tu blisko inaczej nie wiem co bym z tym zamrożonym towarem zrobiła Poprzednia którą sprowadziliśmy z zagranicy chodziła bez usterek 16 lat. A ta teraz to nie wiem czy mam ja już 5 albo 6 lat i wysiadł....


Co za szczęście. Lodówka jednak działa. A woda która była koło i pod lodówką to wina kota..

Słyszałam w nocy że coś spadło, a to był plastikowy dzbanek pełen wody którym kwiatki w mieszkaniu tu podlewam. Stał na parapecie okiennym blisko lodówki. Ale mi ulżyło... 

poniedziałek, 15 maja 2017

PONIEDZIAŁEK, 15 MAJA 2017


Widzę i obserwuję to 

,,kobiety, bo to przecież one rodzą i wychowują tych chłopców na egoistycznych samców, którzy uważają, że wszystko im się należy.
 Dlatego nawet bardziej niż mężczyzn winiłabym te kobiety, które nie potrafią przekazać swoim synom i córkom, co naprawdę jest ważne, tylko ich obsługują i przyzwyczajają do przekonania, że wszystko im się należy.
A potem dziwią się, że jak idą do pracy, to spotykają takich właśnie mężczyzn."

Tekst z sieci wyrwany z kontekstu, ale mi tu dziś jakoś pasował

Milczę bo wolę mój święty spokój, he he, ale czasem widząc to wszystko ,wszystko się we mnie burzy.

Na nic się nie zdało, że ja synów inaczej wychowałam, i uważali za coś normalnego że o własne ubrania -w tym prasowanie,należy zadbać samemu. Nie bałam się  że dziecko mi się poparzy kiedy zechce próbować uprasowania samemu swojej koszulki ,pod moim czułym okiem oczywiście.

Teraz widzę że to znów Synowe machają żelazkiem a potem narzekają że są zmęczone.

Kosisz trawę, pytam zdziwiona, a na to Ona, bo ja od zawsze koszę. A to są kobiety pracujące zawodowo i cały dom też w większości spoczywa na ich barkach, ale w większości przecież na ich własne życzenie.

I wiecie co? Ja tego nijak zrozumieć nie potrafię....

Moje małżeństwo do partnerskich też zaliczyć by nie można, ale to były inne czasy .  Co jednak mogłam to zawsze próbowałam, wciągałam partnera we wspólne obowiązki w prowadzaniu domu i w sprawach rodzinnych także ,ale to mi się często nie udawało, bo za chiny  niańczyć dzieci i się z nimi bawić nie chciał . Dopiero jak podrosły to czasem wzbudzały Jego zainteresowanie np takie jak wspólny wyjazd rowerami nad jezioro i wspólne pływanie. Albo pomoc w rozwiązaniu trudnych zadań matematycznych..
Wykorzystałam to, co  i czym dało się Męża zainteresować i zechciał to robić. Gotować np nie umiał, ale sałatkę z pomidorów i ogórka robił wyśmienitą, a jajecznica z jego rąk nie miała sobie równej, a to też już czasem było coś.

Był też bardzo akuratny co do swoich ubrań. Nie rzucał gdzie popadnie, zawsze był czyściutki i zadbany i bez mojej wielkiej w tym pomocy.
I dziwiło mnie to zawsze że Jego Mama narzekała  że-,,z chłopiskiem jest zawsze dużo roboty" ale Ona jednak lubiła bardzo skakać koło Niego i Mu dogadzać,he he...

A ja w tym roku w ogóle trawę jeszcze nie kosiłam bo lubię stokrotki ponad wszystko, a w ogóle to ja też kocham pracę w ogrodzie a mój śp Mąż  mi w tym nie przeszkadzał ale to było OK







Jak ja lubię maj gdy kwitną u mnie bzy tak jak w tej chwili. Zdjęcia zrobione w sobotę...

piątek, 12 maja 2017

środa, 10 maja 2017

ŚRODA, 10 MAJA 2017


Porządki wiosenne ciąg dalszy


 Jutro wywożą kubły z tym co tu się wyczyści, więc trzeba się sprężyć choć idzie jak po grudzie.
Wczoraj starszy Syn piłą wyciął mi chorą starą gruszę i te różne grube gałęzie wśród krzewów które sekatorem nie daję rady.

Szkoda że jest tak zimno i przebywanie w ogrodzie to na długo nie daję rady.  Tyle już wycinki a nic nie widać bo taki tu się straszny gąszcz w ogrodzie zrobił. Ech...

Tu na dole widać ile jeszcze wycinki przede mną.  Ale i tak to lubię i pokaże efekt po uporządkowaniu , ale to jeszcze trochę może potrwać ... 





Teraz u mnie zaczyna kwitnienie następna Trawuła. 
Tawuła van Houtte'a jest krzewem pospolicie uprawianym w ogrodach i parkach już od dawna. Może być wykorzystana do tworzenia, nieformowanych żywopłotów i szpalerów, pięknie wygląda również jako soliter sadzony pojedynczo na trawnikach oraz w niewielkich luźnych grupach. Cięta, może być również stosowana na formowane, przydrożne żywopłoty i szpalery. Doskonale wygląda zarówno w ogrodach, jak i w parkach i na zieleńcach w zieleni osiedlowej i miejskiej.

Tekst z sieci. Zdjęcia moje.. 



Z tej Trawuły mam też te formowane krzewy. Jest co ciąć... trochę byłam dziś w ogrodzie ale chyba dziś niewiele z tego pociechy będzie bo niezbyt dobrze dziś się czuję, po za tym jest dla mnie dziś na dworze za zimno. Palę gazem w domu. Ach niechby się wreszcie ociepliło...






Śliczne ma kwiatuszki no nie?

poniedziałek, 8 maja 2017

A teraz przerwa w pracy, nawet kot ucieka he he




I jak tu kosić kosiarką takie kwiatki..(zdjęcie dzisiejsze).. Kosiarka poczeka jeszcze troszeczkę...




Ech ten Młynarski. Szkoda że Go już nie ma. Ale  za bardzo się tu z nim nie zgodzę, bo jak dziś trochę popracowałam w ogrodzie to się dowiedziałam jasności na temat tej mojej starości.. Jesienna kochana, zapożyczyłam sobie przed chwileczką u Ciebie ten wiersz bo też mi tu pasuje...


Co to jest starość?

Wojciech Młynarski

Starość to nie jest wiek
Czasem nie palę światła
I w zmierzchu patrzę szarość
I wraca myśl niełatwa:
"Odpowiedz - czym jest starość?"
Trudne pytanie, fakt
Odpowiedź zaś brzmi tak...

Kolejny wiosenny śnieg
Do morza popłynął Wisłą
Starość to nie jest wiek
Starość to stan umysłu
Kolejny misterny ścieg
Drzewom korony pozmieniał
Starość to nie jest wiek
Starość to punkt widzenia

A życie jest tak ciekawe
I taką treść ma i formę
I umie być tak jaskrawe
Tak piękne, tak niepokorne
Że każdym z życia kolorów
Zachwycam się od początku
I dokonuję wyboru
Wybieram coś na pamiątkę

Czy jabłoń była słodsza
Ptak leciał bardziej szparko
Kiedy ja byłam młodsza
I gdy nosiłam warkocz?
Może to prawda, lecz
Jest jeszcze inna rzecz...

Zielony wiatr z nieba zbiegł
Zielonym zaśpiewał listkom
Starość to nie jest wiek
To zimna myśl, że wiesz wszystko
Otoczył blask chmurki brzeg
I za nią wyruszył w pościg
Starość to nie jest wiek
To długie dni bez radości

A ja swe szanse oceniam
Błyszczy w pasjansie król karo
I myśli stan, punkt widzenia
U mnie nie zmienia się w starość
Bo ja wśród barwnych różności
W życiu jak w sklepie za szybą
Umiem nie wybrać starości
A przecież starość to wybór.





środa, 3 maja 2017

ŚRODA, 3 MAJA 2017


3 maja 2017 trochę zdjęć z mojego dzisiejszego ogrodu













Trawuła moja ale tekst z sieci. Jak widać ta moja nie przemarzła

Tawuła wczesna (Spiraea arguta) - u tego gatunku tawuły drobne białe kwiaty, zebrane w baldachogrona, pojawiają się od połowy do późnej wiosny (kwiecień - maj), pokrywając 20 - 30 cm odcinki pędów. Liście są spiczaste, żywo zielone. Roślina osiąga 1,5 do 2 m wysokości, zaś pokrój jest rozłożysty z przewieszającymi się pędami. Popularność uprawy tego gatunku tawuły jest ograniczona ze względu na niewielką mrozoodporność. W bardzo mroźne zimy krzew ten może niestety przemarzać.










  • Zdjęcie

                    Moja kotka ukochana,,Tygrysek"
















wtorek, 2 maja 2017

WTOREK, 2 MAJA 2017


Już 2 dzień Maja, i pogoda jak na razie się trzyma. Kot potrzebuje suchej karmy i pojadę sobie do Tesco. Wczoraj tak mi twarz spaliło na słońcu a nawet tego nie odczuwałam bo tak bardzo wiało. 

Te leki które mi lekarz zapisał to wyrzucone pieniądze w aptece bo mi raczej zamiast przynieść ulgę przy kłopotach z trawieniem robi niezłe zamieszanie w żołądku . (przecież mu powiedziałam że zgagi nie mam a On mi przepisał właśnie takie leki na nadkwasotę której przecież też nie mam,ech.).

I znów chudnę przez to że już nie wiem co jeść bo mi wszystko w żołądku godzinami zalega jak kamień.

Ale przecież coś jeść trzeba i to nie tylko ciągle te suche bułki i mleko co to mi jeszcze jakoś nie szkodzi..

A ja tak lubię gotować buuu

                                 *********************


No i nigdzie nie byłam. Za to jeszcze na pól godzinki do łóżka wskoczyłam, ale potem nabrałam chęć do eksperymentowania w kuchni i wypróbowałam znaleziony kiedyś w sieci przepis na pierogi z bananem. 
Już 3 spore pierogi skonsumowałam posypane cukrem zmieszanym z cukrem waniliowym i zrumienionym masełkiem. 
Jeszcze 3 zostały na później. Dobre , nawet tak od czasu do czasu jak się już nie wie co to jeszcze jeść, he he...

http://kuchniaukrysi.blogspot.com/2015/01/pierogi-z-bananami.html

Ja dodaję zawsze do takiego parzonego ciasta na pierogi . jeszcze żółtko

Archiwum bloga