środa, 4 września 2013

Coś słodkiego na moją chandrę

http://frittieforno.blogspot.com/2012/07/sernik-na-zimno-z-malinami.html


Sernik na zimno z malinami


Sernik nie tylko na upały, na każdą nawet najbardziej zmienną pogodę. Gdy przygotowywałam ten sernik  było prawie 30 stopni, pisząc post tylko 16, publikując znów jest słonecznie… ale przy każdej temperaturze mam na niego taką samą ochotę. Jest bardzo lekki, słodki, ale przełamany malinami. Przepis jest bardzo prosty i bez pieczenia, dlatego sernik zachwyca swoją delikatnością i prostotą smaku. Nie podaje konkretnej ilości malin, dodajcie ich tyle ile chcecie, z każdą ilością będzie pyszny :)


Składniki:
·         1 kg sera na serniki
·         300 g białej czekolady
·         500 g gęstej słodkiej śmietany
·         3 łyżki żelatyny
·         Maliny
Spód:
·         200 g herbatników
·         80 g roztopionego masła



Herbatniki za pomocą malaksera lub wałka pokruszyć, wymieszać z roztopionym masłem. Tortownicę wyłożyć folią spożywczą. Spód dokładnie wyłożyć herbatnikami, odstawić. 

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Żelatynę zalać 4 łyżkami wrzącej wody, gdy się rozpuścić wlać ją do gorącej czekolady, dodać 2 – 3 łyżki sera (odjąć z ogólnej puli), szybko i dokładnie wymieszać. Śmietanę ubić, wymieszać z serem i czekoladą rozprowadzoną z żelatyną. 

Połowę masy serowej wyłożyć na herbatnikowy spód, na to ułożyć maliny (ja ułożyłam tyle, aby dokładnie zakryć powierzchnię sera). Następnie do tortownicy wyłożyć resztę masy serowej. Odstawić do lodówki do stężenia na parę godzin.

Przed podaniem udekorować malinami.

Smacznego!

Ciekawy przepis z tą białą czekoladą . Chyba można przełożyć tez z innymi owocami nie tylko maliny





Dawno, bardzo dawno rósł ogromny las, otoczony ze wszystkich stron bagnistymi łąkami.



KWIAT PAPROCI

Dawno, bardzo dawno rósł ogromny las, otoczony ze wszystkich stron bagnistymi łąkami. U stóp prastarych sosen, dębów i jodeł tłoczyły się krzewy i zioła tak gęsto, że trudno było przecisnąć się między nimi. Z moczarów dookoła unosiły się mgły i otulały drzewa, a wśród ponurych mroków leśnych rozlegał się ryk dzikich zwierząt.

Ludzie mówili, że ten las jest zaklęty.
Zdarzyło się kiedyś, że pewien chłopak, który wracał z jarmarku wieczorem, zabłądził w owym lesie.

Ten chłopak nazywał się Dzięcioł. Był to leń i próżniak. Zamiast wziąć 

się do roboty, marzył tylko o tym, żeby zdobyć bogactwo jakimś 

czarodziejskim sposobem.

Kiedy spostrzegł, że jest w zaklętym lesie i nie wie, którędy z niego się

wydostać, ogarnęło go przerażenie i pot wystąpił mu na czoło. Dookoła 

ciemność, posępny szum — czasem przedrze się między gałęziami słaby

 promień księżyca i zaraz gaśnie. Ani drogi, ani żywego ducha — brrr...

(....) dalszy ciąg kliknąć w linki poniżej

Dziś bajka Andersena . Bo ja bajki tak lubię ogromnie-;))

http://czasdzieci.pl/czytanki/id,474e-kwiat_paproci.html

                                          ************************

Sami widzicie ze jakoś nie potrafię się jeszcze w mojej rzeczywistości odnaleść także tu na blogu. Potrwa to jeszcze pewnie jakiś czas. Za dużo wrażeń było tym razem jak dla mnie. Przeszłość mnie za mocno dopadła...Brak komentarzy bardzo zniechęca do blogowania. Muszę sie nad tym zastanowić...

















Archiwum bloga