wtorek, 1 stycznia 2013




"Winszuja Wom szczynścio, zdrowio, 

błogosławiyństwa świyntego od Pana

Boga miłego, na tyn Nowy Rok i 


na wszystki lata póki żyć bydziecie, a po

śmierci Królestwo Niebieski."



Takie piękne życzenia składali sobie

dawniej Ślązacy województwa 

cieszyńskiego.

 
**1 dzień stycznia*
*                          ************
Zjadłam bigos, trochę moczki, pierwszy dzień roku dla mnie się kończy bo idę spać. A te życzenia znalazłam w sieci, bo śląskiego tak naprawdę to nie znam , W domu się tak nie mówiło , ale  interesuje mnie od dawna jako że korzenie po kądzieli sięgają głęboko  w Śląsk opolski. Nowy rok witałam u mojego starszego syna z synową i moim bratem. Dzieci syna student i maturzystka bawili się już w swoich środowiskach na balach przebierańców. Jestem straszliwie osłabiona tą moją chorobą, ale coś mi dziś puchnięcie rąk jakby zeszło, to mam nadzieję że może wszystko jest na drodze poprawy.

*
**2 dzień stycznia**
****************************************************************
I oto mamy już drugi dzień nowego roku. Wstałam skoro świt rześka jak skowronek bo mnie dziś nic nie boli,-odstukać!!!- Zmyłam kurz z podłogi w pokoju dziecięcym który ze względu na wyższe łóżko z którego mi się lepiej wstaje jest teraz moją sypialnią. Zresztą jak wejdziecie w mój wiek Matuzalema to pewnie też tak będzie że z niskiego się ciężko podnieść. Lodówka po świętach jeszcze jest zapełniona, ale brakuje pieczywa ,więc mam powód by wyjść na spacerek ,no i wskoczę do przychodni zobaczę jak wygląda obecność lekarzy po świętach, bo muszę się też na jutro zarejestrować. Teraz jednak piję sobie moją poranną kawę, i cieszę się z tego że śniegu nie ma, i nie muszę się obawiać poślizgu na drodze. narazie to tyle. Może wciągu dnia jeszcze coś tu dopiszę nie będę otwierała nowy post.

Nic z wychodnego nie wyszło jak zeszłam do mojej kuchni i zobaczyłam to co musiałam zmywać po świętach, bo przecież z tymi rękami mi nie szło a zmywarka jak na złość strajkuje. Choroba jednak potrafi osłabiać człowieka. Muszę sobie teraz tu zrobić pauzę, a zamiast chleba zrobiłam sobie płatki owsiane na mleku, które może i lepsze po tych lekach i makówkach po świętach żołądek nie oszczędzały. Normalnie jestem o tej porze już po obiedzie. Ale czy zawsze musi  być normalnie he he. Tak jak chwilkę temu rozmawiałam z moim młodym sąsiadem przez telefon. Chory na autyzm dwudziesto kilku latek bardzo uzdolniony muzycznie, zawsze mi opowiada jakie płyty i nagrania miał  nieżyjący od 11 lat mój mąż. I gadaj z takim normalnie. To dopiero się ceni własne zdrowe potomstwo. 



Wszystkim zaglądającym życzę jeszcze raz wszystkiego co najlepsze w tym nowym 2013 roku.

Archiwum bloga