niedziela, 1 czerwca 2014

Życzę wszystkim dzieciom, aby ich dzieciństwo było jak najlepsze i aby trwało jak najdłużej!








Przyjęcie

Autor: Dorota Gellner
Na przyjęcie się wybieram,
wszystkie szafy więc otwieram.


Co mam włożyć? To czy to?
Dwie kokardy wziąć, czy sto?


Spodnie w kratkę, czy też w kropki?
Zamiast butów może wrotki?


Tak się męczę, tak się staram,
wkładam cztery bluzki naraz.


Do żurnala ciągle zerkam -
może lepiej pójść w lakierkach?

Może w bluzce od pidżamy?
Albo w nowej sukni mamy?

Czy na żółtym kapeluszu
mam posadzić kotka z pluszu?


Wszystko to za długo trwa!
Zegar bije - raz i dwa!


                 *********************

Margerytki z mojego ogrodu

Niedziela – niedziela w miasteczku

prowincjonalnym

od wieków, z dziada pradziada,

pachnie rosołem

i kłótnią rodzinną, bo wtedy wszyscy

są w domu, mogą więc bez reszty

oddawać się tym najcudowniejszym

wrażeniom zmysłowym, zapachowym

i innym.

Po niedzieli cykl zapachowy się powtarza.

http://www.goldenline.pl/grupy/Literatura_kino_sztuka/ludzie-wiersze-pisza/wiersze-na-kazdy-dzien-tygodnia,11595


********************************

Temat rosół-znalazłam to w sieci..


Czytelnicy piszą świetne i przydatne podczas gotowania komentarze, więc pozwolę sobie cytować w tym miejscu najciekawsze z nich:
  • Dusia pisze, że z nieudanego rosołu zawsze można przygotować zupę pomidorową ;)
  • Agula przypomniała o dodaniu spieczonej/przypalonej cebulki dla uzyskania jeszcze lepszego koloru
  • Gosia unika w rosole mięsa z indyka, którego smak ponoć nie wszystkim przypada do gustu, dodaje za to do swoich rosołów jednego suszonego borowika
  • Ankhaa podkreśla mocno, że rosół należy gotować bez przykrycia – wtedy nie stanie się mętny. Jej zdaniem kapusta włoska psuje smak rosołu i dlatego w jej domu nie jest stosowany ten składnik. Ankhaa gorąco poleca cielęcinę jako jeden z gatunków mięsa, których warto użyć do ugotowania rosołu.
  • Aniaja poprosiła swoją mamę o wyjawienie rodzinnego sekretu :-)Kiedy zapytałam mamę o rosół, poradziła mi aby mięso (zwłaszcza drobiowe) dobrze wymoczyć przed gotowaniem, potem podgotować je w zimnej wodzie, a następnie wodę wylać i ponownie zalać świeżą, zimną. Dzięki temu nie ma szumowin.
  • Wika rosół gotuje na piersiach z kurczaka (2 sztuki), piersi z indyka (1 sztuka) i małej porcji najchudszej wołowiny (lean, 5%), zamiast „babcinego” stosuje makaron pełnoziarnisty – to zdecydowanie wersja dla osób liczących każdą kalorię.
  • UV pisze: co jakiś czas mama podawała rosół z ziemniakami i ja dzisiaj mam zamiar tez konsumować go w takiej postaci bo choć dla osob które nigdy tego nie próbowały moze wydać się dziwne to dla mnie jest to niebo w gębie i polecam przynajmniej skosztować
  • Bezowy pisze: Rosół to sprawa prosta jak konstrukcja psychiczna faceta – wystarczy dać mu czas, dopieścić i nie zepsuć
  • Andy pisze: Zasada dosyć stara… chcesz mieć dobre i smaczne mięso… musi ono być albo wrzucone do wrzącej wody lub na gorący tłuszcz… Jeżeli chcemy mieć dobrą zupkę…mięsko musimy najpierw troszeczkę pomoczyć w zimnej wodzie… O co w tym wszystkim chodzi? Chodzi o witaminy i wszystkie składniki mineralne zawarte w mięsie… Jeśli mięso sparzymy , białko się zetnie i wszystkie smakołyki(witaminki itp…) zostaną w w mięsie… Jeśli mięsko zalejemy zimną wodą , wtedy większość składników mineralnych rozpuści się w wodzie , co spowoduje , że zupka będzie przepyszna , ale zato mięso z tej zupki będzie mniej smaczne… 
  • Jaki pisze: Nigdy nie wkładaj mięsa rosołowego do wrzącej wody, tylko do zimnej i podgrzewaj powoli. Co do liści laurowych i ziela angielskiego są różne opcje, jedni dają inni nie. Tak jak cebula, jedni dodają łupinę inni całą cebulę przypaloną na ogniu. 
                                 

  *****************************************



pierwszy dzień lata. Obrazek z sieci- świt


  • Ten wiersz także tu dziś pasuje...
Czerwcowy świt wcześnie wstaje
rumieni się
niepotrzebnym zawstydzeniem
cichutko
wciska przez ażur firanek
ślizga po mieszkaniu
liże blat stołu
i beztrosko obnaża
kurz na półkach

ciepłym pocałunkiem
leciutko muska
kwiaty w donicach
rozdaje im swoje pierwsze promienie
żeby mogły śmiechem zakwitnąć

i zastanawia się
jaki figiel dziś wykręci –
czy pozwoli królować słońcu
do zmierzchu
czy pobawi się w chowanego z chmurą
czy też całkiem jej miejsca ustąpi
i pójdzie odpocząć na czas
gdy deszcz będzie siąpił

Archiwum bloga