środa, 19 lutego 2014

Jest mi smutno - nie ma juz kici-kici zginąła dziś tragicznie miałam ją kilkanaście lat



Ponieważ nie bardzo wiem dlaczego pod poprzednim postem o koteczku nie chce wkleić mi się komentarz piszę tutaj dla ciebie specjalnie ten wiersz

Panie Boże, nie jestem aniołem,
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci. 

Panie Boże, powiedziałeś „Proście”,
rzekłeś „Proście, a będzie wam dane”…
Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
szedł do Ciebie mój kot ukochany? 

Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo. 

Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny nie był i żeby
przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć. 

Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba...

Dziękuję Ci Livia za ten wzruszający wiersz







Po każdym odejściu - i nie ma znaczenia, czy odchodzi bliski  człowiek, czy bliskie mi zwierzę - najtrudniej jest mi pogodzić się z tym, że życie toczy się dalej, choć wcześniej nie byłam w stanie sobie wyobrazić, że tego kogoś mogłoby nie być.
A potem... potem wspominam życie, nie śmierć

A kiedyś koteczku się znów spotkamy po tamtej stronie - cokolwiek i gdziekolwiek to jest
wierzę w to.



Archiwum bloga