W 2013 roku Uniwersytet w Chicago udostępnił badania zgodnie z którymi wykazało, że korzystanie z portali społecznościowych jest bardziej uzależniające od papierosów i alkoholu.
Pójdę krok dalej - wg. vouchercloud.net
1/3 Amerykanów z płonącego domu ocaliłaby jako pierwszy swój telefon,
dopiero później zwierze domowe.






Pójdę krok dalej - wg. vouchercloud.net
1/3 Amerykanów z płonącego domu ocaliłaby jako pierwszy swój telefon,
dopiero później zwierze domowe.
Żona czyni mężowi wymówki:
- Nigdy ze mną nie wychodzisz. Wkrótce wszyscy będą o nas mówić jak o Kowalskich.
- A co mówi? o Kowalskich?
- że jedyny raz wyszli razem kiedy paliło się ich mieszkanie!
Po zademonstrowaniu swych umiejętności kandydatka na śpiewaczkę pyta profesora:
-Czy mój głos ma jakieś szanse?
-Oczywiście! Na przykład, gdy wybuchnie pożar!
Ojciec do żeniącego się syna :
- Funkcja małżonka to funkcja strażaka. Będziesz musiał drogi synu , gasić niektóre pomysły swojej żony.
Z płonącego budynku strażak wynosi na ramionach piękna, nagą dziewczynę.
-Dziękuję panu, to był prawdziwy wyczyn!
-Rzeczywiście, nieźle musiałem sie namęczyć, żeby nie dopuścić do pani żadnego z moich kolegów!
Ojciec strofuje synka:
- Ile razy ci mówiłem żebyś nie bawił sie zapałkami, bo możesz spowodować pożar!
- Ja się wcale nie bawię, chce zapalić papierosa ...
W środku nocy właściciel hotelu puka do drzwi jednego z pokoi i woła:
-Pożar!! Proszę wstawać i czym prędzej opuścić hotel!
Na to facet z pokoju:
-No już dobrze! Ale niech pan nie ma złudzeń - zapłacę tylko połowę rachunku!
Żona do męża strażaka wracającego nad ranem do domu :
- Znowu wracasz o trzeciej!
- Cóż, służba nie drużba. Sama wiesz...
- Tak, wiem, to już 27 pożar w tym miesiącu!
**************************
Pamiętam jak my z przyjaciółką (miałyśmy może z 15 latek) pojechałyśmy sobie polatać w Gliwicach po sklepach,
a przyjaciółka zostawiła na stole włączone żelazko, które pod nieobecność zdążyło przepalić blat stołu i wpadło do kosza z butami które trzymali pod tym stołem kuchennym.
Wprawdzie mieszkanie się im nie spaliło, ale szkód to im ta nieuwaga mocno narobiła
,bo pamiętać trzeba, że w tamtych czasach kupowanie butów to nie była taka prosta sprawa, pomijając koszty...
Idę bawić się zapałkami do mojej kotłowni. A z ogniem to żartów raczej nie ma i oby nas od tego dobry los uchronił..Miłego dnia zaglądającym tu na mój blog życzę-;))
**************************
Pamiętam jak my z przyjaciółką (miałyśmy może z 15 latek) pojechałyśmy sobie polatać w Gliwicach po sklepach,
a przyjaciółka zostawiła na stole włączone żelazko, które pod nieobecność zdążyło przepalić blat stołu i wpadło do kosza z butami które trzymali pod tym stołem kuchennym.
Wprawdzie mieszkanie się im nie spaliło, ale szkód to im ta nieuwaga mocno narobiła
,bo pamiętać trzeba, że w tamtych czasach kupowanie butów to nie była taka prosta sprawa, pomijając koszty...
Idę bawić się zapałkami do mojej kotłowni. A z ogniem to żartów raczej nie ma i oby nas od tego dobry los uchronił..Miłego dnia zaglądającym tu na mój blog życzę-;))