piątek, 28 czerwca 2013

Zrobię sobie chyba tu na blogu przerwę wakacyjną na kilka dni

Byłam  w Lidlu i sardynek w puszkach nie było(-;.

 Poza tym tak pechowo się z zakupami wywaliłam,

że nosem nawet zaryłam o  chodnik(na równym chodniku) że mam z haratany nos ,

i dobrze że miałam chusteczkę w kieszeni bo mi krew poleciała .

 Kobieta pomogła mi wstać ,bo sama nie potrafiłam się podnieść z tego chodnika.

 W domu wnuczka mi nos polała wodą utlenioną ,i nie jest tak źle jak mi się to po drodze wydawało,

 bo nie miałam ze sobą lusterka.

 Trochę odrapane i trochę boli. Dobrze  że nic sobie nie połamałam.

Nienajlepiej się jednak dziś czuję.

Zrobię sobie chyba tu na blogu przerwę wakacyjną na kilka dni.

 Ale do was bedę zagladała.

środa, 26 czerwca 2013

Może coś na ząb?


Sałatka z kapusty pekińskiej
Kapusta pekińska
3 pomidory
1 puszka kukurydzy
kilka czarnych oliwek
1 czerwona cebula
Sos
sok z cytryny
5 łyżek oliwy z oliwek
szczypta soli
pieprz świezo zmielony
łyżeczka musztardy.
Kapuste pekińską kroimy na kawałki.
Pomidory myjemy sparzamy wrzątkiem.Ściagamy skórkę,kroimy na
kawałki i dodajemy do kapusty.
Cebule kroimy w piórka.Kukurydzę odcedzamy ,oliwki kroimy w plasterki.
Składniki na sos mieszamy razem i do dajemy do sałatki.
Dekorujemy świeżą bazylią

                                                    **********************





Ryba z puszki w nowej odsłonie

TV Only
Ryba z puszki w nowej odsłonie

3:32 min

Jest prawie w każdym domu, a gdy nie ma co przekąsić – jaka radość, gdy znajdziemy ją w szafce. Dziś historia puszki sardynek. Początkowo poławiane trafiały do beczek. Pozyskiwano z nich tłuszcz, który służył do oświetlania domostw. W XIX wieku zostały zapuszkowane przez Nicolasa Apperta, który wpadł na pomysł konserwowania żywności w puszkach. Istnieją dwie szkoły puszkowania sardynek. Pierwsza polega na układaniu ryb grzbietem do góry, druga brzuchem do góry. Najsmaczniejsze są jednak te najmniejsze, zalane oliwą z oliwek. Sardynki głównie były pożywieniem marynarzy, jednak szybko trafiły na stoły wyższych sfer. Nazywane są przysmakiem ambasadorów, książąt, markizów i bogów.

 pamiętam o sardynkach w oliwie-zawierają spore ilości kwasów wielonienasyconych Omega-3 i Omega-6-
                    ***************
czwartek 27 czerwca
   
Byłam dziś w Lidlu i sardynek w puszkach nie było(-;. Poza tym tak pechowo się z zakupami wywaliłam,że nosem nawet zaryłam o  chodnik(na równym chodniku) że mam z haratany nos ,i dobrze że miałam chusteczkę w kieszeni bo mi krew poleciała . Kobieta pomogła mi wstać bo sama nie potrafiłam się podnieść. W domu wnuczka mi nos polała wodą utlenioną i nie jest tak źle jak mi się to po drodze wydawało, bo nie miałam ze sobą lusterka. Trochę odrapane i trochę boli. Dobrze  że nic sobie nie połamałam.


wtorek, 25 czerwca 2013

Kiedy tak sobie marzę wierzę, że nie przemoknę.

http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/oj-marzy-mi-sie-lato-339115









Oj, marzy mi się lato

Oj, marzy mi się lato
szmer wody nad jeziorem
koncerty świerszczy słodkie
które słychać wieczorem

i słońce, które chodzi 
pod rękę leśną dróżką
wplatając złote iskry
we włosy cichym wróżkom

w motylich skrzydłach tęcze
i ukłon łąki miękki
oraz te wszystkie szepty
świergoty, wiatru dźwięki

wdzięczące się barwami
naręcza kwiatów całe
przesypywane w dłoniach
bursztynów światła małe 

rumieńce o zachodzie
i niebo wraz gwiazdami
radosny uśmiech w żaglach 
i taniec z marzeniami

***
„wypisać” pragnę lato, 
bo zimno, wiatr za oknem 
Kiedy tak sobie marzę
wierzę, że nie przemoknę.
Dziękuję :) Takie pragnienia przychodzą, gdy zimno, wieje wiatr a deszcz zrasza obficie szyby...
autor Maryla

http://www.namaksie.pl/psychologia/22-stres/115-co-zrobic-by-miec-dobry-nastroj-naturalne-sposoby-na-jesienna-chandre


Porady wprawdzie na jesień, ale mnie się zdaje że to dobre porady na każdą porę roku

Sen



Zdrowy sen jest bardzo istotny, zły nastrój często dotyka ludzi niewyspanych, boli wtedy głowa, obniżony jest poziom koncentracji, słabsza kondycja, wszystko to powoduje zły humor. Warto więc zwrócić uwagę na ilość i jakość naszego snu. Zacznij się wysypiać, a wróci kreatywność, koncentracja i dobry nastrój.


                                                 *******************


Dobrze że się ochłodziło. Oby tylko znów za dużo tej wody nie spadało  na nasze głowy. Ale jednak ten kubeł zimnej wody na niektóre głowy przydatny czasem . Na moją zresztą także. Ech życie...















niedziela, 23 czerwca 2013

Dziś na balu u Pawełka



„Bal”

Dziś na balu u wróbelka,
banda się zebrała wielka.
Dwa robaki, cztery żaby,
bocian, ryby, bąk i kraby.

Będzie bufet, w nim bułeczki
i herbaty całe beczki.
Chlebek z boczkiem, a do tego
dla każdego coś dobrego.

Balonami wystrojone,
dęby, buki i jabłonie.
I zabawa tak udana,
będzie do białego rana.


Zobacz więcej: http://www.familie.pl/Forum-3-24/m151420-1,zabawne-wierszyki-dla-dzieci-usprawniajace-mowe.html#ixzz2WzA7xMRZ

                                                     *******************
Niedzielny poranek a słońce już praży. Trzymam nogi w miednicy pijąc gorącą kawę!! Bezsens -no nie?? Pawełek ma śliczne czarne oczy(albo to jest taki bardzo ciemny brąz), po swojej mamie chyba, choć ze strony mojej mamy w rodzinie także przewaga czarno i brązowookich nie brakowało. Niebieskooka mama była tam wyjątkiem. Mój ojciec, pamiętam(dziś dzień ojca)miał szare oczy-podobnie jak mój brat. Pojawiają się chmurzyska na niebie , padać toby nawet mogło tylko żeby tak nie przez cały dzień ,bo szkoda by mi było dzieciaka, który już tak się cieszy na tą imprezę w ogrodzie. Milej niedzieli życzę wszystkim zaglądającym

sobota, 22 czerwca 2013

Wszyscy kochamy lato.

http://www.medonet.pl/zdrowie-na-co-dzien,artykul,1645842,2,dlaczego-upal-nam-szkodzi,index.html

Dlaczego upał nam szkodzi

Wszyscy kochamy lato. Niekiedy jednak okazuje się ono zabójcze, zwłaszcza jeśli nie przestrzegamy ważnych zasad. Nadmiar słońca oznacza poparzenie, odwodnienie lub udar. W niektórych przypadkach brak pomocy może skończyć się śmiercią.


Lenistwo jest najlepszym sposobem na upał. - Wysiłek fizyczny w upalny dzień naprawdę szkodzi zdrowiu – mówi dr Sapa. Radzi, aby w gorące dni częściej odpoczywać, np. w cieniu lub w klimatyzowanych pomieszczeniach. Osoby starsze oraz z chorobami układu krążenia, a takżemałe dzieci  powinny ograniczyć wychodzenie na dwór, zwłaszcza między godz. 10 a 15. Kiedy przebywamy w domu okna wychodzące na stronę słoneczną powinny być zasłonięte i zamknięte. Najlepiej otwierać je w nocy. Dobrze jest brać chłodne kąpiele lub prysznice. Nie należy spożywać gorących posiłków. Chłodnik litewski czy gazpacho to lepszy pomysł na obiad niż rosół. Najlepsza jest lekka dieta, złożona przede wszystkim z melonów, arbuzów i warzyw oraz unikanie ciężkich dań mięsnych. Jeśli ktoś musi wyjść z domu, powinien ubrać się w lekkie przewiewne ubranie. Robert Sapa przestrzega też przed wsiadaniem do nagrzanego samochodu, w którym temperatura może wynosić nawet 60 stopni Celsjusza, gdyż grozi to zasłabnięciem w czasie jazdy. Zanim ruszymy, trzeba auto przewietrzyć i obniżyć temperaturę. Używając klimatyzacji pamiętajmy też, że różnica temperatur między otoczeniem a samochodem może wynosić około 6 - 7 stopni Celsjusza

środa, 19 czerwca 2013

No i mamy upał, co się zowie...

http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-sposob-na-upal,nId,403591

  • Sposób na upał

No i mamy upał, co się zowie... Jako że te pierwsze są najgorsze do zniesienia, przypominamy jeszcze raz, jak sobie radzić z gorącem. A wbrew pozorom nie jest to takie łatwe, zwłaszcza w pracy.

Niestety, nie wszyscy dobrze znoszą wysokie temperatury, szczególnie w dużych miastach, gdzie wśród rozpalonych murów upały wyjątkowo dają się we znaki. Słabo poczuć mogą się nie tylko osoby starsze - nawet młodzi, energiczni ludzie mogą odczuwać zaburzenia koncentracji i ospałość.
Nie wszystkie miejsca pracy są klimatyzowane, co sprawia, że spada koncentracja, a pracownicy myślą bardziej o kolejnej szklance wody lub zimnym prysznicu niż zawodowych obowiązkach... Niektórych ratuje przed upałem zainstalowany w pokoju wiatrak albo po prostu przeciąg. Zbawienna bywa klimatyzacja, jednak należy uważać z jej stosowaniem, bo źle ustawiona może powodować przeziębienie i przechłodzenie. Przeciąg zresztą też - należy pamiętać, że nagła zmiana temperatury otoczenia z 30 stopni na 15 to dla organizmu szok.
W taką pogodę należy unikać zamkniętych przestrzeni i nie wykonywać forsownych zajęć, pić niegazowaną wodę, sok pomidorowy lub po prostu jeść pomidory, które uzupełniają niedobór minerałów w organizmie. jeśli się ją ma. W upalne dni powinniśmy jeść również owoce zawierające dużą ilość wody, jak np. arbuzy, a unikać kawy, słodkich napojów gazowanych i alkoholu. Napoje z dużą zawartością kofeiny i cukru tłumią objawy nadchodzącego udaru cieplnego, a jeszcze gorzej, gdy sięgamy po alkohol. Przy wysokiej temperaturze powietrza alkohol może wywołać przegrzanie.


Jeśli jednak już koniecznie musimy wyjść, to starajmy się unikać najgorętszej pory dnia, czyli okolic południa i chronić głowę przewiewnymi czapkami lub kapeluszami.
Jeśli zrobi nam się słabo - koniecznie trzeba przejść w zacienione miejsce, usiąść, odpocząć i napić się wody. Gdyby to nie pomogło - koniecznie trzeba wezwać lekarza.
Ekstremalne warunki pogodowe mogą sprawić, że wyjdzie na jaw jakaś dolegliwość, o której nie mieliśmy pojęcia.
Upał szczególnie jest niebezpieczny dla kierowców: najczęstszą reakcją na upał jest spadek koncentracji, osłabienie i chęć drzemki - a to może prowadzić do wypadku. Dlatego w upalne dni za kierownicą trzeba szczególnie uważać, unikać jazdy w pełnym słońcu w najgorętszych godzinach dnia - no i koniecznie korzystać z klimatyzacji.
red


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-sposob-na-upal,nId,403591?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome



Męczący upał 

Obrazek z sieci
                                 *****************

                         http://polki.pl/kuchnia_przepisy_lista_zupy_artykul,10024941.html                              

Zielony chłodnik ogórkowy ze świeżymi ziołami

Amatorzy ostrzejszych smaków mogą doprawić zupę szczyptą pieprzu cayenne...
Zielony chłodnik ogórkowy ze świeżymi ziołami
Zielony chłodnik ogórkowy ze świeżymi ziołami
fot. A. Rogalski Przygotowanie: 15 min
Chłodzenie: 30 min
Porcja: 280 kcal

Przepis na 4 porcje:

  • 4 szklanki jogurtu naturalnego
  • szklanka zsiadłego mleka
  • 1/2 szklanki śmietany 12-proc.
  • 2 świeże ogórki 
  • 4 ogórki małosolne
  • 1/2 pęczka rzodkiewki
  • pęczek cienkiego szczypiorku
  • 1/2 pęczka koperku
  • 2 małe ząbki czosnku
  • 3 łyżki oliwy z oliwek
  • sól
  • czarny mielony pieprz
  • 4 jajka na twardo

Sposób wykonania:


  1. Ogórki świeże i rzodkiewki umyj, osusz. Zioła dobrze opłucz, otrząśnij z wody. Ogórki świeże i małosolne obierz i zetrzyj na tarce o dużych oczkach. Zioła posiekaj, rzodkiewki pokrój w cienkie plasterki.
  2. Jogurt naturalny wymieszaj z zsiadłym mlekiem oraz śmietanką. Dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek, ogórki, rzodkiewkę oraz posiekane zioła. Dokładnie, ale delikatnie wymieszaj. Dopraw do smaku oliwą, solą oraz szczyptą czarnego pieprzu. Odstaw do lodówki na 30 min. Chłodnik podawaj z jajkami ugotowanymi na twardo.
Znalazłam ten przepis w sieci. Myślę że to dobry sposób na obiad na ten dzisiejszy skwar który nam sie teraz z nieba leje
     **********************************
Jest wam tez tak gorąco z samego rana?? Uff nie ma czym pooddychać tu u mnie w domu. Najchłodniej teraz jest jeszcze na moim południowym balkonie. Najgorzej w pokojach z dużymi oknami z wystawa na wschód.

Wczoraj oglądając telewizje trzymałam nogi w zimnej wodzie. Pamiętam że tak robiliśmy jeszcze w pracy w moim biurze, kiedy dokuczały upały i brak było klimatyzacji. ale to stare dzieje.


Nie planuję na dziś żadnych forsownych zajęć ,a cieszę się że odwołałam wycieczkę trzy dniowa autokarem do Niemiec, bo to by nie była aż taka przyjemność ,nawet jak autobus miałby klimatyzację. . Nie ma to jak mój leżak teraz jeszcze z godzinkę na balkonie ,a potem chyba pobędę na samym dole domu gdzie jest jeszcze najchłodniej  Nareszcie tam trochę posprzątam , po tym jak mi te ulewy te pomieszczenia zalewały. Teraz to przynajmniej wyschną. Kończę kawę i moje ble ble. 

Uważajcie na upał jest spadek koncentracji, osłabienie i chęć drzemki - bo to może prowadzić do wypadku,jak piszą tu w tym artykule
.



                                                    

wtorek, 18 czerwca 2013

UFFF jak gorąco

(...) z horoskopu dla wodników na dziś


Miłość: Masz wokół siebie przyjaznych ludzi. (coś tu jednak pusto)




Praca: Dobry okres dla wykazania się wiedzą.( ale jest za goraco dziś)


Szkoda że to tylko obrazek ten lód buuuu

Zdrowie: Narażony na choroby jest Twój układ nerwowy.( to prawda ta robabrana kuchnia naprawdę juz mnie wnerwia)



  • Kiedy blondynka mówi najmniej?
    - W lutym, bo to najkrótszy miesiąc.( pasuje do mnie tu na tym blogu he he)
Jest u was tez tak upalnie z rana? 



Kamilek i Oliwia -moje wnuki

 Na zakupy wyjść juz za gorąco. Mój horoskop na dziś wprawdzie twierdzi że wodniki mają dziś dobry okres by wykazać się wiedzą, ale kiedy żar wali na mózg to w głoeie( w głowie oczywiście hihi ,sami widzicie jak to dziś jest tu ze mną) wiedzy jakoby mniej niz zero ,he he.

niedziela, 16 czerwca 2013

Wiersz czerwcowy w tą dzisiejszą niedzielę

http://cosozyciu.blog.onet.pl/2009/03/16/czerwcowy-wiersz/

                                     czerwcowy wiersz
Zza zielonych źrenic na świat spoglądaj,
upadaj i tyle samo razy wstawaj,
w deszczu idź przez cierpienie
nikt nie zobaczy, że łzy ronisz,
w górę skacz po promienie,
mimo ze daleko nie odfruniesz,
patrz i dziw się jak dziecko,
że kolor zielony nie jest czerwony,
a woda mokra, bo nie sucha,
bo w uśmiechu kwitnie wszystko,



obrazek z sieci

usiądź i popatrz ile kwiatów wokoło.

************
Witajcie przy pierwszej mojej porannej kawie. Nie wiem jeszcze jaka dziś tu u mnie będzie pogoda bo za wcześnie to przepowiedzieć. Na razie chmurki i słoneczka brak. Ale jak nie pada to i tak już jest dobrze. To na razie tyle. Jak będzie się coś ciekawego działo,to jeszcze coś w ciągu dnia tu dopiszę .

piątek, 14 czerwca 2013

A może na weekend taki sernik

Zwegowani » Ciasta deseryDania wigilijne

Sernik gotowany z polewą czekoladową





 
Autor:  Wydrukuj przepis Wydrukuj przepis | Komentarzy: 18
1 Gwiazdka2 Gwiazdki3 Gwiazdki4 Gwiazdki5 Gwiazdek (27 głosów)
Sernik gotowany przypadnie do gustu nawet największym smakoszom ciasta z twarogu. Można go zrobić wszędzie, ponieważ przygotowując sernik gotowany niepotrzebny nam jest piekarnik. Przepis na ciasto bez piekarnika.
Sernik gotowany z polewą czekoladową
Sernik gotowany z polewą czekoladową

Składniki na sernik gotowany

  • 3/4 kostki masła,
  • 1 szklanka cukru,
  • 1 kg zmielonego twarogu,
  • 3 jajka,
  • 1-2 budynie waniliowe,
  • 1/2 szklanki mleka,
  • 3 opakowania herbatników.

Składniki na polewę czekoladową:

  • 1/2 kostki masła,
  • 1 szklanki cukru pudru,
  • 3 łyżki wody,
  • 2 łyżki kakao.
Masło i cukier rozpuszczamy w rozgrzanym rondelku. Dodajemy twaróg, roztrzepane jajka i mieszając doprowadzamy do wrzenia. Budyń rozpuszczamy w mleku i gotujemy ciągle mieszając, po czym masę dolewamy do rondelka. Blaszkę do sernika wykładamy herbatnikami. Na ułożone ciastka wylewamy ostudzoną masę i przykrywamy warstwą herbatników. Sernik gotowany polewamy polewą czekoladową.
Polewa czekoladowa: Masło rozpuszczamy na małym ogniu, dodajemy cukier puder, wodę i kakao. Całość zagotowujemy. Ciepłą masę rozlewamy na górną warstwę herbatników.
Podziel się na:
                                                              *******************************************

Znalazłam ten oto przepis na sernik. Zero pieczenia.  Kto na ochotnika. Miłego słonecznego weekendu wszystkim zaglądającym do mnie życzę

czwartek, 13 czerwca 2013

Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.(...)

http://www.wykop.pl/ramka/1408645/polska-rzeczywistosc-troche-humorystycznie/

Kliknijcie na ten link bo warto sobie poczytać całość.


Powiem wam tak - jestem młody, mam 30 lat. Wiem, że Polska to kraj gdzie można wiele osiągnąć nie mając układów i znajomości. Ja np. od 8 lat pracuję w państwowej firmie. Wiedzie mi się całkiem OK. Nie wyjechałem jak inni moi koledzy za granicę do pracy, bo wiem, że w Polsce można wiele osiągnąć. Ja po 8 latach pracy mam już odłożone na koncie 9,2 tys. złotych. Zastanawiam sie teraz, co z tym przecież niezłym kapitałem zrobić. Myślałem o jakimś salonie obuwniczym w galerii lub restauracji w centrum miasta. Kwota jest jak dla mnie całkiem spora (w końcu to uczciwie zbierałem ją całe swoje życie). Może i mogłem odłożyć nieco więcej, ale ja kocham podróże i dużo pieniędzy wydaję na ten cel. Już dwa razy z zakładem pracy byliśmy w Stoczni Gdańskiej. Wielkie przeżycie mówię wam. Fantastyczna też była dwudniowa wycieczka na tamę na Wiśle we Włocławku. Szum niczym na wodospadzie Niagara. Nawet kupiłem sobie tam fajną pamiątkę. Dwa słoiki z wodą. Jeden z wodą przed tamą, a drugi słoik z wodą za tamą. Fajna sprawa, polecam . W Polsce wcale nie potrzeba mieć "pleców" żeby dobrze żyć. Właśnie spłacam ostatnią ratę za komputer. Będzie już mój na 100%. Kupiłem go 4 lata temu. Ma jeszcze całkiem niezłą konfigurację... tylko te 1 GB ram-u. Ale to nie jest duży problem bo można dokupić. Ostatnio na mieście byłem zobaczyć co można taniej dostać na wyprzedaży. Spotkałem kumpli którzy wyjechali za granicę. Trochę opowiadali o samochodach, pieniądzach, ale chyba ich trochę poniosła fantazja. Nawet byli przy kasie bo postawili piwo. Ja żeby nie być gorszy to też postawiłem. Dobrze, że miałem właśnie przy sobie tą stówkę na ostatnią ratę za kompa, bo inaczej był by przypał, że nie mam kasy. Ale ja większej gotówki przy sobie nigdy nie noszę. Wiecie przecież sami jak jest. Za 5 zł to mogą człowieka zabić i okraść. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.(...)


Postanowiłem się usamodzielnić bo przecież 30-tka na karku. Zaczyna być ciężko mieszkać w małym pokoju z rodzicami. Tym bardziej, że nieraz mamy z moją dziewczyną nie tylko ochotę na słuchanie muzyki. Postanowiłem kupić mieszkanie. Na razie jakiś mały apartament. Traf tak chciał, że znalazłem w dzielnicy w której obecnie mieszkam całkiem ładne lokum. Nie trzeba dużo remontować, wystarczy małe malowanie. Apartament jest przestronny. Całość ma 34 m2. Salon z open kuchnią - 18 m2, sypialnia 8 m2, łazienka 4 m2, garderoba 1m2 i korytarz 3 m2. Cena za jaką jest mieszkanie wystawione to 244.800 zł. Podobno to atrakcyjna jak na tę dzielnicę. Poszedłem do banku po kredyt. Uśmiechnięta pani w banku dała mi do wypisania jakieś wnioski. Powiedziała, że na rozpatrzenie trzeba czekać tydzień. Trzeba też zapłacić prowizję za rozpatrzenie (1% wartości kredytu), ale jak to pani powiedziała, może być to doliczone do kredytu. No to jestem spokojny bo 1% to dwie moje wypłaty. Pani powiedziała też, że jak by się zmieniła moja sytuacja finansowa to mam dać znać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy wierzą, że w Polsce fajnie jest i warto tu żyć.(...)


                                                       ***********************
Zabrakło mi dziś pomysłu na post. Ale od czego jest net. Pobuszowałam i znalazłam. Miłej lektury życzę i znikam , bo słoneczko warto łapać na gorącym uczynku,co w tym roku jest naprawdę niełatwe. Dziś chyba zostanie na cały dzień, ale chwalmy je dopiero wieczorkiem Pa!!


wtorek, 11 czerwca 2013

Ostatni gasi światło

http://blogmedia24.pl/node/59526
Cały tekst pod tym linkiem . Wprawdzie rok artykułu już starszy, ale temat ciągle aktualny, niestety(-;

Czy powiedzenie - ostatni gasi światło - może za chwil kilka być aktualne w Polsce?
W kilku poprzednich publikacjach "ośmielałem" się zauważać problem zbliżającej się zarobkowej emigracji do państw UE - Niemiec i  Austrii. Nie dlatego, że jestem przeciw! Nie dlatego, że postrzegam problemy społeczno-gospodarcze przez pryzmat bycia za Tuskiem czy Kaczyńskim. Ba, nawet bliskie mi romantyczne słowo patriotyzm, jakby w tym kontekście nie miało wiodącego znaczenia. Ot, stwierdzałem fakt, który czy się komuś podoba czy nie 1 maja 2011 r. nastąpi.
Gazeta Wyborcza w uspokajającym artykule prognozowała cyfrę nie więcej jak pół miliona naszych obywateli wyjedzie do w/w państw na "saksy"... (jak policzyła? - nie wiem). Ja też nie wiem, ale znam relacje zarobkowe różniące nasze kraje: Inżynier budowlany - w Niemczech - 14 tys. zł - w Polsce 3 tys. zł, hydraulik - 10 tys. zł u nas. 2,5 tys. zł, mechanik samochodowy - 9 tys. zł - u nas 3 tys. zł, sprzątaczka 8 tys. zł u nas 1, 8 tys.zł, barman 9 tys. zł u nas 2 tys. zł  itd... 400% od Rzeczypospolitej!
Przytoczone liczby same dowodzą faktu, że wyjechać się OPŁACA! Dzisiaj w Austrii i Niemczech (nielegalnie) pracuje ponad 750 tys. Polaków. Niemcy już dzisiaj, celem zachęcenia przewidują specjalne premie powitalne dla przyjeżdżających do pracy. Specjalne stypendia ok. 900 euro miesięcznie - dla młodych Polaków, którzy przyjadą by uczyć się zawodu z gwarancją zatrudnienia po ukończeniu szkolenia.
Rynek pracy gotów jest zatrudnić - niezwłocznie ok. 3 milionów chętnych. Polacy w Niemczech mają bardzo dobre notowania, jako pracownicy - po wielokroć lepsze niż emigracja turecka. Fakt, bliskiego położenia i autostrad do Polski przełamuje rozterkę rozłąki z najbliższymi. To nie Irlandia, skąd przyjazd jest ograniczony kosztem lotniczego połączenia. W tym przypadku - samochód, kilka godzin i sobota/niedziela z najbliższymi!
Wypasiony samochód i portfel, możliwości zaimponowania najbliższym, w perspektywie niemiecka emerytura, ściągnięcie brata, szwagra i kolegi ze szkoły w krótkim czasie wypełnią potrzeby niemieckiej luki w zatrudnieniu. TRZY milionowej!
Czy rząd Polski może temu zjawisku przeciwdziałać? Tak może i mógł. Przez ostatnie 10 lat koniunktury gospodarczej robił wszystko by do tego doprowadzić, by polscy przedsiębiorcy czuli się oszustami, złodziejami, by byle urzędas mógł zablokować działalność ich firmy, by interpretacja przepisów prawa podatkowego zależała od dobrego humoru panienki z Urzędu Skarbowego. Ile ja znam firm, które padły na pysk wraz z ich właścicielami tylko za przyczyną niewłaściwej interpretacji przez urzędnika wysokości podatku VAT.

                                                        **********************
Mój wnuk skończył studia i chce wyjechać z tego kraju. A ja zawsze mówiłam że ,,na desce i o suchym chlebie ale u siebie." Czasy jednak nie stoją w miejscu i dziś gdyby mi przyszło startować  na nowo, chyba już nie byłabym tak pewna, że to powiedzenie jest jeszcze aż tak rozsądne w tych naszych obecnych realiach. Ale co z nami starymi tu się stanie,-aż boję się myśleć- jak ten ostatni młody wyjedzie i zgasi po sobie światła(-;

Archiwum bloga