http://facet.interia.pl/obyczaje/historia/news-wycieczka-do-kapitalizmu,nId,451654
To już 70 lat temu było....
Rychło Filippow i jego ludzie znaleźli się w ograbionym przez hitlerowców ze skarbów kultury Krakowie, skąd przerzucono ich do Katowic, które na mapach sztabowców radzieckich leżały tuż nad granicą z Niemcami.
"Tramwaj jeździł przez miasto i w kierunku granicy.
Wsiedliśmy do niego i osiągnęliśmy niemiecką ziemię jadąc tramwajem.
Kto by to pomyślał?" - napisał Filippow.
I tak radziecka brygada trofiejna znalazła się w Gleiwitz, które wkrótce staną się polskimi Gliwicami.
(...)dowództwu 1. Frontu Ukraińskiego udał się manewr mający na celu zajęcie górnośląskiego okręgu w stanie jak najmniej zniszczonym. Zamaskowane koronkowymi firanami ze zdobytej wcześniej fabryki tekstyliów czołgi z armii pancernej generała Pawła Rybałki, opanowały zaśnieżone Gleiwitz 24 stycznia 1945 roku. Spalono niektóre budynki, w tym najpiękniejszy na Górnym Śląsku Stadttheater Gleiwitz, ale wielkich zniszczeń nie było. Podczas walk ulicznych ucierpiało jednak śródmieście, gdzie około 20 procent budynków legło w gruzach.
Czytaj więcej na http://facet.interia.pl/obyczaje/historia/news-wycieczka-do-kapitalizmu,nId,451654#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
(....)28 stycznia cały przemysłowy Śląsk był w sowieckich rękach. Ze wschodu nadeszły oddziały, które miały kilka dni wcześniej zamknąć Niemców w potrzasku. Zajęły Zagłębie Dąbrowskie, sforsowały Przemszę i ruszyły na Mysłowice, Katowice i Mikołów. Ale Niemców nie udało się okrążyć. Mimo ciężkich walk pod Żorami i w podrybnickich lasach, Wehrmacht zdołał wycofać się i umocnić na linii Odry. Rzekę sforsowano dopiero w połowie marca.
Koniew o mały włos nie zapłacił za to głową. Żeby marszałek mógł uratować twarz przed Stalinem, wymyślono legendę o "złotych wrotach", które Koniew miał otworzyć Niemcom na południu, by umożliwić im ucieczkę i w ten sposób uchronić śląskie miasta przed walkami ulicznymi i niewyobrażalnymi zniszczeniami. Peerelowscy apologeci marszałka rozpisywali się o jego "bolszewickim humanitaryzmie" i wychwalali go jako zbawcę Śląska. O tym, że w styczniu 1945 roku żołnierze Koniewa łupili i palili śląskie miasta nigdy nie wspomniano.
W Polsce gwałcić nie wolno
Z chwilą wkroczenia Rosjan, dla mieszkańców śląskich miast zaczęła się gehenna. Rosjanie polowali na kobiety i zabijali kryjących się w piwnicach cywilów. Tracz: - Wystarczyło mieć na sobie mundur kolejarza albo pocztowca. Na widok takiej osoby krasnoarmiejcy puszczali serię w kłębiących się w piwnicy ludzi. Dla nich rodzaj munduru nie miał żadnego znaczenia.
W Gliwicach ciała zabitych układano w sztaplach. W lutym saniami zwożono je na stary cmentarz przy ul. Kozielskiej.
Czy wiadomo, ilu przed wojną mieszkało w Gliwicach Ślązaków? Nie wiadomo.
Strony polska i niemiecka naciągały statystyki na swoją korzyść.
Jedno jest pewne, przed II wojną światową w Gliwicach mieszkało ok. 115 tysięcy osób,
a pod jej koniec było to w zasadzie miasto wymarłe.
Czytaj więcej: http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/212749,wyzwolenie-i-gehenna-co-zdarzylo-sie-w-1945-r,6,id,t,sa.html
Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,2516663.html#ixzz3PgBoA4CD
Dworzec kolejowy w Gliwicach -wczoraj(przed wojną) i dziś


*********************************************************************************
Tak mnie dziś wzięło na wspomnienia..Sama czytam te historie z zaciekawieniem i choć mieszkaliśmy w Łabędach tuż pod Gliwicami, i pamiętam co nie co z tamtych dni, ale przecież byłam małym dzieckiem. Więc niewiele mi pozostało w pamięci. Brrr Nigdy więcej!!!
.a w ogóle to 24 stycznia 1981 roku urodziła się moja Ewa.
To także pamiętny rok w którym mieliśmy stan wojenny ale to dopiero było w Grudniu...i też było ciężko choć porównać do tamtego z 1945 roku się nie da...
To już 70 lat temu było....
W historii drugiej wojny światowej na zawsze jednak pozostanie informacja bardzo charakterystyczna dla tego regionu.
Otóż radziecka brygada trofiejna do zajętego przez Rosjan Gleiwitz po łupy kulturalne przyjechała z Katowic... tramwajem.
Otóż radziecka brygada trofiejna do zajętego przez Rosjan Gleiwitz po łupy kulturalne przyjechała z Katowic... tramwajem.
Rychło Filippow i jego ludzie znaleźli się w ograbionym przez hitlerowców ze skarbów kultury Krakowie, skąd przerzucono ich do Katowic, które na mapach sztabowców radzieckich leżały tuż nad granicą z Niemcami.
"Tramwaj jeździł przez miasto i w kierunku granicy.
Wsiedliśmy do niego i osiągnęliśmy niemiecką ziemię jadąc tramwajem.
Kto by to pomyślał?" - napisał Filippow.
I tak radziecka brygada trofiejna znalazła się w Gleiwitz, które wkrótce staną się polskimi Gliwicami.
(...)dowództwu 1. Frontu Ukraińskiego udał się manewr mający na celu zajęcie górnośląskiego okręgu w stanie jak najmniej zniszczonym. Zamaskowane koronkowymi firanami ze zdobytej wcześniej fabryki tekstyliów czołgi z armii pancernej generała Pawła Rybałki, opanowały zaśnieżone Gleiwitz 24 stycznia 1945 roku. Spalono niektóre budynki, w tym najpiękniejszy na Górnym Śląsku Stadttheater Gleiwitz, ale wielkich zniszczeń nie było. Podczas walk ulicznych ucierpiało jednak śródmieście, gdzie około 20 procent budynków legło w gruzach.
Czytaj więcej na http://facet.interia.pl/obyczaje/historia/news-wycieczka-do-kapitalizmu,nId,451654#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
(....)28 stycznia cały przemysłowy Śląsk był w sowieckich rękach. Ze wschodu nadeszły oddziały, które miały kilka dni wcześniej zamknąć Niemców w potrzasku. Zajęły Zagłębie Dąbrowskie, sforsowały Przemszę i ruszyły na Mysłowice, Katowice i Mikołów. Ale Niemców nie udało się okrążyć. Mimo ciężkich walk pod Żorami i w podrybnickich lasach, Wehrmacht zdołał wycofać się i umocnić na linii Odry. Rzekę sforsowano dopiero w połowie marca.
Koniew o mały włos nie zapłacił za to głową. Żeby marszałek mógł uratować twarz przed Stalinem, wymyślono legendę o "złotych wrotach", które Koniew miał otworzyć Niemcom na południu, by umożliwić im ucieczkę i w ten sposób uchronić śląskie miasta przed walkami ulicznymi i niewyobrażalnymi zniszczeniami. Peerelowscy apologeci marszałka rozpisywali się o jego "bolszewickim humanitaryzmie" i wychwalali go jako zbawcę Śląska. O tym, że w styczniu 1945 roku żołnierze Koniewa łupili i palili śląskie miasta nigdy nie wspomniano.
W Polsce gwałcić nie wolno
Z chwilą wkroczenia Rosjan, dla mieszkańców śląskich miast zaczęła się gehenna. Rosjanie polowali na kobiety i zabijali kryjących się w piwnicach cywilów. Tracz: - Wystarczyło mieć na sobie mundur kolejarza albo pocztowca. Na widok takiej osoby krasnoarmiejcy puszczali serię w kłębiących się w piwnicy ludzi. Dla nich rodzaj munduru nie miał żadnego znaczenia.
W Gliwicach ciała zabitych układano w sztaplach. W lutym saniami zwożono je na stary cmentarz przy ul. Kozielskiej.
Czy wiadomo, ilu przed wojną mieszkało w Gliwicach Ślązaków? Nie wiadomo.
Strony polska i niemiecka naciągały statystyki na swoją korzyść.
Jedno jest pewne, przed II wojną światową w Gliwicach mieszkało ok. 115 tysięcy osób,
a pod jej koniec było to w zasadzie miasto wymarłe.
Czytaj więcej: http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/212749,wyzwolenie-i-gehenna-co-zdarzylo-sie-w-1945-r,6,id,t,sa.html
Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35055,2516663.html#ixzz3PgBoA4CD
Dworzec kolejowy w Gliwicach -wczoraj(przed wojną) i dziś
*********************************************************************************
Tak mnie dziś wzięło na wspomnienia..Sama czytam te historie z zaciekawieniem i choć mieszkaliśmy w Łabędach tuż pod Gliwicami, i pamiętam co nie co z tamtych dni, ale przecież byłam małym dzieckiem. Więc niewiele mi pozostało w pamięci. Brrr Nigdy więcej!!!
.a w ogóle to 24 stycznia 1981 roku urodziła się moja Ewa.
To także pamiętny rok w którym mieliśmy stan wojenny ale to dopiero było w Grudniu...i też było ciężko choć porównać do tamtego z 1945 roku się nie da...