czwartek, 4 grudnia 2014

Powtórka z lekturki - Dziś świętują nasi Górnicy Dzień Górnika a Barbórki imieniny obchodzą. Niechaj nam żyją!!












Skopiowane dziś 4 grudnia 2014 , z mojego bloga na Onecie

Barbórka


Obecnie obchody „barbórkowe”, niestety, obchodzone są nieco ciszej i mniej wystawnie. 
Nie byłoby dobrze, gdyby te piękne barbórkowe tradycje zaczęły odchodzić w zapomnienie. 
Pewnie i Skarbnik, i Biała Dama przypomnieli by o tym, że to święto, które jest niezwykle ważne dla potężnej górniczej rodziny, nie może odejść w zapomnienie.
 A kim dla górników jest Skarbnik i Biała Dama?
To duchy w tradycji górniczej o wielkiej sile i magicznej mocy.
 Górnicy w żadnym razie nie chcieliby się narazić tym potężnym władcom podziemia, a nie daj Boże, aby narazili im się inni, którzy chcieliby szkodzić Wielkiej Górniczej Rodzinie.
 Ci potężni władcy nie mogą być pominięci kiedy obchodzone jest górnicze święto – dla nich bowiem to także czas inny od codziennego.
O Skarbniku
Dla górników kodeksem moralnym, a nawet można pokusić się o nazwanie go kodeksem pracy jest właśnie Skarbnik.
 W swoich działaniach kieruje się on wg górniczych wierzeń kodeksem moralnym.
Jeśli górnik pracuje źle, jest leniwy, nie dba o innych, jest skąpy, nie pomaga kolegom, którzy ulegli wypadkowi i zostali kalekami, lub rodzinom tych, którzy zginęli, ten niechybnie odczuje na sobie gniew Skarbnika. 
Jednak, jeżeli górnik wykazuje się pracowitością – jest uczciwy, dba o swoich towarzyszy – tego Skarbnik nagradza szczodrze.
Opowiadana jest historia o pewnym górniku, który był tak skąpy, że nie dawał pieniędzy nawet na sieroty po swoich towarzyszach.
 Pewnego razu, gdy po szychcie odmówił datku na sieroty, tak zdenerwował Skarbnika, że następnego dnia ów wielkim kamieniem go przywalił.
Jak widać Skarbnik za wykroczenia karał srogo.
 Jednak gdy ktoś jest prawy i pracuje jak należy to Skarbnik mu sprzyja. Pomaga mu odnaleźć bogate żyły, czy przebić się przez twardą skałę.
 Często także pojawia się osobiście, by ostrzec przed niebezpieczeństwem.
Opowiadana jest także historia, gdy górnicy idący na przodek zobaczyli przed sobą jasne światło.
 Chcąc je ominąć skręcili w boczny chodnik, lecz światło nadal zagradzało im drogę. 
Wtedy jeden z nich powiedział, żeby dzisiaj nie szli do pracy, bo coś złego się stanie.
 Nie poszli.
 Tego dnia w przodku gdzie mieli pracować nastąpił zawał, zabiło kilku ludzi i konia.
Często też Skarbnik ostrzegał górników pojawiając się pod postacią myszy lub szczura. Od zawsze uważano, że ucieczka tych zwierząt z jakiegoś miejsca zwiastuje rychłe niebezpieczeństwo.
Jednak Skarbnik nie tylko zwraca uwagę na pracowitość i uczciwość górników.
 Ma on też pewne zasady, których nie wolno było łamać.
 W kopalniach obowiązuje całkowity zakaz gwizdania, przeklinania i spania na dole.
 Nie tolerował on także – kiedy do pracy były używane konie – aby ktoś znęcał się nad nimi, a także nad innymi zwierzętami wykorzystywanymi w pracy.
 Dodatkowo zakazane było rzucanie kamieni do szybów,
 a także praca między godziną dwunastą a pierwszą – zarówno w dzień jak i w nocy.
 Łamanie tych zakazów ma związek nie tylko z niebezpieczeństwem wypadku, ale także z tym, że rozzłoszczony Skarbnik mógł się pojawić i „naprać po pysku”.
Istnieje historia o chłopcu, który bawił się wrzucając kamienie do szybu.
 W pewnym momencie z szybu wyskoczył Skarbnik w mundurze górniczym. Gdy chłopiec go zobaczył zaczął uciekać, jednak demon dogonił go, wyciął pręt z jałowca i po obiciu chłopakowi skóry spuścił się do szybu.
O Skarbniku opowiadać można godzinami, bowiem wiele historii łączą górnicy z postacią tego ducha.


O Białej Damie
Jest wyjątkiem, bowiem dotyczy tylko kopalni w Wieliczce i Bochni, gdzie poza rolą Skarbnika właśnie zjawa zwana Białą Damą czeka na odegranie swojej roli w podziemiu.
 Zjawie tej przypisywano najgorsze cechy kobiece – podobno jest przewrotna, złośliwa, chytra, a jej jedyną działalnością jest prowadzenie górników na zatracenie.
Tradycje górniczego święta to wielka gama wierzeń.
Dlaczego górnicy utożsamiali się ze świętą Barbarą? 
Dlaczego powołali ją na patronkę?
Ślązak górnik pracował dziennie po 12 godzin.
 Do kopalni dochodził nawet z odległości kilkudziesięciu kilometrów bez względu na porę roku.
 Mocno wierzący i bogobojny utożsamiał prawdopodobnie mękę św. Barbary ze swoim życiem po brzegi wypełnionym ciężką pracą i niepewną egzystencją. 
Ponieważ ciągle był narażony na niebezpieczeństwo i ryzyko, toteż modlił się do swojej patronki w cechowni przed zjazdem do kopalni.
 Po zakończonej „szychcie” nie zapominał również podziękować swojej patronce, polecając się jej łasce na przyszłość.
 W „Barbórkę” odbywały się spotkania starszych stażem górników wraz z młodszymi przy tradycyjnym kuflu piwa.
 Było to wesołe spotkanie, gdzie opowiadano dowcipy, śpiewano piosenki, spożywano krupnioki, żymloki.
Co to są krupnioki najczęściej wiemy,
 ale o żymlokach wiemy nieco mniej. 
Zatem dwa słowa o tej potrawie. 
„Żymloki” inaczej zwane „bułczankami” nie zawierają w sobie kaszy w przeciwieństwie właśnie do krupnioków- tylko bułki.

Tradycją są też gorące parówki, śląska kiełbasa z musztardą, gotowana golonka. 
To w sumie niewyszukane dania, jednak sam nastrój barbórkowy jest niezwykły. 
Wesoły nastrój spotęgowany spożywaniem dużych ilości piwa i „gorzały” przetrwał w tradycji górniczej do dnia dzisiejszego choć znacznie mniej uroczyście.
W dzień „Barbórki” rano, górnicy odświętnie ubrani w galowe mundury, zgodnie z tradycją, zbierają się w kopalni, po czym w uroczystym pochodzie kroczą do kościoła na nabożeństwa „barbórkowe”.
 Po mszy powrót do kopalni – tam odbywa się poczęstunek.
 Po zakończeniu oficjalnych uroczystości, górnicy wracają do domów, gdzie spędzają pozostałą część dnia z najbliższymi.
 Ten wielki świąteczny i rodzinny nastrój jest dla górnika bardzo ważny – czuje się głową rodziny,
 bowiem odpoczywającemu ojcu górnikowi z pełnym oddaniem usługują dzieci i żona.
Niestety, to wszystko powoli przeistacza się w skansen,
 piękna tradycja ustępuje na rzecz nowym.
 Czy ta śmierć górniczej tradycji – to dobra śmierć? 
Warto się nad tym zastanowić.
Św. Barbara – patronka dobrej śmierci
Hej Barbórko, mężna córko 
Skarbniku i Damo Biała 
Niech powróci święto w krasie 
Niech się cieszy Polska cała.
W kościele św. Barbara czczona była bardzo wcześnie, 
głównie jako patronka od nagłej śmierci.
 Pozostaje jedynie życzyć wszystkim, aby pamiętali o wspaniałej Patronce, pomimo tego, że górniczy świat stopniowo przeistacza się w skansen.
 Jej patronat, jakkolwiek niezwykle ważny, nie jest ograniczony przestrzenią kopalni.
 Przecież święta Barbara jest patronką konania, czyli dobrej śmierci.
**************************************************************************
Wpadłam tu trochę późno dziś, i zaraz znów zmykam.. pardon.. ale jakoś nie wyrabiam ostatnio z tym moim czasem i do tego jeszcze i kłopot z zębem bo dziś gryząc orzechy strzeliła mi przednia lewa dwójka.taki pech ,a w niedzielę mam zaproszenie na wystawne jubileuszowe urodziny do lokalu, ech...

Za komentarze pod poprzednim postem serdecznie dziękuję wam kochani..-;)))









Archiwum bloga