poniedziałek, 22 września 2014

Poniedziałek seniorki

Poniedziałek seniorki to kawa o godzinie kiedy u innych juz prawie południe hehe. Ależ mi się dziś długo spało. Nie ma to jak własne łóżko ,choć tam to miałam podwójne szerokie łoże piękne i wygodne dla dwojga kochasiów









 ( a ja tu taka samotna).Na wyspie,, Brać"

http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,9789917,Chorwacja__Wyspa_Brac___chorwacki_skarb.html
więcej o tej wyspie wpisać link w wyszukiwarkę

 Niby razem z młodymi, ale to jednak nie to samo . Ech nie ma to jak we dwoje takie wczasowanie. Dlatego unikam takie wyjazdy, choć nie żałuję ze pojechałam..Marudzę...już kończę. W końcu dzień najwyższy czas zacząć i nawet słoneczko się pokazuje, a ja potrzebuję nowa baterię do mojego zegarka.

16 komentarzy:

  1. wiadomo, w parze jest wszystko piękniejsze - ale samej tez pięknie, nie bylas w końcu tak calkiem sama ;-)...a Chorwacja jest piekna - bylam pare razy ! ...zazdroszczę ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech wiem Twin, przemarudziłam dziś troszkę hehe, buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  3. ... na wyspie brać można ... a w Opolu nie ? ... no to pospaliśmy sobie ... u nas kapało ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tak znów łatwo dobrać sobie odpowiedniego partnera będąc seniorem no nie? W Gliwicach także to nie takie juz proste. Dziadek(ten po kądzieli miał drugą zonę i żyli jak dwa gołąbki. Zawsze we dwoje i w absolutnej harmonii takie jak nawet na dziś absolutnie nowoczesne partnerskie małżeństwo. Nigdzie nie poszłam bo leje z przerwami pokazującego się słońca. Nie ufam takiej pogodzie. Bateria nie zając to poczeka. Za to juz po obiedzie jestem . Spaghetti .z sosem bolognese. Nietuczący obiad, choć do moich ulubionych nie należy Pozdrawiam Andrzeju-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli jak nic trzeba sobie znaleźć towarzysza podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To wbrew pozorom niby proste a jednak tak proste nie jest Cynia. To tak jak do tanga. Trzeba mieć podobne ,,zgranie", ja tam niektórym młodszym parom współczułam.Niby razem a tak naprawdę taki pomiędzy nimi ciągły stres..

    OdpowiedzUsuń
  7. Marudzisz, oczywista oczywistość.
    Piękną miałaś wycieczkę, zostały cieplusieńkie wspomnienia na całą zimę /niejedną zresztą/, a że brakło przyjaznej rączki obok - no jasne, że by było lepiej, ale z dziećmi też nie byłaś osamotniona. Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieci sobie a ja sobie . Tak było ale przez to bez zgrzytów. Jestem mało kłopotliwa i zgodna, bo się potrafie zintegrować kiedy trzeba i wyłączyć także kiedy młodzi są między sobą. Było jeszcze z nami młode(równolatki z moim starszym synem) zaprzyjaźnione z moimi młodymi małżeństwo, z ich 20 letnią córką. Ale może i niepotrzebnie marudzę bo było cudnie-;))Uściski serdeczne

      Usuń
  8. Czasami bez pary lepiej Uleczko. Chorwacja piękna, ja byłam nią zachwycona. Najważniejsze wspomnienia i tego nikt Ci nie zabierze, serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak masz rację że nie zawsze partner jest to optimum. Szczególnie kiedy chrapie po większej porcji piwa hehe.Mój mąż tak miał niestety..A Chorwacja cudna. Dziękuje za odwiedziny Alu i serdeczności wzajemne-;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozdrawiam Uleczko! Miałaś fajne wczasy, ja na moje dzieci nie mam co liczyć by mnie gdzieś zabrały i dlatego poszukałam sobie partnera i razem jeżdzimy i zwiedzamy.Pozdrawiam Aga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy wnuki były małe to także tylko razem z rodzicami, a dla mnie miejsca w samochodzie brakowało. U starszego dorosłe wnuki a te mają własne towarzystwo,i już nie zawsze rodziców. To naturalne,koleje losu, no i trafiło mi się, z czego się ucieszyłam.Ale Ci Aga też zazdroszczę, bo jednak z partnerem jest całkiem co innego. Cieszę się że mnie tu czasem odwiedzasz . Buziaki serdeczne-;))

      Usuń
  11. Uleczko, Tyś jest młoda frela- pod wrażeniem wielkim jest właśnie Adela :))
    W Chorwacji jest cudnie, byłam też we wrześniu ale dwa lata temu i była wtedy piękna pogoda. W tym roku Bałkany, Francję i nie tylko nawiedziły wariacje pogodowe. Ale Ty twarda jesteś dziołcha, tyle kilometrów dałaś radę- zuch Uleczka! Pozdróweczki wieczorne- adela***

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam cały tył auta dla siebie i moja poduszkę, to komfortowo mi było, choć masz racje że to daleko bardzo..Synowa, która juz kilka razy Chorwację zaliczyła była tym deszczem bardzo zaskoczona. Ale 2 dni burz to można wytrzymać. Po za tym była ładna pogoda. Choć tam ich telewizja pokazywała powodzie i dramatyczne sytuacje w niektórych rejonach Chorwacji.Cukrujesz mi sympatycznie z tą ,,młodą frelą "hehe.Buziaki i dobranoc Adela-;))

    OdpowiedzUsuń
  13. I ja się dziś wyspałam do woli po dwóch tygodniach... Nie ma to jak w domu!

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga