obrazek z sieci
Narwij mi róż chochliku poleciał mój prezent.
Kot nagle pod oknem, a w pyszczku żywa jeszcze sikorka. Kiedy chciałam ją uratować zeskoczył z nią z tarasu, a ja przez drzwi frontowe za nim,ale już był z ptaszkiem pod drzwiami. Krzyknęłam,że nie chcę taki prezent,no i pewnie się wystraszył moją reakcją i na szczęście wypuścił biedną sikorkę, a ona fruuu!!!Ech odetchnęłam z ulgą.. udało się uratować maleńkie życie jestem bardzo szczęśliwa ...
A po za tym na zachodzie bez zmian, hehe. Nic ciekawego się nie dzieje, prócz tego że dziś cały czas sprzątam, sprzątam, i sprzątam,a końca i tak nie widać bo dom za duży jak na sprzątanie dla mnie w jeden dzień ale koniec na dziś....tak to już jest,kiedy pracuje się w ogrodzie zaniedbuje się dom i odwrotnie.. deszcz pada zielsko rośnie i znów trzeba będzie złapać za sekator i kosiarkę jak się tylko wypogodzi..