poniedziałek, 3 lipca 2017

Kot w pustym mieszkaniu

                                       Wisława Szymborska
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.

Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.

Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.

Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.

czwartek, 29 czerwca 2017

z wielkim żalem informuję, że autorka bloga niestety nas opuściła
pogrążony w żałobie "starszy syn"

poniedziałek, 12 czerwca 2017


PONIEDZIAŁEK, 12 CZERWCA 2017

Co u mnie słychać..

Po tygodniu w którym się nieźle nacierpiałam ,nareszcie jest poprawa, do tego stopnia ze wczoraj na proszonym obiedzie u starszego Syna zjadłam rzeczy raczej dla mnie zabronione a na szczęście nic mi potem nie było.

Siedzieliśmy potem w ogrodzie pod drzewami, i słuchałam relacje młodych czasem bardzo wesołe bo byli , i wnuczka, i wnuk na weselach w sobotę ale na różnych weselach. Cięgle ich gdzieś zapraszają. Podziwiam ich kondycję i chęć do takich imprez. To trzeba mieć na to niezłe zdrowie, chęć, i oczywiście ich młodość.

Dziś Wnuczka jest juz na lotnisku w Warszawie o tej godzinie i czeka na odprawę ,bo wylatuje na parę miesięcy do Stanów. Jej matka a moja Synowa przez nią po nocach nie spala, ale młodość przecież ma teraz takie możliwości i prawa jakiś my nie mieliśmy za PR Lu.

Ale u Syna w sobotę też było wesoło przy spotkaniu towarzyskim z ich znajomymi przy grillu.
Mnie tam nie było choć zapraszali ale ja przecież smażonego na grillu karczku który normalnie uwielbiam jeść nie mogę..wielka szkoda.

Powinnam się dać do roboty w ogrodzie, ale jeszcze do tego jednak za słaba jestem, a w międzyczasie krzewy bujnie się rozrosły i jest znów co z sekatorem ciąć.-ale nie dziś.

Na koniec jeszcze coś zabawnego posłyszanego w czasie tej wspólnej nasiadówki w ogrodzie.

Synostwo jest zaprzyjaźnione z naszymi sąsiadami i Oni też uczestniczyli przy tym grillu. A ponieważ każdy z gości coś jadalnego przynosi ze sobą Pani sąsiadka specjalistka od ciast upiekła sernik. Zrobiła także jakieś śledzie, które jej Małżonek miał wynieść do spiżarki gdzie stał juz gotowy sernik. Pech chciał że przed spiżarka stały jakieś buty Pani domu o które nieszczęśnik się potknął i cały półmisek z śledziami wylądował na tym serniku. Ale potem się działo he he..

piątek, 9 czerwca 2017

PIĄTEK, 9 CZERWCA 2017


Takie tam pisanie dziś..

Jadę z moją Wnuczką na zakupy bo już kartofli i cebuli mi zabrakło, ale i inne produkty mi się wyczerpały. Miałam ostatnio poważne problemy z żołądkiem i słaba przez to jestem. Dobrze że czasem mają czas dla mnie. Bo sama bałabym się dziś pójść na takie zakupy. Chyba dziś będzie upalny dzień-to dobrze. Zaczyna kwitnieć jaśmin  jeden z moich ulubionych krzewów, a mam ich sporo w moim ogrodzie i pięknie pachnie w całym ogrodzie.

Kot także suchej karmy nie ma a innej nie lubi. Za to jak stawiam kubek z resztką mojej niedopitej herbaty, łapka się sięga do środka a potem ją oblizuje,he he taki dziwaczny kot z niego.

Może w ciągu dnia jeszcze tu coś dopiszę ,kto wie...

niedziela, 4 czerwca 2017

NIEDZIELA, 4 CZERWCA 2017


Dziś pierwsza Komunia mojej wnuczki Oliwii



Oliwia zapala dzieciom świeczki



A to już w domu w mojej łazience zrobione do lustra. Praca w ogrodzie to moja opalenizna. Pogoda dopisała i było ładnie do 17. Potem rozszalała się burza. Było pięknie ale jestem teraz zmęczona. Samej sobie się dziwię ze tak do końca wytrzymałam po tym jak ostatnio jakoś nieszczególnie u mnie ze zdrowiem było..




Te wianuszki na dekoracji to bukszpan z mojego ogrodu



I ta piękna zieleń wokół Hotelu..

niedziela, 28 maja 2017

NIEDZIELA, 28 MAJA 2017


Ostatnia niedziela maja

Piękna słoneczna pogoda. zapowiada się upalna niedziela. A tu lodówka mi się popsuła. A mam przecież w przyszłą niedzielę Komunię Wnuczki i spore i po za tym wydatki ,ech.. tego tylko jeszcze mi brakowało..Dobrze że młodzi maja zapasową zamrażarkę i mam do nich tu blisko inaczej nie wiem co bym z tym zamrożonym towarem zrobiła Poprzednia którą sprowadziliśmy z zagranicy chodziła bez usterek 16 lat. A ta teraz to nie wiem czy mam ja już 5 albo 6 lat i wysiadł....


Co za szczęście. Lodówka jednak działa. A woda która była koło i pod lodówką to wina kota..

Słyszałam w nocy że coś spadło, a to był plastikowy dzbanek pełen wody którym kwiatki w mieszkaniu tu podlewam. Stał na parapecie okiennym blisko lodówki. Ale mi ulżyło... 

Archiwum bloga