piątek, 24 lipca 2015

Pan Stanisław maluje ale nie pije i nie przeklina i to mnie wprawiło prawie w szok.. bo to słowo stało się tak codzienne(także picie) ,że kiedy ktoś nie klniei nie pije to się już teraz dziwię

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kurwa

Cenzura2

Nawet nie wiedziałam że aż tyle tego na temat jednego słowa k***wa


[edytuj]Renesans kultu

Niektórzy autorzy [4] uważają, że powszechne używanie wyrażeń k***a i k***wa mać w języku potocznym świadczy o postępującym w Polsce odrodzeniu zapomnianego kultu bogini Matki-Urvy. Na poparcie tej tezy przytacza się codzienną obserwację reakcji Polaków na sytuacje, w których inne narodowości przywołują imiona swoich bóstw (strach, zachwyt, ból). Statystycznie, większość Polaków w takich chwilach nie używa teraz, dawniej powszechnych, wykrzykników typu O BożeO Jezu, czy nawet O Matko Boska, lecz właśnie przywołuje imię Bogini. Miałoby to świadczyć o ukrytym kulcie Bogini wypierającym oficjalnie deklarowane wyznanie czy ateizm. To zjawisko, według autorów, wpisywałoby się w nurt New Age i renesans neopogaństwa w naszej kulturze. Tłumaczyłoby to nadzwyczaj entuzjastyczne używanie tej frazy przez "pogańskie" zespoły metalowe (np. Behemoth). W rzeczywistości brak jednak wiarygodnych badań weryfikujących tę tezę. Nie potwierdzono też żadnych zbiorowych form kultu, bądź rozpowszechniania wiedzy o Bogini. Niemniej jednak powszechny zwyczaj językowy jest zastanawiającym faktem.
Inne źródła [potrzebne źródło] dopatrują się związku renesansu kultu Bogini z powszechnym w naszym kraju kultem maryjnym, lecz krańcowo odmienne formy kultu każą wątpić w prawdziwość tej teorii.


Plik:Stone sculpt NMND -12.JPG

Hinduska rzeźba bogini Urva-Mat' z IX w.


 Czy to renesans neopogaństwa w naszej kulturze.? Albo jedynie bezkulturze...

Jest teraz godz 14,02 ********************************************************************************************************
Jesteśmy po obiedzie. Rybka, kartofelki i buraczki.  Dobry piątkowy obiad. 


Malowanie mojej łazienki tu na piętrze. 


Pan Stanisław maluje już tu na górze moją łazienkę, a od poniedziałku nie będę miała dojście do komputera, bo szykuje się tu w tym pokoju malowanie i tapetowanie. od rana jestem na nogach. Dobrze że tej nocy się wyspałam, bo wiadomo, że pomimo tego że Pan po sobie zbytniego bałaganu nie pozostawia to sprzątania, gotowania i .t.p jest sporo. Moja przyjaciółka mnie podziwia że to robię wszystko jeszcze sama, Chciała mi nawet dać numer komórki do swojej Pani która jest chętna do sprzątania ale 15 złotych za godzinę, to jak na razie tu sama u siebie zarabiam puki jeszcze daję rady. Zresztą taki ruch tylko mi na zdrowie wychodzi i spalam te zbędne kalorie tak przy okazji...

*********************************************************************************************************

czwartek, 23 lipca 2015

Jak ja już nie lubię remontów w moim domu

Jest teraz 1,02 w nocy. Otworzyłam wszystkie okna ( na całe szczęście nie ma prawie komarów) Nie da się spać kiedy na termometrze jest jeszcze teraz 29 stopni tu u mnie na piętrze mojego domu..

A na jutro(pardon dziś) mam zapowiadany remont WC na parterze.


To moje WC na tym zdjęciu będzie tylko remont ścian a nie glazury

Ten fragment wiersza tu pasuje jak ulał hehe znalazłam go w sieci

(...)Od ceny remontu kręci mi się w głowie,
że trudno w te koszty po prostu uwierzyć.

Dobrze, że na lata znów będą te zmiany,
bo czasami nerwy zawodzą człowieka.
Ważne, że przyjemne, czyste będą ściany,
dłużej już nie dało się z tą sprawą czekać.


 Starszy Syn umówił mnie z pewnym człowiekiem podobno złotą rączką, i nic poza tym nie wiem . Mam nadzieję że zrobi dobrą robotę i o ile to możliwe- mało bałaganu.. pożyjemy zobaczymy...z upływem lat coraz bardziej się lękam wszelkich takich prac u mnie w domu, ale jak się chce mieszkać po ludzku to się z tego wywinąć raczej nie da, a w ogóle to się cieszę że znalazł się chętny do tej pracy, bo niby mamy bezrobocie, ale nasze złote rączki po wyjechały pracować za Euro, to im się lepiej opłaca.i ciężko teraz znaleść kogoś kto zrobi dobrą robotę i przy tym nie ogołoci mnie z całomiesięcznej emerytury. na razie jednak idę spać, ale wpierw jeszcze pod zimny prysznic... 

środa, 22 lipca 2015

Co dzień przyniesie to jeszcze przed nami

Urodziny dziś w naszej rodzinie. Mój młodszy Syn skończy dziś koło południa (bo się w samo południe urodził) 41 lat.




 Jak ten czas pędzi. Zaprasza tylko na kawę, i pewnie jak zwykle sam sobie coś upiecze. Ale robi to bardzo dobrze.

 Słoneczko bezlitośnie pali od rana, jest godz 9 a ja tu kończę moją poranną kawę. Co dzień przyniesie zobaczymy.

Wczoraj po południu szukaliśmy pieska sąsiadki.taki utuczony biedaczek malutki ale z rodowodem . Zostawili pod opieką ich córki i pojechali na wakacje. Biedne zwierzątko szuka teraz jak oszalałe swojej pani do której jest straszliwie przywiązane.



obrazek z sieci

 Na cale szczęście się odnalazł. Poleciał na dawne miejsce zamieszkania ,bo oni tu dom kupili i mieszkają od nie tak dawna ,a wcześniej mieszkali w tej samej miejscowości ale w bloku i w innej dzielnicy.

 Dobrze że się odnalazł bo lubię tego psiaka, który mi się da nawet pogłaskać,
 co podobno jest ewenementem u niego, bo nawet w rodzinie nie wszystkim na to pozwala. Ma swoja panią ,i ją jedynie kocha i akceptuje.
 A nasz Dyzio dalej ode mnie stroni hehe, ale go olewam(bo co mi też innego pozostaje.) Do miłości nawet zwierzęcia zmuszać się nie daje..

Teraz jest godz. 15,55 i koniecznie jeszcze muszę coś tu dopisać. Byłam z rana kupić prezent,(urodziny syna) i wracając widzę mojego Brata siedzącego w cienie(na szczęście) w swoim ogrodzie. Podeszłam ciesząc się tym widokiem, Pytam czy odpowiednio do obecnych upałów nie zapomina o piciu. Ojej jak się na mnie wydarł aż się popłakałam. Ale to znak że juz wraca do żywych.(sam zszedł z piętra do ogrodu i sam do domu poszedł ) Jak to dobrze że się nim nie muszę opiekować bo prędzej od niego bym się do grobu dostała Osłonowej tabletki na żołądek kazał wyrzucić, bo On wie lepiej co mu służy a co mu szkodzi. Ach jak przyjemnie mieć ,,takiego " pacjenta. Współczuję mojej Bratanicy. Nie ma z nim łatwo ,o nie...

wtorek, 21 lipca 2015

Lubię jeść więc znów temat o jedzeniu hehe

 Grzanki serowe z pastą awokado

Składniki

2 bułki (mini bagietki, duże szwedki, duże poznańskie lub podobne)
2 łyżki drobno startego długo dojrzewającego sera
2-3 łyżki grubo startego sera żółtego o łagodnym smaku
2 pomidory
2 cebule
4-6 plastrów szynki
oliwa
sól
świeżo mielony pieprz

Pasta z awokado:
1 dojrzałe awokado
1 średni ząbek czosnku
1 łyżka miękkiego masła
szczypta soli

Dodatkowo:
oliwa
opcjonalnie ocet balsamiczny
świeżo mielona sól morska
świeżo mielony kolorowy pieprz

Sposób przygotowania

Cebulę obierz, potnij w pół plastry, zeszklij na łyżce oliwy lub oleju, osól.
 Ostudź.

Awokado natnij wokół do pestki, chwyć dłońmi obie połówki, 
przekręć i rozdziel. Usuń pestkę. Obierz ze skórki.
 Miąższ pokrój w kostkę, przełóż do wysokiego naczynia.
 Dodaj obrany i przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku, 
miękkie masło oraz szczyptę soli. Zblenduj na pastę.

Bułkę pokrój. Każdą kromkę posmaruj pastą z awokado. 
Ułóż piórka zeszklonej cebuli, posyp grubo startym serem o łagodnym smaku.
 Ułóż pokrojoną w paski szynkę 
oraz cząstki pomidora bez gniazd nasiennych.
 Posyp drobno startym twardym serem.

Bułki zapiekaj przez około 5-7 minut w piekarniku
 nagrzanym do 200 st. C (ustawienie góra+dół).

Gotowe rumiane i chrupiące grzanki udekoruj piórkami surowej cebuli,
 skrop oliwą i octem balsamicznym, oprósz świeżo mieloną solą
 i kolorowym pieprzem i natychmiast podaj.



**********************************************************************************************************
Awokado na stałe weszło do mojej kuchni.
 Podoba mi się ten przepis a może nie tylko mnie. 
Pozdrawiam zaglądających tu do mnie.
 Strasznie parno jest dziś wróciłam z zakupów mokruteńka. 
Dziś mam dzień jarzynowo owocowy,
 bo nie zawsze mi z mięsem po drodze jest ostatnio. 
Więc rano jak zwykle kawa instant bez cukru ale z mlekiem, potem banan.
 Ciekawe ile to by było bananów, skoro dziennie zjadam 1 i to juz od roku.
 Ale najwidoczniej takie jedzenie mi służy, 
skoro nawet wagę jako tako udaje mi się trzymać
 i od 2 lat bez antybiotyków i poważniejszej choroby przeżyć
 mi się udało (nawet kataru od tego czasu nie miałam co odpukać w niemalowane drzewo).

Kupiłam przepyszne czarne czereśnie które jak tu w necie wyczytałam
] są lekarstwem na stawy, a ponieważ ostatnio palce mojej prawej nogi
 mi dokuczały jem czereśnie i wiśnie jako owoce dla mnie 
i tak pyszne, a skoro mają pomóc to czemu je nie nie jeść 
skoro teraz są jeszcze dostępne.. Wprawdzie czereśnie nie tanie
, ale leki w aptece też darmo nie dawają.

Co na obiad zrobię jeszcze nie wiem, bo to u mnie tak

juz jest jak wejdę do kuchni i otworzę lodówkę, to potem 
do garów trafia to co już jest na granicy gwarancji hehe,
 a kupiłam śliwki węgierki z myślą o knedlach ze śliwkami, 
ale teraz po tych czereśniach jakoś na to ochoty juz nie mam. 

Ale może zrobię ruskie pierogi.. napiszę co zrobiłam
 a teraz marsz do kuchni..hehe

Zrobiłam sobie racuchy z wiśniami(  wiśnie miałam  w lodówce)

http://www.przyslijprzepis.pl/przepis/drozdzowe-racuchy-z-wisniami-2


  • DROŻDŻOWE RACUCHY Z WIŚNIAMI

  • Wielbicielom placków na pewno zasmakują te z wiśniami. Ich przygotowanie nie zajmuje wiele czasu a placki są puszyste i pyszne.
  • Drożdżowe racuchy z wiśniami

      Składniki

      • 1 i ½ szklanki mąki
      • 2 dag drożdży
      • 1 szklanka mleka
      • 8 łyżek cukru pudru
      • 2 jajka
      • 30 dag wiśni bez pestek
      • Olej do smażenia
    • Sposób przygotowania

      1.
      Drożdże pokruszyć, rozetrzeć z 1 łyżeczką cukru pudru, mąki i 1/3 szklanki ciepłego mleka
      . Rozczyn odstawić do wyrośnięcia.
      2.
      Mąkę przesiać do miski, wlać rozczyn oraz resztę mleka, 
      wbić jajka, wsypać 4 łyżki cukru pudru. Wyrobić ciasto ok. asystencji 
      gęstej śmietany (gdy jest za gęste dodać trochę mleka).
      3.
      Wiśnie wymieszać z ciastem. Na patelni rozgrzać olej,
       kłaść łyżką porcje ciasta. Smażyć z obu stron Az racuchy s
      ię zrumienią. Posypać cukrem pudrem. Podawać na ciepło lub na zimno.

    Zrobiłam z 1 jajka  i zmniejszam produkty bo sama jestem...
                         **********************************************

    http://www.redhead87.pl/2014/06/jak-szybko-schudnac-dobre-rady.html

    warto wejść na tę stronę i przeczytać sobie całość


    (...)Jak szybko schudnąć to jedno z najczęściej 
    wyszukiwanych haseł w sieci. Sama wielokrotnie 
    wchodziłam na różne strony i czytałam magiczne, dobre rady. Niestety prędzej czy później okazywały się to buble
     masakrycznie obciążające moje zdrowie i psychikę.
     Najprościej rzecz ujmując: wszystkie dobre rady 
    na to jak szybko schudnąć, typu: nie jedz, 
    wpieprzaj same ziemniaki, pij koktajle
     100 kcal na porcję, albo pij hektolitry kawy zagryzając ją aspartamem w dropsie – to wcale nie „
    dobre rady”. To przepis na to, w jaki
     sposób najszybciej się postarzeć, 
    doprowadzić ciało, skórę i włosy 
    do ruiny i w rezultacie przedwcześnie
     wpędzić się do grobu.(...)

    obrazek z sieci(jedno i drugie to 2 kg) pokazuje tę samą wagę tłuszczu i mięśnia  dlatego umięśniony człowiek wcale mało nie waży ale inaczej wygląda...,    


    poniedziałek, 20 lipca 2015

    Bzdety pisane w noc bezsenną...

    godz, 3, 36 a ja nie śpię. Nie da się spać przy takiej duchocie. Wstałam i na oścież okna pootwierałam. Tu u nas w tym roku nie ma komarów ani os. Dziwne, ale nie oznacza to wcale że tak bardzo za nimi tęsknię,a wręcz przeciwnie. Tylko mnie to jakoś dziwi. 

    Taka cisza za oknem i wchodzi nareszcie jakieś powietrze którym daje się oddychać.Za chwilkę wskoczę z powrotem do łóżka. Jak to dobrze że już nie muszę nigdzie z domu się ruszać . Mogę teraz spać rano jak długo mi się zachce. Ale nie zdarzyło mi się jeszcze bym się do południa wylegiwała, co mi się przytrafiało w czasie wakacji kiedy dzieckiem byłam. W oknach u nas w domu mieliśmy szczelne zewnętrzne okiennice, i w pokoju w którym spalam były pozamykane w czasie kiedy spalam, to też nie wiedziałam nigdy że już jest prawie południe a czasem i juz nawet później, a wszystko dlatego że do późna w noc czytałam książki. Teraz mało co do książek zaglądam. Wybredna się zrobiłam i książki wypożyczane z biblioteki na ogół tylko przeglądałam.(czasem jednak czytam hehe) Za to tu w necie znajduję masę stron które mnie ciekawią.

     Dobrze że jest taki wynalazek jak komputer. Oczywiście trzeba też mieć trochę wiedzy by wyłapać bzdury na które można się tu potykać, ale w książkach też z tym bywa różnie. Dobra, już nie będę tu więcej nadawać hehe, idę spać ...

    A okazuje się że nie do końca wiemy co jemy i jakie to zdrowe. Warto wpisać link do wyszukiwarki i poczytać...


    http://sliwkirobaczywki.blogspot.com/2015/06/zielone-polskie-trio.html


    Ziołowe polskie trio

    http://www.mojadrogadozdrowia.com/index.php/cebula-zwyczajna

    niedziela, 19 lipca 2015

    Trochę o ubiorze na upały i takie inne moje gadki szmatki hehe

    Lody malinowe wyszły mi wczoraj extra ,i pomimo jajek i kremówki waga na której stanęłam dziś rano wskazała poprawny dla mnie kierunek. Tak trzymać. Nawet dziś dobrze spalam po wczorajszej burzy i obfitym deszczu.Jest dopiero 7,28 niedziela rano, a ja już po kawie jestem. Pójdę dziś na 9 do kościoła , zahaczę o cmentarz który jest tuż obok naszego kościoła i położony jest w lesie, więc jest to także taki przedpołudniowy spacer dla mnie. Właściwie to już nawet jest to dla mnie jedyne cotygodniowe wychodne dla którego warto trochę bardziej zadbać o świąteczny strój. W tym roku w modzie jest dużo białego, a ja bardzo lubię biały ubiór. Za dużo ubrań wisi w szafach , i czasem mam problem z wyborem, i wybieram potem i przebieram się po kilka razy zanim wychodzę do ludzi hehe. Ale to lubię i uważam że właśnie w starszym wieku trzeba zadbać o to by ubiór nie trącił myszką . Dobrze ze teraz modne są sukienki i spódnice, bo w takich upałach jakie teraz mamy trudno by było mi wytrzymać w spodnich. Po domu to mam taki bawełniany strój pod którym mogę na golasa paradować, bo wszystko inne okropnie przeszkadza w takich temperaturach ..

    http://stylzdrowia.pl/ubrania-na-lato-jakie-materialy-wybierac/


    2g

    Zdjęcie
    Zrobione przed chwileczką(niewyraźne ale to i lepiej hehe). Już z kościoła powróciłam, i co pierwsze wszystko z siebie zrzuciłam i wlazłam w mój bawełniany wygodny ciuszek. Gorąccco!!!
    Białe ubrania odkrywane na nowo zdjęcie 0

    Obrazki z sieci

    http://www.menopauza.pl/moda_4/poradnik_stylowy_1/biale_ubrania_odkrywane_na_nowo_1.html



    *********************************************************************************

    Teraz zastanawiam się co dziś będę jadła i jak to zrobić by jak najkrócej przebywać w kuchni. Otworzę lodówkę to pewnie będę wiedziała..
    Zeszłego roku w lipcu zabrałam się za siebie i zaczęłam tracić na wadze. Ubyło mi prawie 10 kg. 2 kg od tego czasu mi się dodało na wadze i staram się teraz by tego nie było więcej.
    Jem teraz baczniej przyglądając się temu co wkładam do garnka i na talerz, a wiadomo ze jeść dla mnie to rozkosz i lubię jeść różnorodne jedzenie. Podobnie mam jak i w ubiorze.
    Należę do grupy reformowalnych ludzi. Dużo nauczyłam się tu czytając różne naprawdę bardzo przydatne strony w necie. Ale znów się rozpisałam, a miałam iść do kuchni.  To na razie...

    http://polki.pl/kuchnia_przepisy_lista_zupy_artykul,10024941.html

    Zielony chłodnik ogórkowy ze świeżymi ziołami

    Zrobiłam chłodnik , a na drugie danie kartofelki z kminkiem i polędwiczka wieprzowa e sosie śmietankowym. (polędwiczkę upieczoną miałam już gotową w lodówce więc tylko sos zrobiłam. )

    Po obiedzie spałam na leżaku w cieniu..

    W maszynce do lodów przed chwilką ukręciły się lody truskawkowe, które znów wnuczce Oli zabiorę za chwilkę bo idę do nich na kawę..

    sobota, 18 lipca 2015

    Sobotnie takie ble ble ble


    Obrazek z sieci

    Sprzątanie to rzecz normalna. Nie należę ani do pracusiów, ani do pucusiów. A znam i takie osoby. Wbrew pozorom choć lubię mieć czysto to w takim dużym domu by utrzymywać błysk trzeba by paść z przepracowania, a tak przecież nie jest ze mną jeszcze, hehe.

     Dziś dopiero pierwszą kawę piję(godz.10,17) ,bo rano przeszła tu burza i strugi deszczu z nieba spływały, wiec ja jeszcze hops do łóżka zrobiłam po spożyciu tabletki na niedoczynność tarczycy.Ciśnienie mierzone jest także normalne(dziś 128,73 53)więc niepotrzebne mi leki,które czasem więcej szkodzą niźli by pomogły..

     W życiu najważniejsza jest dobra organizacja tego co ważne, a co można (albo i trzeba) sobie odpuścić. Przetworów nie robię. Ten etap mam za sobą, podobnie jak pieczenie ciast. Ale wiem jak to robić, i czasem aż mnie swędzi by znów coś tam w kuchni z tych pyszności upitrasić, i dlatego kiedy widzę tu jakiś przepis który by się do tego przydawał to go tu wpisuję.

    Gości i przyjęcia także już wykreśliłam .Proszona idę między ludzi, ale nieproszona nie wchodzę do życia nawet moich najbliższych mi osób..


     Dosyć tego było w moim życiu, i koniec powiedziałam już teraz. Lubię ciszę i spokój, i to teraz jak na razie na całe szczęście mam..

     W realu jestem daleka by komukolwiek udzielać dobrych rad nieproszona. Tutaj mam trochę więcej tej odwagi ale nie znaczy to, że jak w tej dziecięcej zabawie ojciec Wirgiliusz swoje dzieci uczył ,,hejże hopla, hejże ha róbcie wszyscy to co ja ...

    Miłego-;)))

    http://kobieta.interia.pl/archiwum/news-sobotnie-gotowanie,nId,391471

    A to przed chwilką znalazłam w sieci warto kliknąć jak to dobrze że czasem się wpuści Pana Domu do kuchni. (mój Sp mąż był w tym anty talentem ale teraz jest inaczej, bo czasem panowie lepiej od pań gotują) burza wraca, więc wyłączę na wszelki wypadek komputer..

    To dla tych którym się do wyszukiwarki link wpisać nie chciało hehe...


    Wracam do domu (z bazaru przyp. mój)i zaczynam moje gotowanie. Najpierw zupka: pokrojona "jarzynka", do tego ze dwa ziemniaczki, też w kosteczkę, woda - zawsze tyle, żeby wystarczyło dla 3 - 4 osób - i ... na gaz. Jak się już trochę pogotuje, dodaję kostkę rosołową, trochę natki pietruszki, pokrojony ząbek czosnku i troszkę posiekanego koperku.
    Po nastawieniu zupki sprawdzam, drobnymi łyczkami, smak zakupionego winka i nastawiam ziemniaczki. Uwaga! Nie obieram, a jedynie bardzo dokładnie płuczę i wrzucam do gotującej się, osolonej wody. Później, jak już prawie "dojdą", czyli jak są już miękkie, ale jeszcze niezbyt rozgotowane, obsmażam je przed podaniem przez chwilę na odrobinie oleju (zawsze z oliwek i zawsze z pierwszego tłoczenia!). Jak się zagapię i ziemniaki zbytnio zmiękną, serwuję je w mundurkach, ale zawsze bardzo gorące...
    Terazrybki. Po dokładnym opłukaniu nacieram je przyprawą do ryb i innymi przyprawami (czasem oregano, czasem coś, co znajomi przywieźli z Maroka itp.), faszeruję posiekaną pietruszką, zawijam każdą w folię spożywczą (aluminiową), układam w wysmarowanym oliwą rondlu i wkładam na 15 minut do mocno rozgrzanego piekarnika (ok. 200 st. C).
    Ostatni etap to przygotowaniesałatkii dodatku, w tym przypadku gotowanej fasolki. Sałatka: zieloną sałatę dokładnie płuczę, wyrzucam 3-4 najbardziej zielone, zewnętrzne liście (największe), wyrzucam trzon (to takie twarde ze środka), siekam resztę na pasemka... Do tego dodaję cieniutko pokrojoną cebulę, wyciskam w wyciskaczu 1-2 główki czosnku, zalewam odrobiną oliwy z oliwek, wyciskam pół cytryny, dokładnie mieszam i odstawiam... Fasolkę, po opłukaniu, wrzucam do wrzącej, osolonej wody (to oczywiście równocześnie z poprzednimi czynnościami) i gotuję do zmięknięcia. Uff!
    No i teraz dzieło wędruje na stół! Staram się tak umówić z domownikami, żeby jedli wszystko bezpośrednio po przyrządzeniu, bez odgrzewania. Do zupy każdy dostaje łyżkę kefiru. Na talerzu z drugim daniem znajduje: rybkę (obok ćwiartka cytrynki), ziemniaczki (może dobierać sobie do nich masełko), sałatkę i dodatek w postaci fasolki (do fasolki dobrze jest podać lekko podsmażoną na maśle tartą bułeczkę!). Dorośli popijają obiadek winkiem, a dzieci mineralną, a mnie mile łaskoczą westchnienia: "Mniam, ale tatuś obiadek przyrządził..


    Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/archiwum/news-sobotnie-gotowanie,nId,391471#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome



    Archiwum bloga