niedziela, 19 lipca 2015

Trochę o ubiorze na upały i takie inne moje gadki szmatki hehe

Lody malinowe wyszły mi wczoraj extra ,i pomimo jajek i kremówki waga na której stanęłam dziś rano wskazała poprawny dla mnie kierunek. Tak trzymać. Nawet dziś dobrze spalam po wczorajszej burzy i obfitym deszczu.Jest dopiero 7,28 niedziela rano, a ja już po kawie jestem. Pójdę dziś na 9 do kościoła , zahaczę o cmentarz który jest tuż obok naszego kościoła i położony jest w lesie, więc jest to także taki przedpołudniowy spacer dla mnie. Właściwie to już nawet jest to dla mnie jedyne cotygodniowe wychodne dla którego warto trochę bardziej zadbać o świąteczny strój. W tym roku w modzie jest dużo białego, a ja bardzo lubię biały ubiór. Za dużo ubrań wisi w szafach , i czasem mam problem z wyborem, i wybieram potem i przebieram się po kilka razy zanim wychodzę do ludzi hehe. Ale to lubię i uważam że właśnie w starszym wieku trzeba zadbać o to by ubiór nie trącił myszką . Dobrze ze teraz modne są sukienki i spódnice, bo w takich upałach jakie teraz mamy trudno by było mi wytrzymać w spodnich. Po domu to mam taki bawełniany strój pod którym mogę na golasa paradować, bo wszystko inne okropnie przeszkadza w takich temperaturach ..

http://stylzdrowia.pl/ubrania-na-lato-jakie-materialy-wybierac/


2g

Zdjęcie
Zrobione przed chwileczką(niewyraźne ale to i lepiej hehe). Już z kościoła powróciłam, i co pierwsze wszystko z siebie zrzuciłam i wlazłam w mój bawełniany wygodny ciuszek. Gorąccco!!!
Białe ubrania odkrywane na nowo zdjęcie 0

Obrazki z sieci

http://www.menopauza.pl/moda_4/poradnik_stylowy_1/biale_ubrania_odkrywane_na_nowo_1.html



*********************************************************************************

Teraz zastanawiam się co dziś będę jadła i jak to zrobić by jak najkrócej przebywać w kuchni. Otworzę lodówkę to pewnie będę wiedziała..
Zeszłego roku w lipcu zabrałam się za siebie i zaczęłam tracić na wadze. Ubyło mi prawie 10 kg. 2 kg od tego czasu mi się dodało na wadze i staram się teraz by tego nie było więcej.
Jem teraz baczniej przyglądając się temu co wkładam do garnka i na talerz, a wiadomo ze jeść dla mnie to rozkosz i lubię jeść różnorodne jedzenie. Podobnie mam jak i w ubiorze.
Należę do grupy reformowalnych ludzi. Dużo nauczyłam się tu czytając różne naprawdę bardzo przydatne strony w necie. Ale znów się rozpisałam, a miałam iść do kuchni.  To na razie...

http://polki.pl/kuchnia_przepisy_lista_zupy_artykul,10024941.html

Zielony chłodnik ogórkowy ze świeżymi ziołami

Zrobiłam chłodnik , a na drugie danie kartofelki z kminkiem i polędwiczka wieprzowa e sosie śmietankowym. (polędwiczkę upieczoną miałam już gotową w lodówce więc tylko sos zrobiłam. )

Po obiedzie spałam na leżaku w cieniu..

W maszynce do lodów przed chwilką ukręciły się lody truskawkowe, które znów wnuczce Oli zabiorę za chwilkę bo idę do nich na kawę..

23 komentarze:

  1. Oj Uleczko! Właśnie teraz, gdy przeglądałam ciuszki, jakie wzięłam ze sobą na wakacje, stwierdziłam,że nie wzięłam najważniejszych - białych, moich najulubieńszych spodni i ... majtek :))))) Nigdy wcześniej nie przydarzyło mi się coś takiego :))) Trzeba mi robić tutaj nowe zakupy. Masz rację Uleczko, że w trzeciej młodości nie możemy sobie pozwolić na babcine ciuszki. Niechaj będą młodzieńcze, lecz nie młodzieżowe. W dzisiejszych czasach kobietki trzeciej młodości wyglądają pięknie, a naszym mężczyznom też niczego nie brakuje - i tak nam dopomóż nasze Zdrówko! :))
    Posyłam Ci Uleczko słoneczne pozdrowienia z Bieszczadu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może przy okazji kupisz sobie nowe, bo teraz i u nas już wszystko kupić można na cale szczęście. Gorzej było za czasów PRL u, choć raczej tylko jakieś szałowe rzeczy brakowały i przywoziło się różności z Zagranicy. Dobrze że to już przeszłość Alenko. Pozdrawiam serdecznie-;))

      Usuń
    2. W PRL-u wszystkie wygladałyśmy podobnie. Jeśli chciałam być inna, szyłam sobie ciuszki. Było to szycie nieprofesjonalne, ale nie to było przecież ważne. Dzisiaj to już bajka, lecz nudno deczko. W każdej chwili można wyjść do sklepiku, wszystko kupić ... eee tam ... wtedy te było cudnie :)))))
      Ślę serdeczności Uleczko :))
      PS. Ja też uważać muszę na to, co jem.
      Wyglądasz uroczo na tym zdjęciu :)))

      Usuń
    3. Dziękuję z ten ,,uroczy wygląd Alenka. Zawsze miło czytać komplement.Kiedy mieszkałam jeszcze z moją Mamą, to miałam ten komfort że Mama potrafiła pięknie szyć. Ale i
      potem jakoś nie miałam problemów z ubiorem, bo miałam rozmiar konfekcyjny i pasowały na mnie jak ulał rzeczy kupowane w Gliwickich sklepach z odzieżą. Muszę powiedzieć że w czasach Gierka nawet ładne rzeczy tam można było kupić A ja w biurze projektowym w tamtych latach dobrze zarabiałam.Serdeczności wzajemne Alenko-;))

      Usuń
  2. To takie dziwne, ale nawet w upały młode osoby noszą ciemne spodnie, często czarne i pełne obuwie np. adidasy, a przecież aż prosi się o coś lekkiego. Dobrze Uleczko że trzymasz wagę, to zawsze lżej w gorące dni, otyłe osoby nie mają lekko, a nie zawsze potrafią zrzucić z różnych przyczyn. Nie wiem dlaczego ja teraz mam manię obżarstwa i przytyłam, muszę się hamować, bo jeszcze na wiosnę było ok, potrzebne mi to jak dziura w moście. Wydaje mi się, że to te długie dni, a ja jem najwięcej wieczorami ;)) Najnowsze wieści to to że jedząc właśnie wieczorem się nie tyje, ale rano nie jeść a w ciągu dnia też nie za dużo, ale tego to też nie przestrzegam ;)) Przyjemnej niedzieli Ulka- adela*

    OdpowiedzUsuń
  3. Też podziwiam takich młodych hehe..Waga w moim wieku ważna ze względu na kręgosłup. Mieć mnie o te kilka kg to i po schodach w moim domu teraz śmigam ( ostatnio moja córka do zięcia mówi -patrz no jak mama po schodach jeszcze zasuwa hehe..A co do jedzenia to nie hamuj tylko wybieraj to co ma mniej kalorii. Taki kalafior zmieszany z kartoflami niewiele ma kalorii(o ile nie dodasz pół kostki masła hehe. Buziaki sedeczne-;))

    OdpowiedzUsuń
  4. ... gorąco ... a mnie czeka wyjazd w południe do Iłży ... i całe popołudnie w stroju ludowym ... pewnie dopiecze ... może dam radę ... o burzach mówią i piszą ... też byłem na 9.00 ... ~Uleczko ciężki dzień mnie czeka ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uważaj na siebie Andrzeju, bo taki skwar to nie żarty. Dowiedział się o tym mój Brat, ale nie chciał słuchać i latał z konewką po największym upale bez nakrycia głowy.. a teraz chodzić nie umie i teraz ogród bez niego jakoś musi być ..ech..zdrowia życzę buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  6. My w kościele z powodu upałów byliśmy na 6:30. Za to dzień potem długi. Właściwie cały dzień siedzimy w domu, drugi dzień jest 37 st. A ciuchy też lubię i zdarza mi się 2-3 razy przebierać, czego nie może mąż zrozumieć, bo dla niego to koniec świata, gdy z jakiegoś powodu musi się przebrać. Lubię też biżuterię: pierścionki, bransoletki, zawieszki, bo jestem sroką i lubię świecidełka, he, he :)) Buziaczki Uleczko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesteś elegancka zadbana kobietą Aniu.Nie tylko panowie są tacy którzy jak wchodzą w jakąś rzecz to chodzą do skutku. Podziwiam ,bo ja tak nie potrafię. U nas burza bokiem przeszła ale padało, i jest jak w łaźni.W nocy ma być 18 stopni. Buziaczki wzajemne-;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Uleczko, mąż nie chodzi do skutku, przeciwnie, musi codziennie mieć inne ubranie do pracy, które przygotowuje wieczorem. Ale zakłada to, co przygotuje, więc ja widząc rano, że zupełnie nie dostosowane do pogody porannej, każę mu się przebrać. I wtedy zaczynają się jęki i wydziwiania, bo on tego po prostu nie znosi. Nie ma jednak wyjścia :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogodę rano przewidzieć to sztuka. Pamiętam siebie w czasie kiedy do pracy dojeżdżałam na 7 rano, że zdarzało mi się po pracy wejść do sklepu u kupić sobie sukienkę kiedy się za ciepło zrobiło. Miałam wówczas taką konfekcyjną figurę hehe

      Usuń
  9. Stokrotka pisze
    Uleczko, jak jestem na działce to chodzę na zewnątrz w tiszercie i cieniutkich spodniach, a w domku o prawie bez ubrania. Jestem sama teraz i nikt mnie nie widzi więc czuje się swobodnie.
    Serdeczności:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Do ogrodu też ubieram spodnie juz z powodu kleszczy.Też sama mieszkam i nikt mnie nie widzi.. okropnie parno. Ciągle jest burzowo i czasem mamy tu porywiste wiatry. Wczesne jabłka zupełnie zwiało z drzewa i muszę pójść zobaczyć, bo z okna jakoś tak widać że gałąź mi na tym drzewie złamało..Serdeczności Stokrotko-;)0

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja na modę jestem całkiem odporna, a ciuchów nie znoszę kupować i kupuję gdy już muszę. Noszę co mam byle wygodne...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam na lato niczego białego, bo ja się po prostu szybko brudzę... Im jaśniejszy strój, tym szybciej upaćkany!

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak mam kiedy idę na jakąś imprezę. Nie ubieram gładką górę ubioru bo zawsze coś z jedzenia mam na sobie...

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga