wtorek, 9 grudnia 2014

Pewność siebie pomaga nam w naszym życiu

http://assistant.crazylife.pl/2014/11/11/pewnosc-siebie-pomaga-w-zyciu-i-w-pracy/


Korzystając z poniższych wskazówek możesz w łatwy sposób zbudować pewność siebie i lepiej wykorzystywać potencjał, który w Tobie drzemie:





1. Ubieraj się elegancko.
„Nie szaty zdobią człowieka”, ale z pewnością poprawiają samopoczucie. Wysokie szpilki i idealnie skrojona sukienka zawsze podniosą Twoją samoocenę. Inwestuj z głową! Zamiast kupować duże ilości tanich, mało eleganckich ciuchów, odłóż pieniądze i zainwestuj je w porządną garderobę.




2. Poruszaj się szybciej.
Ludzie cechujący się pewnością siebie chodzą szybko – mają dużo zadań do wykonania, zależy im na czasie i szybkiej realizacji celu. Pamiętaj, „czas to pieniądz”!
3. Właściwa postawa.
Stań prosto, podnieś głowę i złap kontakt wzrokowy z rozmówcą. Automatycznie zrobisz pozytywne wrażenie, poczujesz większą pewność siebie oraz kontrolę nad sytuacją.

4. Znajdź inspirację.
Otaczaj się mądrymi i inspirującymi ludźmi i takich ludzi słuchaj, naśladuj ich. Przygotuj krótką przemowę, która podsumowuje Twoje silne strony i cele do osiągnięcia – odczytuj ją na głos zawsze gdy potrzebujesz zastrzyku pewności siebie.
5. Bądź wdzięczna za to co masz.
Poświęć codziennie kilka chwil na wypisanie rzeczy za które możesz czuć się wdzięczna. Przeanalizuj swoje wyjątkowe zdolności, przypomnij największe sukcesy swojego życia. Możesz być zaskoczona jak wiele posiadasz i jak wielką da Ci to motywację do dalszych działań.
6. Komplementuj siebie i innych.



Pochwal samą siebie za każde dobrze wykonane zadanie, a większe sukcesy nagradzaj i celebruj. Jeśli nauczysz się komplementować siebie to chwalenie innych wejdzie Ci w krew. Nie angażuj się w bezproduktywne plotki, w zamian zacznij doceniać osoby, którymi się otaczasz.



7. Zawsze siadaj z przodu.
Większość ludzi siada na końcu sali by być niezauważonym – Ty działaj wprost przeciwnie – usiądź dumnie z przodu i daj się zapamiętać.
8. Przemawiaj.
Odzywając się przynajmniej raz podczas każdej publicznej dyskusji ćwiczymy możliwość rozwijania sztuki wystąpień publicznych. W ten sposób budujesz pewność siebie, stajesz się bardziej pewna swoich myśli, a inni docenią Twoją odwagę. Ludzie są dużo bardziej wyrozumiali niż to sobie wyobrażamy.




9. Bądź aktywna fizycznie.
Ćwicząc poprawiasz swoją kondycję, dodajesz sobie energii i robisz dobry uczynek dla samej siebie – dla duszy i ciała.




10. Twórz lepszy świat.
Zbyt dużo uwagi poświęcamy samym sobie, nie zauważając potrzeb innych ludzi. Jeżeli przestaniesz myśleć o sobie i skupisz się na swoim udziale w tworzeniu lepszego świata, nie będziesz się tak bardzo martwiła swoimi potknięciami i niedoskonałości.


*************************************************************************************
Wkleiłam ten tekst bo mi się w całości podoba. Miłego dnia zaglądającym tu do mnie-;))
Do tekstu wkleiłam demotywatory które mi tu jakoś pasowały...



poniedziałek, 8 grudnia 2014

Powtórka z lekturki- znalazłam to dziś na moim starym blogu- i inne poranne pogaduszki







My często lubimy zapominać o tym ,że to my sami w większości jesteśmy winni za nasze niepowodzenia. Za to chętnie winą obarczamy innych.

Zawsze myślałam,że w  starszym wieku już wiele od życia oczekiwać nie można,a nauczyć nowości jeszcze mniej..

że np. komputer jest tylko dla młodych, a internet będzie dla mnie czarną magią.

A okazało się  ,że wprawdzie dużo wolniej się uczę niż młodzi,-jednak nie jest aż tak źle, a z czasem będzie chyba tylko lepiej. 

Dumna z własnych umiejętności Babcia Ulka. cmok  papa 

niedziela, 7 grudnia 2014

Na wieńcu adwentowym zapalamy dziś już drugą świecę




Jaki kształt ma Twoje życie w tegorocznym Adwencie? 

Warto postawić sobie te pytania. Zwłaszcza po to, by  jak najlepiej przygotować się na tak kochane przez nas święta Narodzenia Pańskiego. Dla inspiracji przekazuję piękne strofy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Oto one: 

Spuśćcie rosę, niebiosa, duchy nieobjęte,
i sztaby blasku białe, zwiastujące pieśni,
żeby, co żyje - życiem nie było przeklęte
i stało się jak światło w ciele - nie cielesne.

Spuśćcie rosę, niebiosa, aby elementy,
które są ku świętości, uczyniły świętym
i podsycane duchów płomieniem, powstały
jak łodygi wzrastania i owoce chwały,
a opadając liśćmi zwycięstwa jak złoto,
lot uczyniły dla nas albo nas dla lotu.
 


Tyle poeta,


Wieniec adwentowy

 a mnie pozostaje tylko życzyć  cudnego, adwentowego lotu, odwagi i hartu ducha,  siły do nawrócenia serca, do przemiany życia... 




***********************************

Szkoda że to co powyżej, nie jest niestety ode mnie a ja z rozpędu zapomniałam adres z którego jest ten piękny tekst, ale napisał to ksiądz i to wszystko tłumaczy.
Zimno, ja jeszcze kawy nie piłam i muszę maszerować w dół do kotłowni zapalić w centralnym . Zakładam chustkę na głowę, bo popiół strasznie wszystko brudzi a ja mam piękna fryzurę, bo dziś mam eleganckie wyjście.
Siostra cioteczna mojego nieżyjącego już od lat męża kończy 80 rok życia, i jest matką chrzestną mojego starszego syna.
Urodziny w restauracji, więc i wyglądać jakoś wypada, tym bardziej że idę razem z synem bo synowa  ostatnio choruje .
To się wytłumaczyłam. Idę do tej kotłowni. Ach jak ja nie lubię ten cały okres w którym te pieniądze... lecące tak przez komin.. ech...żal..ale innego wyjścia przecież nie ma.. 


sobota, 6 grudnia 2014

że z Ciebie super gość w kożdym calu, o Mikołaju

Świynty Mikołaju


Nosisz na puklu srogi miech z gyszynkami,
kere dzielisz miyndzy dzieciskami.







Włązisz kominem do kozdyj chałpy,
Doowosz bajtlom lalki, koła i pluszowe małpy.
I synki i dziolchy cieszą się z Twoigo byzuchu,
choć zanim dosz paket powiysz coś do słuchu.

Jo tyż mom do Ciebie zamowienie na tyn rok:
chciołbych dostac z gumijagód sok.
Do tego fojerwera z klocków lego i pistola na placpatrony,
I byda fest zadowolony.


Moga Ci łobiecać, że niy byda muter robioł scynek,
bo jo jest prawie zawsze grzeczny synek.
Jak kożdy bajtel czsym napasztna bracika,
A potym w kupie suchomy muzyka.
Mógłbyś nom dać tyż bala do fusbalu,
bi wiymy,że z Ciebie super gość w kożdym calu...







*********************************************************************************  Poszłam sobie jedynie na krótki czas ale mnie nie ma i jeszcze trochę mnie nie będzie...choc jak widzicie choc nie jestem to jednak jestem.. zmienna jak to kobieta, hehe

piątek, 5 grudnia 2014

Mikołajowo dziś tu na moim blogu będzie















Mikołaj



To było bardzo, ale to bardzo dawno już temu.... 
Opowiadała mi o tym moja babcia,a mojej babci -  opowiadała to z kolei jej babcia, a teraz opowiem to ja,bo też przecież już od dawna babcią jestem... (jak ten czas niemiłosiernie szybko przeleciał).
 Poczytajcie więc tu u mnie na moim blogu jak to było  z tym Mikołajem ..
..a było to tak;
 Już od wczesnej jesieni straszono    dzieci Mikołajem, jak nie będziecie grzeczni to  dostaniecie obierki  po kartoflach zamiast słodyczy, a ten Czorny wam sprawi  rózgą porządne lanie.
   
 A ten Czorny  w tamtych czasach tu u nas na Śląsku to był  towarzyszem,, Świętego Mikołaja".. 

Czorny

-tak  nazywano tu u nas diabła, a słowo diabeł to nawet nikt do ust  nie brał, bo i dorośli ludzie się diabła jeszcze w tamtych czasach okropnie bali...

obrazki z sieci

 A ,,czorny"  tym bardzo niegrzecznym,
 ale nawet czasem  nie tylko dzieciom    wymierzał swoją rózgą bolesną sprawiedliwość .(choć nie zawsze, bo w większości wystarczyła już  sama czarna okropna postać  takiego przebierańca 

Mikołaj za to,  głaskał  te grzeczne po główkach, i rozdawał  tak bardzo upragnione  prezenty na które od roku dzieci czekały.

Bo musicie wiedzieć że w tamtych czasach na prezent od Mikołaja trzeba było sobie naprawdę zasłużyć ,
a nie to co dziś, kiedy prezent się okropnie nam zdewaluował, bo jest dawany dzieciom nawet bez wielkich okazji,
 a to naprawdę szkoda wielka..

Kiedy więc nadszedł  ten tak długo oczekiwany wieczór,
 i Mikołaj swoim zwyczajem.pogłaskał główki grzecznym dzieciom i obdarował je jabłkami, piernikami, i orzechami,

 a ten czarny wymierzał ,,sprawiedliwość"swoją rózgą niegrzecznym dzieciom którzy na to sobie  przez cały rok zasłużyli,

  wszystko byłoby piękne i prawie bajkowe,  
gdyby nie tym razem ów pechowiec  przebrany za diabła .


   Schodząc tuż za Mikołajem po bardzo  stromych schodach, przez nieuwagę
 nadepnął na te długie szaty Świętego Mikołaja,
 i Mikołaj jak ten długi poleciał ze  schodów,(tylko dobrze że sobie nic nie połamał)
 przeklinając okropnie,ty pieroński głupi diable czy jeszcze może gorzej, bo prawdziwie przecież klął po furmańsku,( to były czasy kiedy jedynie furmani używali brzydkie przekleństwa, nie to co teraz ), bo to był znajomy furman w przebraniu Mikołaja   ten ,,Święty Mikołaj" .. 

Od tego też wydarzenia wiadomo już ,że



  na taką uroczystą imprezę lepiej nie zaprosić takiego w 


przebraniu czornego..





  Dobrze że  Mikołaj już chodzi do dzieci bez niego,

ale za to czasem  teraz dla tych bardzo niegrzecznych  ma swoją własną rózgę.

 Ale nie bójcie się bo wy przecież byliście  bardzo grzeczni...

czwartek, 4 grudnia 2014

Powtórka z lekturki - Dziś świętują nasi Górnicy Dzień Górnika a Barbórki imieniny obchodzą. Niechaj nam żyją!!












Skopiowane dziś 4 grudnia 2014 , z mojego bloga na Onecie

Barbórka


Obecnie obchody „barbórkowe”, niestety, obchodzone są nieco ciszej i mniej wystawnie. 
Nie byłoby dobrze, gdyby te piękne barbórkowe tradycje zaczęły odchodzić w zapomnienie. 
Pewnie i Skarbnik, i Biała Dama przypomnieli by o tym, że to święto, które jest niezwykle ważne dla potężnej górniczej rodziny, nie może odejść w zapomnienie.
 A kim dla górników jest Skarbnik i Biała Dama?
To duchy w tradycji górniczej o wielkiej sile i magicznej mocy.
 Górnicy w żadnym razie nie chcieliby się narazić tym potężnym władcom podziemia, a nie daj Boże, aby narazili im się inni, którzy chcieliby szkodzić Wielkiej Górniczej Rodzinie.
 Ci potężni władcy nie mogą być pominięci kiedy obchodzone jest górnicze święto – dla nich bowiem to także czas inny od codziennego.
O Skarbniku
Dla górników kodeksem moralnym, a nawet można pokusić się o nazwanie go kodeksem pracy jest właśnie Skarbnik.
 W swoich działaniach kieruje się on wg górniczych wierzeń kodeksem moralnym.
Jeśli górnik pracuje źle, jest leniwy, nie dba o innych, jest skąpy, nie pomaga kolegom, którzy ulegli wypadkowi i zostali kalekami, lub rodzinom tych, którzy zginęli, ten niechybnie odczuje na sobie gniew Skarbnika. 
Jednak, jeżeli górnik wykazuje się pracowitością – jest uczciwy, dba o swoich towarzyszy – tego Skarbnik nagradza szczodrze.
Opowiadana jest historia o pewnym górniku, który był tak skąpy, że nie dawał pieniędzy nawet na sieroty po swoich towarzyszach.
 Pewnego razu, gdy po szychcie odmówił datku na sieroty, tak zdenerwował Skarbnika, że następnego dnia ów wielkim kamieniem go przywalił.
Jak widać Skarbnik za wykroczenia karał srogo.
 Jednak gdy ktoś jest prawy i pracuje jak należy to Skarbnik mu sprzyja. Pomaga mu odnaleźć bogate żyły, czy przebić się przez twardą skałę.
 Często także pojawia się osobiście, by ostrzec przed niebezpieczeństwem.
Opowiadana jest także historia, gdy górnicy idący na przodek zobaczyli przed sobą jasne światło.
 Chcąc je ominąć skręcili w boczny chodnik, lecz światło nadal zagradzało im drogę. 
Wtedy jeden z nich powiedział, żeby dzisiaj nie szli do pracy, bo coś złego się stanie.
 Nie poszli.
 Tego dnia w przodku gdzie mieli pracować nastąpił zawał, zabiło kilku ludzi i konia.
Często też Skarbnik ostrzegał górników pojawiając się pod postacią myszy lub szczura. Od zawsze uważano, że ucieczka tych zwierząt z jakiegoś miejsca zwiastuje rychłe niebezpieczeństwo.
Jednak Skarbnik nie tylko zwraca uwagę na pracowitość i uczciwość górników.
 Ma on też pewne zasady, których nie wolno było łamać.
 W kopalniach obowiązuje całkowity zakaz gwizdania, przeklinania i spania na dole.
 Nie tolerował on także – kiedy do pracy były używane konie – aby ktoś znęcał się nad nimi, a także nad innymi zwierzętami wykorzystywanymi w pracy.
 Dodatkowo zakazane było rzucanie kamieni do szybów,
 a także praca między godziną dwunastą a pierwszą – zarówno w dzień jak i w nocy.
 Łamanie tych zakazów ma związek nie tylko z niebezpieczeństwem wypadku, ale także z tym, że rozzłoszczony Skarbnik mógł się pojawić i „naprać po pysku”.
Istnieje historia o chłopcu, który bawił się wrzucając kamienie do szybu.
 W pewnym momencie z szybu wyskoczył Skarbnik w mundurze górniczym. Gdy chłopiec go zobaczył zaczął uciekać, jednak demon dogonił go, wyciął pręt z jałowca i po obiciu chłopakowi skóry spuścił się do szybu.
O Skarbniku opowiadać można godzinami, bowiem wiele historii łączą górnicy z postacią tego ducha.


O Białej Damie
Jest wyjątkiem, bowiem dotyczy tylko kopalni w Wieliczce i Bochni, gdzie poza rolą Skarbnika właśnie zjawa zwana Białą Damą czeka na odegranie swojej roli w podziemiu.
 Zjawie tej przypisywano najgorsze cechy kobiece – podobno jest przewrotna, złośliwa, chytra, a jej jedyną działalnością jest prowadzenie górników na zatracenie.
Tradycje górniczego święta to wielka gama wierzeń.
Dlaczego górnicy utożsamiali się ze świętą Barbarą? 
Dlaczego powołali ją na patronkę?
Ślązak górnik pracował dziennie po 12 godzin.
 Do kopalni dochodził nawet z odległości kilkudziesięciu kilometrów bez względu na porę roku.
 Mocno wierzący i bogobojny utożsamiał prawdopodobnie mękę św. Barbary ze swoim życiem po brzegi wypełnionym ciężką pracą i niepewną egzystencją. 
Ponieważ ciągle był narażony na niebezpieczeństwo i ryzyko, toteż modlił się do swojej patronki w cechowni przed zjazdem do kopalni.
 Po zakończonej „szychcie” nie zapominał również podziękować swojej patronce, polecając się jej łasce na przyszłość.
 W „Barbórkę” odbywały się spotkania starszych stażem górników wraz z młodszymi przy tradycyjnym kuflu piwa.
 Było to wesołe spotkanie, gdzie opowiadano dowcipy, śpiewano piosenki, spożywano krupnioki, żymloki.
Co to są krupnioki najczęściej wiemy,
 ale o żymlokach wiemy nieco mniej. 
Zatem dwa słowa o tej potrawie. 
„Żymloki” inaczej zwane „bułczankami” nie zawierają w sobie kaszy w przeciwieństwie właśnie do krupnioków- tylko bułki.

Tradycją są też gorące parówki, śląska kiełbasa z musztardą, gotowana golonka. 
To w sumie niewyszukane dania, jednak sam nastrój barbórkowy jest niezwykły. 
Wesoły nastrój spotęgowany spożywaniem dużych ilości piwa i „gorzały” przetrwał w tradycji górniczej do dnia dzisiejszego choć znacznie mniej uroczyście.
W dzień „Barbórki” rano, górnicy odświętnie ubrani w galowe mundury, zgodnie z tradycją, zbierają się w kopalni, po czym w uroczystym pochodzie kroczą do kościoła na nabożeństwa „barbórkowe”.
 Po mszy powrót do kopalni – tam odbywa się poczęstunek.
 Po zakończeniu oficjalnych uroczystości, górnicy wracają do domów, gdzie spędzają pozostałą część dnia z najbliższymi.
 Ten wielki świąteczny i rodzinny nastrój jest dla górnika bardzo ważny – czuje się głową rodziny,
 bowiem odpoczywającemu ojcu górnikowi z pełnym oddaniem usługują dzieci i żona.
Niestety, to wszystko powoli przeistacza się w skansen,
 piękna tradycja ustępuje na rzecz nowym.
 Czy ta śmierć górniczej tradycji – to dobra śmierć? 
Warto się nad tym zastanowić.
Św. Barbara – patronka dobrej śmierci
Hej Barbórko, mężna córko 
Skarbniku i Damo Biała 
Niech powróci święto w krasie 
Niech się cieszy Polska cała.
W kościele św. Barbara czczona była bardzo wcześnie, 
głównie jako patronka od nagłej śmierci.
 Pozostaje jedynie życzyć wszystkim, aby pamiętali o wspaniałej Patronce, pomimo tego, że górniczy świat stopniowo przeistacza się w skansen.
 Jej patronat, jakkolwiek niezwykle ważny, nie jest ograniczony przestrzenią kopalni.
 Przecież święta Barbara jest patronką konania, czyli dobrej śmierci.
**************************************************************************
Wpadłam tu trochę późno dziś, i zaraz znów zmykam.. pardon.. ale jakoś nie wyrabiam ostatnio z tym moim czasem i do tego jeszcze i kłopot z zębem bo dziś gryząc orzechy strzeliła mi przednia lewa dwójka.taki pech ,a w niedzielę mam zaproszenie na wystawne jubileuszowe urodziny do lokalu, ech...

Za komentarze pod poprzednim postem serdecznie dziękuję wam kochani..-;)))









wtorek, 2 grudnia 2014

Wiara w św. Mikołaja to jedno z najpiękniejszych przeżyć dzieciństwa.




Wiara w św. Mikołaja to jedno z najpiękniejszych przeżyć dzieciństwa. Na tego czerwonego staruszka z brzuchem, brodą, szerokim uśmiechem i worem pełnym prezentów czekaliśmy cały rok. I choć zawsze był on tajemniczy i trochę baśniowy, jego realności i istnienia długo nie poddawaliśmy w wątpliwość.

Rzadko zdarza się, by ktoś powiedział: nigdy nie wierzyłem w św. Mikołaja, czy: od zawsze wiedziałem, że go nie ma.




 Częściej pamiętamy, jak na niego czekaliśmy, 



jak pisaliśmy listy




 lub zostawialiśmy pod choinką łakocie, by mógł się posilić przed ruszeniem w dalszą drogę.

Czytaj więcej na:
http://dziecko.trojmiasto.pl/Mamo-czy-sw-Mikolaj-istnieje-n64557.html#tri


************************************************************************
Okropnie się dziś narobiłam pucując pomieszczenia w przyziemiu mojego domu. Węgiel(tonę w workach .40 worków z przywozem 730 zł wyleci przez komin w powietrze ech..) też już mi przywieźli ,i młodszy syn już 2 worki podał przez okienko pomieszczenia blisko kotłowni. Pozostały węgiel jest tuż pod domem Wymyłam dziś podłogi z lastrico którymi wyłożony jest cały dół domu, i łazienkę z wanną i  także kabinę prysznicową na dole wszystko w kafelkach . Uff ale przynajmniej już tam teraz aż przyjemnie jest  kiedy tam tak czyściutko wszędzie.(tylko że koty tam pewnie znów mi nabrudzą)
Ta część domu ma także kominek, i kiedy na dworze jest śnieg to czasem tam rozpalam ogień  kiedy wnuki są zimą w ogrodzie   lepią bałwana,a  kiedy rączki im marzną  przylatują się ogrzać,(jest wyjście na ogród) i pieczemy czasem kiełbaski nad ogniem kominkowym .Dzieci są tym  ogromnie ucieszone. Ale w tym roku śniegu nie ma, a tak nawiasem to ja osobiście wcale za śniegiem nie tęsknię.
Mój wnuczek Pawełek pisząc list do Mikołaja pomylił się i napisał ,,Kochany zajączku" hehe.
 Północ minęła,i już dziś 2 grudnia..idę do łóżka to może mi się coś pięknego przyśni . Obym tej nocy mogła zasnąć, bo wczorajsza noc pod tym względem nie była najlepsza..kończę już...
A miałam przez tydzień tu nic nie napisać . ...


Archiwum bloga