Wiara w św. Mikołaja to jedno z najpiękniejszych przeżyć dzieciństwa. Na tego czerwonego staruszka z brzuchem, brodą, szerokim uśmiechem i worem pełnym prezentów czekaliśmy cały rok. I choć zawsze był on tajemniczy i trochę baśniowy, jego realności i istnienia długo nie poddawaliśmy w wątpliwość.
Rzadko zdarza się, by ktoś powiedział: nigdy nie wierzyłem w św. Mikołaja, czy: od zawsze wiedziałem, że go nie ma.
Częściej pamiętamy, jak na niego czekaliśmy,
jak pisaliśmy listy
lub zostawialiśmy pod choinką łakocie, by mógł się posilić przed ruszeniem w dalszą drogę.
Czytaj więcej na:
http://dziecko.trojmiasto.pl/Mamo-czy-sw-Mikolaj-istnieje-n64557.html#tri
************************************************************************
Okropnie się dziś narobiłam pucując pomieszczenia w przyziemiu mojego domu. Węgiel(tonę w workach .40 worków z przywozem 730 zł wyleci przez komin w powietrze ech..) też już mi przywieźli ,i młodszy syn już 2 worki podał przez okienko pomieszczenia blisko kotłowni. Pozostały węgiel jest tuż pod domem Wymyłam dziś podłogi z lastrico którymi wyłożony jest cały dół domu, i łazienkę z wanną i także kabinę prysznicową na dole wszystko w kafelkach . Uff ale przynajmniej już tam teraz aż przyjemnie jest kiedy tam tak czyściutko wszędzie.(tylko że koty tam pewnie znów mi nabrudzą)
Ta część domu ma także kominek, i kiedy na dworze jest śnieg to czasem tam rozpalam ogień kiedy wnuki są zimą w ogrodzie lepią bałwana,a kiedy rączki im marzną przylatują się ogrzać,(jest wyjście na ogród) i pieczemy czasem kiełbaski nad ogniem kominkowym .Dzieci są tym ogromnie ucieszone. Ale w tym roku śniegu nie ma, a tak nawiasem to ja osobiście wcale za śniegiem nie tęsknię.
Mój wnuczek Pawełek pisząc list do Mikołaja pomylił się i napisał ,,Kochany zajączku" hehe.
Północ minęła,i już dziś 2 grudnia..idę do łóżka to może mi się coś pięknego przyśni . Obym tej nocy mogła zasnąć, bo wczorajsza noc pod tym względem nie była najlepsza..kończę już...
A miałam przez tydzień tu nic nie napisać . ...
I bardzo dobrze, że napisałaś. I na dodatek o Świętym Mikołaju.
OdpowiedzUsuńTen Święty Mikołaj to najpiękniejsze wspomnienie dzieciństwa. No i musi byc wielki i brzuchaty, inny się nie liczy!!!!
Mój Pytalski już się za nim rozgląda:-)))
Serdeczności Uleczko!
Jak to miałaś nie pisać :((((
OdpowiedzUsuńUleczko. Mikolaj zawsze kojarzy się z czymś dobrym, bo po pierwsze oczekiwanie na prezenty, a po drugie ufność dziecięca.A ta jest czymś najpiękniejszym.
Buziaczki ślę :)))
OBYMA RĘCYMA podpisuję się pod tym, co napisała An-Ula - właśnie tak!
OdpowiedzUsuńWczoraj zawiesiłam wnuczce woreczki Kalendarza Adwentowego i teraz codziennie będzie skoro świt szukać drobnych niespodzianek. A na mikołajki - 6 grudnia - chyba zrobię jej psikusa i oprócz słodkości dołożę całego surowego kalafiora, którego różyczki zjada na surowo. Dziś jest codziennie tyle słodkości i owoców z różnych stron świata, że trudno Mikołajowi być zaskakującym w czymkolwiek. A co do Ciebie, Uleczko, to szkoda tylko, że Mikołaj nie wysłał Ci pomagierów w większej ilości, bo to tak wiele masz do zrobienia u siebie. Ja też, kiedy już się urobię, jak wół, to tak sobie myślę, że własna posesja to dobra jest na czasy, gdy się jest młodym i w pełni sił. Ale potem mi przechodzi... Pozdrawiam serdecznie. Nina
A ja nadal wierzę w Św, Mikołaja :D Kiedyś nawet dostałam od niego list - taki prawdziwy z Laponii - niezapomniane wrażenie ( tylko po niemiecku ;) )
OdpowiedzUsuńA moje dziecko czeka na MIkołaja i wciąż się dopytuje czy Mikołaj widzi jak czasem jest niegrzeczny bo on chciałby prezent :D Pozdrawiam cieplutko bo u nas na Mazurach mróz aż ściska
... do dzisiaj zaglądam pod poduchę ... tak mi zostało ... pozdrawiam ... :)
OdpowiedzUsuńUciekając od prac domowych cały ten tydzień pomagam w mojej szkole przygotować mikołajkową imprezę charytatywną. Dziś np. 4 godziny pakowałam fanty na loterię...
OdpowiedzUsuńWiara w św Mikolaja to najwspanialsze wspomnienie z dzieciństwa. Pamiętam jak czekałam, żeby go chociaż raz zobaczyć:) ale zawsze był sprytniejszy ode mnie :) wchodzil gdy właśnie na chwileczkę wychodzilam :))
OdpowiedzUsuńU mnie mroz i bardzo ostry wschodni wiatr. Mam nowego szczeniaka owczarka, córka przywiozła w prezencie. Po stracie tamtego było tak pusto i smutno. Teraz mam i roboty więcej ale tez i weselej :) Też biorę się pomału za sprzątanie domu aby zdążyć a nie później wszystko na ostatnią chwilę. Pozdrawiam - Livia
-- a ja to bym chciała tak się przytulić do św Mikołaja... może nawet nie mieć dla mnie prezentu... wystarczy magia....
OdpowiedzUsuń-- pozdrawiam ciepluteńko...