niedziela, 12 października 2014

Miłej niedzieli



Data na zdjeciu nieaktualna, bo zdjęcia zrobiłam wczoraj z okna mojej kuchni. Tak piękną mamy jesień, kochani, cichą i pogodną...



sobota, 11 października 2014

I tak dalej i tak dalej. czyli jak budować w sobie radość każdego dnia

http://www.majewska-opielka.pl/jak-budowac-w-sobie-radosc-kazdego-dnia/


Najpierw rezygnujesz z drobiazgów, potem z większych rzeczy,
a w końcu z wszystkiego. 
Śmiejesz się coraz ciszej, aż wreszcie zupełnie przestajesz się śmiać.
Twój uśmiech przygasa, aż staje się tylko imitacją radości,
 czymś nakładanym jak makijaż.

Harlan Coben w Obiecaj mi

(....)Osobom, dla których pogoda ducha jest szczególnym wyzwaniem polecam dziękowanie za wszystko, co mają, ze szczególnym uwzględnieniem tego, co przecież normalne: dziękuję za ciepło w mieszkaniu, dziękuję za ciepłą wodę, ładna łazienkę; dziękuję za pachnące kosmetyki, miły w dotyku szlafrok;

 dziękuję za zapach kawy,



 za ładne naczynia, za widok za oknem; dziękuję za sprawność i siłę woli, dziękuję za komputer i Internet; dziękuję za moich bliskich, za rodzinę i przyjaciół,



 dziękuję za energię do życia… I tak dalej i tak dalej. 


Uważać na słowa – niech padają tylko dobre i pozytywne Uważać na minę.
 Jeśli czujemy, że koło ust mamy spięte mięśnie, rozluźnić je… Najlepiej w uśmiechu 
Jeść tylko dobre rzeczy Bez poczucia winy zjeść coś pysznego – śliczną czekoladkę 
Obejrzeć ulubiony pozytywny program. 
Porozmawiać ciepło choć z jednym człowiekiem w ciągu dnia -(...)

 See more at: http://www.majewska-opielka.pl/jak-budowac-w-sobie-radosc-kazdego-dnia/#sthash.JsJJ9ZLA.dpuf

******************************************************************************

piątek, 10 października 2014

Najpiękniejszy dzień chyba dla wiekszości z nas to jest piątek hehe

Dziś u mnie ogród na pierwszym planie. 
Pogoda piękna, czyli nie ma co czekać, bo i jabłka z drzewa pozrywać czas.





Jan Brzechwa-ENTLICZEK-PENTLICZEK


Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,

W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.

Powiada robaczek: "I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,

A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta.

Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.

Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,

A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,

Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka!

No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.



 Zdjęcie moich jabłuszek 


czwartek, 9 października 2014

Nie chwalmy jeszcze dzień przed wieczorkiem.ale oby był dobry.


Późno wczoraj się kładłam spać,ale wcześniej to zapomniałam balkonowe okno zamknąć , i potem miałam kłopoty z zaśnięciem z powodu komara, bo noc okazała się stosunkowo ciepła i księżyc jasno świecił. z dala słychać było jakieś odgłosy ptaków, ale jakies takie inne od tych słowiczych które spać letnia nocą nie dawają. Ale w końcu zasnęłam i obudził mnie za 10 minut 8 nastawiony czerwony nowiutki mój chiński budzik, który wskazuje tak dokładnie czas,że mógłby byc szwajcarskim budzikiem. 

Teraz kończę moją poranną kawę, i czekam na spotkanie z chrzestna mojego Tomka, a ponieważ nieczęsto się widujemy będzie o czym opowiadać. Mam też do pokazania zdjęcia z Chorwacji a Ona pewnie przyniesie stos zdjęć kolejnych swoich juz prawnuków. W tym mnie od zawsze wyprzedza, bo kiedy ja moją córkę urodziłam w młodym wieku 44 lat, to Ona już babcią swojego pierwszego wnuka została...

.Miłego dnia zaglądającym tu do mnie życzę jak zwykle-;))

środa, 8 października 2014

Sprzątałam groby dziś i przy okazji zdjęcia w drodze powrotnej kliknęłam , a moją podobiznę znajoma mi kliknęła. Tak po myciu 2 grobów wyglądam, hehe.





ogródki działkowe przylegają do naszej plebanii

na placu kościelnym
od strony cmentarza


wyjście z placu kościoła, i widok wejścia na cmentarz


******************************************************

Zamiast umyć okno w kuchni posprzątałam 2 groby. Pogoda w sam raz na takie zajęcie. Ale na cmentarzu jeszcze mało czyszczących pomniki, choć nie byłam tu jedyna...

Obiad dziś jedynie pomidorowa z kaszką manną, a przed chwileczką skończyłam moje okno balkonowe wypucować-wcześniej oczywiście to kuchenne. 

Dopisuję ,bo komentujących ostatnio u mnie jak na lekarstwo. Najwyraźniej nieciekawe i warte komentowania to co tu wpisuję. Ten blog jest jednak pewnego rodzaju pamiętnikiem. Nawet chętnie czasem zaglądam do mojego starego bloga onetowego, bo już czasem nie pamiętam co niektóre wydarzenia kiedy i w jakim roku czy miesiącu to się wydarzyło. Chociażby chrzciny Oliwki. Byłabym zupełnie zapomniała, że były własnie w październiku... 

a 9 października 2008 roku napisałam tak:

A u mnie  z nowin to chrzciny. HUCZNE.! 30 luda -  restauracja. Rodzinka zięcia bardzo rodzinna i imprezowa. Będzie wesoło. Tylko nie wiem czy Kamilek też będzie. Bo on kocha swoją siostrzyczkę bardzo mocno,i pewnie smutno nam by było bez niego. Ja też się cieszę,że wyjdę  do ludzi. Przez ten cały czas przebywania z małą niewiele było takich okazji.  tort 

(Ech niełatwo nam wtedy było z tą chorobą Kamilka...)

Zdjęcie

Oliwia w 2008 roku i Oliwia w 2014 roku,  po dzieciach się widzi jak ten czas nam leci...




wtorek, 7 października 2014

Na jesieni świat się mieni.

http://przyslowia.net/

Przysłowie na dziś: 7.10.2014


Gdy październik z wodami, grudzień z wiatrami.

Przysłowie na październik


Na jesieni świat się mieni.

Prawo Murphiego


Wyścigi nie zawsze wygrywają najszybsi, a bitwy najsilniejsi ? ale tak należy obstawiać.

Przysłowia polskie


Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.

Przysłowia po łacinie


Deum sequere / Idź za wezwaniem Boga
Żródło: Cyceron, Seneka

Gumpizmy, czyli mądrości Forresta Gumpa


Cokolwiek robisz, staraj się mieć powód.


*********************************************************************************
Cokolwiek robisz, staraj się mieć powód.  Tak jest, Zgadzam się z tym przysłowiem dziś. Żółwie pokarmu na jutro już nie będą mieli, więc muszę wyjść z domu i jedzenie im kupić hehe.a sobie banany i mleko  . A powinnam sprzątać  w mojej kuchni i okno umyć... 



Też czasem piwko wypiję czemu nie hehe Obrazek z sieci..

poniedziałek, 6 października 2014

Kasze pszenne, czyli manna (grysik) z nieba….

http://kuchniaodpodstaw.blogspot.com/2009/04/nasza-kasza.html


Nasza-kasza
Wystarczy, że przejdziemy się do pierwszego lepszego sklepu spożywczego, żeby naszym oczom ukazał się niemal nieskończony wybór kasz. Jest ich naprawdę mnóstwo, a każda ma unikalne właściwości, wpływ na nasz organizm i sposób przygotowania. Ale czym tak w ogóle są kasze?




Kasze pszenne, czyli manna (grysik) z nieba….
Jest produkowana z pszenicy i jest jedną z najbardziej znanych kasz. Posiada najmniej wartości odżywczych oraz wysoką wartość energetyczną, co sprawia, że idealnie nadaje się do wszelkich diet. Zawiera znaczącą ilość jodu. Często jest też używana do zagęszczania potraw. 

Zupa pomidorowa z kaszą manną. Mięciutka, jedwabista, rozgrzewająca i sycąca.


Pomidorówka to polski zupowy klasyk. Pojawia się zazwyczaj w okolicach poniedziałku/wtorku, na bazie rosołu z niedzieli ;) Część osób je tą zupę wyłącznie z makaronem, inni nie wyobrażają sobie innej wersji niż z ryżem, a ja proponuję w formie zupy-kremu. Do jej przygotowania potrzebny jest niedzielny rosołek, koncentrat pomidorowy i pomidory z puszki. Tylko tyle, a zupka przepyszna.
zupa pomidorowa 1
Składniki:
– 1 l rosołu (ewentualnie z kostki), najlepiej z marchewką i pietruszką
– 1 mały słoiczek (80 g) koncentratu pomidorowego
– 1/2 puszki pomidorów
Rosół zmiksować z pomidorami, doprawić do smaku i gotowe ;)
Przepis z sieci

****************************

Lubię czasem dodawać właśnie grysik..

A jaką sobie dziś ugotuję jeszcze nie

wiem...dopiero kończę poranną kawę i

 banan zjadłam na pierwsze śniadanie.

Cieszę się że nie tyję a waga stanęła w miejscu,

 choć jem naprawdę sporo,

ale trzymam odstęp 3 godzin, i nie jem nic

 pomiędzy tym czasem.

 Zeszłam z 79,5 na 71,5 kg i tak na razie jest

 OK.

Może za jakiś czas się jeszcze dobiorę do kilku 

kg, zobaczymy.

 Na razie dobrze się z tą wagą czuję i lżej mi się

 chodzi na piechotę po zakupy.

 Już mi krzyże nie dokuczają tak jak przedtem.... 

Archiwum bloga