piątek, 22 listopada 2013

A teraz mam nogi na stole i odpoczywam








Podoba mi się to robienie zdjęcia w łazience przed lustrem hehe, bo nie widać mojej ,,gęby"a tylko tu chciałam się pokazać  w stroju roboczym przed wyjściem na taras, bo umyłam dziś jego część (a brudny był juz bardzo) jak również okna salonu od strony zewnętrznej. Muszę się z tym spieszyć bo podobno ta łagodna jeszcze ciągle pogoda ma się zmienić, a mycie od środka okien to sobie pozostawię na inny dzień tych sporych co do ilości u mnie szyb w samym tylko salonie bo okna mam tam podwójne, a teraz to dosyć jak na sportowe poczynanie w moim niemłodym już przecież wieku. Obiad już także zjadłam bo prawie same odgrzewanie  kurczaka w sosie pieczeniowym,kartofel na piure także był w mundurku ugotowany, to jedynie sałatkę sobie zrobiłam świeżą z sałaty lodowej i pomidora z bazylią, czyli po włosku albo grecku jak kto woli. 

czwartek, 21 listopada 2013

Mea culpa, albo jak zostałam dziś przemytnikiem kurczaka z grilla

http://adonai.pl/opowiadania/krotkie/?id=6

Zegar w wahadłem


     Pewien uczony miał w swoim studio ogromny zegar ścienny, który wybijał uroczyście godziny, bardzo powoli, ale również bardzo głośno.


     To panu nie przeszkadza? - spytał student.

     Nie - odpowiedział uczony - dlatego że ciągle muszę zadawać sobie pytanie, co zrobiłem przez minioną godzinę.






A ty, co zrobiłeś z godziną, która właśnie upłynęła?

Bruno Ferrero 



*******************************************************

Co zrobiłam przez ostatnią godzinę? To był czas na telewizję, ale tematy mnie nie za bardzo interesowały, więc wylądowałam dziś tu po raz który na internecie. Byłam dziś za to w Tesco i zrobiłam już pierwsze zakupy mikołajkowe. Wydałam całe 100 zł, i kiedy w domu sprawdziłam co kupiłam i za ile ,to się okazało ,że przemyciłam kurczaka z grilla. Nie wiem jak to się stało, bo najwidoczniej na wózku ukrył się pod moją torbą.




 Ale przecież pachniał, bo jeszcze był cały gorący. Nikt nie poczuł ,i mnie nie gonił ,hehe. a ja też nie zauważyłam że pozostał w wózku i jest niezapłacony, dopiero w domu.Miałam więc dziś niespodziewanie tani posiłek na obiad,potem na kolację, i jeszcze na jutro mi zostało.Mea Culpa, mea maxima culpa Tesco kochane(-;


Ale bez obawy.Jutro pojadę zresztą i oczywiście zapłacę. 

                    



A dziś już znowu ten piątek -

 dopiero przed chwilką to na kalendarzu zauważyłam, hehe








                                                                 

To ja jeszcze o sprzątaniu .

To ja jeszcze o sprzątaniu . Zmywarkę mam juz od kilkunastu la t i wszelkie możliwe ,,maszyny" ułatwiające pracę i czynności w gospodarstwie domowym także. Ale w odróżnieniu do mojej przyjaciółki (mój rocznik)mającej 3 pokojowe mieszkanie w mieście i sprzątającą panią do tego ,(ciągle za to narzeka na brak pieniędzy i wszelkie dolegliwości zdrowotne i wiecznie gdzieś ma jakiś termin u lekarzy) to  jak dotąd mam sprzątanie u siebie jako sportowy trening i gimnastykę codzienną. Chodzenie po schodach ,


 mycie wielkiej ilości okien, i czasem także jeszcze ruch u siebie w moim ogrodzie jak dotąd pozwalają mi na jako takie zdrowie,na które grzech byłoby mi teraz narzekać. Poza tym jak sobie obliczę ile dziennie ,,zarabiam "nie płacąc za te wszystkie czynności osobą z zewnątrz, to wychodzi mi niezła sumka którą nie wydaję na te wszystkie czynności płacąc za to z mojej niewielkiej emerytury. Co niektórzy piszą o książkach które według nich nie wymagają takiego pucowania jak szkła. Wiem to trochę inaczej. Miałam całą ścianę książek w jednym z pokoi, puki nie urodziła się nam  córka, i pokój musiał zostać przeznaczony dla dziecka. Książki niesamowicie zakurzone i 2 razy do roku trzeba było całą tą ,,wiedzę" odkurzyć . Otwierałam w tym celu okno i trzepałam po dwie książki o siebie,to widziałam jak się kurzyło, hehe. Wyniosłam je na dół do moich pomieszczeń gospodarczych i tam jak ktoś potrzebuje może z nich korzystać. Ale jakoś nie widzę chętnych od czasu internetu. Kilka jednak tych moich ulubionych mam u siebie w zasięgu ręki , ale te to pikuś . To już daję rady odkurzyć tak od czasu do czasu. Miłego dnia zaglądającym Dziś idę się rozglądać za pierwszymi prezentami mikołajowymi dla moich bliskich. Miłego dnia zagladającym

środa, 20 listopada 2013

Do celu dotrzeć i nie oszaleć,

http://www.tekstowo.pl/piosenka,budka_suflera,tyle_z_tego_masz.html



I po co ten pośpiech, ten nieustanny na oślep bieg,

Na wszystko dokoła stale zachłanny przed siebie pęd?


Od świtu do zmierzchu, nocą do rana rozwarcie ust,


By zawsze móc więcej jeszcze w nie złapać, niż 


zmieści brzuch.

I po co to ciągłe chciwe liczenie, kto więcej ma


Bez sensu i celu wieczne krążenie jak ćma, jak ćma...




(...)



http://www.tekstowo.pl/piosenka,grubson,spiesz_sie_powoli.html


Pozwól odnaleźć siebie, do celu zostało niewiele,
Więc spiesz się powoli ziombek, niech serce tobą kieruje,
Niech muzyka w nim płynie, a życie uchyli tajemnicy rąbek, yo...
Pozwól odnaleźć siebie, do celu zostało niewiele,
Więc spiesz się powoli ziombek, niech serce tobą kieruje,
Niech muzyka w nim płynie, a życie uchyli tajemnicy rąbek, yo...


Czekasz, ja czekam i doczekać się nie umiem, ba...
Z tego czekania, coś we mnie obumiera
Ogólnie ta droga jest kręta, w sumie tak,
Porozumień brak, zawsze się znajdzie w tłumie gad,
Który nie zrozumie twych zasad i myślenia,
Położy cię w trumnie, będzie cieszył się z twego cierpienia
Patrzy się on jak biegniesz bez picia, jedzenia,
Byleby tylko na tron, rodzina tu nie ma znaczenia
Stań gdzieś z boku, odpocznij, pozbieraj swoje myśli (pozbieraj myśli)
Gnasz w amoku, daj spokój na dziś, po co ten wyścig? (po co ten wyścig?)
Zregeneruj się by potem ruszyć dalej, z nowymi pomysłami będziesz miał większe szanse,
Do celu dotrzeć i nie oszaleć, w świecie się odnaleźć, zanim ktoś naciśnie cancel, escape


                              ************************

Znalazłam te teksty piosenek w sieci i wiecie co? Mądre bardzo no nie? Zaczynamy juz ten okres przedświąteczny. Czas powoli rozejrzeć się za prezentami ,



pierwsze mycie- a końca nie widać hehe

 umyć okna i szkła w witrynach , bo teraz to warto rozłożyć to sobie bo czasu jeszcze sporo .

Do celu dotrzeć i nie oszaleć,

 w świecie się odnaleźć, zanim ktoś naciśnie cancel, escape 

Tak - ma rację nie dajmy się zwariować hehe. 

                                      **************


Wróciłam chwilkę temu z zakupów w Biedronce. 

Miałam na sobie jedynie prochowiec a pod nim grubszy sweter,


 a zgrzałam się jak ten mops.


 Niepotrzebnie także włożyłam to coś na moja głowę. 


Zdjęcie zrobiłam do lustra w łazience, hehe






Pamiętacie tą piosenkę..,,kapelusz mam staromodny -no to co", hi hi
Miłego dnia zaglądającym







wtorek, 19 listopada 2013

Daj się lubić jeszcze bardziej!

http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_psychologia_artykul,10015697.html





Dlaczego warto być lubianym  
Specjaliści od kontaktów społecznych wskazują co najmniej trzy ważne powody, dla których sympatia, jaką wzbudzamy u innych, może nas naprawdę cieszyć.
- Rośnie nasza samoocena. Przyjazne słowa i gesty, jakimi obdarza nas otocznie, powodują, że zaczynamy lepiej o sobie myśleć i czujemy się o wiele pewniej.
- Łatwiej osiągamy sukcesy. Wiadomo, pozytywna energia, jaką czerpiemy z cudzej przychylności, dodaje nam skrzydeł! Poza tym ci, co nam sprzyjają, często też udzielają nam wsparcia.
Jesteśmy bardziej odporni na stres. To naturalne. Otoczeni życzliwością częściej mamy dobry nastrój i patrzymy na świat bardziej optymistycznie.


                                         ***************************
Dobre rady
Uspokoić swoje serce szeptem,
tylko szeptem.
Marzyć co­raz więcej,
co­raz częściej.
Kar­mić się złudzeniem,
kłamstwem.
Uciekać przed sobą co­raz dalej
i dalej.
Dać się oszukać,
omamić.
Wro­gom przebaczyć
lub zranić.
Poz­wo­lić zwyciężyć,
triumfować.
Podążać za rozumem,
uczu­cia schować. 


Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił. Zmierzył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę. Opuścił się jeszcze niżej i krzyknął do niej: 
- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem. 
Kobieta odpowiedziała: 
- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około10 metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a 41 stopniem północnej szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości zachodniej... 
- Pani jest inżynierem? - spytał mężczyzna z balonu. 
- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie? 
- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała, jest z merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle Pani mi nie pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej spóźniony. 
- A pan jest na pewno kierownikiem! - odpowiedziała kobieta. 
- Niesamowite! Faktycznie jestem kierownikiem! - odpowiedział mężczyzna - Skąd Pani wiedziała? 
- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan zmierza, osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył Pan obietnicę, której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi, którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym fakty są takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką Pan sam się wprowadził, tylko teraz uważa Pan, że to jest wyłącznie moja wina....


                              ******************

Poza tym fakty są takie, 

że jestem  nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką  sama się wprowadziłam, tylko teraz  to jest wyłącznie moja wina....straszne te moje samotne listopadowe wieczory...

poniedziałek, 18 listopada 2013

Moje miejsce na ziemi-



Wszystkie te zdjęcia dziś sama zrobiłam  to zdjęcie moje z tą czapką idiotyczne hehe.

Kuchnia a obok w koszyczku widać kaktus bożonarodzeniowy juz kwitnie . Święta coraz bliżej





zdjęcie z sieci- OOOOOJ!!!No teraz nie jestem tu juz taka samotna i sama z takim głupim nakryciem głowy ,ha ha




A to zdjęcie z 2011 roku -ech te nakrycia głowy(-;

http://www.tekstowo.pl/piosenka,farben_lehre,wiecznie_mlodzi.html

Tekst piosenki:


Zatrzymujemy się na środku drogi
sponiewierani nie wiemy co robić
lawina pytań zasypuje nam głowę
nie potrafimy serca wyrazić słowem

Jesteśmy spokojni, naiwnie frywolni
bo kiedy wiemy o co chodzi
Ty i ja będziemy wiecznie młodzi

Stoimy tu teraz tak obok siebie
jedno o drugim prawie nic nie wie
tak wiele nas dzieli przed sobą zamyka
a całe życie w sztywnych rubrykach

Jesteśmy spokojni, naiwnie frywolni
bo kiedy wiemy o co chodzi
Ty i ja będziemy wiecznie młodzi

Powiedz mi, czy jeszcze tu jesteś?
zamykasz drzwi, czy pojawisz się jeszcze?
tak mało radości spotyka nas co dzień
a szczęście kradnie pospolity złodziej

Jesteśmy spokojni, naiwnie frywolni
bo kiedy wiemy o co chodzi
Ty i ja będziemy wiecznie młodzi


                                  ************************

Powiedz mi, czy jeszcze tu jesteś?
zamykasz drzwi, czy pojawisz się jeszcze?
tak mało radości spotyka nas co dzień
a szczęście kradnie pospolity złodziej  


  Tak to już jest -jak się pokazuje swoje prawdziwe oblicze. 

Wystraszyłam Was, i nie ma chętnych do komentarzy 

buuuu(-;

niedziela, 17 listopada 2013

A jak jest z Wami ?Zastanawialiście się kiedyś nad starością ? Staraliście się wczuć w ten czas w Waszym życiu, który nie ubłagalnie nadejdzie ?


.



Kobieta na łożu śmierci dyktuje testament: 
- Proszę, aby moje zwłoki poddano kremacji, a prochy rozsypano na parkingu restauracji McDonalda...
- Dlaczego?! - dziwi się notariusz. 
- Chcę mieć pewność, że co niedzielę dzieci będą odwiedzały moje miejsce wiecznego spoczynku.




Co jest szczytem starości?
Odp.: Być tak starym ,że jak wychodzisz z muzeum to alarm się włącza


Czy boisz się starości ?

zapytał: kisu | 21 czerwca 2012 19:27:53 | kategoria: SpołeczeństwoCzłowiek
  • G+ 
Wczoraj naszła mnie taka refleksja. Prababcia mojego kuzyna jest bardzo chora, prawie umierająca, niedawno się dowiedziałam. Znam kobietę, to bardzo dobra osoba. Podobno miała wylew czy udar i pełno innych chorób jakie to się ma w wieku ponad 90 lat. Z braku możliwości opieki rodziny, trafiła do ośrodka opieki całodobowej. Podobno gdy tam przyszła, jej stan był bardzo kiepski, nikogo nie poznawała, nie mówiła, warzywko praktycznie, smutna sprawa Cry
Czy nie myślicie czasem o tym, gdy już przeminą Wasze dni świetności, gdy Wasze dzieci będą miały swoje rodziny, a ich dzieci swoje, zostaniecie sami, nie rzadko schorowani, zapomniani, nie chcący sprawiać kłopotu. Powiem szczerze, że obawiam się tego momentu w życiu, kiedy będzie trzeba poważniej pomyśleć o ostatniej woli, o tych wszystkich rzeczach o których teraz wręcz specjalnie staramy się nie myśleć i nie mówić. A jak jest z Wami ? zastanawialiście się kiedyś nad starością ? Staraliście się wczuć się w ten czas w Waszym życiu, który nie ubłagalnie nadejdzie ?



013odpowiedzi i komentarzy: 35 skocz do ostatniej odpowiedzi odpowiedz




Kliknijcie sobie na ten link bo to moim zdaniem bardzo aktualny temat.

Co ja o tym myślę? 
A kogo z nas Emerytów tu mieszkających(i nie tych zagranicznych) będzie stać na tego typu pobyt!!!

Owszem zapotrzebowanie jest wielkie.
 Ale tak długo jak młodzi u nas mają tak mało kasy że czasem ta renta albo emerytura tych seniorów jest poważną pomocą w domach dużej części naszych Rodaków ,to problem jest jaki wszyscy widzą. W domu panują czasem dramaty,szczególnie dla tych z demencją i tych obłożnie chorych ,ale nie oddadzą (chyba jedynie do szpitala bo za to nie trzeba im płacić), bo za ich rentę ,czynsz (i nie tylko )się opłaca i pewnie jeszcze inne wydatki,bo renta(emerytura)tych starych jest czasem jedynym stałym utrzymaniem dla całej wielopokoleniowej rodziny. W rodzinie znajomego ,ojca z demencją zamykano na czas kiedy byli w pracy ,i wyłączyli ogrzewanie na czas kiedy ich nie było w domu. Leżał nieraz goły na podłodze w samym środku zimy.  Nie oddali do domu opieki ,bo coby sąsiedzi na to powiedzieli. Ale chyba więcej o rentę ojca im chodziło .Za to potem rzęsiście płakali na pogrzebie i wielką stypę urządzono.bo mieli za co dziękować dziadkowi i ojcu jego jedynaczki, bo dzięki temu zastrzykowi finansowemu udało się jego wnuczce skończyć medycynę..Ech..szkoda że umarł i to branie jego emerytury( ciężko wypracowanej długimi latami w uciążliwej ciężkiej pracy w hutnictwie by utrzymać rodzinę) im się skończyło(-; Makabra!!!.


Archiwum bloga