piątek, 17 lipca 2015

Spacerkiem po ogrodzie u mojego Starszego Syna(zdjęcia nie bardzo udane wczorajsze)




Zawsze ogarnia mnie wielka radość kiedy tam do nich idę,bo to przecież jest ogród w którym spędziłam moje dzieciństwo i młodość . Dobrze zrobiliśmy Brat i ja że przepisaliśmy tą część naszej posiadłości Synowi. A wiadomo jak to wyglądało kiedy przez 8 lat wszystko stało w raz z domem nie zamieszkałe i niszczyło się, bo wyprowadziliśmy się do nowo zbudowanego domu. Dużo pracy to kosztowało, by potem to zaniedbane wszystko doprowadzić do takiego stanu jaki jest dziś. Jak uzyskam zgodę młodych pokażę wnętrze domu, i napiszę trochę historii tej prawie zabytkowej posiadłości., którą mój Ojciec w latach 40 ubiegłego wieku kupił od naszego Hrabiego. Dom jest bardzo stary i ma prawie mury obronne, bo zbudowane z kamienia wapiennego grubości niemal metrowej.a pomieszczenia wielkie, jak na nasze obecne warunki mieszkaniowe.ale o tym napiszę może kiedyś i  innym razem..

czwartek, 16 lipca 2015

Psy w moim życiu

Psy w moim długim juz przeciez zyciu. Wyliczanka.

Pies rasy owczarek Hasso, mojego Ojca przed 1945 roku to pierwszy pies w naszym domu.

Potem miałam jeszcze jednego takiego Hasso, i drugiego jeszcze piękniejszego Nerra wspaniałe wierne psy.



 Potem był znaleziony na ulicy bezpański rasowy mały Terrier Pussi



i także po wojnie leżący w rowie bezpański przepiękny rudy King



Kundelki Reks, Dina, Kora, Bonco, Misiu i brzydka ale wierna Punia, nie te z obrazków ale zupełnie podobne.( dwa Reksia i Dinę wredni sąsiedzi otruli trutką na szczury)



A tak mniej więcej wyglądał mój ostatni piesek Chau-ciu ,a właściwie był psem mojej Córki tylko kiedy opuściła rodzinne progi był już tylko u mnie i ze mną żył najdłużej z tych wszystkich psów bo 20 lat . To rekordowy czas prawdziwy matuzalem



Jak widać mam niemałe doświadczenie co do psów i dlatego tego Dyzia nie pojmuję...


i znów przyszła ta okropna babcia której się tak bardzo boję . Jest miła dla mnie ale ja się jej boję i to okropnie się boję...






To jego ulubione miejsce ten tapczan


miejsce Dyzia w kuchni







Biedactwo na mój widok aż trzęsie się ze strachu. Tak mi go szkoda...bo przecież ja bardzo lubię zwierzęta, i niejednego psa w swoim życiu miałam.Dla mnie zupełnie niezrozumiała sytuacja, bo w zadnym wypadku nie dawałam powodu by się mnie bał.Myślę że potrafię się obchodzić ze zwierzętami. Nie zmuszam go do tego by do mnie przychodził spokojnie się do niego zwracam jak już. W towarzystwie synowej podchodzi do mnie i liże mnie po nogach, ale jak tylko zrobię jakiś ruch, to widać znów ten strach zwierzęcia.(Zwierzęta wyczuwają złych ludzi) Muszę się przyznać że jest mi jakoś dziwnie niekomfortowo kiedy mnie proszą bym się Dyziem zaopiekowała pod nieobecność domowników. Na szczęście przed godz. 15 pojawia się wnuczek i radość pieska i moja jest naprawdę podobna hehe.

Ciężko jest wstać po niep­rzes­pa­nej no­cy - dob­ry sen przychodzi do­piero nad ra­nem,

http://www.zielonyogrodek.pl/podlewanie-kwiatow-balkonowych

Warto wejść na tę stronę(link powyżej) i poczytać całość porad nawet ja wszystkiego nie wiedziałam..

podlewanie kwiatów balkonowych fot. Gerlach Pixabay Public Domain CC0

Podlewanie w upalne dni

W upalne dni (czerwiec - lipiec) zdarza się jednak, że mury są bardzo rozgrzane, a operujące silne słońce powoduje szybkie odparowanie wody z pojemników. Wtedy już po upływie kilku godzin podłoże w doniczkach bywa całkowicie suche. W gorące dni, kwiaty balkonowe należy podlewać dwa razy dziennie- wczesnym rankiem oraz późnym popołudniem.
Kwiatów balkonowych nie powinno się podlewać w czasie największego nasłonecznienia - w godzinach 11 - 16. Krople wody na liściach działają jak soczewki skupiające światło, co może doprowadzić do ich poparzenia. W tych godzinach występują także największe straty wody na skutek parowania z gleby i intensywnej transpiracji roślin.
*********************************************************************************************************
http://szukaj.cytaty.info/wiersze/bezsenna+noc.htm

Ciężko jest wstać po niep­rzes­pa­nej no­cy -
dob­ry sen przychodzi do­piero nad ra­nem,
kiedy ruszać trze­ba, a tak to w mo­cy
Mor­feu­sza trze­ba tkwić z ta­kim sta­nem...

O, dlacze­go to Bóg spać dziś nie poz­wa­la?
Czy to On zsyła niemoc za­sypiania?...
Uderza jak ból, jak wiel­ki młot ko­wala
w ko­wadło z is­kra­mi - na nic sta­rania...

Czym są te myśli, co umysł chcą zmącać
i za­mykają wro­ta do snów świata?...
Każą się rzu­cać, wier­cić, cier­pieć, trącać -
ile to już trwa? dni? miesiące? la­ta?...

Może to miej­sce obok, te­raz pus­te
od­pycha dłonie Snu Roz­noszące­go
i ni­by to ka­ra za roz­pustę:
od­biera krainy snu od­wie­czne­go...

A jeżeli ktoś już nie chce za­sypiać,
próbu­je wstrzy­mać swe sen­ne zapędy,
bo boi się, że gdy oczy za­mykać
będzie, już ich nie ot­worzy - co wte­dy?...

Nie tęsknij, tyl­ko bądź z nim całą duszą;
nie płacz - nią całe swe myśli wy­pełnij...
Niech bez­senności mo­ce się pok­ruszą,
nich nic Cię nie obudzi - po pros­tu śnij...
Spać nie mogę .Wiercę się w łóżku i w końcu wstałam i włączyłam komputer. Brata jeszcze po drugiej stronie ściany domu nie ma, bo wciąż jeszcze jest w szpitalu, więc postawiłam pralkę  pranie się wyprało i już je powiesiłam. Czysty zysk. a jest godzina 3, 31 hehe. Ale zaraz wskoczę z powrotem do pościeli, bo gdzie tam jeszcze rano dla mnie której się już przecież życie toczy się z wolna..na zasłużonej emeryturze..

http://hanaylena.blogspot.com/2015/07/ciasto-porzeczkowe.html#more

Na tej stronie znalazłam fajny przepis na ciasto z porzeczkami..ale chyba można do tego dodawać i inne owoce..

teraz jest godz. 12,28 a ja jestem juz po obiedzie. Zrobiłam sobie makaron rurki i do tego leczo..( resztek które miałam w lodowce. Ale cukinia ze sklepu i normalna nie taki gigant jak tu hehe

http://www.obrazki.jeja.pl/tag,leczo



Cukinia

Teraz dyżur u starszego syna a powodem jest ich szczeniak Dyzio. Dalej się mnie boi. Już mnie to nawet nie śmieszy. Kocham zwierzęta i byłam zawsze przez nie lubiana..Zrobię mu zdjęcie to zobaczycie jaki to z niego jest słodziak hehe..

środa, 15 lipca 2015

To i owo dziś




Wyśmienity placek owocowy


Składniki

  • 35 dag cukru
  • 35 dag mąki tortowej
  • 25 dag margaryny
  • 2 łyżki kakao
  • 4 jajka
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • kilka kropel aromatu rumowego
  • 6 małych śliwek
  • 2 jabłka
  • 2 gruszki

Opis przygotowania

Cukier, kakao i margarynę rozpuścić w rondlu. Po ostudzeniu odlać 1/2 szkl masy na polewę. Do pozostałej masy dodać mąkę, 4 żółtka, proszek do pieczenia, ciągle mieszając. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie

połączyć z masą. Śliwki, jabłka i gruszki umyć, obrać i pokroić na równe kawałki, a następnie wrzucić do ciasta. Dodać aromat. Formę natłuścić i przelać do niej masę. Piec 50 min w piekarniku nagrzanym do 200 st. Po wyjęciu z piekarnika placek polać kakaową polewą. Podawać z kawą.

Przepis skopiowałam z mojego starego bloga jak widać. Ale podoba mi się i może wam również się przyda bo teraz czas na owoce rodzime i wczesne jabłuszka też się do tego przepisu pewnie nadawają. 

http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-jedzenie-ktore-truje,nId,1445607

Pamiętajmy też, że dobrą alternatywą dla eko-żywności są nasze rodzime bazarki /©123RF/PICSEL
Pamiętajmy też, że dobrą alternatywą dla eko-żywności są nasze rodzime bazarki
/©123RF/PICSEL


Czytaj więcej na http://kobieta.interia.pl/zdrowie/news-jedzenie-ktore-truje,nId,1445607#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

Ciekawą stronę znalazłam warta wpisania do wyszukiwarki

Mam dziś dyżur w domu u mojego starszego syna. cieszę się że jeszcze ktoś mnie czasem potrzebuje z naciskiem na słowo czasem hehe. Bo tak naprawdę uwielbiam moją niezależność!!

wtorek, 14 lipca 2015

ubóstwo i co sprawia, że ludzie w nim tkwią?

 Po II Wojnie Światowej też bogato w Polsce nie było,
 ale ta bieda była jakaś inna, bardziej ludzka.
 Nie było bezdomnych, bezrobotnych, głodujących ludzi.
 Mimo biedy nie pamiętam bym kiedykolwiek była głodna lub by było zimno w domu. 

http://natemat.pl/82989,bieda-nasza-powszechna-glos-w-sprawie-tzw-godzinowek

W Polsce o biedzie, jeśli się mówi, to mówi się na trzy sposoby. Pierwszy sposób to opowiadanie o biedzie jako o stanie niezawinionym. Biedny jest ofiarą, jest chory lub stary. Drugi sposób przedstawiania biedy ma fizyczny kształt mężczyzny około 40-tki, leżącego przed telewizorem w zażółconym od potu podkoszulku, opinającym wydatny brzuch. Nieodzownym atrybutem tego rodzaju biedy jest pilot w ręku i puszka piwa na podłodze. To bieda, która ponoć żyje z zasiłku, zupełnie, jakby w Polsce możliwym było przeżycie z kuroniówki. Bieda zawiniona. Biedny jest winny sam sobie, jest cwaniakiem, nierobem i pijakiem. Trzecia kategoria biedy to bieda przejściowa. Krótki moment, między powinięciem nogi a lepszą pracą, gdzieś w nieodległej przyszłości. O biedzie w Polsce jednak przede wszystkim się milczy.


Mamy do czynienia z takim procesem znanym z Ameryki Łacińskiej, gdzie garstce społeczeństwa żyje się bardzo dobrze i stać ją dosłownie na wszystko, natomiast ogromna większość społeczeństwa żyje w nędzy bądź skrajnej nędzy. Rozwarstwienie społeczeństwa jest typowe dla krajów kapitalistycznych, ale tych, które nie kontrolują gospodarki. 

Ale ważnym, jeśli nie najważniejszym powodem biedy wśród Polaków są podatki. Każda nasza pensja jest uszczuplona o podatek. Dopiero to, co zostaje po przymusowym wsparciu państwa, jest przeznaczone do dyspozycji obywateli. Nasz system podatkowy jest represyjny i to nie ulega wątpliwości. Jest także fiskalny, a więc jego głównym celem jest zabezpieczenie wpływów do budżetu. Nie myśli się przy tym o ożywieniu gospodarki czy inwestycjach. To zajmuje dalszy plan. Nie myśli się też o tym, żeby ulżyć przedsiębiorcom i zwykłym obywatelom. Jak więc można skutecznie walczyć z biedą?

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/138561,co-stoi-za-bieda.html





http://m.wyborcza.biz/biznes/1,106501,18173035,Skrajnie_biednych_w_Polsce_przybywa__W_szesc_lat_700.html

Ma Warmii i Mazurach w tej skrajnej biedzie żyje co szósty Polak. Na Śląsku co dwudziesty.Znalezione obrazy dla zapytania ubóstwo dzieci w Polsce obrazki



Jak wygląda mechanizm popychający w ubóstwo i co sprawia, że ludzie w nim tkwią?




- Im mniej osób w rodzinie pracuje w pełnym wymiarze czasu pracy i im więcej tam osób na utrzymaniu,




 a w szczególności dzieci, tym większe zagrożenie ubóstwem. Jest tak dlatego, że współczesne społeczeństwa oparte są na zasadzie, że praca powinna być głównym źródłem dochodu rodzin. Trzeba też pamiętać, że nawet stała praca na pełen etat jest lepiej opłacana w pewnych zawodach, a w innych dużo gorzej.


 Jeżeli więc mamy jedną osobę, która pracuje i ma niską płacę, to z trudem ona utrzyma siebie, nie mówiąc już o innych osobach. Jeżeli do tego świadczenia społeczne zastępujące lub uzupełniające dochody z pracy są niskie,


 to mamy przepis na ubóstwo.

http://strofy-hanny.blog.onet.pl/2011/04/18/bieda/



Idzie  bieda  lasem,  podpiera kosturem
Idzie  bieda  lasem,  myśli  ma  ponure
Twarz  jej  poszarzała  i  spękane  dłonie
Idzie  bieda  lasem,  siada  na  zagonie

Bieda  jest  milcząca  a  żywot  tułaczy
Gdy  podchodzi  blisko  to  się  nie  tłumaczy
Ma  tak  wiele  twarzy  lecz  nikt  ich  nie  widzi
Odwracamy  oczy  a   wielu  z  niej szydzi

Idzie  bieda  lasem,  kuleje  z wysiłku
Śmiało  kroczy  naprzód  chociaż  bez  posiłku
Nie  chcemy  jej  widzieć  bo  skóra  i  kości
Idzie  bieda  lasem,  nie  odczuwa  złości.

Kiedy  na  swej  drodze  napotka  człowieka
Szybko  go  dogoni  choć  na  nią  nie  czeka
Idzie  bieda  lasem,  tobół   na ramieniu
Na  jej  widok  każdy  chce  schować się  w  cieniu.

Nie  pomogą  żale,  na  nic złorzeczenia
Idzie  bieda  lasem  i  życie  odmienia.
Nie  ma  co  człowieku  ukrywać   się w  cieniu

Bieda  cię  odnajdzie,  klepnie   po  ramieniu.


Tekst i obrazki z sieci

poniedziałek, 13 lipca 2015

Potrzebna jest mocna europejska odpowiedź na tę sytuację

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1473349,Polska-przyjmie-2-tysiecy-uchodzcow-Finisz-rozmow-UE-o-imigrantach


 Wojna w Syrii trwa już piąty rok i nadal nie widać jej końca - ocenia agenda ONZ.
Jak podaje ONZ, od początku roku do Europy przez Morze Śródziemne przybyło 137 tysięcy imigrantów. Jest to o 83 proc. więcej w porównaniu z pierwszym półroczem roku ubiegłego.
Od początku roku 78 tys. uchodźców dotarło do UE szlakiem prowadzącym przez wschodnią część Morza Śródziemnego do Grecji. Wielu przedostaje się przez Serbię na Węgry i dalej na zachód i północ UE. - Potrzebna jest mocna europejska odpowiedź na tę sytuację i skuteczny mechanizm, oparty na solidarności



Tysiąc imigrantów to uciekinierzy z Syrii, którzy przebywają w obozach dla uchodźców. Druga grupa, licząca tysiąc osób, to imigranci z Afryki Północnej, którzy przedostali się do Europy, przepływając Morze Śródziemne.


Unijne kraje zobowiązały się do przyjęcia 20 tysięcy uciekinierów z Syrii, którzy przebywają w obozach dla uchodźców oraz 40 tysięcy imigrantów, którzy dotarli już do Grecji i Włoch. Wiceminister Stachańczyk oświadczył, że Polska z każdej z tych grup jest gotowa wziąć do siebie tysiąc osób. - Nie ma takiej gwarancji, że tyle osób przyjedzie, ale łączna nasza propozycja to jest tysiąc plus tysiąc czyli dwa tysiące - powiedział wiceminister. To mniej niż chciała Komisja Europejska, która uważa, że Polska powinna przyjąć ponad 3600 osób. Wiceminister uważa jednak, że podczas obrad w Luksemburgu nie było nacisków, by rząd w Warszawie zadeklarował większe liczby.

Jeśli chodzi o przesiedlenia osób spoza Unii, państwa członkowskie już się w tej sprawie właściwie porozumiały. Nie wszystkie rządy były jednak w stanie już teraz zadeklarować konkretne liczby w sprawie przyjmowania imigrantów z Grecji i z Włoch. - Nie brakuje nam dużo, ale w niektórych krajach konieczne są dodatkowe ustalenia - powiedział Jean Asselborn minister ds. migracji i azylu Luksemburga. Decyzje w sprawie ostatecznych liczb mają zapaść 20 lipca na kolejnym spotkaniu ministrów.

Archiwum bloga