piątek, 17 lipca 2015

Spacerkiem po ogrodzie u mojego Starszego Syna(zdjęcia nie bardzo udane wczorajsze)




Zawsze ogarnia mnie wielka radość kiedy tam do nich idę,bo to przecież jest ogród w którym spędziłam moje dzieciństwo i młodość . Dobrze zrobiliśmy Brat i ja że przepisaliśmy tą część naszej posiadłości Synowi. A wiadomo jak to wyglądało kiedy przez 8 lat wszystko stało w raz z domem nie zamieszkałe i niszczyło się, bo wyprowadziliśmy się do nowo zbudowanego domu. Dużo pracy to kosztowało, by potem to zaniedbane wszystko doprowadzić do takiego stanu jaki jest dziś. Jak uzyskam zgodę młodych pokażę wnętrze domu, i napiszę trochę historii tej prawie zabytkowej posiadłości., którą mój Ojciec w latach 40 ubiegłego wieku kupił od naszego Hrabiego. Dom jest bardzo stary i ma prawie mury obronne, bo zbudowane z kamienia wapiennego grubości niemal metrowej.a pomieszczenia wielkie, jak na nasze obecne warunki mieszkaniowe.ale o tym napiszę może kiedyś i  innym razem..

8 komentarzy:

  1. witaj Uleczko, czekam na te opowieści bo kocham stare domy i ich historię....
    ogród jak widać śliczny i tyle owoców.....
    serdeczności
    leptir
    http://leptir-visanna7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za piękny komplement leptir Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. ... to ma duszę ... to łzy ciśnie ... zaproś mnie na spacer ... pięknie ...pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak Andrzeju masz racje stare posiadłości maja to coś niewytłumaczalnego w sobie. A Dom Rodzinny w szczególności.. Serdeczności-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie to wszystko wygląda! Chętnie pospacerowałabym w tamtym miejscu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rzeczywiście lato to piękny czas na spacery o ile nie jest za gorąco. Pozdrawiam Asiu serdecznie-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem ciekawa widoku domu zewnątrz. Wyobrażam sobie, że solidna budowa, nie do ruszenia. I powinien mieć strych, a tam skarby pokoleń. Mój ma tylko 50 lat, ale też rodzinny, tyle wspomnień z moimi bliskimi......
    Ogród widac duży i zagospodarowany jak się patrzy. I pospacerować i przysiąść w cieniu można. Cudnie :) Buziaczki ślę Uluś :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mogę bez pozwolenia cykać zdjęcia domu Aniu. To dom takiego typu jak dworek Szopena w Żelazowej Woli.Musi być bardzo stary. Skoro jeszcze budowany z kamienia wapiennego jak te stare zamczyska, a nie z cegieł. A Strych to zupełnie wypróżniłam jak zabieraliśmy się do remontu. Teraz podobno znów pełen klamorów i przydasiów, ale to już nie mój problem hehe. Zawsze się cieszę że dom nie poszedł na zatracenie i ma dobrych gospodarzy. Buziaki wzajemne-;))

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga