wtorek, 31 grudnia 2013




Dosiego Roku moi mili


   
Kończy się Stary Rok .
Wszyscy tęsknimy za lepszym Nowym Rokiem.



Z przymrużeniem oczu , nie zupełnie w moim guście ale warte uśmiechu- znalazłam to w sieci
Ja sobie życzę ażeby dla nas ten Nowy Rok okazał się rokiem radosnym.
 Przecież tak na dobrą sprawę nikt z nas nie chce być smutasem,człowiekiem załamanym albo nieszczęśliwym.
Chcemy z radością podejmować w tym Nowym Roku nasze codzienne obowiązki i odnajdować w sobie tą siłę do walki z wszelkimi trudnościami.
A radość sprawi  to,że będziemy może bardziej odporne na wszelkie choroby i zło , wszyscy najbardziej tego przecież sobie życzymy.
 Ja już dawno temu pożegnałam się z iluzją tego wielkiego szczęścia. Wystarczy mi chociażby nawet najmniejsza radość  dnia codziennego. I tego nam wszystkim serdecznie życzę.
Życzę także Wam jak i sobie  miłości naszych bliskich, i radości w dawaniu, a nie tylko braniu. 


obrazek z sieci
Dosiego Roku moi mili.

niedziela, 29 grudnia 2013

Uśmiechnij się bo może ten nowy rok 2014 będzie lepszy







Uśmiech z życzeniami




Nigdy nie żałuj uśmiechu,
Uśmiech jest mową duszy
Gdy słowa nie pomogą
Uśmiech dobro poruszy.:)
UŚMIECH jest czymś co nic nie kosztuje a wiele daje.
Wzbogaca tych którzy go otrzymują,nie zubażając
tych którzy go dają.




Trwa tylko chwilę…
a pamięta się go czasem przez całe życie.. 

WIĘC…p­rzesyłam UŚMIECH:):):)
 Uśmiech z życzeniami,
aby te wszystkie dobre życzenia zechciały się
 nam wszystkim kochani spełnić.

Rodzina, niby każdy wie czym jest rodzina


Dziś kościół obchodzi święto poświęcone Św. Rodzinie i

 przy tej okazji chyba dobrze na ten temat sobie 

podyskutować.


 Wiadomo że nie jest teraz tak sielankowo w tych

 naszych rodzinach.


 Mówi się także, że z rodziną najlepiej wygląda się na 

zdjęciach. 


W mojej rodzinie także mogłoby być lepiej.

 Ale i tak się cieszę że jest tak jak jest, 

bo widzę że  w innych jest czasem  prawie tragicznie...

Szczególnie kiedy chodzi o opiekę nad starym 

dziadkiem 

czy babcią,

robiąc im zakupy, pomagając 

 w

porządkach domowych . Ale tu niestety jest mało

 chętnych.

Ludzie nie mają dla siebie

 czasu , a co dopiero dla tych starych. 

A przecież rodzina powinna dać poczucie

 bezpieczeństwa tak małoletnim dzieciom jak i potem 

starym potrzebującym opieki rodzicom,

 ponieważ rodzina  powinna akceptować wszystkich

 swoich członków, i nie wyrzucać nikogo poza nawias,

(domy starców i sierocińce dla dzieci mających rodzinę))

 bo to jest jej chyba najważniejsza

 funkcja . Trzeba móc liczyć na pomoc kiedy przyjdzie na

 to czas. A tak niestety często nie jest. 


sobota, 28 grudnia 2013

Nowy Roczek ku nam zmierza



Propozycje sylwestrowe


1. przespać noc jak każdą inną i obudzić się rok później
2. posiedzieć w kapciach przed telewizorem
3. posiedzieć w szpilkach przed telewizorem
4. pojechać na wybrzeże i otworzyć szampana nad morzem
5. zorganizować tańce w domu ze znajomymi
6. pojechać do dużego miasta i się pobawić
7. spędzić Sylwestra w samochodzie
8. pójść w Sylwestra do kina na nocny seans. kupić masę sztucznych ogni i detonować
10 czytać cały wieczór (noc) książkę
11. pojechać w góry
A w ogóle to niezależnie od sytuacji najważniejszy
 jest dobry humor,
 i mili  ludzie wokół czego  życzę. 
Pozdrawiam!
No to tylko wybierać.
To nie moje propozycje.
 Przeczytałam je w Googlach,i wkleiłam jako
 ciekawostkę.



I to także z sieci. Macie jakieś postanowienia???

W kociołkach bigos grzano;

Bigos.to świetna okazja pozbywania się pozostałych kawałków mięsa z pieczeni . resztki czerwonego wina,itp. A najlepszy jest potem na sylwestra ,po tym ciągłym odgrzewaniu i przemarzaniu na mrozie.(w tym roku w lodówce)  Robię zawsze z powidłami i bez pomidorów. Dostałam mocno uwędzone pyszne kości schabowe, to była pierwsza wkładka , już mi ślinka leci. A moczkę też zrobiłam, pyszności mówię wam. Beż tych zapachów w kuchni byłoby mniej świątecznie. To jak bez kadzideł w kościele hehe . Makówki także jeszcze na zjedzenie czekają. Chyba do połowy stycznia mam co zjadać. Liczyłam na gości . ale zawsze tak jest. Gdybym nie miała czym poczęstować, pewnie drzwi by się nie pozamykały od chętnych do zasiadania przy moim stole. Zamrożę to co nie nadaje się do bigosu , nie wyrzucę przecież.

obrazek z sieci


Bigos – tradycyjna dla kuchni polskiej i litewskiej potrawa z kapusty i mięsa, prawdopodobnie „importowana” do Polski przez króla Władysława Jagiełłę, który serwował tę potrawę w czasie organizowanych przez siebie polowań.
W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno
Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;
Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,
Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.
Aby cenić litewskie pieśni i potrawy,
Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy.
Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada
Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa.
Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
 
Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;
I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie
Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem.
Bigos już gotów


Adam Mickiewicz


                                        ***********************

Ten post jest z zeszłorocznego mojego archiwum bo na dziś brakuje mi weny do pisania. Mam zimno w mieszkaniu i nowe zmartwienie. W poniedziałek oczekuję instalatorów do centralnego ogrzewania. Cieknie mi i będzie wymiana zardzewiałych juz rur i oby tylko na tym się skończyło bo jestem pełna obaw co do tej awarii. To juz stare wszystko i działało bezawaryjnie przez 35 lat. Dobrze chociaż że na dworze są w dzień dodatnie temperatury...ech(-;

piątek, 27 grudnia 2013

jak jeść, żeby przeżyć- poświątecznie dziś u mnie




Pismo Św. zezwala na spożywanie alkoholu jeśli jest się wierzącym wystarczająco silnym, by oprzeć się negatywnym skutkom – nadmiernemu piciu, uzależnieniu, opilstwu, towarzystwu pijaków, przyczynianiu się do upadku brata lub osądzaniu innych.


Świąteczne obżarstwo, czyli jak jeść, żeby przeżyć

Autor:/magdalena
>Bardzo często zdarza się, że po wigilijnym i innych świątecznych > posiłkach
pozostaje dużo jedzenia. 





Często dochodzi wtedy do
> sytuacji, w której słyszymy: "Trzeba zjeść, bo się zmarnuje".
> No i wciskamy to w siebie na siłę. Skutek? Znowu przejedzeni,
> znowu dodatkowe kalorie.

> Powinniśmy po raz kolejny zadać pytanie: "Czy nam się to naprawdę
> opłaca?", "Co jest ważniejsze: nasze zdrowie, szczupła sylwetka
> czy marnowanie jedzenia".
Ale dlaczego wyrzucać ?
przecież nadwyżkę jedzenia zawsze (albo prawie zawsze) można zamrozić czy
zawekować. I w połowie stycznia mieć po ciężkim dniu pracy odgrzać sobie
niepowtarzalne pierogi wigilijne czy kapustę...



                           **********************    

http://wyszlo.com/jesli-wigilia-to-tylko-z-lubiczami/

Znalazłam to przed chwilką w necie. Kliknijcie na ten link i sami zobaczcie Koszmarny język. Matko co się z nami porobiło ludzie(-

Chyba rzeczywiście już się nie nadaję na tą teraźniejszą modę spędzania świat bez Bożego Narodzenia bo jedynie ilość gości i jadła na stole brrr.

czwartek, 26 grudnia 2013

W dawnej Polsce bardzo istotny był drugi dzień świąt, czyli tzw. św. Szczepan,



Pierwszy męczennik  św. Szczepan -obrazek z sieci

http://www.mojawyspa.co.uk/artykuly/30876/Stoliczku-nakryj-sie,2





http://www.jankowice.rybnik.pl/czytelnia/renia2.html#a2

Świąteczna bieda

Pod choinkę nic nie dostał
chociaż marzeń miał niewiele
nie miał karpia barszczu nie miał
zawiedli też przyjaciele

Ubóstwo to nie choroba
gdy dobry człowiek pomoże
kiedy ktoś mu rękę poda
dopóki co.... nic nie może

Nie będzie żebrał o pomoc
i nie chce żadnej litości
tylko serca odrobinę
ciepła i szczerej miłości

Przecież kiedyś tam w Betlejem
gdzie dziecina się zrodziła
cała rzesza dobrych ludzi
biedę w radość odmieniła

I tak sobie myśli biedak
że Jezus się nie pogniewa
zrozumie że w podarunku
tylko kolędę zaśpiewa

Lulajże Jezuniu moja Perełko
lulaj ulubione me pieścidełko
Lulajże..


                                                    ************************



Drugi dzień świąt

W dawnej Polsce bardzo istotny był drugi dzień świąt, czyli tzw. św. Szczepan, gdyż był to zwyczajowy dzień godzenia służby. Mawiano: „Na św. Szczepan każdy sobie pan”.

 Dnia owego „pracodawcy” i „pracobiorcy” gromadzili się w karczmie i ci pierwsi starali się zjednać tych drugich, szczodrze polewając gorzałkę.
 Inny ciekawy obyczaj tego dnia polegał na tym, że gospodyni gotowała czeladzi przepyszny barszcz okraszony mięsiwem.
 Gospodarz zapraszał do stołu słowami: „Pożywajmy, co Bóg dał”.
 Gdy ktoś ze służby nie podchodził do stołu, oznaczało to, że rezygnuje ze służby od Nowego Roku.
 Warto wiedzieć, że nikt nikomu nie miał prawa czynić z tego powodu wymówki. 
Zaś sąsiedzi szukający parobków pilnie nasłuchiwali, kto też u kogo barszczu szczepanowego jeść nie chciał.
 A zadatek na nową służbę nazywano „kolendą”.


Alkohol i… sny

Wódka? No cóż, bardzo trafnie kościół nawołuje, by szczególnie w święta kościelne nie używać napojów wyskokowych.

 Tymczasem w dawnej Polsce wódka musiała być w każdym domu tego dnia, aby się… szczęściło. 
Także – skoro zarówno Wigilia, jak i okres od wigilii do Trzech Króli ma właściwości wróżebno-magiczne – pijaczkowie raczyli się gorzałką, aby  jej nie zabrakło w całym roku.
 Nawiasem mówiąc, wielkie znaczenie informacyjno-wróżebne miały też sny od Wigilii do Trzech Króli.
 Sny w tym czasie odpowiadały przyszłym dwunastu miesiącom, ponoć niekiedy dzień po dniu.
  
                                     ***************************************
Miałam się jeszcze gościć z rodziną u młodszego syna, ale już dziś nie daję rady. Ileż to można jeść i pić?
 Już nie to zdrowie, choć w sercu ciągle ,,maj" . Miłego świętowania świętującym jeszcze, życzę-;))

Archiwum bloga