sobota, 28 grudnia 2013

W kociołkach bigos grzano;

Bigos.to świetna okazja pozbywania się pozostałych kawałków mięsa z pieczeni . resztki czerwonego wina,itp. A najlepszy jest potem na sylwestra ,po tym ciągłym odgrzewaniu i przemarzaniu na mrozie.(w tym roku w lodówce)  Robię zawsze z powidłami i bez pomidorów. Dostałam mocno uwędzone pyszne kości schabowe, to była pierwsza wkładka , już mi ślinka leci. A moczkę też zrobiłam, pyszności mówię wam. Beż tych zapachów w kuchni byłoby mniej świątecznie. To jak bez kadzideł w kościele hehe . Makówki także jeszcze na zjedzenie czekają. Chyba do połowy stycznia mam co zjadać. Liczyłam na gości . ale zawsze tak jest. Gdybym nie miała czym poczęstować, pewnie drzwi by się nie pozamykały od chętnych do zasiadania przy moim stole. Zamrożę to co nie nadaje się do bigosu , nie wyrzucę przecież.

obrazek z sieci


Bigos – tradycyjna dla kuchni polskiej i litewskiej potrawa z kapusty i mięsa, prawdopodobnie „importowana” do Polski przez króla Władysława Jagiełłę, który serwował tę potrawę w czasie organizowanych przez siebie polowań.
W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno
Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną;
Słów tylko brzęk usłyszy i rymów porządek,
Ale treści ich miejski nie pojmie żołądek.
Aby cenić litewskie pieśni i potrawy,
Trzeba mieć zdrowie, na wsi żyć, wracać z obławy.
Przecież i bez tych przypraw potrawą nie lada
Jest bigos, bo się z jarzyn dobrych sztucznie składa.
Bierze się doń siekana, kwaszona kapusta,
Która, wedle przysłowia, sama idzie w usta;
 
Zamknięta w kotle, łonem wilgotnym okrywa
Wyszukanego cząstki najlepsze mięsiwa;
I praży się, aż ogień wszystkie z niej wyciśnie
Soki żywne, aż z brzegów naczynia war pryśnie
I powietrze dokoła zionie aromatem.
Bigos już gotów


Adam Mickiewicz


                                        ***********************

Ten post jest z zeszłorocznego mojego archiwum bo na dziś brakuje mi weny do pisania. Mam zimno w mieszkaniu i nowe zmartwienie. W poniedziałek oczekuję instalatorów do centralnego ogrzewania. Cieknie mi i będzie wymiana zardzewiałych juz rur i oby tylko na tym się skończyło bo jestem pełna obaw co do tej awarii. To juz stare wszystko i działało bezawaryjnie przez 35 lat. Dobrze chociaż że na dworze są w dzień dodatnie temperatury...ech(-;

10 komentarzy:

  1. Oj, Uleczko, to nieciekawie wygląda z c.o ! Nic nie trwa wiecznie, sami parę lat temu wymienialiśmy całą instalację, w tym rury i grzejniki. Teraz są oszczędnościowe, ale na początek trzeba wyłożyć trochę forsy. Oby narazie nie było to konieczne. Poświąteczne zapasy przerobiłam też na bigos ale i zamroziłam trochę. Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego i bez większych kosztów uporania się z awarią !:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co w tym miesiącu na ogrzewaniu zaoszczędziłam,bo węglem w większości grzeję to teraz mi na ta naprawę pójdzie jak dobrze liczę.Dziś na obiad miałam bigos a potem makówki. U mnie raczej nic się nie zmarnuje. Usciski serdeczne-;))

      Usuń
  2. Puść wici na blogu, zjedziemy i wszystko pójdzie. Nie zamartwiaj się. A pod gorzałę zrób pieczone- wtedy gdy przyjedziemy, by było świeże - na gorąco ! Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Do zjedzenia zawsze chętni się znajdą Andrzeju miły hehe, Ale ja do roboty tu u mnie potrzebuję pomocników a z tym to już raczej jest gorzej(-; Pozdrawiam poświątecznie-;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ten czas to wszystko zjadam ,bigos po nowym roku planuje :) post tego czy zeszłego roku zawsze aktualny jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Bogusiu, bo bigos po tych słodkościach niebo w gębie,jak jeszcze szklaneczka piwa do tego po prostu pycha-;))

      Usuń
  5. No to masz zmartwienie. Któregoś roku a był wtedy mroz w styczniu poszedł nam piec co. Ja mam kominek więc ten jeden pokój był tylko grzany a i tak wszyscy chodziliśmy zaziebieni jeszcze długo. No taka zemsta przedmiotów martwych:( Ten rok i dla mnie jest nieszczęśliwy:( Pozdrawiam- Livia

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak się wali to się wali. Ledwie wyzdrowiałam to następne ,,niespodzianki" , chyba tylko po to by się nam ze szczęścia w głowach nie poprzewracało Małgosiu. Może ten przyszły rok będzie dla nas łaskawszy. Pozdrawiam wzajemnie-;))

    OdpowiedzUsuń
  7. To masz paskudny problem, Uleczko z tym centralnym. Ja na wszelki wypadek mam zamontowane panele grzewcze na prąd, w razie awarii co, ale jak dotąd nie korzystałam z nich i obym nie musiała, bo prąd jest złotówkożerny. Bigosu mam dwa litrowe słoiki ,na zaś, przywiozłam z wesela od brata, a swoje resztki zawekowałam, zamroziłam i będzie na kiedyś tam. Dzisiaj już zaczęłam palkić, bo szkoda mi grzać wodę prądem. Mam dwa w jednym; ciepło i ciepłą wodę. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Wieczorem także sobie tu taką dmuchawę elektryczna włanczam, a jakby zimniej to man\m nocna taryfę,ale na razie pod pierzyną nie marznę w cieplutkiej piżamie. Mam nadzieję że w poniedziałek dadzą radę naprawić i nie będzie już problemu w nowym roku. Też mam łączone centralne z bojlerem na ciepłą wodę. Pozdrawiam wzajemnie Azalia

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga