wtorek, 2 czerwca 2015

Smutna jestem..



Moje wczesne majowe czereśnie


..jeśli człowiek ma jakieś widoczne wady, to musi przemienić się na tyle, by przyćmić je zaletami.

Przed chwileczką to przeczytałam tu gdzieś w sieci.

Mam się więc dziś nad czymś zastanawiać. Moje wady, moje zalety...


Moja Znajda od wczoraj jej szukam



Smutna jestem bo zaginął mi kot. To juz drugi w tym roku. Ech...


Też już jej nie ma- żal(-;




A zeszłego roku zginęła tragicznie moja długoletnia kotka(miałam ją kilkanaście lat)
                          ********

************************************
http://prymitywnakuchnia.pl/tarta-czekoladowa-truskawkami-bez-pieczenia/

tarta-czekolada-oreo-truskawki
To dla tych którzy nie liczą kalorie hehe mniam-;))

12 komentarzy:

  1. może jeszcze wróci, jest pełnia i te łajzy włóczą się nocami bardziej niż zwykle

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za płotem sąsiad o swoją własność nie dba, a piesek syna przywlókł jakiś Kawałek czegoś strasznie smrodliwego a okazało się ze to ogonek kota(-; Wysterylizowana kotka, i za bardzo się tu z tego terenu nie oddalała. Ale w te sąsiedzkie chaszcze się za myszami zapuszczała..

      Usuń
  2. ... kici, kici, kici ... może powróci ... o wady nie dbaj ... zalet masz wiele, przykryją ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od rana szukam wspólnie z jej córką kotką ,,Tygryskiem"ona mi tu chodzi i okropnie rozpacza juz od wczoraj. zawsze były razem..

      Usuń
  3. Ojej, to rzeczywiście przykre. Widać za jakimś kawalerem pobiegła:-) . Ale może jeszcze wróci jak sobie przypomni gdzie jej było najlepiej!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wysterylizowana jest Stokrotko to amory chyba odpadają...

    OdpowiedzUsuń
  5. A może poszła na dłuższy spacer, a ja jak pisze komentarz to już jest w domciu. Zwierzęta kocham i nie wyobrażam sobie życia bez mojej suni. Przytulam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miała taki zwyczaj.Tak mi przykro. Miałam 4 kotki została jedna. Pozdrawiam Alinko serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. To trochę jak utrata członka z rodziny .Uczuciowo jest podobnie u mnie..

      Usuń
  8. Wyobrażam sobie, jak Ci smutno, Ulevczko. Przecież też mam zwierzaczka w domu....
    Wierzę, że dzisiaj już po zmartwieniu, marnotrawna kocia wróciła. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wróci juz Aniu. Ona się tylko blisko domu kręciła i była do mnie bardzo przywiązana. Jakieś inne zwierzę ja zabiło tak jak i ta moją inną kotkę w tych chaszczach za płotem.Teraz lisy i kuny mają swoje młode.To prawa przyrody Ona polowała to i na nią zapolował o ktoś inny. Prawie pewna jestem...Pozdrawiam Aniu-;)).

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga