czwartek, 30 października 2014

witaminy w trakcie zimy

http://smaker.pl/newsy-smak-swiezych-warzyw,1430646,a,.html


Smak świeżych warzyw





Opinie na temat mrożonek są podzielone: niektórzy uważają je za szkodliwe i wykluczają z diety, dla innych są źródłem witamin w trakcie zimy i podstawą wartościowych dań obiadowych. Dziś, dzięki odkryciom naukowców, wiemy, że mrożonki są równie wartościowe jak świeże produkty, a niekiedy nawet zdrowsze.

Według naukowców z Hallam University w Sheffield mrożone warzywa i owoce mogą być zdrowsze niż świeże - dzieje się tak dlatego, że zamraża się świeżo zebrane warzywa, pełne witamin i substancji odżywczych. Natomiast owoce i warzywa które kupujemy w sklepach, zazwyczaj bywają zbierane nawet kilka tygodni wcześniej, następnie muszą zostać przetransportowane do miejsca przeznaczenia, gdzie często leżą w magazynach. W tym czasie mogą stracić część substancji odżywczych, i choć nadal są świeże, ich mrożone odpowiedniki są znacznie zdrowsze.

Do zupy i sałatek

Obecnie w sklepach możemy kupić wiele rodzajów mrożonek warzywnych i owocowych. Gotowe mieszanki do zup znacznie skracają czas ich przygotowywania, a dzięki pokrojonym warzywom możemy bez zbędnego nakładu sił przyrządzić pyszne sałatki majonezowe. W sklepowych zamrażarkach możemy też znaleźć gotowe dania warzywne z dodatkiem przypraw. Usmażone stanowią świetny dodatek do obiadu, a osoby na diecie mogą je udusić lub nawet obgotować na parze i zjeść z dodatkiem ryżu bądź kaszy jako samodzielny, niskokaloryczny posiłek. Zmielony mrożony szpinak, podsmażony z czosnkiem, świetnie nadaje się do nadziewania pierogów i pasztecików. Dzięki różnorodności mrożonek, każdy znajdzie coś dla siebie, a łatwość ich przyrządzania sprawi, że ugotowanie obiadu zajmie tylko kilka chwil.

Owocowe mrożonki 

Dzięki mrożonym owocom, smakiem pierogów z truskawkami czy ciasta śliwkowego możemy cieszyć się również zimową porą. Mrożone owoce są świetną bazą deserów: musów, kremów, kisieli i budyniów. Mogą je również jeść osoby na diecie: zmiksowane z odrobiną słodziku świetnie smakują, są niskokaloryczne i zdrowe.

Samodzielne mrożenie

Owoce i warzywa możemy też zamrażać sami. Zasadniczo nie mrozimy warzyw liściastych: kapusty, sałaty czy cykorii, a także pomidorów czy ogórków, wszystkie inne warzywa nadają się do zamrażania. Wystarczy je oczyścić, pokroić na cząstki, krótko obgotować w wrzącej wodzie i kiedy wystygną, zapakować je do woreczków foliowych. O ile nie możemy zamrozić pomidorów, świetnie sprawdzi się zamrożony przecier pomidorowy lub ulubiony sos z pomidorów, ziół i przypraw. Możemy natomiast mrozić truskawki, wydrylowane wiśnie, przepołowione śliwki bez pestek i borówki. Wszystkie produkty pakujemy w woreczki lub opakowania plastikowe i oznaczamy datą dzięki której będziemy wiedzieć, kiedy je spożyć. Mrożonki warzywne gotujemy w wrzącej wodzie około 10-15 minut, możemy też ugotować je na parze lub usmażyć, doprawiając ulubionymi ziołami. Duży wybór mrożonek pozwala nam na tworzenie dowolnych kombinacji i szybkie przygotowywanie ulubionych dań.

Wykorzystano:

Heinz K. Gans, Przetwory mięsne, warzywne, owocowe, Klub Dla Ciebie, Warszawa 2005

*********************************************************************************************
Kiedy nie mam ochotę dłużej stać w kuchni  to chętnie sięgam po mrożonki. Staram się je krótko gotować prawie al dente. 
W mojej kuchni zresztą od zawsze królowały jarzyny. Bez nich u mnie raczej jedynie sporadycznie jest  obiad.
Wczoraj miałam jednogarnkowy obiad z kalarepy na rosole wołowym z dodatkiem odrobiny wędzonego boczku i na zasmażce z mąki i masła ale bez kartofli. Pycha..
Dziś za to jedynie drugie danie
Groszek z marchewką, kartofelki piure, i gulasz wołowy.. 
Jak widać dogadzam sobie z jedzeniem a wagę mam pod kontrolą . Używam mniej tłuszczu i jem częściej ale mniejsze porcje. 
Z tymi porcjami to mam czasem problem i dosłownie uciekam z kuchni jak jeszcze jedzenia pozostało w garnku a ja miałabym ochotę na repetę hehe. ale po 3 godzinach wracam do kuchni i zjem resztę z apetytem. tak wczoraj zrobiłam z tą kalarepa..
ach ,przecież nie darmo łakomstwo zaliczane jest do grzechów głównych...
Ale na szczęście waga dziś bez zmian , a pogoda na spacer też dziś piękna słoneczna..więc zmykam tu już, życzę zaglądającym miłego dnia-;)

Teraz jest 9 minut po czternastej i mam za sobą; umyte okno balkonowe w sypialni, spacer na cmentarz, by zobaczyć czy nie trzeba jeszcze coś posprzątać(bo liście i igły z drzew lecą ciągle jeszcze)pomimo że już było posprzątane, potem powrót do domu, mała przekąska, i dalej w rejs na zakupy tym razem autobusem do Lidla. Tak szczęśliwie trafiłam dziś że ledwie przyszłam na przystanek a juz autobus nadjechał. W powrotną stronę to samo. W domu szybko z obiadem się uporałam, a teraz mam wolne do wieczora, bo jednak wieczorem palę w kotłowni ale to i tak oszczędność opału przez to że w dzień temperatury jeszcze dodatnie, a i słonko przez okna mieszkanie ogrzewa.. 

Jak dobrze że miałam jeszcze czym poczęstować Pawełka(to mój 9 letni wnuczek) zjadł obiad z apetytem . Okazało się że synowa dziś pierwszy dzień pracuje po dłuższym okresie bezrobocia, a ja o tym dopiero od Pawła się dowiedziałam, ech... Telefon od jego Mamy i poleciał prędziutko do swojego domu. Ledwie herbatę dokończył w pośpiechu. Mam nadzieję że mu się nie oberwie że do mnie przyszedł..bez zgody Synowej... 





8 komentarzy:

  1. ... lubię "zieleninę"... wcinam jak zwierzaczek ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że mieszkasz tak daleko zaprosiłabym na obiad bo wystarczyłoby za nas dwoje-;))) Pozdrawiam i zmykam na cmentarz. Juz okno balkonowe w sypialni zdążyłam wypucować....

    OdpowiedzUsuń
  3. Od pewnego czasu nie jadam mięsa ani wędlin. Nie dla jakieś tam ideologii ale zwyczajnie mam problemy gastryczne. dzisiaj byłam u neurochirurga -wynik rezonansu kręgosłupa wyszedl kiepsko- i pan doktor powiedział jakkolwiek to śmiesznie zabrzmi, że mam broń Boże nie przytyć a nie jeść tłusto:) Zawsze byłam szczupła i mam nawet powiem niedowagę a nie nadwagę. Jak tłusto jak nie jem nic tłustego-ani masła ani mięsa... no mam jeść warzywa i owoce. No i staę się prawdziwym krolikiem już teraz zupełnie. Jem własnoręcznie mrożone własne owoce - robię koktaile mleczne z nimi, galaretki...a warzywa zwłaszcza te zielone jem póki co na surowo-kalafior, brokuły, sałaty...
    Szukaj Uleczko przepsiy na sałatki, surówki i będzimy zajadać ziomową porą zieleniną :) Ja robie chipsy z warzyw-ścinam drobno nożykiem marchewkę, sele, pieruszkę...
    Chipsy z buraków i marchewki

    4 niewielkie buraki
    selery
    pietruszka
    4 marchewki
    2 łyżki oleju
    sól
    dodatkowo:
    papier do pieczenia
    Pokroić bardzo cienko na plasterki np. obierakiem do warzyw lub krajalnicą. Przełożyć do miski, dodać olej, sól i dokładnie wymieszać. Na blasze do pieczenia rozłożyć arkusz papieru do pieczenia i ułożyć jedną warstwę warzyw. Blachy wstawić do piekarnika nagrzanego do 140 st. C z włączoną funkcją góra/dół/termoobieg i piec przy uchylonych drzwiczkach ok. 30 minut. Trzeba przy tym uważać, gdyż marchew piecze się nieco szybciej, niż buraki i łatwo o przypalenie. Chipsy twardnieją i stają się chrupiące dopiero po wyjęciu z piekarnika i przestygnięciu.
    Znakomite do podgryzania :) Smacznego- Livia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przetwory mleczne tak, ale samo mleko to raczej nie Livia. Podobno bardzo wskazany jest awokado.A w ogóle szkodliwy jest wszelki stres . A tego miałaś przecież aż zanadto, więc kręgosłup cierpi razem z Tobą. Znalazłam niezłą sałatkę..http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/ogorek/salatka_z_awokado_ogorkiem/przepis.html. Pozdrawiam serdecznie a za przepis serdecznie dziękuję. Wypróbuję na pewno-;)

      Usuń
  4. Ja też lubię warzywa i owoce, surowych jednak nie mogę zbyt dużo ze względu na mój sympatyczny refluks. Ale codziennie jadam 2 jabłka, parę oliwek z pomidorem no i warzywa duszone najczęściej. Mam też marynowaną przez siebie paprykę, świetna do kanapek w okresie jesień-zima. Zapewne wiesz, Uleczko,że papryka przetworzona zachowuje właściwości zdrowotne. Więc dbajmy o zdrowe menu, dla siebie przecież to robimy :) Buziaki ślę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kupiłam dziś paprykę i cukinię i w planie mam leczo. Lubię, bo można podobnie jak z bigosem sobie poeksperymentować i wrzucać przeróżne resztki mięsa i wędlin. Oczywiście teraz uważam na to by było to wszystko jak najmniej kaloryczne.Buziaki wzajemne-;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gotowanej kalarepki nigdy nie próbowałam, najczęściej robię z niej surówkę, albo po prostu jemy na surowo, Małż lubi pogryzać do piwka. Warzyw za to jemy mnóstwo w każdej postaci!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy kroję te główki kalarepy, to także podgryzam na surowo. Bo na surowo też smakują. Ale my tu na śląsku gotujemy także liście ,nie tylko te główki.

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga