niedziela, 26 października 2014

Dziś znów o jedzeniu

Moje nowe gotowanie po tym jak już 8,5 kg mam mniej, a utyć to ja naprawdę już nie chcę.

Nie będę tu jednak takim "ojcem Wirgiliuszem" z dziecięcej zabawy który uczył dzieci; hejże hopla hejże ha zróbcie wszystkie to co ja, hehe ,co to to na pewno nie,
 bo podobno wszyscy się różnimy, i tak jest jak najbardziej całkowicie OK.

Od samego początku wychodziłam z założenia,że redukowanie wagi tylko wówczas dla mnie będzie  do przeprowadzenia konsekwentnie, jeżeli uwzględnię moje upodobania, z których rezygnować nie chcę za bardzo..

Sport to także nie dla mnie. Choć przecież się ruszam, i nie tylko tu siedzę i stukam przez calutki dzień w klawisze komputera, choć bywa czasem i tak za długo, hehe

A jeść uwielbiam hehe ,a gotuję teraz tylko dla siebie, czyli to co mi smakuje to sobie ugotuję.I nie lubię monotonii ;, ani w moich posiłkach.ani w życiu choć to drugie może czasem tak się wydawać..(wiadomo wodnik przecież jestem)

Nie uznaję także  marnowania jedzenia, i wydawania fortuny na jakieś specjalne egzotyczne zagraniczne rarytasy.Jednak czasem kupuję sobie co bardziej szlachetne mięsa , sery, albo owoce, bo przecież 10 deka dla jednej osoby, to znów nie takie wielkie pieniądze,a czasem to nawet i tańsze od takiej np.ciężkiej na wadze golonki.(mniam bardzo lubię, ale tak 1 raz na rok mi wystarcza)

 Jedzenie ma być świeże ot co, smaczne i  nietuczące.hehe..ale mimo wszystko nasze , i  przeważające z naszą tradycją  potrawy.(jak niedzielne u mnie kluski śląskie)

http://portal.abczdrowie.pl/dietetyczne-przepisy

http://gotujmy.pl/bigos-z-powidlami-sliwkowymi,przepisy-bigosy-przepis,223692.html

Nie tak dawno córka w rozmowie przez telefon wspomniała coś o bigosie, a ja dostałam nagle apetyt,  bo przez lato nie gotowałam, a i wiadomo było dla mnie przecież z góry, że to jedna z naszych kalorycznych potraw. Tak myślałam, a jednak można bigos odtłuszczać i wtedy jest nawet bardzo dietetyczny o czym się sama teraz przekonałam.


Bigos z powidłami śliwkowymi

Bigosy17 paź 2014 21:24« poprzedni | następny »
Reniz - Przepis na: Bigos z powidłami śliwkowymioffline

Platynowy Ekspert
Przepisy: 2250
zdjęcia: z 5 Strzałka
Bigos z powidłami śliwkowymi 
oceń:  

1

2

3
4
5

Rewelacja
ocena: 5/5
głosów: 1

Bigos z wędliną i powidłami śliwkowymi jest bardzo smaczny i sycący. Najlepiej smakuje gdy jest schłodzony i powtórnie zagotowany 2-3 razy.


trudność: łatwe
czas: 

Bigos z powidłami śliwkowymi - SKŁADNIKI:


  • 1 kg kapusty kiszonej
  • liście laurowe
  • 7-10 ziaren angielskiego ziela
  • 1 czerwona cebula
  • 2 łyżki smalcu
  • 30 dag szynki
  • 30 dag kiełbasy toruńskiej
  • 3 łyżki przyprawy do bigosu
  • 2 łyżki powideł śliwkowych
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 2 łyżki ketchupu
  • pieprz


    Bigos z powidłami śliwkowymi - PRZYGOTOWANIE:

    Kapustę wypłukać, pokroić, włożyć do garnka, dodać liście laurowe, angielskie ziele. Wlać odrobinę wody i gotować. Pokrojoną w kostkę szynkę i kiełbasę podsmażyć na smalcu, połączyć z kapustą i gotować do miękkości. Na pozostałym po smażeniu wędliny tłuszczu zeszklić posiekaną cebulę, dodać do kapusty. Pod koniec gotowania wsypać przyprawę do bigosu, dodać koncentrat pomidorowy, ketchup, powidła, wymieszać. Doprawić do smaku pieprzem.



    Wkleiłam bigos z sieci ,
    a tu napiszę jak ja go robię ale tylko składniki , bo przygotowanie jak wyżej w tym przepisie. 

    Kapusty 2 świeża i kwaszona,z tego 30 deko kwaszonej

    Cebula zwykła

    Zamiast smalcu 1 łyżka oleju

    1 kiełbasę też może 30 deka taką( nie ważyłam) z 90% piersi kurczaka którą w Biedronce kupiłam, plaster wędzonego boczku (wielkości 3 kostek czekolady, i tyle samo wędzonej słoniny) z olejem i cebulą podsmażam, i ciach do kapusty

    Reszta tak jak w przepisie powyżej.


    obrazek z sieci

     Mówię wam palce lizać . 

    Jadłam małymi porcjami i bez chleba. Weszłam potem ze strachem na moja wagę. i eureka, nawet pół kg miałam mniej -a nie więcej- na moich kościach...

    Dziś niedzielny obiad u mnie, indyk, (sznycel) kluski śląskie i niebieska(modra) kapusta..Ale przepis dziś nie napiszę, bo to za długi post by się tu zrobił..

    Napaliłam w centralnym, ugotuję obiad a na 12 pójdę do kościoła..dziś spaliśmy godzinę dłużej...

    Miłej niedzieli zaglądającym do mnie życzę.-;)))




    piątek, 24 października 2014

    Sprzątaj i… chudnij!

    http://dominika-papilot.blogspot.com/2008_07_09_archive.html

    zapracowana kobieta

    Sprzątaj i… chudnij!


    Czy kiedykolwiek podczas sprzątania poczułaś się kurą domową?

     Jeśli tak, to czas uzupełnić garderobę o sexy stroje do 
    ]prac domowych, w których będzie ci wygodnie i 

    będziesz wyglądała uroczo.









     Od razu nabierzesz pozytywnego nastawienia do wykonywanych domowych czynności.




     Szczególnie, jeśli w pobliżu będzie mężczyzna podziwiający sposób, w jaki usuwasz kurz wielobarwnym puszkiem.

    zapracowana kobieta

     A gdy uciążliwe obowiązki zmienisz w ćwiczenia na smukłą i powabnie umięśnioną sylwetkę, poczujesz się jak stała bywalczyni fitness clubu.



    Odkurzanie wzmacnia mięśnie ud i świetnie działa na pośladki. Dodatkowo je napinaj, a osiągniesz efekt wzmocniony kilkakrotnie.

     Zamiatanie schodów kształtuje całe nogi oraz brzuch.

     Podczas polerowania wzmocnisz ramiona, kark oraz barki.

     Chcesz wymodelować brzuch? Wkładaj naczynia do zmywarki albo ciuchy do pralki.

     Gdy się upiorą, warto je rozwiesić na sznurze - to doskonały trening ramion.

     Jeszcze lepszy rezultat przyniesie prasowanie oraz prace w ogrodzie.
    Po zakończeniu wielkiego sprzątania masz prawo udać się na zakupy i to z dwóch powodów: 

    1. należy ci się solidna nagroda,

     2. bieganie po sklepach to przecież prawie jogging ;).


    Tekst i obrazki z sieci

    *******************************************
    Dziś się naprawdę wyspałam. 
    Mam tak teraz chyba co drugi dzień,że tak późno się budzę.
     Pije dopiero kawę ,ale koty już nakarmiłam a żółwie pływają na razie tu obok w mojej łazience na górze w malej wanience, i też jeść jeszcze chciały.
    I jeszcze na wagę weszłam i się cieszę bo waga stoi na 71,5 kg(jeszcze w lipcu było 79,5 kg) pomimo tego że juz prawie cały bigos który miał być na Wszystkich Świętych zjadłam hehe.
     Ale rzeczywiście to działa. 
    Porcje nieduże i w odstępie co najmniej 2 godzin, i prawie bez pieczywa do tego bigosu.
     Ale w tych kapustach było niewiele tłustości.
     Ta kiełbasa z Biedronki z piersi kurczaka wspaniale się nadaje do takiego odchudzonego bigosu.

    Nie było jednak w nocy przymrozku, a teraz nie pada choć na razie pochmurno.

    Jutro przyjęcie urodzinowe z okazji 10 urodzin mojego wnuczka Kamilka.

    O prezent sie martwić nie muszę, bo chłopiec zbiera kasę do skarbonki.

    Ale słodycze i tak kupie, wiec dziś  w programie,, bieg do sklepu"

    Miłego weekendu zaglądającym do mnie życzę-;))

    czwartek, 23 października 2014

    Moje nocne pogaduszki

    Jak dobrze że mam możliwość klikania tu sobie po nocy wiedząc ze nikomu to nie będzie przeszkadzało.


       KOLEJNA BEZSENNA NOC
    Znowu ten sam scenariusz się powtarza,
    Kolejna noc,bezsenność znów mnie zaraża,
    Ciemność mnie za głowę łapię,
    Bezmyślnie w to samo okno się gapię,
    Na zegarku już dawno północ minęła,

    Noc jest ciemna,niebezpieczna,głucha,
    Próbuję się w tą ciszę wsłuchać,
    Nic nie słyszę,prócz bicia własnego serca,
    Czas i pieniądz to największy morderca.
    Oczy coraz większe,spać mi się nie chce,

    Tej nocy znowu kolejną historię opowiem...

    Wiersz jest z sieci, ale mi tu pasuje
     Nie chce mi się spać. 

    Wylegiwałam się prawie godzinę w cieplutkiej wannie, bo kotłownia mi teraz i wodę grzeje, to sobie przy okazji prąd oszczędzam,a już bojler elektryczny w tym czasie wyłączony odpoczywa.
     Czuję że tam teraz ogień w piecu gaśnie i kaloryfery już mniej jak letnie, ale do spania to i dobrze że nie jest za ciepło.
     Na dworze się już bardzo ochłodziło, noc u nas dziś zimna pokazuje mi na moim smart fonie; Gliwice noc 1 stopień tylko, a jutro to będzie już minusowa noc bo - 1.

    Zadomowił mi się na dole obcy kot przybłęda, który moje koty wystraszył. 
    Nie miałam sumienia go na deszcz i ziąb wyprosić. Nadchodzi ciężki czas dla porzuconych i niechcianych zwierząt, biedactwo. Jutro też pewnie wezmę już moje żółwie do domu .
     I tak w tym roku długo mogły przebywać w oczku wodnym.
     Ale one zapadają zimą w stan hibernacji, i tak czekają do wiosny w małej tylko wodzie, i nic nie jedzą. Naprawdę są to zwierzęta  mało kłopotliwe.

    Jutro muszę pozrywać moje ostatnie jabłuszka z mojej niewielkiej jabłonki.
     Nie potrzebuję do tego na szczęście pomocy, bo sięgnę  bez drabiny.Szkoda ,bo tak lubiłam wejść do ogrodu i zerwać po jednym i na huśtawce,która wisi rozkoszować się pysznym smakiem ekologicznego jabłka,- bo wnuki córki  się huśtały, a teraz babcia na stare lata dziecinnieje jedząc jabłko się  i pohuśta..

    Kończę.
     Koniec klikania łóżko już woła- idę spać- jest już 33 minuty po północy dobranoc zaglądającym...może zasnę i nie będzie to kolejna bezsenna noc...

    To życzę nam wszystkim;



    środa, 22 października 2014

    dzień przecież i tak jeszcze dość długi,a tak to juz nie za bardzo mam się jak i gdzie juz teraz spieszyć.

    Zaspałam dziś. Ale tym to się aż tak nie przejmuję, bo dzień przecież i tak jeszcze dość długi,a i tak to już nie za bardzo mam się jak i gdzie już teraz spieszyć.
     Dlatego spokojnie piję tu moją pierwszą poranną kawę i klikam takie swoje ble ble tu z wami.
     Chciałam wam podziękować za wasze życzenia imieninowe, bo to takie rozgrzewające serce kiedy się je czyta.
     Weszłam wczoraj na mój stary blog, i z 2010 roku czytałam życzenia imieninowe pod postem z okazji moich imienin. Kilkoro z was kochani, towarzyszy mi tu przez te wszystkie lata co ze wzruszeniem przyjęłam znów do wiadomości.
     Bloguję już od 2008 roku.
     Ten czas nie staje, ale pędzi jak szalony. 
    Za moment Wszystkich Świętych, i tradycyjnie już gotuję w kuchni mój bigos.
     Na dworze dziś pochmurno, w nocy nawet grzmiało, mam tylko nadzieję ,że ta zima jeszcze trochę sobie poczeka.
     Cóż, czas kończyć to pisanie i brać się za barki z realem.
     Brat za ścianą jak zwykle już od dawna stuka.
     U niego jak w tym czeskim filmie ,,Sąsiedzi" . naprawiając psuje najczęściej, ale to juz zupełnie odrębny temat... 


    Teraz jest 11,34 i dopiszę jeszcze, ze przed chwileczką przetransportowałam 10 worków węgla do domu,- kupiłam w składnicy dziś telefonicznie. Z transportem 199 złotych czyli 200 zapłaciłam przed chwileczką.
    Musiałam dokupić ,,groszek" bo ten grubszy ,,orzech" źle mi się pali. Zawsze się kupuje kota w worku. Mam nadzieje że ten będzie lepszy, bo idą chłody, i ważne jest to co zakupiłam za niemałe przecież pieniądze, by się dobrze paliło.(a palenie gazem jeszcze droższe) To właśnie są te uboczne uroki jak się mieszka we własnym domu...

    Jest teraz godz,16, 50- paskudna dziś pogoda, ale napaliłam w centralnym i mam cieplutko w domu.. no cóż ,bez pracy nic nie ma...

    wtorek, 21 października 2014

    Aż tak źle ze mną nie jest, .




    Przemiana po imprezowa



    Obrazek i tekst z sieci

    NA KOPCIUSZKA — budzisz się w jednym bucie; 
    NA REJTANA — budzisz się pod drzwiami z rozdartą koszulą;

     NA KRÓLEWNĘ ŚNIEŻKĘ — budzisz się i dostrzegasz jeszcze siedmiu nieprzytomnych facetów;

     NA CZERWONEGO KAPTURKA — budzisz się w łóżku babci;

     NA KRZYSZTOFA KOLUMBA — budzisz się i nie wiesz, gdzie jesteś;

     NA ŚPIĄCĄ KRÓLEWNĘ – budzisz się i czujesz, że ktoś cię całuje, otwierasz oczy i widzisz, że pies ci mordę liże…


    Aż tak źle ze mną nie jest, bo ja już nie mam psa... 

    Mamo ty przecież imienin nie obchodzisz, bo my tu u nas tylko gerburtstagi obchodzimy..

    Prawda oczywista przecież to wiem,prezenty i życzenia zawsze w urodziny ale co z tego, hehe, dla mnie imieniny to wielkie moje święto.
    A wszystkiemu winny był nasz proboszcz nota bene także Ślązak pochodził z naszego Zabrza, który na katechizmie podarował mi obrazek formatu A4 z podobizną świętej Urszuli i powiedział mi ze to z okazji moich dzisiejszych imienin.

    Czytałam potem arcyciekawą historię życia tej mojej patronki .


    http://pl.wikipedia.org/wiki/Urszula_z_Kolonii

    Urszula z Kolonii, Święta Urszula, zwana małą niedźwiedzicą [niem. kleine Bärin] lub małym koniem wojny [niem. kleines Schlachtross] (ur. w Kornwalii?, zm. ok. 304 lub 451 w Kolonii)[1] – męczennica chrześcijańskadziewica i święta Kościoła katolickiego.


    http://www.brewiarz.pl/czytelnia/swieci/10-21b.php3


    (....)Według podań Urszula była córką króla Brytów (ludu celtyckiego zamieszkującego dzisiejszą Wielką Brytanię). Jako chrześcijanka postanowiła służyć Panu Bogu w dozgonnym dziewictwie. Kiedy starał się o jej rękę syn pogańskiego króla Eteriusza, Urszula ze względów politycznych nie mogła odrzucić oferty, ale wymogła na swoim ojcu, że zaczeka z zamążpójściem 3 lata, a w tym czasie odbędzie pielgrzymkę do Rzymu. Wsiadła na statki z jedenastoma tysiącami swoich towarzyszek, również dziewic, i wypłynęła z Brytanii.
    Inna z legend opowiada, że w drodze Urszula ewangelizowała swoje towarzyszki, a w Rzymie odbył się ich chrzest. W drodze powrotnej, gdy silny wiatr zepchnął okręty z dziewicami aż do ujścia Renu, napotkały Hunów. Za to, że Urszula odmówiła swej ręki także Atylli, wodzowi Hunów, wszystkie zostały zamordowane. Po dokonaniu zbrodni Hunowie mieli mieć widzenie zastępów dziewic wstępujących do nieba. To sprawiło, że odstąpili od oblężenia Kolonii i opuścili tamte strony. Ciała świętych dziewic pochowano w miejscu czczonym do dziś.
    Legenda ta została osnuta na tle historii męczeństwa św. Urszuli, jakie poniosła ze swoimi towarzyszkami na początku wieku IV, za panowania cesarza Maksencjusza (306-312). Wśród towarzyszek Urszuli była m.in. św. Kordula, która początkowo zdołała uciec i skryć się, ale później ujawniła się, by ponieść męczeństwo w imię Chrystusa. Nie jest historycznie potwierdzone, że w tym czasie nastąpił najazd Hunów. Na miejscu męczeństwa powstał cmentarz Ager Ursulanus, a ku czci zamordowanych dziewic wystawiono jeszcze w tym samym wieku kościół, który na przełomie wieku IV i V powiększył rzymski senator Klemacjusz.
    W okresie przed II wojną światową odkryto kamienną tablicę i wmurowano ją w ścianę kościoła św. Urszuli. Archeolodzy odczytali na niej napis: "Przynaglony niebiańskimi widzeniami i chwałą męczeństwa szlachetnych dziewic, odbudował tę bazylikę od fundamentów na swój koszt i w swojej posiadłości, by dopełnić złożony ślub (Clematius)".
    Prowadzone po wojnie wykopaliska potwierdziły dane napisu, odsłaniając pozostałości bazyliki z ok. 315 r., a więc zbudowanej natychmiast po ustaniu prześladowań chrześcijan w Imperium Rzymskim. Świadectwem ciągłości kultu są odkryte przez archeologów, wznoszone stale w tym samym miejscu świątynie z następnych wieków, aż do istniejącej dziś romańsko-gotyckiej bazyliki św. Urszuli, w której w latach 1643-1644 powstała Złota Komnata z licznymi domniemanymi relikwiami towarzyszek świętej Urszuli.
    Męczeństwo św. Urszuli i TowarzyszekPowyższe dane potwierdzają męczeństwo św. Urszuli i jej Towarzyszek, chociaż legenda zniekształciła ich dzieje. W świetle dzisiejszej wiedzy towarzyszek Urszuli było 11, a nie 11 tysięcy. W herbie miasta Kolonii jest 11 płomieni. Są one wyryte także na wspomnianej płycie. Ponieważ były mocno zatarte, odczytano je nie jako 11, ale 11 000. Dlatego ku czci 11 000 dziewic powstawały kościoły w całej Europie, również w Polsce. Na wspomnianej tablicy doczytano się wreszcie po żmudnych badaniach następujących znaków: XI M V - co oznaczało "11 męczennic dziewic". Mylnie literę M wzięto za rzymską liczbę 1000, stąd zrodziła się pomyłka, gdy idzie o liczbę towarzyszek św. Urszuli.(....)

    bo dzisiaj są moje imieniny



















    Obrazki oczywiście z sieci   hehe

    Archiwum bloga