sobota, 5 stycznia 2013

Uśmiechem witaj dzień Choć nie najlepiej wróży, Uśmiechem go przywitaj Bo już się nie powtórzy.

http://www.wiersze.annet.pl/w,,25878

Bożena Szeląg






Uśmiechem witaj dzień

Uśmiechem witaj dzień

Choć jest czasami smutny.
Uśmiechem go przywitaj,
A będzie mniej okrutny.
Uśmiechem witaj dzień
Choć nie najlepiej wróży,
Uśmiechem go przywitaj
Bo już się nie powtórzy.
Uśmiechem witaj dzień
Co właśnie się zaczyna,
Uśmiechnij się do niego,
Choć wczesna jest godzina.
Uśmiechem witaj dzień
Zanim napijesz się kawy
Czule do niego uśmiechnij się
A będzie ci łaskawy.
A gdy słoneczko zajdzie już
I zmrok zagości wszędzie,
Z nadzieją go pożegnaj, że
Następny lepszy będzie. 


Przysłał(a): szelma111
Wiersz umieścił użytkownik: szelma111

piątek, 4 stycznia 2013

zwierzę-pies-Azor-mój dobrze wychowany przyjaciel inny niż ja!

http://wroclaw.naszemiasto.pl/serwisy/zoopsycholog_radzi/http://wroclaw.naszemiasto.pl/artykul/744752,pies-uczlowieczony-czyli-klopoty-z-nadmiarem,id,t.html#czytaj_dalej




Pozwolenie psu na objęcie w posiadanie fotela, zabawki, jedzenia lub innych dóbr powoduje zaburzenia pozycji socjalnej zwierzęcia i utrwala zachowania dominacyjne względem człowieka. Ciągłe zmiany diety, "by się pieskowi nie znudziło", powodują nie tylko rozregulowanie układu pokarmowego, ale też deficyty składników wynikające z niezrównoważonej diety i wybredność psa. Ciągłe mówienie do psa i głaskanie go, gdy tylko się zbliży, powoduje, oprócz zaburzenia pozycji socjalnej, lęk przed samotnością. Taki pies wyje pod nieobecność właściciela i niszczy przedmioty, które do niego należą. Pozostawianie jedzenia lub zabawek w miejscu dostępnym cały dzień utrudnia szkolenie - tracą moc motywacyjną. Zwierzę należy kochać mądrze, ze zrozumieniem jego biologii, poszanowaniem potrzeb gatunkowych i indywidualnych. Psy nie są ludzkimi dziećmi. Tym, którzy myślą inaczej, gratuluję sukcesów okołoporodowych. Racjonalny tok myślenia o psie to: zwierzę-pies-Azor-mój dobrze wychowany przyjaciel inny niż ja!

                                                  *************************************

Czy kota da się wychować? 10 porad jak sobie radzić z pupilem

2/10
Autor: fot. shutterstock

Zanea: Nasz kot ostatnio załatwia się poza kuwetą. Zasikał nam już łóżko i dywan. Z czego to może wynikać?

Magdalena Nykiel: Koty załatwiają potrzeby fizjologiczne poza kuwetą z bardzo wielu powodów. Istotne jest to, jaki to kot - czy to malutki kociak, który dopiero uczy się korzystać z kociej toalety? Czy to kotka w rui? Czy to schorowany koci staruszek? Zasadą jest, że powinniśmy na początku wykluczyć schorzenia układu moczowego u naszego podopiecznego. Trzeba się także zastanowić, w jakich okolicznościach zdarza się, że kot załatwia się poza kuwetą! Czasem toaleta jest po prostu brudna.

Sprawdź więcej tutaj.
 

Znalazłam i to przed chwilką więc też tu można sobie ciekawe rzeczy poczytać




                                                *******************************************
Znalazłam to w sieci i myślę że to ciekawy temat wart przeczytania w całości ,a link jest nad obrazkiem tego ślicznego terrierka (podobnego kiedyś krótko także mieliśmy w domu w czasach mojego dzieciństwa.) Zresztą to nie tylko psy. Także koty maja się czasem podobnie w niektórych domach. Zawsze każda przesada jest szkodliwa. Zapraszam do dyskusji w moje komentarze.

wtorek, 1 stycznia 2013




"Winszuja Wom szczynścio, zdrowio, 

błogosławiyństwa świyntego od Pana

Boga miłego, na tyn Nowy Rok i 


na wszystki lata póki żyć bydziecie, a po

śmierci Królestwo Niebieski."



Takie piękne życzenia składali sobie

dawniej Ślązacy województwa 

cieszyńskiego.

 
**1 dzień stycznia*
*                          ************
Zjadłam bigos, trochę moczki, pierwszy dzień roku dla mnie się kończy bo idę spać. A te życzenia znalazłam w sieci, bo śląskiego tak naprawdę to nie znam , W domu się tak nie mówiło , ale  interesuje mnie od dawna jako że korzenie po kądzieli sięgają głęboko  w Śląsk opolski. Nowy rok witałam u mojego starszego syna z synową i moim bratem. Dzieci syna student i maturzystka bawili się już w swoich środowiskach na balach przebierańców. Jestem straszliwie osłabiona tą moją chorobą, ale coś mi dziś puchnięcie rąk jakby zeszło, to mam nadzieję że może wszystko jest na drodze poprawy.

*
**2 dzień stycznia**
****************************************************************
I oto mamy już drugi dzień nowego roku. Wstałam skoro świt rześka jak skowronek bo mnie dziś nic nie boli,-odstukać!!!- Zmyłam kurz z podłogi w pokoju dziecięcym który ze względu na wyższe łóżko z którego mi się lepiej wstaje jest teraz moją sypialnią. Zresztą jak wejdziecie w mój wiek Matuzalema to pewnie też tak będzie że z niskiego się ciężko podnieść. Lodówka po świętach jeszcze jest zapełniona, ale brakuje pieczywa ,więc mam powód by wyjść na spacerek ,no i wskoczę do przychodni zobaczę jak wygląda obecność lekarzy po świętach, bo muszę się też na jutro zarejestrować. Teraz jednak piję sobie moją poranną kawę, i cieszę się z tego że śniegu nie ma, i nie muszę się obawiać poślizgu na drodze. narazie to tyle. Może wciągu dnia jeszcze coś tu dopiszę nie będę otwierała nowy post.

Nic z wychodnego nie wyszło jak zeszłam do mojej kuchni i zobaczyłam to co musiałam zmywać po świętach, bo przecież z tymi rękami mi nie szło a zmywarka jak na złość strajkuje. Choroba jednak potrafi osłabiać człowieka. Muszę sobie teraz tu zrobić pauzę, a zamiast chleba zrobiłam sobie płatki owsiane na mleku, które może i lepsze po tych lekach i makówkach po świętach żołądek nie oszczędzały. Normalnie jestem o tej porze już po obiedzie. Ale czy zawsze musi  być normalnie he he. Tak jak chwilkę temu rozmawiałam z moim młodym sąsiadem przez telefon. Chory na autyzm dwudziesto kilku latek bardzo uzdolniony muzycznie, zawsze mi opowiada jakie płyty i nagrania miał  nieżyjący od 11 lat mój mąż. I gadaj z takim normalnie. To dopiero się ceni własne zdrowe potomstwo. 



Wszystkim zaglądającym życzę jeszcze raz wszystkiego co najlepsze w tym nowym 2013 roku.

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Dużo czadu i uroku w 2013 roku














Jak zawsze w szmateksie hi hi hi. 


Długa lista naszych życzeń






..
To może być bardzo długa lista. I każdy może pragnąć zupełnie czegoś innego.


I dla swojego szczęścia warto poświęcić sporo wysiłku, żeby w końcu odkryć to najważniejsze pragnienie.

 Odkrywać można przez długie lata - ale jeśli w końcu odkryje się dobrze, to od tej chwili wiadomo już jak żyć i po co. Od tej chwili można zacząć być szczęśliwym.


Ważne w tym wszystkim, żeby dobrze rozpoznać własne pragnienia - bo dążenie do realizacji
nieswoich pragnień to bagno.


Ironią losu (a może natury ludzkiej) jest to, że kiedy zdobywa się wszystko do czego dążyło się całe życie - wtedy potrafi przyjść największa depresja.


Bo dopóki się o coś zabiega, to się nie myśli zbyt wiele.

 Dopóki wydaje się, że wystarczy tylko coś tam zdobyć i to przyniesie szczęście - to nikt nikt się tak bardzo nie zastanawia nad tym co mu da szczęście.

A kiedy już wszystko zostaje zdobyte - to otwiera się przerażająca pustka. Wtedy dociera do świadomości, że to wszystko do szczęścia nie było potrzebne.


Ważne też, żeby o pragnieniach nie zapominać w codziennym życiu.


Gdy każdy już będzie wiedział czego naprawdę pragnie - czy to pozwoli mu być szczęśliwym?

Nie zawsze.

Jeśli będzie dążył do realizacji swoich pragnień to tak.

Ale często w życiu człowiek się zapomina i nawet wiedząc o swoich pragnieniach błądzi .


Np. ktoś pragnący szczęśliwej rodziny tak mocno chciałby pięknego domu dla tej rodziny,

 że dla tego celu zupełnie zaniedbuje rodzinę - i nawet jak już zdobędzie ten upragniony dom to po

szczęśliwej rodzinie zostaje już tylko wspomnienie.


A przecież rodzina mogłaby być szczęśliwa bez tego wymarzonego domu - ale ktoś chciał za dobrze i

zaniedbał to, co w jego życiu najważniejsze!


I na koniec żeby nie było tak górnolotnie:


Same pieniądze, sława, władza szczęścia nie dają, ale jak się wie jakim pragnieniom mają służyć - to 

może być duże ułatwienie w tym co nazywamy szczęściem.

Ale niech zdobywanie tego nie stoi na drodze do spełnienia prawdziwych pragnień.

                                                            ***********************


Znalazłam to kiedyś w sieci.

 Może rzeczywiście warto się zastanowić co nam tak naprawdę do szczęścia jest potrzebne,

 bo jeżeli o nasze zdrowie idzie to częściowo mamy na to wpływ ,ale przecież nie do końca.


                                                              ********************

Dosiego Roku wszystkim tu do mnie zaglądającym.



Mój pierwszy bal sylwestrowy

Przypomniał mi się mój pierwszy Sylwester .W biurze byłam nowa. W dużej sali większość bardzo młode kobiety. Tematem od wczesnego lata były zabawy i chłopaki. Na sylwester nie miały partnerów. Ja jako ta nowa byłam odizolowana z tych ich zmartwień wszak pracowały już tam dłużej i były zgraną paczką.. Na mojej szkole wieczorowej była  przewaga  młodych panów. Bardzo chcieli się na naszym zakładowym balu bawić. Załatwiłam  wstęp i miałam trzech panów do towarzystwa. Miny moich koleżanek na widok mojego wejścia na salę widzę jeszcze dziś. Bo one odwrotnie były w piątkę z jednym rodzynkiem. Haha-ha jakie się nagle miłe dla mnie zrobiły.A że były to ładne dziewuszki to też wpadły w gust moim towarzyszom balu. To był bardzo udany sylwester i to nie tylko dla mnie.


niedziela, 30 grudnia 2012

Maniacy komputerowi obiecują mniej przesiadywać przed monitorem, część spróbuje zrzucić zbędne kilogramy, spóźnialscy wyregulują zegarki, inni zaczną oszczędzać, a może ktoś zostanie wegetarianinem. Ilu ludzi, tyle różnych postanowień noworocznych.

http://www.naszekielce.com/?q=postanowienia_noworoczne


 postanowienia noworoczne
Podstawowym warunkiem dobrego postanowienia jest jego prawdopodobieństwo spełnienia. Oznacza to, że czasami już na starcie, to czego chcemy dotrzymać, jest mało realne. Bardzo prosty przykład: zakładamy, że będziemy chodzić na siłownię, ale jednocześnie wiemy, że nasz czas pracy i obowiązki, które wypełniamy, nie pozwolą nam tego osiągnąć.
Warto więc zamienić siłownię na rower, czy choćby spacer w drodze po zakupy. Zamiast stać w korku można spróbować aktywnego trybu życia. Równie trudno jest, gdy noworoczne postanowienie drzemie w nas samych, a świat nic o nim nie wie.
Można to szybko zniwelować przez poinformowanie znajomych, co zamierzamy zmienić lub po prostu zapiszmy to w swoim kalendarzu. Przy najbliższej okazji, kiedy będziemy chcieli zrobić krok do tyłu i się wycofać – bliscy przypomną nam, że obiecywaliśmy coś zupełnie innego.
Jednak najczęściej jesteśmy zdecydowani, żeby z początkiem roku rzucać nałogi. Na pierwszym miejscu znajduje się palenie, potem picie alkoholu. To pierwsze będzie w 2012 łatwiejsze do spełnienia, ponieważ ceny papierosów zdecydowanie wzrosną…
Maniacy komputerowi obiecują mniej przesiadywać przed monitorem, część spróbuje zrzucić zbędne kilogramy, spóźnialscy wyregulują zegarki, inni zaczną oszczędzać, a może ktoś zostanie wegetarianinem. Ilu ludzi, tyle różnych postanowień noworocznych. Często jednak już po kilku tygodniach lista życzeń, robi się coraz krótsza.
Dzieje się tak, ponieważ brakuje nam asertywności, wytrwałości i cierpliwości w dążeniu do celu. Skoro życie jest nieustannym wyścigiem i ciągłą rywalizacją, wielu z nas nie potrafi przystanąć, czy choćby przez dłuższy czas poczekać na efekty. Zrywamy zielone, kwaśne jabłka zamiast delektować się czerwonymi, które są słodkie i soczyste. W skrajnych przypadkach drzewko usycha, bo zapominamy je podlewać.
Czym tak naprawdę są postanowienia? Wyłączając te, dotyczące naszego zdrowia (często konieczne), mówią o naszym wyobrażeniu. W dużym skrócie: chcemy być wysportowani, elokwentni i dobrze zarabiać. Mniej lub bardziej świadomie dążymy do tego poprzez różne wyrzeczenia.
Czy działa to w drugą stronę? Ależ oczywiście. Można do niczego nie dążyć, ale tak naprawdę to też jest postanowienie… Myślę jednak, że cokolwiek się dzieje, zawsze warto wierzyć w jedno i tego się trzymać: niech ten nowy 2012 rok(2013) po prostu nie będzie gorszy od poprzedniego.
Anna Stanisławska 02.01.2012r

                                                     ************************************
Znalazlam to w sieci i wkleilam w ta ostatnia juz niedziele starego roku bo to takie uniwersalne, ze mozna wklejac to sobie każdego kolejnego roku. 

...cokolwiek się dzieje, zawsze warto wierzyć w jedno i tego się trzymać: niech ten nowy 2013 po prostu nie będzie gorszy od poprzedniego.


Archiwum bloga