niedziela, 23 sierpnia 2015

ja się nie dziwię, wręcz przeciwnie

 Wczorajszego tematu ciąg dalszy...

Brak wymiany emocjonalnej z domownikami (nie ma tu u mnie już domowników)

 Brak inspiracji kulturalnych, (są he he, idę dziś do kościoła i na cmentarz, bo na inne wyjścia brakuje pieniędzy, i też samej wyjść nie jest aż takie znów przyjemne chyba do sklepu ale tu bez pieniędzy,chyba żeby patrzeć na towary i ich nadmiar?)

głupie seriale, a potem ktoś się dziwi, (ja się nie dziwie, wręcz przeciwnie...)

 nudne są osoby nieprawdziwe, próbujące wciąż coś ukrywać.(a teraz jest mnóstwo takich...)


Mam zestaw osób, które omijam  Bo wiem, że jak się dosiądę, to się wynudzę. Dlatego tu wolę ten Internet. Zawsze jest możliwość ten sprzęt tu wyłączyć he he...

Jest godzina 7,07 niedziela. Słonko świeci czas dzień zacząć.

Miłego dnia życzę zaglądającym tu do mnie-;))

 


 http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=3873

 Dzięki Beatko za to, że odkryłaś dla nas ten przepis!
Robiłam to ciasto już wiele razy i trochę je zmieniłam,w tej wersji lepiej rośnie. Staram sie tzymać złotych proporcji 500 g suchych na 300 ml wody (plus oczywiście dosypywanie/dolewanie w mairę potrzeb, w zależności od wilgotnosci mąki - np mąka wysokoglutenowa jest tak chłonna, że trzeba dolać wody albo mleka)

500 g suchych (mąka+ spraskowane ziemniaki - ziemniaków powinno być około pół szklanki) - czasem trzeba dosypac, to zalezy od wilgotnoscimaki
250-300 ml CIEPŁEJ wody
7 g suchych drożdży (cała torebka) lub 2,5 dag swieżych (nie trzeba roić zaczyny mozna wkruszyć)
2 łyzki oliwy
1 łyżeczki soli (płaska - albo nawet mniej, jeśli macie problemy z wyrośnięciem ciasta)
1 łyżeczka cukru (ja daję, bo drożdże lubią cukier)

ciasto wyrabiam PORZĄDNIE w maszynie. Wychodzi zawsze. Oczywiście najlepiej obserwować kulę i jełśi trzeba dodać jakiś składników.

 

sobota, 22 sierpnia 2015

Jaki tu spokój, na na na Nic się nie dzieje Ale to nie znaczy że jest źle!

Tekst piosenki:


Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na

Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(To samo szybciej):
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(to samo jeszcze szybciej):
JEDZIEMY!
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(i jeszcze szybciej):
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(a teraz wolno):
Jaki tu spokój, na na na (...mamo ja chce do domu!...)
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(i b. szybko):
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(i szybciej):
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
(i jeszcze szybciej ;))
Jaki tu spokój, na na na
Nic się nie dzieje, na na na na
Nikt się nie bawi, na na na
Wszyscy się nudzą, na na na na
na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na na!
                          ***************
 http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,15125737,Kiedy_zycie_staje_sie_plaska_rownina_pozbawiona_wydarzen.html

(....)
Psychika jest jak ciało. Zaniedbaj ciało - przez dziesięć lat jedz czipsy i pij piwo, nie odżywiaj się niczym wartościowym - będziesz chory. Tak samo z psychiką. Brak wymiany emocjonalnej z domownikami, brak inspiracji kulturalnych, głupie seriale, a potem ktoś się dziwi, że leży z ciężką depresją.

Przy dzisiejszym zalewie popkultury i nieustannym wmawianiu całym społeczeństwom, że trzeba wciąż mieć nowe produkty i nowe atrakcje, część ludzi przestaje żyć, a zaczyna kupować. I to też prowadzi do monotonii i nudy.

"Najpierw sobie śpię, śpię. A potem kupuję, kupuję". "I ja też, i ja też".


"Nie umiał tupnąć nogą".

Powtórzę: nudne są osoby nieprawdziwe, próbujące wciąż coś ukrywać. Nie chodzi o to, że powinniśmy mieć emocje na wierzchu, ale żeby zachowywać się adekwatnie. Ktoś ciekawy i prawdziwy tupnie nogą, kiedy trzeba. A jak trzeba, to będzie miły. Innym razem - namiętny, a kiedy trzeba - opanowany. Tacy ludzie przyciągają ciekawość, kontakt z nimi jest ożywczy.

Mam zestaw osób, które omijam z tacą w stołówce. Bo wiem, że jak się dosiądę, to się wynudzę.

Tak. I one zapewne też mają swój zestaw, w którym być może z kolei ty jesteś.

Czasem można mówić o nudzie jako o czymś, czego nie da się umieścić po jednej lub po drugiej stronie, tylko raczej pomiędzy ludźmi. Jakiś rodzaj rozminięcia, poczucia, że jesteśmy z innych światów. I lepiej, żeby ludzie to uwzględniali nie tylko w stołówce, ale też w związkach. A najlepiej przed.

Wspomniałaś "Dzień świra". Czy Adaś Miauczyński jest przykładem osoby nudnej?

Wilfred Bion pisał, że rytuały służą temu, żeby zahamować spontaniczność i ożywienie. A kiedy ludzie tracą spontaniczność, to stają się nudni. "Dzień świra" to film o rytuałach. Adaś wstaje, siedem razy miesza kawę, słucha w radiu o korkach, zawsze tak samo rozmawia z matką: "Zjedz, bo ci zupa stygnie". I wszystko wiadomo.

Ciężko się oglądało ten film, czułam się niezręcznie, jakbym podglądała kogoś bardzo chorego. Całe kino świetnie się bawiło, a to nic śmiesznego. Z pracy terapeutycznej z podobnymi ludźmi wiem, że to jest bezmiar cierpień.

"Dzień świra" kończy się wierszem reżysera Marka Koterskiego dla Adasia. To przejmujący tekst, który dość dobrze oddaje proces wchodzenia w życiową nudę i pustkę:

Towarzyszu podróży, zbudowałeś byt swój, zasklepiając jak termit wyloty ku światłu.

I zwinąłeś się w kłębek w kokonie nawyków, w dławiącym rytuale codziennego życia. I choć przyprawia cię on co dzień o szaleństwo, mozolnie wzniosłeś szaniec z tego rytuału - przeciw wichrom, przypływom, gwiazdom i uczuciom. Dość trudu cię kosztuje, by co dnia zapomnieć swej kondycji człowieka.

Teraz glina, z której zostałeś utworzony, wyschła i stwardniała.

Nikt już się nie dobudzi w tobie astronoma, muzyka, altruisty, poety, człowieka, którzy zamieszkiwali może ciebie kiedyś. 



A ta glina, z której zostałeś utworzony, wyschła i stwardniała.Ech to chyba kolej rzeczy niestety bo też lata robią swoje-tak sobie myślę. Nic na siłę ....

piątek, 21 sierpnia 2015

No bo kto z nas zastanawia się, czy myśli źle? A może dobrze?

Warto zacytować Marka Aureliusza, władcę starożytnego Rzymu i filozofa: Życie jest takie, jakim czynią je nasze myśli

 Czytając te słowa, może nam się wydawać, że zmiana myślenia jest czymś banalnym. Jednak gdyby tak było, każdy mógłby spełniać swoje marzenia i osiągać wyznaczone cele. Nie jest tak z prostego powodu – nie potrafimy myśleć o sposobie naszego myślenia. Kto z nas zastanawia się, czy myśli źle? A może dobrze? 


 http://www.zdaniemseniora.pl/chcesz-zmienic-swoje-zycie-zmien-myslenie/


Muszę się nad tym zastanowić. Nowy dzień to nowe możliwości. Czasem zmęczenie bierze górę. Idę spać!! No to do rana...teraz jest godzina 2.11 ( ja już spalam i prawie się wyspałam ale -idę dalej spać)

Wyspana piję moją 1 kawę a jest godz.9. 15.. Dziś urodziny mojej pierwszej Synowej.
Chodzili z moim Synem do tego samego Liceum. Ich pierwsza miłość przetrwała, i chyba, jak widzę, dalej się jednak bardzo kochają. 
Dorosłe mają już dzieci, Syn ich po studiach, córka studentka..
Rodzice Synowej młodym pomagali,(już nie żyją) pomagałam i ja w swoim czasie , bo bez tej pomocy, jak tak teraz sobie tu myślę,nie wiem jak to by się skończyło. Zbyt młodzi byli..(pobrali się w lutym w którym to miesiącu  syn kończył 21 lat, Synowa w sierpniu 20 lat dopiero kończyła, a 16 sierpnia została matką ślicznego mojego pierwszego Wnuka).A w ogóle to tamten rok był obfity w wydarzenia jak sobie pomyślę teraz (przecież to wesele tych Młodych,a moja Córka w maju szła do pierwszej komunii ) potem chrzciny Wnuka, i początek remontu mojego rodzinnego domu.. Ech wspomnienia.. jak raz się zaczyna.. ale koniec !. Po kawie śladu, a czas ucieka..muszę wyjść kupić  prezent, a tu pomysłu jeszcze nie mam...



czwartek, 20 sierpnia 2015

testując możliwości kuchni, przypalając garnki i oblizując łyżki.-czyli gadki szmatki na różne tematy

Inspiracje

 Wszystko to dziś znalazłam w sieci delektując się moja pierwszą poranną kawą. 

Wczoraj sprzątałam i krzątałam się (w przerwie na leżak ) w mojej kuchni. Mam nową kuchnię, nie tegoroczną, ale nową bo dopiero paru letnią  bez wyspy. Trochę szafek mi w niej brakuje, ale w ogóle to jestem z niej zadowolona.

Lubię gotować,a na dziś już mam prawie gotowy obiad, bo żeberka cielęce wymagają długiego duszenia, więc mam je już prawie gotowe. 

Miałam dziś wystawić sortowane śmieci, ale jedynie worek z plastykiem wystawiłam(właśnie przyjechali by to zabrać.) Szkło i ogrodowe odpady też mam do wydania, ale zabrakło mi wczoraj siły by to pozbierać i wystawić. ach, za 2 tygodnie przyjadą. Słoneczko zagląda w okna. Zobaczę co dzień przyniesie. Chwalić albo też nie będę dopiero wieczorem.Nareszcie zrobiłam porządek z lekami. Masę przeterminowanych było. Miłego dnia zaglądającym tu do mnie życzę i znikam. A jest dopiero początek dnia czyli godzina 8, 37..

 

"Nigdy nie popełniliśmy błędu i nigdy nie popełnimy. Jedynie robiliśmy rzeczy, których byśmy nie zrobili, gdybyśmy wiedzieli to, co wiemy dziś."

M. Rosenberg

http://www.mrmrssandman.pl/kuchnia-dla-kreatywnych-czyli-ilu-sandmanow-zmiesci-sie-w-szafce/

Wakacje. A jak wakacje to na wyspie. A wakacje na wyspie kojarzą nam się z jednym: wyspa w przestronnej, jasnej kuchni. Nasze wielkie kulinarne marzenie oraz punkt na liście „to do” (choć jeszcze nie tak dawno marzyliśmy o barze i nawet to marzenie zrealizowaliśmy). „Na wyspie” wypoczywalibyśmy więc w jedyny słuszny sposób – testując możliwości kuchni, przypalając garnki i oblizując łyżki.
Ale to my, a każda kuchnia jest inna. Powinna być projektowana w symbiozie z gotującym, dostosowana do jego nawyków, przyzwyczajeń, a jednocześnie – możliwie ergonomiczna, funkcjonalna, przy tym innowacyjna i kreatywna. Półki po tej, a nie innej stronie, samozamykające się szuflady, piekarnik na odpowiedniej wysokości i blat, który zniesie każde spotkanie z ostrzem noża.


http://barwysmaku.blogspot.com/2014/01/zeberka-cielece-duszone-w-biaym-winie.html 


A to znalazłam przed chwilką i warto zapamiętać
 
gotowanie parówek w „czystej” wodzie. 
Woda oczywiście nie ma prawa być brudna, ale obowiązkowo należy ją choćby lekko posolić, albo jeszcze lepiej, poświęcić jedną kiełbaskę, pokroiwszy w talarki, pogotować ją wcześniej przez kilka minut w tej samej wodzie.
Dlaczego? Jeżeli się tego nie zrobi, zgodnie z prawem dążenia do wyrównywania stężeń w roztworach, cały smak parówki przejdzie do wody wolnej od soli.

************************************************************************************
godzina 16, 40. czytam to co przez ostatnie czasy tu produkuję. Mam dziś chandrę i jestem potwornie zmęczona. Po co się tu w ogóle produkuję. Komu to potrzebne(-;    


środa, 19 sierpnia 2015

Środa w sierpniu tu u siebie

 Moment, w którym świat przyrody – ptaki już dawno się obudziły i zwiastują nadejście dnia, a większość ludzi jeszcze śpi. Chwila spokoju przed eksplozją dnia codziennego w pełnym wymiarze.

Godzina 5,23 .Poranek sierpniowy a za oknem dopiero blady świt.Zażyłam tabletkę na moją niedoczynność tarczycy, i tak włączając przy okazji komputer, rozpoczynam kolejny dzień tego upalnego tegorocznego lata. 
Obok mnie w czerwonym kubku,, Nescafe" czeka kawa instant z mlekiem 1,5% i bez cukru. 
Obudził mnie dziś komar, ale i dobrze ,bo się wyspałam i odpoczęłam.A zmęczona wczoraj byłam okropnie.
Na dziś jeszcze nic nie mam w planie. Jedynie kuchnię muszę trochę bardziej ogarnąć i okna w kuchni i obok w pokoju, to balkonowe, umyć, i świeże firany i zasłony zawiesić które wczoraj wyprałam.
Wczoraj rozmawiałam przez telefon z córką, która z rodzina jest nad Bałtykiem. Już w niedzielę będą w domu i pogoda też dopisuje, czyli wszystko OK. Młodszy jest z rodziną w Chorwacji.Ach też bym chciała he he, Piękna ta Chorwacja. Mile zeszłoroczny pobyt wspominam. Ale w tym roku remont kasę zabiera niestety. Ale nie narzekam. Czysty dom to sama przyjemność, a przecież mam za oknem zieleń. Szkoda tylko ze za mało tego deszczu było, bo biedna tegoroczna roślinność już bardziej tu jesień mi przypomina. Zresztą wrzesień tuz tuż..ech...

                                                           ****************************  
Teraz jest juz godzina 13, 31 . 

 
 Moje żółwie

Żółwie dostały czystą wodę,  i teraz mam przerwę , bo naprawdę się zmęczyłam.a jeszcze tyle do roboty...

wtorek, 18 sierpnia 2015

Wystarczy się zmusić do zaczęcia robienia czegoś, odizolować się od rozpraszaczy i po prostu to robić, z pełną świadomością tego, że nam się nie chce.

Pomimo upałów zostałam na przysłowiowym lodzie z remontem dalszych pomieszczeń. Szafy wypróżnione do zera(trzeba je przecież przesuwać) zasłony z okien zdjęte a tu dziś znów słonko zagląda i grzeje, więc szybko te okna dziś umyłam i powiesiłam tu stary lniany obrus po teściowej zamiast zasłony jak na razie te wyprane już wczoraj zasłony i firanę nie powieszę.

 Zasłony i firanki (kolorystyka i materiał) to element wystroju wnętrza, który można dowolnie zmieniać, nawet co pół roku  ale inne upięcie, czy zawieszenie, zmieniać można nawet co tydzień (jak ktoś lubi zmiany). Wraz ze zmianą kolorystyki zmienia się również całe pomieszczenie - można mieć zasłony wiosenne i zimowe.



 To pomieszczenie musi zostać pomalowane. wcześniej się do szafy nie wprowadzę.( na szczęście mam jeszcze inne szafy)Nawet jest mi trochę nawet na rękę taka przerwa bo się odnajduję i myśli pozbieram co dalej. Samej jednej w tym upale tu w tym domu bez pomocy nie jest tak hop siup, o nie. wczoraj po wynoszeniu stert książek po schodach piętro niżej padłam.Dobrze że mam tu tę odskocznię od tej harówy, i teraz delektuję się tu moją pierwszą poranną kawą . Okna lśnią czystością i nawet smug nie maja co się nieraz zdarza przy myciu w słońcu tu z rana od wschodniej strony.
Na wyjazd tygodniowy pod koniec miesiąca zrezygnowałam jednak ,choć z oporem,ale kasa jest mi potrzebna na zakup drewna na sezon zimowy, i to nawet w tym tygodniu muszę zaklepać . To ważne.

Wczoraj wieczorem buszując po necie znalazłam ciekawą stronę z którą się tu z wami podzielę. Może wyjdzie przez to jakaś dyskusja tu w komentarzach i będzie to ciekawszy temat niż ten o remoncie i sprzątaniu. Ech...

                                                  **********************





(....) kwestia motywacji z którą niektórzy ludzie mają duży problem. To znaczy nie mają motywacji i uważają, że to jest właśnie problem. Tymczasem warto sobie po prostu zdać sprawę z tego, że rzeczy mogą być zrobione nie tylko w momencie, w którym czujemy chęć na zrobienie ich. To jest aż tak proste. Wystarczy się zmusić do zaczęcia robienia czegoś, odizolować się od rozpraszaczy i po prostu to robić, z pełną świadomością tego, że nam się nie chce. Robić regularnie, robić codziennie, nie odpuszczać, zmuszać się. To się nazywa dyscyplina i to jest o niebo lepsze od motywacji. Motywacja jest super na początku, to ona rozwija zalążek, ale dopiero dyscyplina jest realizacją, nawykiem, a z czasem przyjemnością i satysfakcją. Czy ulegacie pokusom, gdy macie coś do zrobienia?

 ubierajsieklasycznie   ( link na który dziś zapraszam)

mam tu co czytać bo mam właśnie urodę takich ,,mysiowłosych" 

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiUppZJCXQIArL3nKeMxZJ46QOXvpsKgCR4Bt6W8jqsDDSZUOl51LmsAp014wc6zKWIJ8huJgGVsc8130bbzODr0b6ZffBhLrxr5Nli7NJ4bbaiOuDWmJGEcyg55Dk4l6XSDwjYR6_VUX0/s1600/800px-Apodemus_sylvaticus_bosmuis.jpg



Mysie, myszowate, szare. Słowiański blond lub...słowiański brąz. Coś pomiędzy blondem a brązem - naturalny kolor włosów większości Polek...czemu go tak nie lubimy?

obrazek z sieci








Moodboardy dla mysiowłosych

poradnik

A oto pomysły dla kobiet, które mają mysie włosy. Interpretować słowo „mysie”, można na różne sposoby. Bo są i mysie blondy, i mysie brązy. W tym poście, kiedy piszę o myszkach mam na myśli: włosy o kolorach brudnego blondu; blondy, które wyglądają trochę szarawo; brąz, który jest tak spokojny i ma popielate naleciałości, że trudno go jeszcze nazwać brązem; a czasem nawet tak nieokreślona konkretnie rudość włosów, że można podciągnąć ją pod myszowatość.
Zasada ogólna jest bardzo prosta. Spokojne włosy = spokojne kolory. Fajerwerków tu nie ma. Tu jest harmonia.(...)

 Co Wy nosicie na upały?

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

No cóż i tak bywa


Deszcz może nie wszystkich cieszy, ale mnie jak najbardziej cieszy kiedy słyszę tu obok mnie stukanie deszczu w szybę okna przy którym tu piszę.
Myślałam że dziś będzie malowanie i tapetowanie tu w tym pokoju, ale z tego pewnie nic już nie będzie. Strasznie się natrudziłam wypróżniając wielgachną szafę z zawartości, bo trzeba ją przecież od ściany odsuwać. Teraz będzie tu pusta stała i wyczekiwać na innego fachowca od robót malarskich, bo tamten zmienił zamiar i ma inne plany. No cóż i tak bywa.W tym miejscu już nawet niewiele zdziwić mnie już nie może.
Ale może i dobrze się złożyło, bo muszę się rozejrzeć za drewnem na opał , bo choć teraz dokuczają okropne upały, to niebawem mogą to już być mrozy , a wydatkowałam się już i tak zanadto ech..
Na całe szczęście kiedy tak przeglądałam zawartość szafy z ubraniami to chyba nic kupować nie będę musiała . Mam tego i tak już nawet za dużo wszystkiego, a klasyka z mody nie wychodzi.. 

              ********************************


 Paulina Boczek

Hanna Gajos - 22.05.2014


Czerwone trampki babci

      Każdy wie, że w "pewnym wieku" nie wypada już wielu rzeczy. Nie każdy wie w jakim wieku, jakich rzeczy i dlaczego w ogóle nie wypada. Wiele z tych rzeczy dotyczy strefy mody lub po prostu doboru garderoby. W ostatni czwartek, podczas kolejnego z cyklu spotkań z pasjami, mity na ten temat obalała Hanna Gajos - dziennikarka i krytyk mody.
     Podczas spotkania widzowie zgromadzeni w bibliotece mogli się dowiedzieć, że jedynym ograniczeniem przy planowaniu ubioru powinna być zasada "nie obiecuj więcej niż możesz dać", natomiast żaden wiek nie jest przeszkodą by bawić się strojem i czuć się w nim atrakcyjnie i zgodnie z panującymi trendami. Ubranie stanowi integralną część człowieka, ale zawsze pozostaje tylko opakowaniem dla najcenniejszej zawartości, dlatego należy się ubierać, ale nigdy nie przebierać za kogoś kim nie jesteśmy. Hanna Gajos jest skarbnicą złotych myśli, którymi chętnie dzieliła się podczas spotkania, na jedno z pytań publiczności na temat stroju dla osób puszystych odpowiedziała, że nie uznaje tego określenia i zamiast niego proponuje "osoby o zwiększonej powierzchni doznań". Dziennikarka promuje ideę zaakceptowania samego siebie z wszystkimi niedoskonałościami, podkreśla, że moda została stworzona, dla osób niedoskonałych, bo dzięki niej można zamaskować wszystko to czego w sobie nie lubimy.
    Podczas każdego z wirtualnych spotkań seniorzy zgromadzeni w bibliotekach w całej Polsce mogą za pośrednictwem czatu zadawać pytania gościowi dnia, tym razem spośród setek propozycji prowadzący wybrał pytanie od widzów z Drezdenka. Seniorzy byli zainteresowani tym, dlaczego odzież oraz kosmetyki reklamują wyłącznie młode osoby i nie widuje się zupełnie modeli w starszym wieku. Pani Hanna przyznała, że nad tym ubolewa, ale nie traci nadziei na zmiany, bo coraz częściej w świecie wielkiej mody pojawiają się modelki, które panowały na wybiegach pół wieku wcześniej. Opowiedziała również anegdotę z własnego życia, która pokazuje jak bardzo ograniczają nas stereotypy, również modowe. Jej mała wnuczka powiedziała pewnego dnia, że nie zatańczy z babcią już nigdy więcej jeśli ta nie będzie miała czerwonych butów. Pani Hanna wracając do domu zauważyła na wystawie piękne czerwone tenisówki, weszła do sklepu i poprosiła młodą i nazbyt roznegliżowaną ekspedientkę o te właśnie buty. Dziewczyna spojrzała na nią ze zdziwieniem i odpowiedziała, że zwrotów nie przyjmują. Zdezorientowana dziennikarka wytłumaczyła, że ona nie chce niczego oddawać, wręcz przeciwnie, jest zdecydowana na zakup. W odpowiedzi dowiedziała się, że to są buty młodzieżowe, na co odparła, że młodzieżowy jest głęboki dekolt dziewczyny i spódniczka, która kończy się zanim zdążyła się zacząć... Trampki służą pani Hannie do dziś i są niezastąpione podczas długich spacerów i tanecznych szaleństw  z wnuczką.

Archiwum bloga