środa, 19 sierpnia 2015

Środa w sierpniu tu u siebie

 Moment, w którym świat przyrody – ptaki już dawno się obudziły i zwiastują nadejście dnia, a większość ludzi jeszcze śpi. Chwila spokoju przed eksplozją dnia codziennego w pełnym wymiarze.

Godzina 5,23 .Poranek sierpniowy a za oknem dopiero blady świt.Zażyłam tabletkę na moją niedoczynność tarczycy, i tak włączając przy okazji komputer, rozpoczynam kolejny dzień tego upalnego tegorocznego lata. 
Obok mnie w czerwonym kubku,, Nescafe" czeka kawa instant z mlekiem 1,5% i bez cukru. 
Obudził mnie dziś komar, ale i dobrze ,bo się wyspałam i odpoczęłam.A zmęczona wczoraj byłam okropnie.
Na dziś jeszcze nic nie mam w planie. Jedynie kuchnię muszę trochę bardziej ogarnąć i okna w kuchni i obok w pokoju, to balkonowe, umyć, i świeże firany i zasłony zawiesić które wczoraj wyprałam.
Wczoraj rozmawiałam przez telefon z córką, która z rodzina jest nad Bałtykiem. Już w niedzielę będą w domu i pogoda też dopisuje, czyli wszystko OK. Młodszy jest z rodziną w Chorwacji.Ach też bym chciała he he, Piękna ta Chorwacja. Mile zeszłoroczny pobyt wspominam. Ale w tym roku remont kasę zabiera niestety. Ale nie narzekam. Czysty dom to sama przyjemność, a przecież mam za oknem zieleń. Szkoda tylko ze za mało tego deszczu było, bo biedna tegoroczna roślinność już bardziej tu jesień mi przypomina. Zresztą wrzesień tuz tuż..ech...

                                                           ****************************  
Teraz jest juz godzina 13, 31 . 

 
 Moje żółwie

Żółwie dostały czystą wodę,  i teraz mam przerwę , bo naprawdę się zmęczyłam.a jeszcze tyle do roboty...

6 komentarzy:

  1. ... ja dzisiaj leniuchuję ... to znaczy mam sporo do zrobienia w chacie ... więc pospałem sobie ... powoli ruszam się, by efekt osiągnąć ... a co, tyle mojego ... pozdrawiam ... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę szczerze. mnie się nie udało. Za duży dom i obejście. Ciężko..pozdrawiam..;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam, jak zachwycałaś się po powrocie z Chorwacji. Mój brat z bratową, córkami, zięciami i wnukami wracają stamtąd chyba w niedzielę. A ja już myślę, aby bezpiecznie przejechali tę odległość.
    Chorwacja jeszcze przed Tobą realna przecież, a spędzić najbliższe miesiące w pięknie odświeżonym domu , to luksus dla samopoczucia. Żółwików bym się trochę bała, chociaż urocze.
    Buziaczki Uluś, nie przemęczaj się zbyt :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam podobnie. zawsze się cieszę jak wszyscy są z powrotem cali i zdrowi.Aniu ten remont choć nie taki jak miał być to i tak dobrze mi tu namieszał. Powinnam spuścić z tonu i zwolnić tempo, ale jakoś weszłam w ten wir porządków i zastopować nie potrafię. Padam teraz ze zmęczenia.. Dobrze mi tak he he. Buziaki-;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak na ,,nic nie mam na dziś w planie do roboty'', to się nieźle naharowałaś. Zwolnij naprawdę, szkoda życia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po remoncie w pojedynkę nie takie to proste. To nie jest takie sobie sprzątanie na bieżąco. W brudzie żyć też szkoda życia, zawsze coś za coś Grażynko. Buziaki-;)

      Usuń

Archiwum bloga